Cytatki z powyższego:
"O dziwo, w piśmie ani słowa o certyfikatach RYA i innych certyfikatach związków krajowych takich jak szwedzkie, duńskie lub australijskie.
To może oznaczać zdecydowany przełom w interpretacji MSiT i wstydliwy fakt nieuznawania w Polsce jednego z najbardziej rozpoznawalnych na świecie certyfikatów RYA. [...]
Przecież te słowa odnoszą się też w pełni do sytuacji certyfikatu RYA (i innych), a nie tylko ISSA. Definicja certyfikatu RYA i ISSA jest identyczna, to poświadczenie wiedzy i umiejętności, czyli kwalifikacji a nie uprawnienia."
"Dokumenty RYA i ISSA nie są w żadnym wypadku gorsze od patentów polskich. " I tu wspomnąć może warto że "sytuacja certyfikatu RYA i ISSA
nie jest identyczna.
RYA wydaje bowiem, konwencją międzynarową przyjęty, certyfikat. ICC. Jako "związek upoważniony" przez rząd. A wydaje go każdemu kto ma którykolwiek ich 'patent'. Odpowiednio do patentu.

Który to ICC Polska uznaje, gdyż przyjęła onę konwencję - i to kiedy...
http://www.unece.org/fileadmin/DAM/tran ... 3-131e.pdf Acz nie przyjęła jej obecnej wersji (precyzującej wymagania itp) i sama formalnie nie wydaje ICC, co zresztą dowodzi wielkiej kompetencji urzędników naszych...
Niemniej tu leży źródło przepisu:" Osoba, która uzyskała uprawnienia do uprawiania turystyki wodnej w innym państwie, może uprawiać turystykę wodną na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie posiadanych uprawnień potwierdzonych stosownym dokumentem."
Nic nie stoi na przeszkodzie by ISSA została uznana (i miała prawo wydawać ICC) np w Wielkiej Brytanii, ale nie jest...
Nic też nie przeszkadza by ISSA została uznana w Polsce. Przecie może egzaminować, nie? Co i tak nie umożliwi jej wydawania ICC, boć Polska go nie wydaje...
Ciekawość czy nasi urzędnicy kiedyś w końcu
zauważą istnienie ICC i konwencji?