Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Czy liberalizacja jest bezpieczna?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=22321
Strona 1 z 11

Autor:  krzysztofz [ 16 cze 2015, o 15:05 ]
Tytuł:  Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Czytam na forum teksty piewców wolności i zastanawiam się, jak ten rozwój żeglarstwa chcielibyście Państwo skorelować z bezpieczeństwem?
Czy rejs zorganizowany przez Iksińskiego, na wynajętym bez załogi, od Igrekowskiego jachcie (jak najbardziej pleasure),w którym oprócz Iksińskiego uczestniczą osoby obce (załoga znaleziona poprzez ogłoszenia w Internecie) jest rejsem komercyjnym czy nie? Czy jacht Igrekowskiego powinien być przygotowany i wyposażony tak jak jachty komercyjne?

Wiele razy spotkałem się ze zdaniem 'komercyjni niech się sami martwią' wypowiadanym w odniesieniu do rejsów komercyjnych na jachtach niekomercyjnych. W takim rejsie uczestniczą (mogą uczestniczyć) osoby zupełnie przypadkowe - kto powinien zadbać o ich bezpieczeństwo? Czy wystarczy założenie rodzica Janka, (chłopaka który ma uczestniczyć w tym rejsie), że panowie Iksiński i Igrekowski są na tyle odpowiedzialni, że nie dopuszczą aby jacht wyszedł w morze bez kompletu środków ratunkowych, pirotechniki, łączności, itd.?
Czy może Janek powinien przed rejsem sam dokonać inspekcji jachtu, i w sytuacji, gdy będzie mu się wydawało, że są braki w wyposażeniu, to powinien zostać na brzegu?

Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.

Autor:  plitkin [ 16 cze 2015, o 15:27 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.


A karawana idzie dalej.

Autor:  krzysztofz [ 16 cze 2015, o 15:40 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

plitkin napisał(a):
krzysztofz napisał(a):
Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.


A karawana idzie dalej.
Idzie i zostawia za sobą białe kości. Down North niech będzie tylko przykładem nie związanym z tematem.

Autor:  plitkin [ 16 cze 2015, o 15:50 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
plitkin napisał(a):
krzysztofz napisał(a):
Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.


A karawana idzie dalej.
Idzie i zostawia za sobą białe kości. Down North niech będzie tylko przykładem nie związanym z tematem.


Policzmy uczciwie przykłady teraz i kiedyś? Odnieśmy do ilości jachtów i rejsów.

Autor:  bury_kocur [ 16 cze 2015, o 15:51 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.


Ale czemu masz takie kłopoty z włosami :rotfl: ...?
Bierze kapitan kasę za rejs od współuczestników to jest to rejs komercyjny i odpowiada na niego jak za komercyjny.
Nie bierze pieniędzy (sam tak pływam) to jest nie komercyjny.
Czy jak jedziesz z kimś jego samochodem to oglądasz przed podróżą w jego dowodzie pieczątki czy ufasz kierowcy, że jego auto jest sprawne ?
Każdy za swoje działania odpowiada prawnie a jak masz wątpliwości co do takiego czy innego rejsu i wyposażeniu takiego jachtu to na nim nie pływaj.
Jak rodzice mają wątpliwości co do stanu technicznego autobusu wiozącego dzieciaki na wycieczkę to wzywają policję.
Przecież możesz jako rodzic wezwać przed rejsem inspektora nadzoru, zapłacić mu za jego opinię i podjąć decyzję czy Twoje dziecko płynie czy nie.
Lub zawierzyć kapitanowi jachtu.
Mamy demokrację i samo-odpowiedzialność za swoje czyny.
To samo tłumaczyłem Pani minister Pyć na ostatnim posiedzeniu komisji ale dopiero głosowanie posłów nad zmianami w Ustawie o Bezp. Morskim dyskusję ucięło.
Gdzie masz wątpliwości co do działania ?
Pzdr
Kocur

Autor:  piotr6 [ 16 cze 2015, o 15:52 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

A jak pływam sam lub z rodziną albo kumplami na własnym jachcie? I jeszcze tak robią na całym swiecie

Autor:  Zielony Tygrys [ 16 cze 2015, o 15:53 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Trzebaby przytoczyć statystyki wypadków/liczbę pływających jachtów/liczbę ludzi w latach ścisłych regulacji i teraz i porównać. Ale to dopiero początek badań nad tematem. Nie lepiej wsiąść na statek jakikolwiek?

Autor:  Ejdzej [ 16 cze 2015, o 15:54 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

A Zew Morza niech zostanie przykładem, dbania o bezpieczeństwo przez PZŻ i inne KB :rotfl:

Autor:  piotr6 [ 16 cze 2015, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Jedno jest pewne jak sam nie zadbasz o siebie to ani prawo ani minister za Ciebie tego nie zrobi, zwłaszcza w naszym kraju :lol:

Autor:  bury_kocur [ 16 cze 2015, o 16:02 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

piotr6 napisał(a):
ani prawo ani minister za Ciebie tego nie zrobi


Podobnie inspektor wykonujący "przegląd" przed postawieniem pieczątki.
Głowę daję, że na "Zjawie" były wszystkie potrzebne pieczątki a mimo to burta ciekła jak durszlak od dwuletniego stania do słońca.
Dziewczyny mało się nie potopiły ale za to w majestacie prawa.
Znaczy po przeglądzie.
I na co Ci taki przegląd ?
Najlepszym inspektorem jachtu jest jego właściciel.
Tylko on wie o jachcie wszystko a wykonujący "inspekcję" zobaczy tylko to co jako armator będę chciał mu pokazać.
Gdzie tu sens takiego działania ?
Pzdr
Kocur

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Zielony Tygrys napisał(a):
Nie lepiej wsiąść na statek jakikolwiek?


Ale taki co się wywróci z przeładowania czy inny ? :rotfl:
O czym Ty jako wsiadająca wiedzieć nie będziesz.
Pzdr
Kocur

Autor:  Zielony Tygrys [ 16 cze 2015, o 16:08 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

bury_kocur napisał(a):
Zielony Tygrys napisał(a):
Nie lepiej wsiąść na statek jakikolwiek?


Ale taki co się wywróci z przeładowania czy inny ?
O czym Ty jako wsiadająca wiedzieć nie będziesz.
Pzdr
Kocur


Kocurku czy ty mnie przypadkiem nie obrażasz imputując?

Autor:  bury_kocur [ 16 cze 2015, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Zielony Tygrys napisał(a):
imputując


Widzisz Tygrysie Zielony - nie ja zacząłem ten wątek imputując przeróżne przemyślenia o wyższości jednej formy żeglugi nad drugą :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Ja tylko pociągnąłem te imputację :lol: :lol: :lol:
Pzdr
Kocur

Autor:  piotr6 [ 16 cze 2015, o 16:39 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Swoją drogą to burdel jest, jednak omijanie prawa w rejsach komercyjnych istnieje. :D

Autor:  bury_kocur [ 16 cze 2015, o 16:47 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

piotr6 napisał(a):
jednak omijanie prawa w rejsach komercyjnych istnieje.


To akurat wiem niemniej odpowiedzialność za taki rejs kapitana nie omija.
Więc czy tak naprawdę dzieje się coś złego, że ktoś na swoim prywatnym jachcie powodzi ludzi za pieniądze ?
W takiej Szwecji wiele osób tak robi zmniejszając sobie tym samym koszty utrzymania jachtu i nic się nie dzieje bo nie jest to działalność stała a sporadyczna.
I czemu u nas oficjalnie tak tez być nie może a trzeba kombinować ?
Pzdr
Kocur

Autor:  Jaromir [ 16 cze 2015, o 16:52 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
Czytam na forum teksty piewców wolności i zastanawiam się, jak ten rozwój żeglarstwa chcielibyście Państwo skorelować z bezpieczeństwem?

Ja to nie chciałbym przede wszystkim, by cokolwiek było korelowane na siłę.
A bezpieczeństwo? No przecież najdoskonalszy regulamin służby jachtowej mówi, że ma być bezpiecznie. To trzeba robić tak, by było. A jak ktoś nie robi tak, żeby było bezpiecznie, to trzeba mu dostarczyć wiedzy, jak robi się bezpiecznie. Dostarczanie wiedzy nazywamy edukacją.

krzysztofz napisał(a):
Czy rejs zorganizowany przez Iksińskiego, na wynajętym bez załogi, od Igrekowskiego jachcie (jak najbardziej pleasure),w którym oprócz Iksińskiego uczestniczą osoby obce (załoga znaleziona poprzez ogłoszenia w Internecie) jest rejsem komercyjnym czy nie? Czy jacht Igrekowskiego powinien być przygotowany i wyposażony tak jak jachty komercyjne?
Generalnie problemy żeglowania za pieniądze, te realnie istniejące i te, które wymyśla się co rusz, bez większego związku z realiami - obchodzą mnie średnio. Wystarcza w tej chwili kłopotów z urzędnikami, którzy kolejny raz pragną poddawać wymyślnym procedurom i ustalać co mają posiadać na własnej łódce ci wszyscy, co za pieniądze nie żeglują.
Niemniej, skoro pytasz... Uważam, że jak Irekowski z Iksińskim wynajmują sobie jacht, to niech się w sprawie stanu i wyposażenia tego jachtu dogadują właśnie Igrekowski z Iksińskim. Idealnie (ale niestety nieosiągalnie) byłoby, gdyby im w dogadywaniu się nie przeszkadzali różnej maści specjaliści od "skorelowania z bezpieczeństwem". Ani ci samozwańczy - ani tacy, którzy odmieniają przez wszelkie możliwe i niemożliwe przypadki słowo "bezpieczeństwo" za pieniądze podatników.
BTW - zawsze zastanawia mnie to, jak bardzo polscy "bezpieczniacy" wierzą w regulowanie rzeczywistości systemem nakazów i zakazów i jak przy tym mało skłonni są, by wytworzyć najskromniejszą choćby informację, co robić, by było bezpiecznie. Wymagać - tak, nakazywać - tak, karać - tak... Ale edukować... po co?

krzysztofz napisał(a):
Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.

Jeżeli Twoje jeżenie się włosów jest jakoś szczególnie dolegliwe - sugerowałbym nie czytać. Uważam, że to zdecydowanie powinno pomóc.
A na samą głowę... Hmmm, może pomogłoby pożeglować trochę dalej od tego przerażającego Cię ułamka promila jachtów w Europie, czyli dalej od jachtów polskich? Wiesz - zawsze warto popłynąć, aby przy okazji popytać, popatrzeć i dowiedzieć się, jak coś robią inni...

Autor:  piotr6 [ 16 cze 2015, o 17:06 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

bury_kocur napisał(a):
I czemu u nas oficjalnie tak tez być nie może a trzeba kombinować ?


tego nie wiem :D ... chociaż w wątku politycznym może by się znalazła odpowiedź?

Autor:  bury_kocur [ 16 cze 2015, o 17:25 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

piotr6 napisał(a):
tego nie wiem


Widzisz Piotr
Ja to wiem ale wytłumaczył to przede mną Jarek.
Istnieje całe grono niedowartościowanych osób na przeróżnych szczeblach władzy, którzy MUSZĄ tworzyć przeróżne potworki prawne utrudniające innym życie.
I zawsze sie znajdzie jakieś "bezpieczeństwo" które jak mantra wraca w postaci klucza/wytrycha, pod parasolem którego tworzy sie owe potworki wmawiając innym jakie są one potrzebne.
A czasem jest to wytłumaczenie dla potrzeby istnienia własnej władzy czyli za co bierzemy pieniądze na swoim stołku.
Jakoś od 2007 roku czyli od znanego Rozporządzenia Min. Grabarczyka nie wzrosła znacznie (a mam wrażenie, że nawet spadła) ilość wypadków morskich bo zdrowa psychicznie część społeczeństwa zrozumiała, że odpowiadają za siebie sami.
Uwierz mi - pewne sejmowe spotkanie z zeszłego tygodnia bardzo ponownie odsłoniło mi i uprzytomniło ów tok rozumowania potrzeby istnienia stopni władzy ...
Pzdr
Kocur

Autor:  Moniia [ 16 cze 2015, o 19:26 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
(...)?

Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.


No patrz, a jakoś się kręci...

Autor:  Moniia [ 16 cze 2015, o 19:42 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

bury_kocur napisał(a):
piotr6 napisał(a):
ani prawo ani minister za Ciebie tego nie zrobi


Podobnie inspektor wykonujący "przegląd" przed postawieniem pieczątki.
Głowę daję, że na "Zjawie" były wszystkie potrzebne pieczątki a mimo to burta ciekła jak durszlak od dwuletniego stania do słońca.
Dziewczyny mało się nie potopiły ale za to w majestacie prawa.
Znaczy po przeglądzie.
I na co Ci taki przegląd ?
Najlepszym inspektorem jachtu jest jego właściciel.
Tylko on wie o jachcie wszystko (...)


Najlepszy przykład, mój ostatni rejs - Wiedzmą w połowie remontu spory kawałek... Będąc włascicielką wiem, że o ile wszystkie inne liny mogę obciążać jak chcę, to kliwra nawet nie będę wewlekała w owiewkę, bo nie miałam czasu sprawdzić stalówki co to w środku siedzi, a kliwer u mnie to połowa ożaglowania.... Wiem, że ten odrapany maszt jest doskonale ok, bo jest odrapany z braku czasu na pomalowanie (akurat dźwig był, to został postawiony) ale solidnie przejrzany i nasączony epoksydem, aby mi nie namakał, więc co z tego że wygląda jak wygląda. Ja wiem, że mimo jęków przy siódemce podstawy kabestanów wytrzymają (choć też wyglądają chwilowo koszmarnie) bo wiem, że stanowią monolit zlaminowany z warstw, połączonych dodatkowo wkrętami przez trzy warstwy a dolna ma bolce przechodzące na wylot przez pancerny, betonowy pokład.
Wiem, że grot i fok są w doskonałym stanie, a na mały fok trzeba mieć oko. Wiem, bo przejrzałam każdy szew na nich centymetr po centymetrze i sprawdziłam tkaninę...

Można tak długo... To wszystko są rzeczy, których nie bedzie wiedział przeglądający jacht, a tylko właściciel i osoby, ktore na tym jachcie pracowały. Ja lubię swój jacht i chcę na nim jeszcze pływać długo, więc jak mam jakieś wątpliwości to zapłacę kolejną setkę euro za postój i spędzę kolejny tydzień na poprawianiu tego, co jest mi potrzebne. Natomiast na pewno nie pozwolę komuś dyktować mi, że nie, ja nie mogę wypłynąć bo a, b, c...

Autor:  bury_kocur [ 16 cze 2015, o 19:58 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Moniia napisał(a):
Natomiast na pewno nie pozwolę komuś dyktować mi, że nie, ja nie mogę wypłynąć bo a, b, c...


No włos się normalnie jeży na głowie za takie myślenie :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Pzdr
Kocur

Autor:  Zbieraj [ 16 cze 2015, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

I paczpan, Panie Krzysiu, że te cwaniaki z Dolnej Volty jakoś sobie radzą.

http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=946&page=15

A nie mają, skubańce, certyfikatów, kart bezpieczeństwa, inspekcji i czego tam jeszcze trzeba. :D

Autor:  piotr6 [ 16 cze 2015, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

bury_kocur napisał(a):
Widzisz.....

W skrócie, to Tobie powiem ,że minister Sienkiewicz co zrezygnował z polityki, diagnozę na temat naszego kraju postawił prawidłowo ale reszta na pw.

Autor:  waliant [ 17 cze 2015, o 06:43 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
Czytam was Szanowni Wolnościowcy i włos mi się jeży na głowie.


Mojżesz po pustyni 40 lat, u nas to może być za mało...

Inna sprawa, że czemu się dziwić, skoro ta sama osoba jest za liberalizacją w żeglarstwie i jednocześnie popiera np. istnienie obowiązku zapinania pasów w samochodzie.
Dlatego u nas te 40 lat to mało, oj mało.

Autor:  Waldi_L_N [ 17 cze 2015, o 07:58 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

bury_kocur napisał(a):
Przecież możesz jako rodzic wezwać przed rejsem inspektora nadzoru, zapłacić mu za jego opinię i podjąć decyzję czy Twoje dziecko płynie czy nie.

No tak, tylko na podstawie jakich przepisow wejdzie on na pokład jachtu np. pod holenderską czy też szwedzką banderą?
A nawet, jeśli jacht ma polską banderę, ale z powodu rozmiarów nie podlega inspekcji, na podstawie jakich przepisów ktoś może kontrolować stan techniczny jachtu? Oczywiście w sytacji "normalnej" czyli bez zdarzenia wypadkowego. Podejrzewam, że armator mógłby zaproponować ispektorowi by "oddalił się w pośpiechu" :mrgreen: .
Czy jednak się mylę?

Autor:  Zielony Tygrys [ 17 cze 2015, o 08:23 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Można na zasadzie umowy między rodzicem a organizatorem rejsu: wyślę syna na rejs pod warunkiem, że pozwolisz sprawdzić jacht inspektorowi.
-nie pozwalam
-to ja znajdę inny rejs.

Choć nie ma to jak znać osobę, której powierza się dziecko. Żadne przepisy tego nie zastąpią.

Autor:  Colonel [ 17 cze 2015, o 09:05 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

waliant napisał(a):
Inna sprawa, że czemu się dziwić, skoro ta sama osoba jest za liberalizacją w żeglarstwie i jednocześnie popiera np. istnienie obowiązku zapinania pasów w samochodzie.


A widzisz. Tu jest różnica między rozsądkiem, a doktrynerstwem.

Autor:  waliant [ 17 cze 2015, o 09:08 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Colonel napisał(a):
A widzisz. Tu jest różnica między rozsądkiem, a doktrynerstwem.


A skądże.

Autor:  krzysztofz [ 17 cze 2015, o 11:30 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

bury_kocur napisał(a):
Podobnie inspektor wykonujący "przegląd" przed postawieniem pieczątki.
Głowę daję, że na "Zjawie" były wszystkie potrzebne pieczątki a mimo to burta ciekła jak durszlak od dwuletniego stania do słońca.
Dziewczyny mało się nie potopiły ale za to w majestacie prawa.
Znaczy po przeglądzie.
I na co Ci taki przegląd ?
Mnie nie chodzi o to, że uważam przeglądy za remedium na bezpieczeństwo! Uważam, że tylko SOLIDNE i UCZCIWE, prowadzone przez profesjonalistów przeglądy mogą przynieść korzyść.
Poza tym w trakcie przeglądu sprawdzane jest wyposażenie. Wiele jachtów "komercyjnych" pełne wyposażenie ma TYLKO W CZASIE INSPEKCJI. Po kontroli (pożyczone) wyposażenie wraca na inne jachty.

Moniia napisał(a):
Najlepszy przykład, mój ostatni rejs - Wiedzmą w połowie remontu spory kawałek.
O ile się zdążyłem zorientować, twój rejs nie nosił znamion rejsu komercyjnego a przez to, twój przykład nie jest żadnym przykładem. Ja piszę o rejsach komercyjnych na jachtach nie podlegających jakiejkolwiek kontroli. Miałaś pasażerów, którzy płacili za to, żeby mogli spędzać czas w roli załogi?
Spróbuj w UK zacząć organizować rejsy dla "ludzi z internetowej łapanki" to bardzo szybko przekonasz się jakie wymagania stawiane są wobec prowadzących i wyposażenia jachtów.

W majowy weekend byłem świadkiem wyjścia w rejs do Szwecji, 11 metrowego jachtu bez tratwy. Pół załogi stanowili ludzie z ogłoszenia i odbywali oni rejs na czysto komercyjnych warunkach. Płacili za koje, mieli nawet papierowe, podpisane przez obydwie strony umowy.


Waldi_L_N napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
Przecież możesz jako rodzic wezwać przed rejsem inspektora nadzoru, zapłacić mu za jego opinię i podjąć decyzję czy Twoje dziecko płynie czy nie.

No tak, tylko na podstawie jakich przepisow wejdzie on na pokład jachtu np. pod holenderską czy też szwedzką banderą?
A nawet, jeśli jacht ma polską banderę, ale z powodu rozmiarów nie podlega inspekcji, na podstawie jakich przepisów ktoś może kontrolować stan techniczny jachtu? Oczywiście w sytacji "normalnej" czyli bez zdarzenia wypadkowego. Podejrzewam, że armator mógłby zaproponować ispektorowi by "oddalił się w pośpiechu" :mrgreen: .
Czy jednak się mylę?
Właśnie o to mnie chodzi. Nie ma przepisów. Nie ma odpowiednich ludzi. Nie ma woli politycznej, żeby to się zmieniło.
Czy nie uważacie, że powinna istnieć służba analogiczna do Port State Control z tą różnicą, że inspektorzy przeprowadzaliby kontrole nie pod kątem wymagań konwencji, lecz wymagań ustawowych i zdroworozsądkowych.

Autor:  waliant [ 17 cze 2015, o 11:37 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

krzysztofz napisał(a):
Czy nie uważacie, że powinna istnieć służba analogiczna do Port State Control z tą różnicą, że inspektorzy przeprowadzaliby kontrole nie pod kątem wymagań konwencji, lecz wymagań ustawowych i zdroworozsądkowych.


Nie uważam. Ludzie płyną bo chcą (nie ma obowiązku i są inne możliwości pokonania trasy). Płyną dla przyjemności. Potopią się - ich sprawa i innym nic do tego.

Autor:  Moniia [ 17 cze 2015, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Czy liberalizacja jest bezpieczna?

Waldi_L_N napisał(a):
bury_kocur napisał(a):
Przecież możesz jako rodzic wezwać przed rejsem inspektora nadzoru, zapłacić mu za jego opinię i podjąć decyzję czy Twoje dziecko płynie czy nie.

No tak, tylko na podstawie jakich przepisow wejdzie on na pokład jachtu np. pod holenderską czy też szwedzką banderą?
A nawet, jeśli jacht ma polską banderę, ale z powodu rozmiarów nie podlega inspekcji, na podstawie jakich przepisów ktoś może kontrolować stan techniczny jachtu? Oczywiście w sytacji "normalnej" czyli bez zdarzenia wypadkowego. Podejrzewam, że armator mógłby zaproponować ispektorowi by "oddalił się w pośpiechu" :mrgreen: .
Czy jednak się mylę?


Na podstawie umowy rodzica ze skipperem/właścicielem/armatorem. Na zasadzie, że w innym razie to on oddali się w pośpiechu.

Naprawdę, prawo do pływania bez inspekcji NIE ZABRANIA ich robienia...

Strona 1 z 11 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/