Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 19 cze 2025, o 23:01




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 21 maja 2010, o 09:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
Pojawiające się szczególnie przed sezonem pytania o obozy, kursy dla naszych dzieci, w tym i na tym Forum, skłoniły mnie do powieszenia materiału o dziecku na pokładzie. Nie znam przekroju wiekowego forumowiczów ale zakladam, że szczególnie ta milcząca większość jest w wieku stosownym albo stanie się niedługo. Kogo zainteresuje niech poświęci troche czasu na uważne poczytanie. Jeśli temat zainteresuje to powiesimy część II o nauce żeglowania naszego dziecięcia. A więc czytamy. Chętnie też zapoznam się z opiniami i radami co poprawić. Temat będzie zawsze żywy i warto go doskonalić dla przyszłych pokoleń ojców i matek. :D

Część I - Pływanie z dzieckiem to nowe wyzwanie. :shock:
Część zagonionych matek i ojców marzy aby raz w roku wyrwać się z miasta i odpocząć. Pojawia się wtedy pytanie, czy zabierać ze sobą dziecko? Coraz większa jest grupa rodziców, która nie ma co do tego żadnych wątpliwości ale równocześnie szereg osób pyta, czy to jest dobry pomysł. Mówię jasno, recept uniwersalnych tu nie ma, na pewno musimy uwzględniać psychikę dziecka. Jeśli tego nie uczynimy, zrazimy dziecko do każdego przedsięwzięcia jakim chcemy go zainteresować. Problemem drugim jest jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo i czy potrafimy w dość prymitywnych warunkach na jachcie zapewnić właściwą opiekę. Ta ostatnia obawa dotyczy wyłącznie dzieci małych. Na pytanie czy pływać z małym dzieckiem odpowiadam zdecydowanie, że tak i że musimy to traktować jako ciąg dalszy naszych obowiązków wychowawczych. Poza okresem niemowlęcym, umiejętnie postępując, nawiązujemy bardzo ścisłą więź rodzinną. Mamy na to zaledwie dwa, trzy tygodnie, ponieważ nieustanna walka o byt w mieście raczej te więzi rozluźnia. Korzyści ze wspólnego żeglowania są po obu stronach, przy czym w wypadku dziecka rzutują na całe jego przyszłe życie.
Od jakiego okresu można zabierać dziecko na jacht ?
Nie ma reguł, bo znane są przypadki zabierania niemowląt. To kwestia traktowania tego indywidualnie.
Problemy do rozwiązania znajdują się pod pokładem. Po pierwsze jacht musi mieć wydzieloną kabinę, niekoniecznie z drzwiami ale taką, żebyśmy mogli wyjście z niej zagrodzić – rodzaj kojca, wypełnionego zabawkami, jak w domu. Reszta problemów jest w zasadzie identyczna z tymi na jakie natrafiamy w domu a różnica tkwi w umiejętności rozwiązania problemów ciepłej wody, przygotowywania posiłków, mycia starannego butelek i smoczków. Mniej żeglujemy więcej stoimy w jakimś ciekawym miejscu.
Małe dziecko mały kłopot..... tak, tak. Nasze dziecko ma już roczek, zaczyna chodzić. To zagrożenia dla niego w czasie pływania a dla nas konieczność zapewnienia mu okazji do zabawy również na lądzie. W tym okresie tata może zapomnieć, że żona jest załogą. Musi liczyć wyłącznie na siebie i brać to pod uwagę w każdych okolicznościach. Dziecko na mamy na kolanach lub w kojcu. W tym okresie jeszcze nie odnotowuje ono szczególnych wrażeń, związanych z żeglowaniem. Powoli, wraz z dorastaniem, sytuacja się zmienia. Zaczyna kojarzyć, artykułować swoje potrzeby, przede wszystkim do zabawy i jest ciekawe otaczającego go świata.
To znak dla nas, że musimy nasze żeglowanie podporządkować dalszym regułom.
Trasę naszego rejsu podzielmy na krótkie odcinki, w zależności od wytrzymałości dziecka, fizycznej i psychicznej. Jeśli zatrzymujemy się w mieście, spacer, lody, jeśli w lesie to na borówki czy jagody
· miejsca na postój i to raczej kilkudniowy wybieramy starannie aby nadawało się do kąpieli lub zabaw na trawie i pójścia na spacer po lesie. Część dnia trzeba poświęcić dzieciom.
· niedługo nasze dziecko zacznie interesować się innymi dziećmi a więc szukajmy dla nich towarzystwa. Macie szczęście, bo tyle już rodziców żegluje z dziećmi, że nie będzie to trudne. Ale nie liczcie, że dziecko samo sobie zorganizuje zabawę. Od znudzenia się już tylko krok, aby nasze dziecko na wieść, że jedziemy na żagle wpadało w rozpacz.
· uczyńmy tak, aby od początku dziecko wiedziało, że jest ważne na pokładzie. Starajmy się od czasu do czasu przydzielać jakąś czynność i podkreślać, jak bardzo nam pomogło. Im jest starsze tym więcej powinno uczestniczyć w pracy pokładowej, ale wciąż w formie zabawy.

Bezpieczeństwo naszego dziecka
Na koniec to, co spędza mamom sen z oczu to jest jak zapewnić dziecku bezpieczeństwo. No cóż, nie można ukrywać, że to wymaga ze strony rodziców absolutnej koncentracji. Odpocząć możemy tylko jak „schowamy” dziecko pod pokładem. A i tam, jeśli płyniemy w trudniejszych warunkach (zakładam, że musimy), mama powinna dziecko asekurować pod pokładem a tata czym prędzej znaleźć bezpieczne miejsce na brzegu. Nie ma w zasadzie słów na podkreślenie jak konieczna jest tu zdolność rodziców do przewidywania możliwych zdarzeń, zabezpieczenia dziecka w co tylko możliwe i koncentracja, koncentracja i po stokroć koncentracja uwagi. Zacumowanie w porcie czy na bindudze niczego tu nie zmienia, zagrożenie nie znika wraz z tym a może nawet rośnie. Kilka przykazań:
· dziecko od początku musi być przyzwyczajone do posiadania i używania kamizelki ratunkowej. Nie żałujcie pieniędzy na dobrą i wygodną, bo inaczej ją znienawidzi i za każdym razem będzie w czasie zakładania płacz a potem dąsy. Niestety, dobre kamizelki są dopiero dla 2-3 latków.
· jak już nie musi siedzieć na kolanach mamy w kokpicie ( mówiąc dokładnie jak ma z trzy, cztery latka), zaopatrzmy się w szelki i trzymajmy dziecko na smyczy. Kiedyś w jakimś porcie obudziło mnie rano szczebiotanie dziecka. Jak wyszedłem na pokład zauważyłem na sąsiednim jachcie baraszkującego w szelkach i wpiętego na smyczy, raczkującego dzieciaka. A więc reguły nie ma. Dobrze, aby nasz jacht miał sztormrelingi a ideałem byłaby siatka. Jak jesteśmy na postoju, możemy ew. rozciągnąć linę bezpieczeństwa i do niej wpinać linkę z szelek malucha. Ale i tak nie możemy go spuszczać z oka.
· w czasie manewrów dziecko powinno być pod pokładem, ale zróbmy to tak, jakby to było elementem manewru a nie bron boże, znikaj bo przeszkadzasz!
· na śródlądziu problem obuwia przeciwpoślizgowego nie jest zbyt rozumiany, poza tym to obuwie jest drogie i nie wiem, czy są rozmiary dziecięce. Ale na rynku jest obuwie w miarę dobre ( nie ślizga się na pokładzie) i inne , wręcz niebezpieczne. Zadbajmy, aby przynajmniej dziecko miało obuwie odpowiednie. Choć my musimy też być przygotowani na skuteczną interwencję. W czasie tego nie może nam grozić poślizg i wpadnięcie samemu do wody. Że nikt, w tym dziecko, nie chodzi boso po pokładzie, podkreślać nie muszę.
· z uporem maniaka przyzwyczajajmy dziecko do nie stawania na linach, żaglach oraz osprzęcie pokładowym. Uczmy od niemowlaka zasady, jedna ręka dla jachtu jedna dla siebie - to potem zaowocuje.
· niebezpieczeństwa czyhają też na brzegu, na pomoście, stąd w pierwszym rzędzie przyzwyczajmy dziecko, że schodzenie samowolne na ląd ( pomost) jest wykluczone. Zabrońcie i od tej chwili pilnujcie wykonania tego przykazania.
· trzymajmy dziecko z dala od kambuza w czasie gotowania
· na koniec, nawet jak spełnicie wszystkie te, oraz wiele innych, warunki, nie można wykluczyć, że dziecko wypadnie za burtę. Musicie na to być przygotowani w sensie omówienia, kto co w danej chwili robi, żeby np. nie zdarzyło się, że oboje w odruchu, wyskoczycie za burtę.
Żeglujmy z naszym dzieckiem lub dziećmi jak najwięcej, bo ani się obejrzycie, jak powiedzą Wam , sorry kochani rodzice ale w tym roku płynę z przyjaciółmi. No to nie ma rady ale przynajmniej będziecie mieli wspomnienia z wspólnie przeżytych pod żaglami chwil i świadomość, że do samodzielności dziecko dobrze przygotowaliście. :D

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 maja 2010, o 09:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Cytuj:
"kto ma pszczoły ten ma miód,
kto ma dzieci ten ma smród"
:D
Tak swego czasu śpiewał Rudi Szubert z zespołu Wały Jagielońskie.
Czas od narodzin mojego syna do wieku 10 lat, pod względem żeglarstwa, był dla mnie i mojej rodziny straconym. Żona nie zgodziła się na pływanie z tak małym dzieckiem :( . Jedynie co mogłem, to oswajać chłopaka z wodą na basenach i tudzież kąpieliskach. Ale to też zaprocentowało uwielbieniem dla środowiska wodnego. W wieku 10 lat zabrałem syna w pierwszy rejs po Mazurach, tylko we dwóch, na jachcie typu Spark. Teraz oprócz żeglarstwa, uprawia rekreacyjnie windsurfing a w sierpniu razem mamy zamiar po raz pierwszy w morzu jachtem, dopłynąć do Bornholmu no i oczywiście wrócić :wink:
Aaa, tylko, że On teraz to już 26 latek ma. :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 maja 2010, o 10:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
elektryczny napisał(a):
Cytuj:
"kto ma pszczoły ten ma miód,
kto ma dzieci ten ma smród"
:D
Aaa, tylko, że On teraz to już 26 latek ma. :wink:

No właśnie, to dlatego piszę na końcu I części 8) :
Żeglujmy z naszym dzieckiem lub dziećmi jak najwięcej, bo ani się obejrzycie, jak powiedzą Wam , sorry kochani rodzice ale w tym roku płynę z przyjaciółmi.

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 maja 2010, o 12:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Batiar napisał(a):
Żeglujmy z naszym dzieckiem lub dziećmi jak najwięcej, bo ani się obejrzycie, jak powiedzą Wam , sorry kochani rodzice ale w tym roku płynę z przyjaciółmi.

Ten etap też już mam za sobą :D
Teraz płynie z ojcem, bo pierwszy raz stary się zdecydował w morze, jachtem oczywiście :wink:
To zapewne krótkotrwały powrót pod ojcowskie skrzydła.... 8)

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 maja 2010, o 18:28 

Dołączył(a): 7 lis 2009, o 18:03
Posty: 558
Podziękował : 68
Otrzymał podziękowań: 38
Uprawnienia żeglarskie: sternik motorowodny
Pod postem Zbyszka podpisuje się obydwiema rencami!
Mało z tego; - osobiście uważam, że żeglarstwo, a przynajmniej jego pierwszy, - nazwijmy to etap, powinien być, - jak wychowanie fizyczne - obowiązkowym przedmiotem w szkole.
A książki Wielkiego Borchardta - obowiązkową lekturą.
Mam bowiem dziwne przeczucie, że o wiele mniej było by ćpania i smykarstwa na ulicach.
Chyba, że ja stary dziwak jestem. Ale 64 lata w pewnym sensie to tłumaczą........mniemam.
Jednak opieram swoje opinie na doświadczeniu w wychowywaniu własnego syna.
Wprawdzie dziś to omal że 40to letnie chłopisko i choć nie żegluje / babę ma bojącą/ z wody nie
wyłazi, kraść nie kradł, zioło spróbował ale mówi że syf, a żona go chwali. Slimoka jednego!
Ale od drugiego roku życia za bosmana na łódce "robił" - motorówka to wprawdzie była ale jednak. Sprzątać musiał, knagi tez musiały się świecić. I na silniku śladów po rzęsie być nie mogło.
Wprawdzie kończyło się to od czasu do czasu "dyskusją " z rodzicielką pod tytułem -
ty cwaniaku, dlatego go bosmanem zrobiłeś, żeby samemu nie sprzątać......co poniekąd i racją było ale zawszeć to pracy i dyscypliny smarka nauczyło.
Dlatego zawsze będę popierał pływanie z dzieckiem. I to od najmłodszych lat.
Andrzej P.

ps.
teraz kombinuję,- jak wnuczkę z łap synowej wyrwać i wodą i żeglarstwem zarazić.
Trzymajcie kciuki.......


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 maja 2010, o 18:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
starypraktyk napisał(a):
Mało z tego; - osobiście uważam, że żeglarstwo, a przynajmniej jego pierwszy, - nazwijmy to etap, powinien być, - jak wychowanie fizyczne - obowiązkowym przedmiotem w szkole.
A książki Wielkiego Borchardta - obowiązkową lekturą.

A narty to nie ? Albo taka wysokogórska, tatrzańska turystyka. A do obowiązkowej lektury dodaję W stronę Pysznej i Sygnały z Gór.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak



Za ten post autor Cape otrzymał podziękowanie od: Carlo
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 maja 2010, o 18:43 

Dołączył(a): 7 lis 2009, o 18:03
Posty: 558
Podziękował : 68
Otrzymał podziękowań: 38
Uprawnienia żeglarskie: sternik motorowodny
Narty?!
Toż tam w którą stronę się nie obrócisz to pod górkę......gdzie sens, gdzie logika......:-)
Ze o mrozie nie wspomnę.......!
Krzysiu! - bądż poważny.
Andrzej P.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 maja 2010, o 18:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Krzysiek 100% poparcia :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 maja 2010, o 20:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 31 mar 2010, o 11:06
Posty: 471
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: st.j
starypraktyk napisał(a):

ps.
teraz kombinuję,- jak wnuczkę z łap synowej wyrwać i wodą i żeglarstwem zarazić.
Trzymajcie kciuki.......

Ja ci radzę, zacznij od synowej :)

_________________
Pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
http://www.przewodnikzeglarski.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL