Szukam jakiegoś małego jachciku, max. 6m, drewnianego (koniecznie) i raczej bez kabiny (nie może być ciężki - chciałbym go holować Aurisem). Widziałem Finn-a, ale jak dla mnie zbyt sportowy. Coś typu Omega powinno być w sam raz. Może być do niewielkiego remontu - mam w rodzinie stolarza, więc pewnie ogarniemy.

Pozdrawiam,
Piotr

A może coś takiego? Cena niezła, roboty dużo tylko ciut dłuższy bo 7 m.

http://olx.pl/oferta/jacht-7m-x-2-30-do-remontu-CID767-ID9B837.html#a7011cccef

hmm... a przecież



krok 1 - czytamy ze zrozumieniem
krok 2 - myślimy
krok 3 - piszemy odpowiedź

często warto poprzestać na kroku 2

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


http://www.gumtree.pl/cp-zaglowki/kobyl ... -625400452
ale... roboty sporo no i cena nieadekwatna

Zaproponuj 1000 (serio)

_________________
Zbyszek

A minimum jakie?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

zamiast remontować nie zawsze solidnie zrobioną łódkę to proponuję zrobić samemu jakiś prosty w konstrukcji jachcik sklejkowy metodą szycia i klejenia. Pan Janusz Maderski ma w swoim dorobku takie konstrukcje i nie są one drogie jeśli chodzi o dokumentacje i koszty budowy. Jeśli komuś nie odpowiada metoda szycie i klejenia i koszty zakupu dokumentacji to są łódki wykonywane na wzdłużnikach podobno solidniejsze i dokumentacje są za darmo u Pana Mariana Strzeleckiego stałego uczestnika tego forum np . "Żagielek" "Jubilatka" lub małe i bardzo proste w budowie kabinówki "Reks" "Kaczorek" Przy pomocy stolarza wykonanie takich konstrukcji zajmie miesiąc i to tylko w wolnym czsie po pracy w tygodniu oraz sobota i niedziela .

MJS

J.M.

MJS

ps
jeszcze są do wyboru: Wereszko; Ekner; i inni.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

To jest chyba najrozsądniejsze wyjście.
Nie istnieje coś takiego jak mały remont drewniaka (przynajmniej w naszych realiach)
Albo łódka jest zadbana i armator się nie chce pozbywać ewentualnie bardzo drogo albo trafiamy na ruinę ( o czym przekonujemy się po tygodniu prac)
Wielu się przekonało; ambitni dużo zainwestowali czasu i pieniędzy, mniej ambitni (rozsądni) szybko dali sobie spokój z remontem.
Koledzy podpowiadają co budować a ja dodam jeszcze p.Plucińskiego np. punt P59 bis albo Patalasa; Tramp, Lotna czy nawet Mały Trener (slup).
Wszystkie dokumentacje są dla amatorów a konstrukcje proste.
cenowo nie wyjdzie drożej (a na pewno szybciej) niż prawidłowo wykonany remont, a co nowe to nowe.
Wybór konkretnej łódki zależy od programu użytkowania.

---
Pomądrzyliśmy się to teraz wypada poczekać na odpowiedź

_________________
Zbyszek

W temacie sklejki zaszły też spore zmiany.Tojuż nie te czasy że konstruktorzy przy specyfikacji materiałów do budowy podawali jeden słuszny czyli dostępny wymiar arkusza sklejki tj. 1,2x2,oo . Obecnie wymiarów arkuszy jest taka ilość że trudno by je podać tak za jednym zamachem. Są dostępne nawet arkusze 2 metry na 3metry 85 centymetrów. Małą lódkę wytniemy z jednego arkusza bez żadnych łączeń. Gdyby jednak ktoś chciał większy arkusz np. taki do 7 metrów a nie miał wprawy ani chęci na zabawę z łączeniem arkuszy to w Piszu robią arkusze sklejki z brzegiem ukosowanym na 10 grubości nazywa się to "SCARF-JOIN". Wystarczy skleić i gotowe. Co do klejenia i łączenia sklejki i drewna to proponuję najbardziej aktualną książkę na ten temat Stefana Eknera "Małe jachty z drewna". Książka pisana jakby wczoraj. szystko aktualne. Resztę informacji na forum. Koleżanki i koledzy aż palą się do pomocy. Wiele uwag jest bardzo cennych i unikatowych nie do znalezienia w żadnym podręczniku.

DMC przyczepy 1000kg, ale chciałbym trochę pojeździć więc dobrze gdyby był sporo lżejszy. Oglądałem kiedyś bardzo ładnego Kaczorka, ale zadbanych chyba nikt nie sprzedaje. Podoba mi się Jollenkreuzer 15er, ale w Polsce to chyba mało popularna konstrukcja i mimo wszystko chyba trochę za duży
Coraz bardziej skłaniam się od łodzi bez kabiny - niedawno oglądałem BM (podobała mi się, ale była zbyt zdewastowana).
Na budowę od zera to brakuje mi 'cojones'. Przez mały remont rozumiem pomalowanie, uzupełnienie osprzętu, dorobienie/naprawę jakiegoś drobiazgu...

Pozdrawiam,
Piotr

1. Kup se jaki plastik. Szczerze radzę.
Sam tak zrobiłem - jako miłośnik klasycznego drewna... Spokój ducha...

2. Remont drewniaka robionego w Polsce nie ma sensu.
Z dziadostwa robione byli, przeważnie. A traktowane jeszcze gorzej.
A już boże broń starej sklejki "wodoodpornej"
W życiu nie robiłbym z tego badziewia co w handlu. Nie mam na tyle nerwów... Ale szkutnicza z odpornego drewna znowóż kosztowna.

Gdyby robić w drewnie, "mając stolarza w rodzinie" - rozważałbym słomkę. A nawet klepkę - są kształty i typy gdzie kładziesz 'równą deską' bez kształtowania. Normalne drewno jest tanie, a dobre - gdy kto umie kupić, wie co i jak. Od sklejki tańsze i lżejsze. A sympatyczniejsze i trwalsze też. Dziś można sobie kleić epoxym, oblaminowac - dużo łatwiej niż niegdyś - a robota przyjemna.
Co nie zmienia faktu że w słomkę klejoną, 2x1 ze szkutniczo rżniętego modrzewia (siem nie paczy, trwałe i ładnie wygląda) to schody zrobiłem, nie łódkę...

Jak bez kabiny - laminatową omegę ostródzką (nie z tych nowych regatowych, cienkich paskudnie, sugerowałbym) zapewne bez trudu znajdziesz. Może i do poprawek, ale z nimi nie kłopot, bo popularne.

I słusznie.
Sklejkowa łódka, nowa ze świeżo wyschniętym lakierem, z akcentami egzotyki i polskiej sosny, w lekkim przechyle, kursem na słońce i kroplami wody na pokładzie... lekkie podebranie żagli i szwung. Bajka. Ale najlepiej taką łódkę mieć własnoręcznie zrobioną.

Kończę powoli Kosa - 3,96 m długości - pewnie go wystawię na sprzedaż, jak skończę i opływam.viewtopic.php?f=5&t=14076&p=369663#p369663
Mam też szkice Orfy 16 (model jest w dziale modelarstwo), ciut większa od BM-ki, ale trzeba by ją zrobić, co zajęłoby dobry m-c.
(W zanadrzu mam też projekt wstępny łódki 4,5 m...)

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie