Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 lip 2025, o 01:20




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 400 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 25 mar 2012, o 17:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
skipbulba napisał(a):
A przynajmniej jest to dyskusyjna kwestia.


No i tu właśnie leży sedno sprawy - nie ma jednolitej wykładni. Ale wydaje mi się, że ta dyskusja, jak i wcześniejsze na podobny temat, zaczęły tworzyć obraz tego, co możemy nazwać uprawnieniem, a co certyfikatem. Wynika z nich, że uprawnienie to możliwość prowadzenia jednostki o konkretnych parametrach na konkretnych rodzajach wód, które jest zapisane w prawie danego kraju. A papierek, czy plastik jest potwierdzeniem posiadanych uprawnień, nie jest natomiast uprawnieniem samym w sobie. Natomiast certyfikat jest to po prostu dokument, który właśnie potwierdza posiadanie uprawnień lub umiejętności (w wypadku RYA konkretnie umiejętności, gdyż w UK uprawnienia posiada każdy i nie ma na to żadnego urzędowego papierka, bo i po co, skoro każdy mógłby go dostać po prostu na życzenie). Czyli z tego wynika następujący paradoks: wspomniane wcześniej oświadczenie własne wraz z podstawą prawną stanowi jak najbardziej dokument potwierdzający posiadane uprawnienia, natomiast takim dokumentem nie jest certyfikat RYA, gdyż on potwierdza "tylko" posiadanie umiejętności, a nie uprawnień). No chyba, że znowu zrobimy taką bezsensowną pętelkę, jak opisałem wcześniej, która z punktu widzenia przepisu o uznawaniu uprawnień wydaje się być prawidłowa i RYA pokażemy ponownie z chorwacką tabelką uprawnień, zgodnie z którą posiadanie RYA nadaje nam właśnie uprawnienia zgodnie z prawem chorwackim. Wiem, że to tak samo zapętlone i bezsensowne jak analogiczny przykład ze sternikiem jachtowym, ale chodzi po prostu o pokazanie sensowności i precyzji tego zapisu w ustawie.

Moim zdaniem takie wnioski co do rozróżniania uprawnień i certyfikatów płyną ze złożenia większośći wypowiedzi w tym i poprzednich wątkach na temat uznawania zagranicznych uprawnień. Prosiłbym o komentarz kogoś, kto się lepiej zna na prawie.


Pozdrawiam, Konrad



Za ten post autor Helmsman otrzymał podziękowanie od: Gienek
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 19:07 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Trudno jest dyskutowac na temat uprawnien jakichkolwiek w kraju, w ktorym ich zakres po pierwsze nie jest jasny, po drugie ulega ciaglym zmianom i nawet prawnicy organizacji zarzadzajacej legislacja prawna w tej kwestii nie sa w stanie przekazac wlasciwej interpretacji przepisu/ ustawy.

Bedac zawodowym instruktorem i skiperem komercyjnym w systemie RYA znam dokladnie swoje uprawnienia i obowiazki, charakterystyke jednostki, ktora moge prowadzic, z kim, w jakich okolicznosciach, z jakim wyposazeniem itd. itp. nie musze sie domyslac, bo wszystko to powyzej jest jasno i precyzyjnie sprecyzowane w odpowienich zakladkach mojej organizacji zarzadzajacej. Tu nie ma zbednych interpretacji i pomylek. Niektorym oczywiscie, tym, ktorzy nie toleruja jasnych i sprecyzowanych przekazow to bardzo przeszkadza. Mysle, ze 'pozbawieni kreatywnosci' i uwielbiajacy ponad wszystko wolnosc i bezstresowosc Anglicy ( ci wlasnie, ktorzy wydawanie dowodow osobistych uznaja za naruszenie ich prywatnosci- i wciaz ich nie maja, ci, ktorzy do zameldowania sie w UK i zalozenia konta bankowego potrzebuja dwoch listow jakichkolwiek zaadresowanych na dany adres!, ci u ktorych rejestracja lodki po zakupie w SSR odbywa sie online po wplacie 20 funtow, a rejestracja radia vhf on-line, oczywiscie, trwa 15 minut i jest za darmo) .... potrzebuja jasnych, klarownych i spisanych czarno na bialym przepisow zeby spokojnie spac i delektowac sie morzem i zaglami a nie stresowac nieprzeczytanym biuletynem rzadowym wnoszacym setna nowelizacje do tej samej ustawy, do ktorej niedostosowanie sie grozi grzywna i konfiskata mienia.

Dlatego tez, przepraszam za wywod, radze wszystkim, ktorzy posiadaja kwalfikacje inne anizeli polskie o darowanie sobie wymiany korespondencji z ministerstwami, urzedami itp. natomiat wykorzystanie bezprecedensowej w przypadku jachtingu komercyjnego na swiecie - mozliwosci uzyskania odpowiednich certyfikatow, powyzej stopnia jachtowego sternika z kapitanem jachtowym wlacznie bez szkolen i egzaminow, jako, ze taki przywilej zostal nam polskim zeglarzom podarowany - i cieszeniem sie zeglarstwem w pelni, czego wszystkim i sobie zycze :) z pozdrowieniami

PS. nalezy jednoczesnie zwrocic uwage na to, ze wsrod 'Red ensign' zarejestrowanych jednostek istnieje zasadnicza roznicza w wyposazeniu i wymaganych uprawnieniach skiperow/ instruktorow. Nie ma mozliwosci prowadzenia szkolen i rejsow zeglarskich na jednostkach niekomercyjnych! chyba, ze organizowane sa poza szkola, prywatnie- czyli w szarej strefie. jednostka komercyjna musi spelniac bardzo restrykcyjne warunki dotyczace bezpieczenstwa, lacznie z koniecznoscia wymiany olinowania stalego co 5 lat! Doposazenie jednostki do wymagan MCA i mozliwosci prowadzenia szkolen i rejsow jest bardzo kosztowne, okolo 10K GBP przy nowoczesnej jednostce. szkola RYA otrzymuje mozliwosc prowadzenia szkolen i rejsow wylacznie na jednostkach komercyjnych co w rezultacie skutecznie eliminuje biznes zeglarski, ktory nie jest w stanie poradzic sobie ze zlozona administracja i bezpieczenstwem na morzu.
Przy tym plywanie niekomercyjne, niezarobkowe odbywa sie wlasciwie bez ograniczen i bez uprawnien jak ktos woli, do 300 ton badz 12 + zalogi.


Ostatnio edytowano 25 mar 2012, o 19:44 przez nautigirl, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 19:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
nautigirl napisał(a):
radze wszystkim, ktorzy posiadaja kwalfikacje inne anizeli polskie o darowanie sobie wymiany korespondencji z ministerstwami, urzedami


A najlepiej wyjedźmy wszyscy do cudownie zajebistej Wielkiej Brytanii :evil:

A ja bym jednak chciał, żeby w moim kraju było normalnie, dlatego wszelkie dyskusje, pisma,korespondencje i nękanie polskich ministerstw, urzedów, posłów, senatorów, PZŻetów oraz wszelkich "wszystkich świętych" są jak najbardziej potrzebne, ważne, a nawet powiedziałbym niezbędne.

Doradzanie żeby dac sobie spokój jest zwyczajnie głupie.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...



Za ten post autor skipbulba otrzymał podziękowania - 2: Gienek, Helmsman
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 19:46 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
skipbulba napisał(a):
nautigirl napisał(a):
radze wszystkim, ktorzy posiadaja kwalfikacje inne anizeli polskie o darowanie sobie wymiany korespondencji z ministerstwami, urzedami


A najlepiej wyjedźmy wszyscy do cudownie zajebistej Wielkiej Brytanii :evil:

A ja bym jednak chciał, żeby w moim kraju było normalnie, dlatego wszelkie dyskusje, pisma,korespondencje i nękanie polskich ministerstw, urzedów, posłów, senatorów, PZŻetów oraz wszelkich "wszystkich świętych" są jak najbardziej potrzebne, ważne, a nawet powiedziałbym niezbędne.

Doradzanie żeby dac sobie spokój jest zwyczajnie głupie.


'Glupie' to bardzo dobre okreslenie:)

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Nikt nie namawia Pana do wyjazdu z kraju, nie ma takiej potrzeby, a Wielka Brytnia nie jest rajem. w poprzednim poscie chcialam rozjasnc jak wyglada sytuacja w innych krajach. Mysle, ze bardzo dobrze sie dzieje, ze w Polsce istnieja jednostki jak Pan, ktorym sprawia przyjemnosc i maja energie do walki z urzedami. Prosze tak trzymac!


Ostatnio edytowano 25 mar 2012, o 20:18 przez Cypis, łącznie edytowano 1 raz
Poprawiono cytowanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 19:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
nautigirl napisał(a):
mozliwosci uzyskania odpowiednich certyfikatow, powyzej stopnia jachtowego sternika z kapitanem jachtowym wlacznie bez szkolen i egzaminow, jako, ze taki przywilej zostal nam polskim zeglarzom podarowany


Tylko ile ten stan rzeczy jeszcze potrwa? Nowe rozporządzenie w drodze, a sądząc po odpowiedziach urzędników z Ministerstwa, które jasno ukazują ich zajomość tematu i stosunek do żeglarzy, nietety ten przywilej może ulec zmianie...

nautigirl napisał(a):
i cieszeniem sie zeglarstwem w pelni


Na razie jakoś najbardziej mnie ciągnie do pływania po Bałtyku. Powiedzmy na przykład, że chciałbym gdzieś wyczarterowć Jotkę. W tej sytuacji mogę pływać ile tylko mam ochotę po tym Bałtyku różnymi jachtami, a i tak Jotki poprowadzić mi nie będzie dane nawet po zatoce, bo przecież do tego trzeba morsa, a co do wymagań stażowych to wszyscy wiedzą, jakie są. Mogę też pływać całe życie i po całym świecie Vegą (Lc około 11.8m), a Jotki też nigdy nie poprowadzę, bo przecież nie zmieściłem się w kryteriach dotyczących długości jachtu, żeby uznali mi 200h z przedziału 12-18 na morsa. Więc z tym cieszeniem się żeglarstwem w pełni to nie do końca jest tak jak piszesz... możesz się albo cieszyć żeglarstwem, czyli czarterować jacht gdzieć, gdzie mają rozsądniejsze przepisy i potem przechodzić batalię w PZŻ o uznanie stażu, gdzie Ci powiedzą, że zdobyty niezgodnie z przepisami (oczywiście nie będzie to miało w tym wypadku nic wspólnego z prawdą), albo ewentualnie za każdym razem przed wyborem jachtu na którym płyniesz przyrównywać jego długość do przedziału 12-18m oraz liczyć sobie średni skok pływu portów, które chcesz odwiedzić i oczywiście dokładnie ilość godzin.

Zdaję sobie sprawę, że te kryteria do spełnienia nie są zbyt wygórowane, ale jednak musisz czasem popłynąć na rejs taki, jak Ci każe PZŻ, a nie na taki, jak masz ochotę.


Pozdrawiam, Konrad


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 20:19 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Zdaję sobie sprawę, że te kryteria do spełnienia nie są zbyt wygórowane, ale jednak musisz czasem popłynąć na rejs taki, jak Ci każe PZŻ, a nie na taki, jak masz ochotę.

...…..................................................................................................
ale tylko raz, i na krotki- na morsa jak sie nie myle trzeba przesiedziec 100 godzin na plywach, czyli maly wypad z Holandii do Londynu:)? a na kapitana troszke na 20+?

Panie Konradzie, zeglarstwo komercyjne i regatowe sa sportami drogimi i wcale nie dla kazdego. I nie ma sie tu co denerwowac albo stresowac.

zrobienie profesjonalnych uprawnien w UK jest nieporownywalnie drozsze.
Mysle, ze zrobienie specjalizacji w jakimkolwiek zawodzie jest bardzo drogie i niekoniecznie kazdego stac. Tak niestety jest.
Wiec aby spelnic swoje marzenie o plywaniu komercyjnym, tym bardziej poza Polska, trzeba potraktowac to powaznie i zdawac sobie sprawe z kosztow i czasu.

Wydaje mi sie, ze w przypadku Poski koszty te sa naprawde minimalne.

W Wielkiej Brytanii zeglarstwo uznawane jest za sport elitarny, dla wybranych. bardzo niewielu ludzi stac na uprawianie tego pieknego sportu a przeciez spoleczenstwo jest nieporownywalnie zamozniejsze. Wiec i w tym przypadku jestesmy uprzywilejowani.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 20:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Agnieszko, jeśli wolno mi się tak do Ciebie zwrócić, nie jestem żaden Pan tylko zwyczajnie Maciek albo Skipbulba. Bo jak mawia klasyk: Na Pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze :D
A po za tym w świecie żeglarskim (tak mówia wszystkie znane mi książki o etykiecie jachtowej) generalnie panuje zasada "niepanowania" sobie nawzajem :)

nautigirl napisał(a):
ktorym sprawia przyjemnosc i maja energie do walki z urzedami

Dalibóg nie sprawia mi to żadnej przyjemności a energię to muszę wykopywac w głebszym szybie niż śląscy górnicy :) ale jeśli nie będziemy "ich" dręczyć na wszelkie mozliwe sposoby, to bardzo szybko wróci stare. PZŻ bardzo nad tym kombinuje, a i urzędasom ministerialnym też jest to nie w smak, żeby ludzie byli wolni. Łatwiej się rządzi bydłem na łańcuchu :)*

*dlatego między innymi powstał zapis o uprawnieniach nabytych w innych krajach, a nie logiczny i prosty zapis, że trzeba posiadać kompetencje potwierdzone certyfikatem (pomijam tu fakt, że sam wymóg posiadania uprawnień czy kompetencji jest bzdurny, ale tego juz zaden urzedas nie ogarnie).

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 20:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
nautigirl napisał(a):
ale tylko raz, i na krotki- na morsa jak sie nie myle trzeba przesiedziec 100 godzin na plywach, czyli maly wypad z Holandii do Londynu:)


+ do tego dochodzi 200 godzin na jachtach 12-18m, czyli ile się nie odbędzie rejsów kapitańskich na jachcie o długości nawet 11.99m, to PZŻ wychodzi z założenia, że nie ma się pojęcia o prowadzeniu jachtu długości np. 13m, a przecież duża część jachtów dostępnych w czarterach ma długosći 12-14m. Albo chciałbym popłynąć na ocean jachtem 8m i na co mi wtedy potrzebny staż na jachtach 12+? A bez tego to ograniczenie do 20NM. Jak mówiłem, nie są to żadne straszne wymagania, ale kompletnie bezsensowne i wymuszające wybór rejsów z myślą o zaliczeniu stażu, a nie na przykład własnych preferencjach czy nawet chęcią zdobycia doświadczenia na konkretnych jednostkach.

nautigirl napisał(a):
Panie Konradzie, zeglarstwo komercyjne i regatowe sa sportami drogimi i wcale nie dla kazdego. I nie ma sie tu co denerwowac albo stresowac.


I właśnie tutaj leży problem, że wcale nie interesuje mnie żeglarstwo komercyjne albo regatowe, a mimo to kryteria na chwilę obecną pozostają te same, co dla pływania komercyjnego.


Pozdrawiam, Konrad


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 21:10 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
ICC nie moze Pan zrobic jako obywatel polski.

Czy ten 8 metrowy jacht, na ktorym chcialby Pan poplynac w Ocean jest Pana prywatny?
znam wiele 8 m jachtow, ktore sie do tego nadaja..

znam rowniez i rozwiazania z tej sytuacji bez tragizowania jesli nie jest to rejs komercyjny i nie interesuje Pana plywanie komercyjne.

Wystarczy pytac i szukac rozwiazan.

Mysle, ze nie jest istota sprawy czy ma Pan pojecie o plywaniu jachtem 13 m jesli doswiadczenie Pana jest na jachtach 12 metrowych. Zreszta to tez jest wzgledne, czy dlugosc np dotyczy LOA czy LWL, ale zastosowanie sie do przepisow, ktore musza istniec i absolutnie nie maja wplywu na Pana umiejetnosci.

Uwazam, ze sprawa certyfikacji zeglarzy niekomercyjnych jest problematyczna. Natomiast napewno powinna zostac rozdzielona od kwalifikacji komercyjnych i skupic sie na podstawowej znajomosci prawa morskiego, meteorologii i nawigacji. Mysle, ze dobrze rozwiazano ten problem w rezolucji 40 i ICC. Niestety Polska nie podpisala jeszcze tej rezolucji.

Ale to juz temat innego forum.
pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 21:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
nautigirl napisał(a):
Pan


Tutaj przyłączam się do wypowiedzi Maćka ;)

nautigirl napisał(a):
Czy ten 8 metrowy jacht, na ktorym chcialby Pan poplynac w Ocean jest Pana prywatny?


Ten przypadek z oceanem jest akurat czysto teoretyczny, bo jak wcześniej wspomniałem na razie jeszcze zostało mi wiele ciekawych rzeczy do zobaczenia na Bałtyku, a potem pomyślę, gdzie dalej :D Ale jeśli ktos powiedzmy chciałby taki rejs odbyć jachtem 8m, to nie ma na to szans pod Biało-Czerwoną banderą, jeśli najpierw nie popływa na jachtach z przedziału 12-18, choćby pływał dzień w dzień przez 10 lat na swoim jachcie o długości 8m i natrzepał wielokrotnie więcej godzin w różnych warunkach niż większość ludzi posiadających stopień kapitana.

nautigirl napisał(a):
Mysle, ze nie jest istota sprawy czy ma Pan pojecie o plywaniu jachtem 13 m jesli doswiadczenie Pana jest na jachtach 12 metrowych. Zreszta to tez jest wzgledne, czy dlugosc np dotyczy LOA czy LWL, ale zastosowanie sie do przepisow, ktore musza istniec i absolutnie nie maja wplywu na Pana umiejetnosci.


I o to właśnie chodzi. Stopnie komercyjne to coś innego, co mnie szczerze mówiąc nie interesuje. Ale dlaczego ktoś ma mi mówić, że do bezpiecznego prowadzenia jachtu 13m po Bałtyku potrzebuję 100h wypływanych na pływach? Albo, że do bezpiecznego prowadzenia jachtu 8m na oceanie potrzebuję 200h na jachtach powyżej 12m? W końcu według PZŻ nie spełniając któregoś z powyższych wymagań narażam siebie i załogę na pewną śmierć przez zatonięcie w sztormie na oceanie, rozbicie się o falochron na skutek błędów w manewrowaniu, bo przecież mam o metr kadłuba więcej niż na kursie, atak Krakena, spotkanie z Latającym Holendrem i Bóg jeden wie, jakie to inne niebezpieczeństwa czekają jeszcze tam w głębinach :lol: Co z tego, że w obu przytoczonych przykładach takie wymagania stażowe nie mają absolutnie żadnego sensu...

Dla tych, co uważają, że jakieś patenty niekomercyjne jednak muszą być: Szwecji są, powyżej 12m i (podkreślam, i a nie lub) 4m szerokości, czyli egzaminy się zaczynają tam, gdzie u nas kończą. W Danii również są, powyżej 15m i zdaje się prosty egzamin z tego, co na co dzień użyteczne, oczywiście żadne kursy i segregatory z opiniami nie są wymagane. I teraz kolejna ważna sprawa. Nie jestem pewien, co do Szwecji, więc nie będę pisał (jak ktoś wie dokładniej, to niech uzupełni), ale w Danii to jest normalny państwowy egzamin, po którym dostaje się państwowe uprawnienia, a nie kawałek plastiku sygnowany znaczkiem jakiegoś zwiążku sportowego, do którego idzie cała kasa z tego tytułu...

Ale ja osobiście zgadzam się w 100% z Maćkiem, coś takiego jak patenty niekomercyjne nie powinno w ogóle istnieć. Przecież kto ma jacht, to sam się będzie troszczył, żeby było bezpiecznie, a jeśli chodzi o czartery, to rynek zrobi swoje- będą różne, polskie i zagraniczne certyfikaty uznawane przez firmy i wszystko funkcjonujące na zasadach wolnego rynku, a nie monopol, który absolutnie nic nie wnosi do poprawy bezpieczeństwa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 22:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
nautigirl napisał(a):
zeglarstwo komercyjne i regatowe sa sportami drogimi i wcale nie dla kazdego. I nie ma sie tu co denerwowac albo stresowac.

I nikt tu nie stresuje się żeglarstwem komercyjnym i regatowym. To dotyczy nielicznych, to marginalny z punktu widzenia rekreacyjnego żeglarza/wodniaka odłam żeglowania.
Dla mnie stresujące w Polsce jest to, że aby mój syn mógł przepłynąć na drugą stronę Zatoki Gdańskiej - na moim, niewielkim jachcikiu - musi przejść dwa odpłatne, obowiązkowe kursy i zdać dwa obowiązkowe egzaminy. Zupełnie jakbym sam, po 40 latach na wodzie, nie potrafił go nauczyć żeglowania na własnym jachcie, który na dodatek obaj znamy jak własną kieszeń...
Uogólniając - stresujące jest to, że moje państwo traktuje mnie i mojego syna jak idiotów ze skłonnościami samobójczymi.
Stresujące jest to, że najskuteczniejszą jak narazie metodą na tą państwową paranoję kontroli nad obywatelami, jest powieszenie na rufie mojego jachtu np. "red ensign". Bo przecież państwo brytyjskie nie zażąda żadnych kwitów, egzaminów czy obowiązkowych kursów od mego syna, wożącego swoją dziewczynę z Gdańska na Hel, na własnej, rodzinnej łódce, prada? Ba - nie zażąda od żadnego z nas żadnego kwitka nawet gdybym miał jacht nie 30 ale 70-stopowy!
Zastanawiające, że całkiem podobnie działa bandera szwedzka, amerykańska, duńska, holenderska, francuska... Pod każdą z tych (i wielu innych...) bander mój syn aby prowadzić mój jacht nie musiałby opłacać działaczy jakiegoś zapyziałego stowarzyszenia sportowego, ani namaszczonych przez tych działaczy organizatorów kursów...
Zastanawiające jest też, że nawet w Niemczech, słynących z regulowania ścisłymi przepisami wszelkich aspektów życia obywateli, mój syn musiałby zdać tylko jeden egzamin - państwowy, banalnie prosty i dostępny "z ulicy" - bez opłacania żadnych obowiązkowych kursów czy związkowych wydrwigroszy...

Jak myślisz - gdzie tkwi tajemnica - czy polskiemu żeglarzowi raptownie przybywa wiedzy, odpowiedzialności i umiejętności w momencie powieszenia obcego skrawka płótna na rufie? Czy może jednak ktoś tu, w Polsce, bez żenady i cynicznie wykorzystuje urzędniczą, post-totalitarną skłonność do nadregulacji? Skłonność, dzięki której kilkaset osób może tłuc kasę "za nic" a setki urzędników znajdują pretekst dla dalszego spastykowania w swojej pozycji "na straży bezpieczeństwa" ?

nautigirl napisał(a):
zrobienie profesjonalnych uprawnien w UK jest nieporownywalnie drozsze. Mysle, ze zrobienie specjalizacji w jakimkolwiek zawodzie jest bardzo drogie i niekoniecznie kazdego stac. Tak niestety jest.
Wiec aby spelnic swoje marzenie o plywaniu komercyjnym, tym bardziej poza Polska, trzeba potraktowac to powaznie i zdawac sobie sprawe z kosztow i czasu.

Raz jeszcze - zdecydowanej większości żeglujących w Polsce nie interesują "uprawnienia profesjonalne". Turystycznym żeglarzom zwisa i powiewa łatwość czy trudność w ich uzyskiwaniu.
Problemem jest to, że od zwykłych, prywatnych, rekreacyjnych, turystycznych i niekomercyjnych żeglarzy żąda się przejścia takich samych formalnych korowodów jak od "komercyjnych"... A ten wymóg - uwierz mi - jest nie tylko kosztowny, ale również czasochłonny i zwyczajnie... poniżający.

Cytuj:
W Wielkiej Brytanii zeglarstwo uznawane jest za sport elitarny, dla wybranych. bardzo niewielu ludzi stac na uprawianie tego pieknego sportu a przeciez spoleczenstwo jest nieporownywalnie zamozniejsze. Wiec i w tym przypadku jestesmy uprzywilejowani.

Niedawno zakończyłem długi okres, w którym związany byłem pracą z brytyjską firmą, gdzie pracowałem głównie wśród Brytyjczyków i głównie w UK. Spotykałem w tym czasie bardzo wielu żeglujących obywateli UK. Na podstawie rozmów z nimi śmiem twierdzić, że Twoje zdanie o uznawaniu żeglowania w UK za "elitarne" - jest z gruntu fałszywe. A może sądzisz, że spotykałem tylko samych wyjątkowych Brytyjczyków? I tak bez przerwy, przez kilkanaście lat? ;)

Co do "uprzywilejowania" - rozumiem, że różnica w liczbie niekomercyjnych, rekreacyjnych jednostek żeglujących w Polsce i w UK wynika z "uprzywilejowania" żeglarzy w Polsce? Czyli - im większe "uprzywilejowanie" - tym... mniej jachtów, tak?
Bo jak inaczej wytłumaczyć, że mimo iż jesteśmy tak nazdwyczajnie "uprzywilejowani" - liczbę morskich jednostek rekreacyjnych w Polsce liczy się w setkach a w UK w setkach tysięcy (jeśli nie w milionach)?

A może sądzisz, że to nadzwyczajne "uprzywilejowanie" żeglarzy w Polsce sprawia, że rośnie odsetek takich właścicieli jachtów rekreacyjnych, którzy wprawdzie są obywatelami Polski, ale decydują się użyć na swoich łódkach bezproblemowej bandery - szwedzkiej, brytyjskiej, duńskiej, holenderskiej, belgijskiej, etc, etc...?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 3: Gienek, Helmsman, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 22:48 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Zawsze bylam zdania, ze certyfikacja zeglarzy niekomercyjnych jest bez sensu dopoki nie wyplynelam w zeszlym roku na jeziora wielkie mazurskie i Zatoke Gdanska.
Prosze mi wierzyc trzeba bylo walczyc o zycie bo nie bylo wiadomo czego sie spodziewac, znajomosc prawa drogi, zasad bezpieczenstwa itd itp. nie istnieje- i oczywiscie jet to generalzacja! nie dotyczy kazdego.

Nie porownujmy sie do Szwedow czy Anglikow bo w kulturze plywania i respektowania prawa morskiego, bezpieczenstwa na morzu, zasad etyki zeglarskiej wsrod zeglarzy niekomercyjnych dziela nas lata swietlne- znowu- generalzacja!

A polskie zamilowanie do braku regulacji i tzw((!) nieskrepowanej wolnosci przybiera niestety czesto makabryczne formy. Niewatpliwie jest to wynikiem nieskrepowaneo dostepu do form zeglarstwa, szczegolnie mazurskiego, gdzie nie sa przestrzegane czesto absolutnie zadne zasady a zaloga jest pijana w sztok i wciaz jest to jeden z najtanszych form spedzania urlopu wypoczynkowo-trunkowego z rodzina czy przyjaciolmi ktorzy musza sie gdzies wyzyc.

Dlatego uwazam, ze w Polsce istnieje koniecznosc szkoleńia zeglarzy niekomercyjnych bo w przeciwnym razie w odroznieniu od naszych zachodnich sasiadow nikt z Polakow nie widzialby sensu wydawania pieniedzy na przeszkolenie bo przeciez my jestesmy narodem pewnym siebie i wszystkowiedzacym. Tacy po prostu jestesmy my Polacy.
Mam natomiast ogrom zastrzezen do samego szkolenia i tworzenia sztucznych tworow, ktore obecnie sa nam serwowane w ramach wyszkolenia zeglarskego oraz braku rozgraniczen miedzy zeglarzmi komercyjnymi i niekomercyjnymi.

Szkolenie powinno byc rzetelne(!), uczciwe, praktyczne i uczciwie zdawalne, nie po znajomosci, nie zaliczalne ale po prostu zdawalne, zebysmy po takim szkoleniu i egzaminie mogli zaliczyc ten czas do dobrze wykorzystanego czasu, a zdobyte umiejetnosci przeniesc natychmiast w praktyke.

Wiem, ze jest to mozliwe, bo mimo, ze szkolenia RYA sa nieobowiazkowe liczba zglaszajacych sie na szkolenia jest ogromna. W Polsce prowadzone przeze mnie szkolenia radiowe, z nawigacji, meteorologii i prawa morskiego rowniez wskazuja na to,ze glod wiedzy jest ogromny, ludzie lubia sie uczyc i wdrazac wiedze w zycie, dostaje tez zwykle sporo maili z dodakowymi pytaniami po szkoleniu..

bardzo prosze nie bagatelizowac koniecznosci szkolen zeglarskich. Natomiast nad czym powinnismy pracowac to wartosci merytoryczne szkolen, struktura i rodzielenie komercji od niekomercji a w tym dlugosc wyszkolenia komercyjnego od niekomercyjnego.

No teraz to juz sie zmeczylam tym pisaniem i dodatkowo zupelnie nie na temat watku

pozdrawiam i dobranoc.


Ostatnio edytowano 26 mar 2012, o 01:41 przez nautigirl, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
nautigirl napisał(a):
Dlatego uwazam, ze w Polsce istnieje koniecznosc szkoleńia zeglarzy niekomercyjnych bo w przeciwnym razie w odroznieniu od naszych zachodnich sasiadow nikt z Polakow nie widzialby sensu wydawania pieniedzy na przeszkolenie bo przeciez my jestesmy narodem pewnym siebie i wszystkowiedzacym.



Wrrrrrrrrrrrrrrrrr..........

Czy naprawdę uważasz Polaków za tak wyjątkowy naród? Czemu niby mielibyśmy być znów 'narodem wybranym'? Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy słyszę, 'bo Polacy to gdyby ich nie zmusić nie szkoliliby się....' 'bo tradycje...'

Polacy, jak i ktokolwiek inny - mają normalnie rozwinięty instynkt samozachowawczy. Nie dalej jak dziś jeden z nich - mieszkający tutaj - napisał do mnie z pytaniami gdzie mógłby się pouczyć żeglować po polsku, bo niby może tutaj ale wolałby wiedzieć, że wszystko rozumie... Nie, nie dla papierka, on papierka nie potrzebuje, po to aby nie rozjechać kogoś przy okazji. We wspomnianym Southampton to Anglik był, nie Polak, co to tankowiec chciał rozjechać w lecie tego roku. Nie zauważasz drobnego faktu, że Solent jest jakby większy od wszystkiego razem na Mazurach? Że na Mazurach jest od iluś lat tłok jak na Marszałkowskiej?

Nie wiem, skąd takie dziwne poglądy się biorą, dla mnie jest to to samo jak powiedzieć że ' a bo Czarni to leniwi są i nie chcą pracować..' Tego nie powiesz, prawda? Więc czemu mówisz to, uogólniając, o całym narodzie? Bo to dokładnie to samo. Krzywdzące uogólnienia, biorące się z jednostkowych doświadczeń. Pływam sporo z Polakami pod różnymi banderami. Belgijską, brytyjską, polską. Możesz mi powiedzieć, czym Polak pod brytyjską banderą różni się od tego samego pod polską? Nagle tradycji morskich nabiera? Czy może, jak Jarek stwierdził - nagle Oświecenia doznaje? A zapewniam Cię, samych moich znajomych sporą grupkę w weekend na Solent mijasz....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Ostatnio edytowano 25 mar 2012, o 23:15 przez Stara Zientara, łącznie edytowano 1 raz
usunąłem duplikat


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:11 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
pierdupierdu napisał(a):
nautigirl napisał(a):
zeglarstwo komercyjne i regatowe sa sportami drogimi i wcale nie dla kazdego. I nie ma sie tu co denerwowac albo stresowac.

I nikt tu nie stresuje się żeglarstwem komercyjnym i regatowym. To dotyczy nielicznych, to marginalny z punktu widzenia rekreacyjnego żeglarza/wodniaka odłam żeglowania.
Dla mnie stresujące w Polsce jest to, że aby mój syn mógł przepłynąć na drugą stronę Zatoki Gdańskiej - na moim, niewielkim jachcikiu - musi przejść dwa odpłatne, obowiązkowe kursy i zdać dwa obowiązkowe egzaminy. Zupełnie jakbym sam, po 40 latach na wodzie, nie potrafił go nauczyć żeglowania na własnym jachcie, który na dodatek obaj znamy jak własną kieszeń...
Uogólniając - stresujące jest to, że moje państwo traktuje mnie i mojego syna jak idiotów ze skłonnościami samobójczymi.

prosze poczytac mojego ostatnoego posta z moim stanowiskem na ten temat.

Stresujące jest to, że najskuteczniejszą jak narazie metodą na tą państwową paranoję kontroli nad obywatelami, jest powieszenie na rufie mojego jachtu np. "red ensign". Bo przecież państwo brytyjskie nie zażąda żadnych kwitów, egzaminów czy obowiązkowych kursów od mego syna, wożącego swoją dziewczynę z Gdańska na Hel, na własnej, rodzinnej łódce, prada? Ba - nie zażąda od żadnego z nas żadnego kwitka nawet gdybym miał jacht nie 30 ale 70-stopowy!


Wielu moich znajomych w Polsce plywa pod Szwedzkimi albo brytyjskimi banderami w tym my. za 30-70 stopowy jacht odpowiednio rozliczylaby Pana instytucja ubezpieczeniowa jesli nie mialby Pan uprawnien. Ale mysle, ze jak stac Pana na 70 stopowy jacht to i stac Pana na jego ubezpieczenie.


Zastanawiające, że całkiem podobnie działa bandera szwedzka, amerykańska, duńska, holenderska, francuska... Pod każdą z tych (i wielu innych...) bander mój syn aby prowadzić mój jacht nie musiałby opłacać działaczy jakiegoś zapyziałego stowarzyszenia sportowego, ani namaszczonych przez tych działaczy organizatorów kursów...
Zastanawiające jest też, że nawet w Niemczech, słynących z regulowania ścisłymi przepisami wszelkich aspektów życia obywateli, mój syn musiałby zdać tylko jeden egzamin - państwowy, banalnie prosty i dostępny "z ulicy" - bez opłacania żadnych obowiązkowych kursów czy związkowych wydrwigroszy...

nie jest smutne to, ze uwaza Pan, ze Pana synowi w ogole nie jest potrzebne wyszkolenie zeglarskie ale to, ze wyszkolenie zeglarskie w Polsce nie ma w ogole poszanowania. W Wielkiej Brytanii wprawdzie nie potrzebne sa certyfikaty do uprawiania zeglarstwa rekreacyjnego ale szczerze powiem nie znam ludzi, ktorzy nigdy nie uczestniczyli w szkoleniach zeglarskich! sami z siebie z poszanowania tradycji zeglarskich, etyki i nauki zeglowania.




Jak myślisz - gdzie tkwi tajemnica - czy polskiemu żeglarzowi raptownie przybywa wiedzy, odpowiedzialności i umiejętności w momencie powieszenia obcego skrawka płótna na rufie? Czy może jednak ktoś tu, w Polsce, bez żenady i cynicznie wykorzystuje urzędniczą, post-totalitarną skłonność do nadregulacji? Skłonność, dzięki której kilkaset osób może tłuc kasę "za nic" a setki urzędników znajdują pretekst dla dalszego spastykowania w swojej pozycji "na straży bezpieczeństwa" ?


jak powyzej. nie ma pszanowania dla polskiego wyszkolenia co powoduje bunt i negowanie calej kwestii wyszkolenia w ogole.

nautigirl napisał(a):
zrobienie profesjonalnych uprawnien w UK jest nieporownywalnie drozsze. Mysle, ze zrobienie specjalizacji w jakimkolwiek zawodzie jest bardzo drogie i niekoniecznie kazdego stac. Tak niestety jest.
Wiec aby spelnic swoje marzenie o plywaniu komercyjnym, tym bardziej poza Polska, trzeba potraktowac to powaznie i zdawac sobie sprawe z kosztow i czasu.

Raz jeszcze - zdecydowanej większości żeglujących w Polsce nie interesują "uprawnienia profesjonalne". Turystycznym żeglarzom zwisa i powiewa łatwość czy trudność w ich uzyskiwaniu.
Problemem jest to, że od zwykłych, prywatnych, rekreacyjnych, turystycznych i niekomercyjnych żeglarzy żąda się przejścia takich samych formalnych korowodów jak od "komercyjnych"... A ten wymóg - uwierz mi - jest nie tylko kosztowny, ale również czasochłonny i zwyczajnie... poniżający.

tak, to jest bez sensu, o tym pisalam w jednym z moich postow. absolutnie bez sensu i nie potrzebne.

Cytuj:
W Wielkiej Brytanii zeglarstwo uznawane jest za sport elitarny, dla wybranych. bardzo niewielu ludzi stac na uprawianie tego pieknego sportu a przeciez spoleczenstwo jest nieporownywalnie zamozniejsze. Wiec i w tym przypadku jestesmy uprzywilejowani.

Niedawno zakończyłem długi okres, w którym związany byłem pracą z brytyjską firmą, gdzie pracowałem głównie wśród Brytyjczyków i głównie w UK. Spotykałem w tym czasie bardzo wielu żeglujących obywateli UK. Na podstawie rozmów z nimi śmiem twierdzić, że Twoje zdanie o uznawaniu żeglowania w UK za "elitarne" - jest z gruntu fałszywe. A może sądzisz, że spotykałem tylko samych wyjątkowych Brytyjczyków? I tak bez przerwy, przez kilkanaście lat? ;)

widzi Pan, to zagadnienie omawialam wielokrotnie z ludzmi z Polski pracujacymi w UK i Brytyjczykami majacych do czynienia z Polakami w UK. JEST to sport elitarny. Moge wnioskowac, ze w UK nie obcowal Pan na codzien w pracy z tzw. niechlubnie klasa robotnicza ale raczej osobami na wyzszych stanowiskach ( zeby uniknac szufladkowania i nikogo nie obrazic wedle zasad equal opportunity;)
Jeszcze raz podkreslam, zeglarstwo jest zdecydowanie sportem elitarnym w Wielkiej Brytanii. Jesli interesowaloby Pana dalsze uzasadnianie mojej tezy moge podac wiele przykladow dlaczego tak wlasnie jest. I tu bede bezkompromisowa.

Co do "uprzywilejowania" - rozumiem, że różnica w liczbie niekomercyjnych, rekreacyjnych jednostek żeglujących w Polsce i w UK wynika z "uprzywilejowania" żeglarzy w Polsce? Czyli - im większe "uprzywilejowanie" - tym... mniej jachtów, tak?
Bo jak inaczej wytłumaczyć, że mimo iż jesteśmy tak nazdwyczajnie "uprzywilejowani" - liczbę morskich jednostek rekreacyjnych w Polsce liczy się w setkach a w UK w setkach tysięcy (jeśli nie w milionach)?

Prosze Pana na liczbe jednostek jachtowych w Polsce wplywa ogrom czynnikow, poczawszy od naszej historii, po tradycje, wlasnie krytykowany system wyszkolenia, zasobnosc obywateli po uksztaltowanie linii brzegowej i liczbe marin! wiecej?

A może sądzisz, że to nadzwyczajne "uprzywilejowanie" żeglarzy w Polsce sprawia, że rośnie odsetek takich właścicieli jachtów rekreacyjnych, którzy wprawdzie są obywatelami Polski, ale decydują się użyć na swoich łódkach bezproblemowej bandery - szwedzkiej, brytyjskiej, duńskiej, holenderskiej, belgijskiej, etc, etc...?


O tym tez juz pisalam w jednym z postow i to dosc dosadnie dlaczego ludzie decyduja sie na rejestracje jachtow pod innymi banderami. Ja sama plywam pod bandera brytyjska.
pozdrawiam

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Moniia napisał(a):
Nie wiem, skąd takie dziwne poglądy się biorą, dla mnie jest to to samo jak powiedzieć że ' a bo Czarni to leniwi są i nie chcą pracować..' Tego nie powiesz, prawda?

nie powiem, bo nie jestem czarna.

Moniia napisał(a):
Więc czemu mówisz to, uogólniając, o całym narodzie? Bo to dokładnie to samo. Krzywdzące uogólnienia, biorące się z jednostkowych doświadczeń. Pływam sporo z Polakami pod różnymi banderami. Belgijską, brytyjską, polską.

Możesz mi powiedzieć, czym Polak pod brytyjską banderą różni się od tego samego pod polską?

niczym, jesli nigdy nie nauczyl sie tradycji zeglarskich i nie ma dla jich poszanowania.

Moniia napisał(a):
Nagle tradycji morskich nabiera? Czy może, jak Jarek stwierdził - nagle Oświecenia doznaje? A zapewniam Cię, samych moich znajomych sporą grupkę w weekend na Solent mijasz....

cieszy mnie to. poznalam troche plywajacych Polakow w auK. nie ma powodow do dumy.


Ostatnio edytowano 25 mar 2012, o 23:25 przez Stara Zientara, łącznie edytowano 1 raz
poprawiłem cytowanie


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
A moze produkuj sie w dziale "Ogloszenia dla..." ?
Z pelna nazwa szkoly, adresem i wszelkimi namiarami oczywiscie - tam nikogo to nie zdziwi.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:27 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Catz napisał(a):
A moze produkuj sie w dziale "Ogloszenia dla..." ?
Z pelna nazwa szkoly, adresem i wszelkimi namiarami oczywiscie.
Catz


Prosze Pana, z grzecznosci podpisuje sie imieniem, nazwiskiem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13170
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3101
Otrzymał podziękowań: 2698
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
nautigirl napisał(a):
uwazam, ze w Polsce istnieje koniecznosc szkoleńia zeglarzy niekomercyjnych
nautigirl napisał(a):
Agnieszka Schramm-Newth
Sailpro School of Yachting ( RYA TC)
Port Jachtowy Marina Gdynia
Jakby nic dziwnego.

Ja też prowadzę szkolenia, ale uważam, że ich obowiązkowość jest zbędną szykaną.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:31 

Dołączył(a): 17 mar 2012, o 17:21
Posty: 499
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 471
Otrzymał podziękowań: 76
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy sternik motorowodny
Witam .
Monia , cierpliwa jesteś...
"...jest to wynikiem nieskrepowaneo dostepu do form zeglarstwa, szczegolnie mazurskiego, gdzie nie sa przestrzegane czesto absolutnie zadne zasady a zaloga jest pijana w sztok..."
Rozumiem , że zaświadczenie od lekarza , które jest wymogiem przystąpienia do egzaminu na patent powinno być uzupełnione o informację o wszyciu esperalu . Patent będzie miał datę ważności . Ważność patentu będzie można przedłużać po przedstawieniu aktualnego zaświadczenia o wszyciu esperalu .
Innego związku przytoczonego fragmentu z dyskusją nie widzę . Chyba , że to po prostu stek...frustracji .
Pozdrawiam .
Gienek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
nautigirl napisał(a):
Prosze Pana, z grzecznosci podpisuje sie imieniem, nazwiskiem.

Po kilku namowach i sugestiach dosc sugestywnych....
My name is Lukawski, Tomasz Lukawski i z grzecznoscia ( albo jej brakiem ) nic to wspolnego nie ma.
Catz Co Pani Nie Prosi O Nic.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:41 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Prosze Panstwa,


Watek stanowczo odbiegl za daleko od pierwotnego tematu.



pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:41 

Dołączył(a): 17 mar 2012, o 17:21
Posty: 499
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 471
Otrzymał podziękowań: 76
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy sternik motorowodny
A wystarczyło przeczytać regulamin forum ... ze zrozumieniem .
Chyba , że kryją się za tym szczególne intencje...
Pozdrawiam
Eugeniusz Panek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
nautigirl napisał(a):
Prosze Panstwa,


Watek stanowczo odbiegl za daleko od pierwotnego tematu.



pozdrawiam


Tiaaa... fajna taktyka. Warto tylko wiedzieć, że to forum ma (bardzo) bogatą tradycję offtopów :lol:

Poza tym, jakoś w tym wątku offtopu nie zauważam. Wszyscy niezwykle blisko tematu. To jak - rasistowski komentarz byłby be, ale to samo powiedzieć o Polakach to już nie?

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 mar 2012, o 23:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10925
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1335
Otrzymał podziękowań: 2622
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
nautigirl napisał(a):
Watek stanowczo odbiegl za daleko od pierwotnego tematu.

Tak to bywa, gdy temat pasuje do dzialu jeszcze slabiej, niz zwykle.
Catz Pierwotniak Daleki

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 01:20 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Moniia napisał(a):
nautigirl napisał(a):
Prosze Panstwa,


Watek stanowczo odbiegl za daleko od pierwotnego tematu.



pozdrawiam


Tiaaa... fajna taktyka. Warto tylko wiedzieć, że to forum ma (bardzo) bogatą tradycję offtopów :lol:

Poza tym, jakoś w tym wątku offtopu nie zauważam. Wszyscy niezwykle blisko tematu. To jak - rasistowski komentarz byłby be, ale to samo powiedzieć o Polakach to już nie?


Prosze Pani,
prosze sie czasem na spokojnie zastanowic zanim zdecyduje sie Pani na komentarz.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Moje ostatnie zdanie do Panow z ostatnich postow. Mam nadzieje, ze mimo wszystko uda sie Panom cos z tych postow jednak wyczytac i przemyslec. Nikt tu was nie stara sie ani przekonac ani nawroci, nie ma takiej potrzeby. Samozadowolenie jest Piekna cecha gdyby nie trzeba bylo jej konfrontowac z innymi spoza grona..

Opisy, ktore zastosowalam dotyczace Polskich zeglarzy mazurskich sa generalizacja i w zaden posob nie odnosza sie do znanych mi wielu osob absolutnie wybitnych i godnych nasladowania.

Jesli chodzi o temat watku wydaje mi sie, ze zostal wyczerpany w poprzednich postach.

Klaniam sie gronu zeglarzy watkowych i zycze wszystkiego dobrego, stopy wody, badz po angielsku - fair winds and flat water;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 01:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
nautigirl napisał(a):
Watek stanowczo odbiegl za daleko od pierwotnego tematu.

To pewnie dlatego, że wypowiada się tutaj na temat żeglowania i szkolenia osoba skrajnie zadufana w sobie, zadziwiająco pewna siebie i wszystkowiedząca. No i osoba za grosz nie mająca poszanowania. Ani poszanowania dla innych ani poszanowania dla samej siebie.

Cóż, pewnie tacy po prostu jesteśmy my Polacy.
Znaczy - bez cienia wątpliwości, w tym wątku jest taka jedna Polka.
Znaczy - jedna polska żeglarka, Pani Agnieszka Schramm-Newth...

Ale nie trzeba się przejmować - pewnie jak Pani Agnieszka Schramm-Newth do nas pisała, to zaprzestała przestrzegania absolutnie wszelkich zasad albo była pijana w sztok. Dlatego po prostu musiała się gdzieś wyżyć...
Dzięki poznaniu jej, Pani Agnieszki Schramm-Newth stanowiska na ten temat mieliśmy świetny przykład, że niektórzy są w rzeczy samej o lata świetlne za Szwedami i Brytyjczykami. No i pewnie właśnie z tego powodu to co napisała Pani Agnieszka Schramm-Newth przybrało tak makabryczną formę.

Ale proszę, nie miejmy pretensji do Pani Agnieszki Schramm-Newth.
Trafiła się okazja przypomnieć sobie naszą polską, prymitywną ludową mądrość - że nie ma tego złego... no i że szydło z worka... No i przede wszystkim, że niektórych chata z kraja... :roll:

Cóż dodać - strong winds, Pani Agnieszko Schramm-Newth, strong winds...

PS. Ufff - odczułem nieopisaną ulgę, kiedy Pani Agnieszka Schramm-Newth wyjaśniła nam, że nie jest czarna. Zachodzę w głowę, czy ma to jakiś związek z faktem, że w takim Burkina Faso albo w Namibii nigdy nie było patentów żeglarskich ani obowiązku szkolenia... ? Ależ ci czarni muszą mieć w porównaniu z Polakami wysokie standardy w kulturze pływania i respektowania prawa morskiego, bezpieczeństwa na morzu, zasad etyki żeglarskiej wśród żeglarzy niekomercyjnych ...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowania - 2: Moniia, Nadia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 06:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Nauti.-Agnieszko!
1. Piszesz cały czas o jakimś sporcie.
Oświadczam, że nie uprawiam żadnego sportu związanego z przebywaniem na wodzie i nad wodą. Czy jeśli jadę autem na spacer albo nie daj Boże idę pieszo, to uprawiam sport automobilowy jak Lewis Hamilton albo chodziarstwo, jak Korzeniowski?
2. Serdecznie współczuję Ci zszarganych przez straszliwe niebezpieczeństwa na Zatoce nerwów. Wszak rzeczywiście te 15 jachtów naraz, które można na jej całym obszarze spotkać, czyni tak straszliwym ryzyko kolizji z niekompetentnym i niebezpiecznym Polaczkiem. Tylko co to ma wspólnego z dyskusją o POSTULOWANYM bezpatenciu? Przecież wszyscy oni posiadają patenty i byli obowiązkowo przeszkoleni przez instruktorów, takich jak tytuł, ktorym sie podpisujesz.
3. Durna dyskusja "Czy żeglarstwo jest sportem elitarnym?" odbyła się w latach 1965-66, wtedy zarzut elitarności mógł doprowadzić do zakazu żeglowania,a w każdym razie do cofnięcia wsparcia państwa i sprowadzenie żeglarstwa do roli futbolu amerykańskiego, bo słuszne było to, co służyło masom. Dziś ELITA narodu liczy ponad milion osób na szczęście.
4. Za moich czasów w Gdyni był Basen Jachtowy im. Generała Zaruskiego. Czy już go zasypali?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 06:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
nautigirl napisał(a):
Zawsze bylam zdania, ze certyfikacja zeglarzy niekomercyjnych jest bez sensu dopoki nie wyplynelam w zeszlym roku na jeziora wielkie mazurskie i Zatoke Gdanska.


Bzdury, pływam po Zatoce Gdańskiej od 20 lat, pływam też po zatokach szwedzkich, niemieckich, duńskich, holenderskich, chorwackich, greckich, włoskich. Nie zauważyłem żadnej specjalnej różnicy.

nautigirl napisał(a):
Prosze mi wierzyc trzeba bylo walczyc o zycie bo nie bylo wiadomo czego sie spodziewac, znajomosc prawa drogi, zasad bezpieczenstwa itd itp. nie istnieje


Czy Tobie się wydaje , że my nie żeglujemy, że piszesz takie pierdoły? Walczyć o życie? Na Zatoce? Litości...

nautigirl napisał(a):
Nie porownujmy sie do Szwedow czy Anglikow bo w kulturze plywania i respektowania prawa morskiego, bezpieczenstwa na morzu, zasad etyki zeglarskiej wsrod zeglarzy niekomercyjnych dziela nas lata swietlne


Litości... znam paru żeglarzy ze swiata i ... niczym nie różnią się od nas.
nautigirl napisał(a):
a zaloga jest pijana w sztok


Bajdu, bajdu. Nigdy nie widziałem tak najebanej załogi polskiej jak pewną załogę szwedzką. Dobili do kei jak latający holender, nie byli w stanie wyjść z kokpitu. NAjbardziej bydlące w portach załogi to niemieckie i ... brytyjskie. Polskie wcale niekoniecznie.
nautigirl napisał(a):
Dlatego uwazam, ze w Polsce istnieje koniecznosc szkoleńia zeglarzy niekomercyjnych
bo jak wiadomo szkolony i opatentowany jest mnie awanturujący się.... znaczy patent działa zamiast esperalu. Otóz wyobraź sobie, że większość tych żeglarzy (?) których spotykałas jest szkolona i opatentowana. Szkolenie nijak nie wpływa na picie alkoholu.
nautigirl napisał(a):
nikt z Polakow nie widzialby sensu wydawania pieniedzy na przeszkolenie bo przeciez my jestesmy narodem pewnym siebie i wszystkowiedzacym.
w odróżnieniu pd takich angoli czy szwedów gdzie do dobycia szkolenia przyznaje się.... 10% żeglarzy.
nautigirl napisał(a):
Tacy po prostu jestesmy my Polacy
ejże nie przykładaj do wszystkich swojej miarki. Wcale tacy nie jesteśmy My Polacy. Na przykład nie latamy do Krakowa, żeby tam demolowac miasto w piackich burdach jak.... Anglicy.
nautigirl napisał(a):
W Polsce prowadzone przeze mnie szkolenia radiowe, z nawigacji, meteorologii i prawa morskiego rowniez wskazuja na to,ze glod wiedzy jest ogromny, ludzie lubia sie uczyc i wdrazac wiedze w zycie,
zauważ6yłaś jak sama sobie przeczysz pisząc te pierdoły? Najpierw piszesz, że Polacy nie będą się szkolić dobrowolnie, po czy kilka zdań niżej piszesz, że "głód wiedzy jest ogromny i ludzie lubia się uczyć...". Ja wiem, że na ogół kobiety mają trudności z logiką i konsekwencją, ale bez przesady.

A na koniec proste pytanie. Czym różni się prowadzenie jachtu komercyjnego od niekomercyjnego, że szkolenia muszą być tak radykalnie inne? Przecież czy komercyjnie czy niekomercyjnie, to jacht taki sam, morze takie samo, porty takie same, nawet załoga taka sama. Tylko płaci lub nie. Kiedyś dałem się namówic na poprowadzenie rejsu za kasę i wszystko działało tak samo jak wtedy kiedy pływam na swoim jachcie za darmo. Tak więc czym się różni prowadzenie jachtu za kasę od prowadzenia za darmo? (po za bezkrytycznym zachwytem nad brytolami?).

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...



Za ten post autor skipbulba otrzymał podziękowania - 2: Carlo, Nadia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 11:39 

Dołączył(a): 17 mar 2012, o 17:21
Posty: 499
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 471
Otrzymał podziękowań: 76
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy sternik motorowodny
Witam .
Ostatni post Pierdupierdu był potrzebny . Ktoś to w końcu musiał napisać .
Ja nie miałem odwagi .
Zgadzam się z przedpiścami , poza "Ja wiem, że na ogół kobiety mają trudności z logiką i konsekwencją, ale bez przesady." Jasne , że napisane w warunkach ciśnienia podniesionego do granicy zawału , ale wolałem tego tak nie zostawić .
Moim zdaniem proponowane przez Pierdupierdu oświadczenie powinno sprawę załatwić .
Tylko , że pytanie "Czy posiadacz RYA może prowadzić jacht pod polską banderą?" jest zasadne jedynie w kraju , w którym obowiązuje zasada Barei "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi".
Co się dzieje w sytuacji : "nie pozwolę panu prowadzić jachtu , odholuję go na pański koszt i nie wydam , dopóki w sposób formalny nie zapewni sobie pan prowadzenia pańskiego jachtu przez osobę mającą przynajmniej patent ...i co mi pan zrobi"
Można narazić się na proces , stracić czas i pieniądze , a w najlepszym wypadku odzyskać "poniesione udokumentowane straty" .
Normalność możemy osiągnąć tylko przez bezpatencie .
Pozdrawiam .
Eugeniusz Panek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 12:08 
skipbulba napisał(a):
Tak więc czym się różni prowadzenie jachtu za kasę od prowadzenia za darmo?


To zależy na kogo trafisz.
Ja ci powiem czym się różni, jak raz weźmiesz dwieście złotych jako zwrot kosztów za tygodniowy rejs Opalem po Bałtyku, to ci później nawiedzeni, społeczni działacze liberalizacyjni przypną łatkę krwawego wyzyskiwacza. Wydrukują, bez pytania i bez tantiem Twój artykuł w jakiejś swojej ulotce, a jak napiszesz, ze czytałeś encyklopedię to cię publicznie wyzwą od durniów, bo przecież jachty maja co najwyżej osiem metrów i pływają z Gdańska do Helu i do Jastarni jeszcze, od czasu do czasu.
Mnie tam te dyskusje certyfikacyjne zwisają i powiewają, ale zgadzam się z wodna panienką, że z lepiej się z mądrym zgubić niż z co poniektórymi znaleźć.
Sorry Skipbulba, że niesprawiedliwie trafiło na Ciebie, ale jeżeli coś w tym niezrozumiałego to z pewnością twarde jądro :D dyskutantów świetnie wie o co chodzi.

Wszystkiego dobrego, pozdrowienia
Jarek Czyszek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 mar 2012, o 12:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
nautigirl napisał(a):
Zawsze bylam zdania, ze certyfikacja zeglarzy niekomercyjnych jest bez sensu dopoki nie wyplynelam w zeszlym roku na jeziora wielkie mazurskie i Zatoke Gdanska.


100% odporności na fakty. Przez jakieś 15 lat rok w rok pływałem na Mazurach. I powiem, że jeśli widziałem, żeby ktoś jakiś wypadek spowodował, to jakoś zawsze miał patent, który jako cudowny talizman przecież powinien go chronić przed takimi zdarzeniami. To samo słyszałem od innych. Nigdy nikt mi nie mówił, że np. staranował go ktoś bez patentu. Po zatoce nie pływałem zbyt dużo, więc osobistych opinii na ten temat wygłaszać nie mogę, ale również i tutaj wypowiedzi innych, z większym doświadczeniem, szły w tą samą stronę.

To tyle jeśli chodzi o subiektywne odczucia i ewentualnie fakty z najbliższego otoczenia. A teraz szersze spojrzenie - trochę statystyki.

Sprawdziłaś kiedyś np. w policyjnych zapisach, ile osób zginęło na Mazurach na skutek błędów ludzi prowadzących jachty bez stopnia żeglarskiego od wprowadzenia bezpatencia?

Pozdrawiam, Konrad


Ostatnio edytowano 26 mar 2012, o 12:54 przez Helmsman, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 400 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 14  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL