Rejestr PZŻ-tu (czyli polski rejetr jachtow prowadzony przez PZZ) został powołany zmianą Kodeksu Morskiego z 2001 roku. Zaczął raczkować w 2002 roku, obecnie obowiązujące rozporządzenie ustalające szczegółowe zasady jego prowadzenia wydano w 2004 roku.
Tyle o samej rejestracji - bo równie istotna praktyka wydawania certyfikatów żeglugowych przez "inspektorów" ZNT/PZŻ jachtom-smażalniom jest wcześniejsza niż ich rejestrowanie w polskim rejestrze jachtów prowadzonym przez PZŻ. O dobrych 10 lat wcześniejsza...
Widzę że nie tylko z wiedzą o obowiązujących regulacjach ale i z historią u Ciebie nie najlepiej...


Nie wiem czy na ziarnach znasz się lepiej niż na obowiązujących przepisach, ale mniejsza z tym. Dumny nie jestem. Pewnie można było powalczyć o 18 albo 24m zwolnienia - dla jachtów, które nie są używane do przewozu pasażerów.
Zadowolony - tak, jednak jestem .
A "sprawa" jest moja i jeszcze każdego, kto nie używa jachtu poniżej 15m długości do przewozu pasażerów.
BTW - jaka jest Twoja sprawa?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Dobro wspólne.
Ale ty masz swoje i jakie tam ono nasze wspólne?

Koniec. Nie pytaj dalej bo nie dostaniesz odpowiedzi. Dziwnie pewny jestem, że gdzieś tam się znowu spotkamy.

Jarek

Szkoda, bo zostało mi już tylko pytanie o to co Ty zrobiłeś dla swojego wyobrażenia "Dobra wspólnego" - w dziedznie, o jakiej tu dyskutujemy...?


Tu masz bezapelacyjnie rację - muszę poszukać jakiejś roboty - stanowczo za długo już jestem na suchym...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Poniewaz z tej sympatycznej, wielodzialowej i lekko grypsujacej, jak to bywa miedzy niewatpliwie sympatycznymi czekistami, dyskusji zrozumialem niewiele, prosze wiec uprzejmie o numerowanie wlasnych EOT'ow - przynajmniej jakies obiektywne kryterium z tego bedzie!
Watpie, czy wystarczajace do wyrobienia sobie zdania...
Catz Optymistycznie I Bez historycznych obciazen.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Bo jest jachtem, wiec nie może być (chyba) zarejestrowany jako samolot albo samochód ciężarowy.
Jarku, a słyszałeś określenie "urban legend"? Trzydzieści (a nawet 32) lat temu byłem etatowym kapitanem Zawiasa i zapewniam Cię, że był on zarejestrowany jako jacht
O tym, że w ogóle istnieje pojęcie "statek pasażerski V klasy" w wersji żaglowej dowiedziałem się właśnie po raz pierwszy przed chwilą od Ciebie
I byłeś wpisany do dziennika jako pasażer? Nie wierzę! Chyba, że któryś z kapitanów powtórzył mój głupi dowcip ze strażą graniczną, która nie chciała mnie wypuścić jako kapitana na dowód osobisty, więc się wpisałem na listę jako pasażer. Szczegóły tu:
http://pl.rec.zeglarstwo.polski-usenet. ... 3993809_S1

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Wiesz masz rację starzejesz się i masz problemy z pamięcią. Możesz podać dowód, że to ja jestem autorem tego rozporządzenia.

No i jeszcze jedna uwaga, nawet gdybym był autorem rozporządzenia, to nie becz, nie zazdrość tylko wskaż co sam zrobiłeś aby rozporządzenie miało inny sens.

Obserwuję dyskusję dwóch mądrych ludzi, których obu cenię i po prostu lubię. I czegoś nie rozumiem.
Pp napisał:
Pokazał bliskie mi podejście, opowiadając jak z pewną nieufnością ale jednak przyjął propozycje administracji morskiej częściowej liberalizacji, wychodząc z założenia, że lepsze mało, niż nic.
Na końcowe pytanie Tatajarek odpowiada:

Takie podejście bardzo mi odpowiada. Już się ucieszyłem, że kończycie dyskusje na temat prehistorii, intencji i domniemanych win lub zasług różnych ludzi i instytucji i przejdziemy do dyskusji o przyszłości.
Ale Tataajarek dodaje:
No właśnie!
Czy mamy wszyscy jakieś dobro wspólne?
Czy zakwestionujecie, że tym dobrem jest wolność?
Motto SAJ mówi: „W obronie ludzi wolnych i odpowiedzialnych”. Czy to co stało się w ostatnim dziesięcioleciu poszerzyło, czy zawęziło zakres wolności? Czy czteroletnie funkcjonowanie zwolnień z części rygorów jachtów niekomercyjnych, obecnie usankcjonowane ustawowo, spowodowało jakieś negatywne skutki? Triumf rekinów rynku żeglarskiego albo wzrost zagrożeń albo nasilenie biurokracji? Moim zdaniem trzy razy NIE.
A więc postąpiliśmy kroczek do przodu.
Co więc trzeba robić?
Moim zdaniem dbać o to, by kolejne regulacje produkowane przez władze były jak najbardziej spójne i jak najmniej restrykcyjne. Pierwszym krokiem będzie zapowiadane rozporządzenie Ministerstwa Sportu „o stopniach” – tu jest w zakresie dobra wspólnego do ugrania prę rzeczy. Na przykład zapobieżenie wpisaniu obowiązkowości szkoleń przed przystąpieniem do egzaminu, na przykład uproszczenie drabinki stopni, na przykład urealnienie egzaminów i rozsądne ustawienie wymagań. To może mniej, niż wielu by oczekiwało ale za to być może do osiągnięcia.
Potem może warto spróbować pomyśleć o przesuwaniu granic, tych 15 czy 7,5 m zapisanych w ustawach.
A jest jeszcze kwestia portów polskich, warunków jakie oferują żeglarzom, stosunków w nich panujących – może tu jest pole do działania?

PS. Nie zauważyłem by Tatajarek przypisywał Jackowi autorstwo rozporządzenia.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Masz denerwujący zwyczaj wkładania w usta interlokutorów wypowiedzi, jakie nie miały miejsca. Następnie ochoczo przyznajesz słuszność takim cudzym poglądom, których inni nigdy nie deklarowali.
Powtarza się to w Twoim wykonaniu na tyle często, że zaczynam zastanawiać się, czy to tylko denerwująca, podświadoma konfabulacja, czy może jednak w pełni świadomie stosowana erystyczna sztuczka...

Tytułem wyjaśnienia:
1. Wbrew temu co piszesz Jaromir nie zaznaczył, że "za jacht komercyjny w myśl tych przepisów zostanie uznany każdy jacht". Za to napisał wielokrotnie, jaki jacht - w myśl przepisów - może zostać uznany za komercyjny. Specjalnie dla Ciebie można to powtorzyć jeszcze raz - za komercyjny w myśl przepisów może być uznany tylko taki jacht, który wypełnia definicję jachtu komercyjnego - zawartą w tych przepisach
.
2. Jaromir zaznaczył, że już ma i najprawdopodobiej będzie miała miejsce fatalna, urzędnicza praktyka rozszerzania definicji jachtu turystycznego na wszelkie jachty wynajmowane za opłatą czy służące szkoleniu. Czyli zwracał uwagę na niebezpieczeństwo stosowania nieustawowej, nieostrej, intuicyjnej definicji "komercyjności" jachtu - w miejsce definicji zawartej w ustawie.

3. Ustawodawca zapisał definicję tak, że aby jacht był w myśl przepisów uznany został za komercyjny - musi być używany do przewozu pasażerów.
Innymi słowy - definicję stworzono tak, że jacht który nie jest używany do przewozu pasażerów - nie jest w rozumieniu przepisów jachtem komerycjym.

4. Niestety oprócz jachtów komercyjnych - czyli zgodnych z definicją zawartą w ustawie - przepisy rozporządzenia z 27.02.2012 dotyczą również wszystkich jachtów powyżej 15m. Stąd zdenerwowanie i ciśnienie na przesuwanie tej granicy "w górę".

Zastanawia, że kolejny już raz deklarujesz koniec swego udziału w dyskusji zaraz po tym, jak przypiszesz dyskutantowi poglądy, jakich nie deklarował albo jak opiszesz sytuację w sposób znacząco niezgodny ze stanem faktycznym...
Jakież szczęście, że inni takiej deklaracji nie składają i że mogą wyprostować to coś usiłował pogmatwać, prawda?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Wychodzi moja wina, że literówkę w słowie własnie odczytałem jako własne a nie właśnie.

...