Jak to jest? Czy robiąc operatora łączności dalekiego zasięgu ma się także operatora łączności bliskiego zasięgu? Czy należy oba świadectwa zrobić?

LRC zawiera w sobie uprawnienia dawane przez SRC. Tylko na statki niekonwencyjne.

Czyli lepiej robić od razu LRC jak rozumiem?

Lepiej do czego? Nie praktykując i nie używając wiedzy i tak po paru latach zapomnisz większość. Natomiast czy potrzebujesz LRC - to pytanie do Ciebie. W typowych czarterach czy pływaniach armatorskich LRC nie jest potrzebne.
Jeżeli chodzi o "manie papieru" - pewnie, LRC jest jakby "wyższy" jakby, więc można uznać, że warto dla samego mania.

Mam na myśli egzamin, czy podchodzić do SRC, a poźniej do LRC. Czy może od razu do LRC?

Plitkin już napisał. Będziesz korzystał z urządzeń radiowych których mając SRC nie możesz używać?

_________________
Olek Kwaśniewski

Pewno tak, ale chyba nie o to chodzi tylko chodzi np. o oficjalną możliwość obsługi urządzeń wykorzystujących łączność satelitarną. Uważam, że INMARSAT C powinien IMHO być instalowany na jachtach uprawiających żeglugę w rejonie II i III GDMSS. To, że te systemy są chwilowo na jachtach słabo rozpowszechnione nie znaczy, że dalej tak będzie.
Umiejętności posługiwania się nadajnikiem pośredniofalowym raczej na kursie LRC się nie nauczysz, jest to o tyle mało istotne, że rejon IV z praktycznego punktu widzenia występuje tylko na Morzu Grenlandzkim gdzie niekoniecznie trzeba się wybierać, zatem warto LRC dla INMARSATÓW.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

W moim przekonaniu system INMARSAT C już w momencie wprowadzania był systemem przestarzałym. Nie jestem również przekonany, że będzie rozpowszechniany na jachtach. Moim zdaniem jeżeli chodzi łączność satelitarną znacznie lepszym rozwiązaniem jest INMARSAT FleetBroadband.



Zawężenie zastosowanie radiostacji pośredniofalowych a tak naprawdę krótko i średniofalowych do rejonu IV jest bardzo poważnym uproszczeniem. Radiostacje krótko i średniofalowe mogą być stosowane na jachtach uprawiających żeglugę w rejonach III i IV a ich posiadanie zwalnia z obowiązku posiadania systemu łączności satelitarnej. Warto pamiętać, że stacje brzegowe nadal istnieją i za ich pomocą można nawiązać łączność radiowo - telefoniczną z dowolnym odbiorcą na lądzie. Natomiast jeżeli chodzi o kursy LRC to niestety z prawdziwą przykrością muszę przyznać, że dają niewiele wiedzy praktycznej. Z tego powodu od pewnego czasu nie organizuję kursów LRC i przygotowuję program warsztatów LRC Być może późną jesienią lub w zimie uda mi się coś zaproponować. Póki co pracujemy jeszcze nad programem i uzupełnieniem sprzętu.

Pozdrawiam

Andrzej Szklarski

Przygotowując się do egzaminu na LRC to mam się spodziewać pytań z zakresu pytań https://www.uke.gov.pl/_gAllery/51/81/51816/SRM_pytania_testowe_na_swiadectwo_LRC_v10.pdf czy również z SRC https://www.uke.gov.pl/_gAllery/52/59/52598/SRM_pytania_testowe_na_swiadectwo_SRC_v10.pdf?

Korzyści płynące z posiadania łączności opartej na "Inmarsacie C" (dziś raczej Mini "C") są niewątpliwe. podobnie z korzyściami płynącymi z posiadania radiostacji o jakiej mowa wyżej.
Warto jednak pamiętać, że nie istnieje powszechny obowiązek posiadania - ani terminalu łączności satelitarnej ani w radiostacji krótko i średniofalowej. Przynajmniej dokąd rozmawiamy ogólnikowo o jachcie uprawiającym żeglugę w rejonie A3 i A4...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Większość rozwiązań łącznościowych GDMSSu w momencie wprowadzania była przestarzała, nie zmienia to jednak faktu, że te urządzenia i procedury praktycznie funkcjonują. Do obsługo telefonu satelitarnego w sieci IRYDIUM, o zasięgu naprawdę globalnym nie trzeba mieć żadnych uprawnień i certyfikatów natomiast do obsługi funkcjonalnie praktycznie takiego samego INMARSATU B, o zasięgu nie całkiem globalnym trzeba mieć, zdaje się, GOCa. I z tego punktu widzenia warto robić certyfikaty; żeby móc.
Świat i postęp idzie do przodu, wchodzą nowe Inmarsaty, no to cała naprzód, po zwycięstwo , z tym, że, moim zdaniem, systemy najprostsze mają to do siebie, że działają.
Akurat o Inmarsacie C mogę powiedzieć z doświadczenia znacznie więcej niż klient, który tylko przeczytał instrukcję. Z funkcjonalnego punktu widzenia odbiornik daje korzyści co najmniej takie same jak NAVTEX a zasięg jest naprawdę globalny. Przy dobrze zamontowanej antenie łączności z osiemdziesiątego stopnia nie przedstawiały żadnych problemów. Forma komunikacji via e'mail bezpośrednio (piszę, że funkcjonalnie) na skrzynkę odbiorczą dowolnego odbiorcy na całym świecie jest zdecydowanie wygodniejszą od rozmowy telefonicznej via stacja brzegowa poprzez świsty i grzechotania odbić rozmaitych, nie mówiąc już o tych wszystkich, którzy z nudów to podsłuchują.
INMARSAT C jest dedykowany na małe statki i w tej roli, z moich kilkuletnich intensywnych doświadczeń sprawdza się znakomicie. Dowodem tego dziesiątki maili z charakterystycznym nagłówkiem wydrukowanych i leżących sobie w kilku segregatorach, część z nich była nawet drukowana tutaj na tym forum.
Na koniec; rzecz nie w obowiązkowym wyposażeniu tylko w chęci posiadania sprawnej łączności zewsząd i w każdych warunkach.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

Według mojej wiedzy tylko ten pierwszy test