Ktoś się orientuje jakie mogą być konsekwencje przekroczenia limitu załogi na jachcie w Grecji - łódka jest w miarę duża 47 stóp, ale zarejestrowana tylko na 10 osób, a nas jest 11 i niestety wszyscy mają wykupione bilety lotnicze (trochę się pogmatwało w czasie bookingu). Zmiana jachtu nie wchodzi w grę, bo za jacht 50stóp zarejestrowany na 12 osób chcą 5 tys. euro.

Proszę Was o poradę, bo jak będę musiał kogoś skreślić z załogi, to potrzebuję solidnych argumentów - jak jest rozmowa o kontroli to wszyscy się zobowiązują zgodnie pokryć koszty mandatu, ale co w przypadku poważniejszych problemów? Rozmawiałem z armatorem i jak to Grek - mówi, żeby sobie tym głowy nie zawracać i jego nie obchodzi ile osób będzie na łódce, dorzuci tylko dodatkowe kamizelki, ale wiadomo - jak coś pójdzie źle to ja będę miał problemy.

Jako, że załoga nie bardzo zaprawiona w morzu, to raczej nie planujemy poważniejszego pływania, nocnych przelotów itd. - więc poważniejszych sytuacji raczej nie powinno być.

Mi jednak przekroczenie limitu załogi nie daje spokoju i chciałbym usłyszeć opinie osób, które miały w praktyce z tym problemem do czynienia (kontrola, albo nawet jakieś zdarzenie na morzu).

Nie mam w tym zakresie doświadczeń, ale mam inne. Odbieram listę załogi z Kiriacoulisa z wszystkimi portowymi pieczątkami i nie ma na niej jednego nazwiska. Mojej żony.
Mówię o tym, a ten z Kiriacoulisa mówi-dopisz.
I po chwili mówi, ale pamiętaj, jak dopiszesz, to będziesz musiał ją przywieźć z powrotem i nie będziesz mógł jej zabić

Może takie bezczelne dopisanie jest rozwiązaniem ?
Nikt nigdy nie kontrolował ilości ludzi na jachcie.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Hehe to bardzo dobra podpowiedź, na razie układ z żoną jest poprawny, ale jak się pogorszy to jest to rozwiązanie

A tak poważnie, listy załogi bym nie fałszował, bo prawdopodobieństwo "wpadki" z tym jedenastym jest bardzo małe. W porcie wyjścia/wejścia trzeba przemycić.
Chyba, że coś się stanie tfu, tfu.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

No ale nie wiem czy mi armator podpisze listę załogi na 11 osób, jak łódka ma w karcie 10 osób?

On raczej sugerował, żeby osoba była na "dziko".

Nie podpisze, dlatego "na dziko". Ryzyko praktycznie jest tylko przy mayday.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Zawsze można powiedzieć ,żę tego 11-tego wyłowiliście z morza jak dryfował w pontonie

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Problem w tym, że nosi nazwisko takie jak 80% załogi - rejs rodzinny

No to się nie doliczą
A tak na poważnie, całe ryzyko spada na Ciebie, nawet jeśli to armator sporządzi listę załogi z 11 osobami. Dokumenty jachtu dopuszczają 10 osób na pokładzie, a Ty bierzesz o jedną więcej. Jeśli nic się nie stanie, a pewnie tak będzie, to będziecie wszyscy wspominać fajne wakacje. Ale gdyby coś się wydarzyło, to być może dlatego, bo jacht był "przeładowany".

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Nie bardzo rozumiem jakiej odpowiedzi oczekujesz.
To co chcesz robić jest nielegalne. To oczywiste.
Nie słyszałem by ktokolwiek kiedykolwiek sprawdzał kogokolwiek w Grecji na wodzie. Na lądzie możesz mieć 159 osób na łódce moim zdaniem.
Oczywistym jest, że dodatkową osobę nie możesz wpisać na listę, musisz ją przewieźć nielegalnie.
Oczywistym jest, że jna 99,9% edyna sytuacja gdy możesz mieć jakąś dodatkową odpowiedzialność z tego tytułu jest jakiś wypadek.
Niemniej, to co chcesz zrobić jest nielegalne, dlatego też zniechęcam. Decyzji poza Tobą nikt nie podejmie. Zwalić ewentualnej odpowiedzialności na innych też raczej nie dasz rady.

Byłem kontrolowany 2-3 lata temu w porcie przez PP, pomimo ze nawet tam posterunku nie mieli. Na Naxos. Okazało się, że mam braki w wyposażeniu - było 1 koło,a powinny być wg karty wyposażenia 2 i 2 rakiety po terminie. Oprócz tego skontrolowali wszystkie dokumenty osób zgodnie z listą załogi. Brakujące elementy wyposażenia musiałem dowieźć na posterunek i dopiero odzyskałem dokumenty.

Ale podczas postoju? Mnie raz na Monemvasii coastguard sprawdził. Ale nawet nie wszedł na łódkę i nie miał pojęcia ile mam osób. Podczas postoju. Przecież zawsze może mnie ktoś znajomy odwiedzić.

Panowie - a w związku z tym, nie ma większych kontroli i żadnych dziwnych kar:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ylo_z.html

Czy był to jacht z greckiej firmy czarterowej ?

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Płynąłem z Amorgos,podarłem foka i armator mnie skierował do małego portu na Naxos-przepraszam na Paros,Pisa Livadi.Tam podchodzać przy dośc silnym wietrze zacumowaliśmy,a kątem oka zauważylem w trakcie manewrów,ze przyglada się nam para policjantów.GDy tylko skończyliśmy manewry,podeszli do nas i było jak wyżej.Wcześniej weszli na stojącą po sąsiedzku grecką łódź do dziennych wycieczek.Potem do nas.
Jacht mielismy z greckiej czarterowni i umówili się,że dostarcZę brakujące elementy wyposażenia i odbiorę dokumenty z Paros.