O, czyli ja jestem Słаwomir Andrzej Mаksymiliаn Józefowicz Wąsасz vel SlaWasII... ale jaja!

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Sławek.
Wolałbyś być Adolf itd.???

_________________
Pozdrawiam
Roman

Był taki święty, jednak niemieckiego imienia po moich rodzicielach nigdy bym się nie spodziewał.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Eeeee, Zbieraj, to nie było tak...


Śp. Rodzice oboje abstynenty. Za to mam brata, 6 lat starszego.

No i jak mnie - dziecię niewinne - do Norbertanek zanieśli, to ksiądz dobrodziej wyraził pewne subiekcje, że "Janusz - to nie święty, więc może chociaż jakiegoś świętego na drugie..."

Bystry braciszek natychmiast zaproponował: Adam...





To mi jakoś rzeczywiście przypomina "bajeczki o dzieciątku Lenin" Michaiła Zoszczenki

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Bardzo siem cieszem że tu można pisać co ślina na język przyniesie i nikt cię nie napadnie (na razie).
Polecam ten wątek zdołowanym chwilowo przez "serdecznych" kolegów, dla nabrania dystansu
Wracając do imion. Mojej córce dałem na imię Balbina (ur.1977r.),zgodnie z tradycją rodzinną że ojcowie wybierają imię dla córki. Przez dwadzieścia lat słyszałem że ma na imię Ania, Beata itp. Jak się dowiedziała jak ma na imię nasz kot, a miał "wyleniały", to powiedziała : Ty to rzeczywiście potrafisz wybrać imię.
Pozdrawiam wszystkich przyszłych ojców.
Roman
p.s. Teraz jak ma trzydzieści lat i 180 cm to inaczej na to to patrzy

_________________
Pozdrawiam
Roman

A co na to Ptyś?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Nie wiem, ile w tym prawdy, ale program "od przedszkola do Opola" był ponoć kiedyś emitowany na żywo - do czasu.

Na scenie staje słodka, kilkuletnia przedszkolanka, prowadzący pyta:

- Jak masz na imię?
- Ania.
- Z kim tutaj przyjechałaś?
- Z tatusiem i mamusią (reżyser daje zbliżenie widowni, na której siedzą zachwyceni rodzice)
- Masz braciszka?
- Nie, nie mam. Tylko kota...
- A jak kotek ma na imię? Jak tatuś go woła?
- Ty sierściuchu pier....

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

,,,

_________________
Nigdy nie można ufać łysemu i rudemu.Rudy wiadomo zdradliwy a łysy mogł być kiedyś rudy.

Zajączek z Niedźwiedziem jaką ciapągiem.

Zajączek ma bilet, Niedźwiedź jedzie na gapę. Zbliża się konduktor.

- Wiesz co, Zając, daj mi swój bilet, ja cię chwycę za uszy, wystawię za okno i zrobimy kontrolera w buca.

Po chwili:

- Dzień dobry, kontrola biletów... Tak, dziękuję panu, ale co pan tam za oknem trzyma?

- Już nic...

PS.

Jak to dobrze, że istnieją regionalizmy językowe.

Dla warszawiaków słowo "buc" ma (owszem) odcień pejoratywny. Ale: tyle - i tylko tyle.

U nas, w Galicji, to słowo jest jednoznacznym określnikiem tego, o czym niektórzy nie wiedzą, czy pisać przez "ha" czy (prawidłowo) "ce ha".

Jeszcze gorszy jest "kindybał" - ale o znaczenie tego słowa zapytajcie rzeszowiaków.

Definicja z http://www.miejski.pl/slowo-kindyba%C5%82 (pierwszy wynik wyrzucony przez Wujka Gugla) nie do końca jest prawidłowa.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Wiecie dlaczego zima nie chce przyjść?

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Zając siedzi pod krzaczkiem i pilnie coś pisze w kajeciku. Przychodzi Wilk, i pyta:

- Te, Zając, co ty tam gryzmolisz?
- Odwal się, Wilk, piszę doktorat...
- A na jaki temat?
- "Zając - najgroźniejszy drapieżnik lasów Środkowej Europy".

Wilka ze śmiechu powaliło na runo leśne - więc Zajączek na to:

- Nie wierzysz? To idź za krzak...

Po chwili, z za krzaka, dobiegło głośne jebudup, aaaa! i parę jeszcze odgłosów, świadczących o tym, że Wilk dostał właśnie ciężki wpierdol.

A potem pojawił się Niedźwiedź, otrzepał łapy, i powiedział:

- Mówiłem ci, Zając, że temat nieważny... Ważny promotor!

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Może już było, może nie. Nie mam czasu tego ustalać, ale puszczam.

Mąż i żona świętują swoją 50 rocznicę ślubu. W pewnym momencie mąż pyta żonę.
- Powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy.
- Ale nalegam, powiedz mi proszę.
- No dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- Trzy razy, jak to się stało?
- Mężu, czy pamiętasz jak 35 lat temu chciałeś rozkręcić swój własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu?
A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod Twoją nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych dodatkowych pytań?
- Och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuje Cię jeszcze bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz?
- Pamiętasz dziesięć lat temu sytuację kiedy miałeś ten straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć tej ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej kondycji.
- Moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym trzecim razem.
- Czy pamiętasz tę sytuację kiedy kilka lat temu chciałeś zostać prezydentem klubu golfowego i brakowało Ci 17 głosów?

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

Wiesz co, Sławek? Zbieraj jest czujny, i zapewne zaraz opierniczy i PACnie. Ja bym powiedział "tą" - i nadal nie byłbym pewien, którego z nas PACnie.

Więc profilaktycznie - wybrałbym rozwiązanie neutralne i opuścił "tę"/"tą" - bez szkody dla zrozumiałości i prawidłowości zdania.

Inne małżeństwo obchodzi z kolei 60 rocznicę ślubu. Stroną pytającą jest tym razem żona.

Skruszony małżonek wyznaje, że - owszem, tak.

Raz.

- Nie mogłeś, draniu, tej rezerwy zostawić na przykład na teraz!?!?!?

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Ciebie bym pacnął! Sławek napisał dobrze!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Zasada jest prosta, choć nie wiem czy właściwa: tę sytuację.
Mnie się sprawdza.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Tą nogą dać kopa w tę dupę

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Kontrowersyjny przykład Czy pamiętasz tę sytuację dotyczy zaimka "ta", który w bierniku (kogo? co?) przyjmuje formę "tę". Innym przykładem może być podniosłem tę książkę.
Forma "tą" (np. tą sytuacją jestem zażenowany) jest formą narzędnika (kim? czym?) rodzaju żeńskiego, użycie formy tę w tej sytuacji jest błędem (Wikipedia określa go mianem "przesadnej poprawności").
Widać twórcy języka musieli dokonać jakiegoś rozgraniczenia dla obu przypadków
Wracając do przykładu książki i formy nadrzędnika, mówimy lub piszemy - tą książką mogę co najwyżej w łeb dostać
Temat powraca dosyć często, zresztą nie tylko tu na forum (pamiętam, że Zbieraj raz już opisywał właśnie ten/taki przypadek), ale także na antenie Trójki. Tam nawet niedawno, bo kilka dni temu, pani dr Katarzyna Kłosińska w cyklu audycji "Co w mowie piszczy", miała już po raz kolejny swoje 5 minut, właśnie o tym. Można to w jakiś sposób ze strony Trójki wyciągnąć.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

A na szkole dla samochodowych mechaników, która jest o rzut beretem od Zbieraja wisiał w sobotę wielki transparent zachęcający do udziału w kursie spawaczy:
"ZAPISY W TĄ SOBOTĘ".

Serio.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Oni chyba lepiej wiedzą kiedy będą zapisy

_________________
Olek Kwaśniewski

U nasz na Pradze uczniowie są mądrzejsi od belfrów. Już jakiś małolat przekreślił czerwonym flamastrem "TĄ" i poprawił na "tę".

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jak się nie jest pewnym, to można postąpić jak ten Milicjant który spisywał protokół z miejsca wypadku.
Głowa poszkodowanego leży na trotuaże?, trotuarze?
Malutki ruch nogą i głowa poszkodowanego leży na jezdni
Pozdrawiam
Roman

_________________
Pozdrawiam
Roman

Tę - z biernikiem.
Tą - z narzędnikiem.

"Pamiętasz (tu celowo pomijam sprawę drażliwą) sytuację" - kogo?, co? Biernik.

W narzędniku by było np: "Nie pamiętasz (kogo?czego?) sytuacji"

Zbieraj rację miał, uszy po sobie kładę.

Co nie zmienia faktu, że metoda opuszczania (w swoich wypowiedziach) słów (ewentualnie) drażliwych ortograficznie - jest w obecności Zbieraja najbardziej wygodnym rozwiązaniem.

Zawsze się przywali, więc lepiej nie prowokować.

A, crosstopicznie i zmieniając język - ciut się mu odgryzę.

W innym wątku się był Zbieraj pokłócił z Moniią o pisownię "aye, aye, Sir" czy "ay, ay, Sir". Argumentów sporo padło, w tym cytaty ze słownika oxfordzkiego i twórczości Longfellowa.

Fonetycznie oba zapisy są tożsame, natomiast - jeśli ktoś sobie przypieprzy młotkiem w palec - to i tak nie wrzaśnie "aj!", a "... mać!".

Wiem z praktyki.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Ej tam, przesadzasz. Do mojej interpunkcji się nie przywala

ps. Mogę Wam zdradzić słodką tajemnicę, jakiej czekolady w formie pac-łapówki nie pija Zbieraj

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Szoko-szanel?

(Polska wersja - "Woda Brzozowa")?

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Czyli tamtą wymianę PACAŃ uznajemy za rozstrzygniętą?

PS Gdybyś zwracał uwagę jak stawiam przecinki nie zarzuciłbyś mi nigdy interpunkcyjnego faszyzmu albowiem tej trudnej a szlachetnej sztuki nie dane mi było opanować w stopniu satysfakcjonującym mnie samego Znaczy regułki znam, ale jak piszę szybko to się potem krztuszę ze śmiechu.

- - - - - - - - - - -



Do mojej też nie w co trudno mi uwierzyć. Może my mamy po prostu interpunkcję praską?

No, paczpan, rzeczywiście byłem zapomniałem.

A forma, której podobno po polskiemu nie ma (plusqamperfectum, czas zaprzeszły) bardzo mi się podoba.

Dzięki, Marcin. Czasem oplucie monitora jest bardzo wskazane. Dla odreagowania codziennego stresu. Touche!

Monitor sam wyczyszczę, kosztami nie obciążę.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

Na Mikołajki za późno, ale na Walentynki?

http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=1970677607

Ja tam starej daty jestem. Trochę mi się to wydało zbyt ginekologiczne, niż dowcipne.

O, psiakość, pewnie z kolei i ja wyjdę na SMSa (czyli "Szowinistyczną Męską Świnię").

Jak dzielimy leki na rzeżączkę?

Na: doustne, i jak wyżej.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma

No to i ja

Pewien bardzo dbający o wygląd pan mocno się opalał. Gdy wieczorem stanął pan przed lustrem stwierdził, że jest ładnie opalony ale niekompletnie. On cały zbrązowiały za to wacek biały. Następnego dnia postanowiwszy nierówność zlikwidować równiutko zakopał się w piasku wystawiwszy do słońca jedynie cześć nieopaloną. Gdy idące plażą starsze zauważyły obiekt jedna tak powiedziała: gdy miałam lat 20 to się go bałam, gdy maiłam 30 o nim marzyłam, gdy miałam lat 40 używałam do woli, gdy miałam 50 to się o niego musiałam prosić, gdy miałam 60 musiałam za niego płacić, gdy miałam 70 to o nim zapomniałam a jak mam lat 80 to rośnie dziko a ja ku... kucnąć nie mogę

dobre