Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

bez patentu
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=2521
Strona 1 z 1

Autor:  Bihtus [ 27 sty 2009, o 16:27 ]
Tytuł:  bez patentu

Witam,

czy jachtem o długości 5m i żaglu 12 m2 można pływać bez patentu ?

Jaka jest maksymalna długość i powierzchnia żagla do pływania bez patentu ?

Szukam jachtu kabinowego dla rodziny 2+2 ale bez konieczności robienia patentu ( kiedyś zrobię ale najpierw chce zarazić pływaniem rodzinę zwłaszcza dzieci ) myślałem o beziku albo krabie może Wy mi pomożecie coś wybrać .

Pozdrawiam
MArci

Autor:  raf_79 [ 27 sty 2009, o 16:41 ]
Tytuł: 

W tej chwili bez patentu można pływać łódką do 7,5m długości. Ilość żagla dowolna :)

Autor:  Bihtus [ 27 sty 2009, o 16:46 ]
Tytuł: 

A można prosić link do odpowiedniej ustawy nie to że się czepiam ale życie ( niestety ) i walka z urzędami mnie tego nauczyły i teraz dmucham na zimne :) Oczywiście wieżę że tak jest ale wydrukuje sobie i jak trzeba to pokaże komu trzeba :-)

Pozdrawiam
MArcin

Autor:  blazejwtm [ 27 sty 2009, o 16:52 ]
Tytuł: 

Wszystko fajnie tylko, że te przepisy zmieniaja sie co chwile więc musisz dokładnie śledzic takie informacje. Pozdrawiam

Autor:  Bihtus [ 27 sty 2009, o 17:20 ]
Tytuł: 

Patent i tak mam w planach więc to tylko tymczasowy problem

Autor:  Konrad.Śwd [ 27 sty 2009, o 20:31 ]
Tytuł: 

Kilka wątków poniżej twojego masz odpowiedź ;)

http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... c&start=60

http://www.infor.pl/dziennik-ustaw,rok, ... ustaw.html - a tu masz ustawę ;)

A na przyszłość polecam wyszukiwarkę - troche szybciej ;)

Autor:  Bihtus [ 27 sty 2009, o 20:47 ]
Tytuł: 

Dzięki :)

Wiem że szybciej ale z braku czasu czasem człowiek najpierw pisze potem szuka :)

A czy ktoś mi podpowie za jaką łódką mam się rozejrzeć ???
Jak pisałem wyżej 2 dorosłe osoby + 2 dzieci w wieku 8 i 7 lat. Interesuje mnie łódź kabinowa żeby można było w niej się czasem przespać w czasie wekeendowych wypadów nad wodę. Myślę o jakiejś łodzi do 5 m żeby można było ją ciągać lanosikiem.

Powiem szczerze że kasa też ma znaczenie bo najlepiej żeby była to łódka do 5 tyś. Wiem że taka łódź będzie wymagała pewnych poprawek ale miałem już do czynienia z laminatem poza tym jestem tz. dłubkiem :)

Pozdrawiam i czekam na sugestie

Autor:  Mirko [ 27 sty 2009, o 21:27 ]
Tytuł: 

Jak się dobrze trafi to można czasem dostać kompletnego orionka do małych poprawek za około 3tyś. sam żaluje ze nie kupiłem jak mój klub wyprzedawał. Orionek to wprawdzie 6m, ale myśle że na 2+2 fajna łódeczka i do tego ten styl retro ;) No i Lanoskiem raczej bez problemów pociągnie :)

Autor:  Bihtus [ 27 sty 2009, o 21:33 ]
Tytuł: 

Też o nim myślałem i myślałem również o łódeczkach po czarterowych co prawda są one w różnych stanach ale można tanio kupić i wyremontować małym nakładem finansowym i dużym pracy :) ale nie mam jeszcze takich kontaktów żeby coś takie wyczesać bo z ogłoszenia to raczej tylko lepsze sztuki albo już sprzedane :)

Pozdrawiam

Autor:  Tomek Janiszewski [ 28 sty 2009, o 13:10 ]
Tytuł: 

Mirko napisał(a):
Orionek to wprawdzie 6m, ale myśle że na 2+2 fajna łódeczka i do tego ten styl retro ;) No i Lanoskiem raczej bez problemów pociągnie :)

A jaki jest sens ciągania Orionka gdziekolwiek, jesli mieszka się w Warszawie jak Autor wątku? Nie mam w ogóle samochodu, a jednak nie przeszkadza mi to w pływaniu Orionkiem na Mazury podczas urlopu, na Zegrze w weekendy, wreszcie popołudniami po robocie - po prostu po Wiśle? :smile:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  Bihtus [ 28 sty 2009, o 16:11 ]
Tytuł: 

Witam,

spotkałem znajomego który ma żaglówkę Bez 2 i nawet udało mi się ją dziś obejrzeć i powiem że chyba to jest to. Nie ukrywam że nie jest to duża łódka ale ma jedną zaletę na wodzie z przyczepy może ją postawić jedna osoba i wice wersa z wody na przyczepę również. Nie ukrywam ( ucieszył mnie post wyżej ) że myślałem o pływaniu po wiśle bo nad wisłą pod Warszawą mam działkę i miejsce gdzie można bez problemu postawić łódkę na wodzie. Zresztą mieszkam nad wisłą bo na Tarchominie. Chętnie z kolegą bym się spotkał i dowiedział co i jak się pływa po Wiśle ( myślę o spływie na działkę i pływaniu po robocie zwłaszcza że pracuję do 14 :) ).

Pozdrawiam
MArcin

ps. napiszcie co myślicie o Beziku w moim przypadku :)

Autor:  piotr6 [ 29 sty 2009, o 08:20 ]
Tytuł: 

zastanów się nad Inką Patalasa -lepiej pływa

Autor:  Tomek Janiszewski [ 29 sty 2009, o 09:17 ]
Tytuł: 

piotr6 napisał(a):
zastanów się nad Inką Patalasa -lepiej pływa

Albo mimo wszystko nad Orionem. W moim macierzystym klubie są w tej chwili dwa które możnaby spróbować kupić, bowiem ich wlaściciele najwyraźniej mają dosyć. Jeden od paru już sezonów pływa tylko na silniku (a na jego pokładzie "plynie" co innego :evil: ), drugi - pomimo że jego właściciel jakoby specjalnie go tam sprowadził po sezonie 2003 aby moim wzorem żeglować po Wiśle, to od tamtego czasu w ogóle nie zszedł na wodę. A niedoszły wiślany żeglarz rozglądał się jakiś czas potem za czarterem tradycyjnego koromysła na WJM zamiast korzystać z tego co miał... :oops:
Tylko trzeba się szybko decydować. Już ma na niego oko jeden z wędkarzy, który z odkrytopokładowej wiosłowo - motorowej łódki chciałby się przesiąść na kabinówkę, i wbrew moim namowom okaleczyć Orionka, obcinając mu kawał ciężkiego miecza i skracając maszt, po to aby na jego kikucie nosić jedynie światła :cry:

[ Dodano: Czw 29 Sty, 2009 09:26 ]
Bihtus napisał(a):
Witam,

spotkałem znajomego który ma żaglówkę Bez 2 i nawet udało mi się ją dziś obejrzeć i powiem że chyba to jest to. Nie ukrywam że nie jest to duża łódka ale ma jedną zaletę na wodzie z przyczepy może ją postawić jedna osoba i wice wersa z wody na przyczepę również.

Wadą jej jest natomiast to, że gdy przepłynie się obok niej choćby na Orionie i odpłynie o jakieś pół kilometra, to ma się wrażenie że Bez 2 stoi dokładnie w tym samym miejscu w którym się go napotkało. :twisted: O pływaniu Wisłą pod prąd pod żaglami na tak wolnym pływadełku nie ma co marzyć.
Cytuj:
Nie ukrywam ( ucieszył mnie post wyżej ) że myślałem o pływaniu po wiśle bo nad wisłą pod Warszawą mam działkę i miejsce gdzie można bez problemu postawić łódkę na wodzie.

Skoro tak - to jeśli tylko zdołasz postawić łódkę na przyczepkę, będziesz miał kłopot z głowy. Wjedziesz nią wraz z jachtem do wody, a samochód posłuży za wyciągarkę (przy założeniu że konfiguracja dna na to pozwoli). Orion waży o.k. pół tony, w klubie do stawiania i zdejmowania jachtów na wózek slipowy używamy ręcznego kołowrotu.
Cytuj:
Zresztą mieszkam nad wisłą bo na Tarchominie.

Nie znam Wisły poniżej Kanału Żerańskiego - ale w końcu też tam się pływa. W każdym razie w odóżnieniu ode mnie móglbyś powrócić do macierzystego portu bez pomocy silnika.
Cytuj:
Chętnie z kolegą bym się spotkał i dowiedział co i jak się pływa po Wiśle ( myślę o spływie na działkę i pływaniu po robocie zwłaszcza że pracuję do 14 :) ).

Na początek możesz zapoznać się z opisem ciekawego rejsu:

http://www.siz.org.pl/opowiesc/tomekj/wisla1.html

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  utopia [ 30 sty 2009, o 19:50 ]
Tytuł: 

Tak sobie myśle ze prawo nie działa przecież wstecz ...........
co ma zrobic człowiek który kupił jednostke 6 m a za chwile zrobia przepisy np. "max do 5.59 metra włacznie? "
prawa nabyte sie nie cofają w takim przypadku .. dobry pauga miałby zajęcie i kase by od państwa wytargał bo to jest zmuszanie do okreslonych zachowań ( zaprzestanie pływania jeśli zmienią przeps dotyczacy długości jednostki ) a to juz jest scigane z urzędu ....

tak se ( alobo sobie) głośno myślę.... kiedyś z tego paragrafu wytargałem troche kasy za sprzeczność w prawie

Autor:  Cape [ 30 sty 2009, o 21:00 ]
Tytuł: 

Dobre pytanie, jak powiedział kiedyś pewien premier. Myśle, że proces liberalizacji jest nieodwracalny i bardzo dobrze. Kiedy ja zaczynałem karierę żeglarza, to patent żeglarza nie uprawniał do niczego. Na śródlądziu potrzebny był sternik jachtowy. Z kolei na morzu, ani sternik jachtowy, ani sternik morski nie mógł samodzielnie prowadzić żadnego jachtu. Minimum to kapitan żeglugi bałtyckiej, ale tylko do Sundu, dalej jachtowy kapitan żeglugi WIELKIEJ. Takie były czasy, i to se ne wrati, szczególnie moja młodość.

Autor:  Tomek Janiszewski [ 2 lut 2009, o 09:33 ]
Tytuł: 

utopia napisał(a):
Tak sobie myśle ze prawo nie działa przecież wstecz ...........
co ma zrobic człowiek który kupił jednostke 6 m a za chwile zrobia przepisy np. "max do 5.59 metra włacznie? "

Zrobić patent :?:
Cytuj:
prawa nabyte sie nie cofają w takim przypadku .. dobry pauga miałby zajęcie i kase by od państwa wytargał bo to jest zmuszanie do okreslonych zachowań ( zaprzestanie pływania jeśli zmienią przeps dotyczacy długości jednostki ) a to juz jest scigane z urzędu ....

tak se ( alobo sobie) głośno myślę.... kiedyś z tego paragrafu wytargałem troche kasy za sprzeczność w prawie

Od tego są niezależne od PZŻ stowarzyszenia żeglarskie (w szczególności Stowarzyszenie armatorów Jachtowych) aby do takiego regresu w swobodach obywatelskich nie dopuścić.

[ Dodano: Pon 02 Lut, 2009 09:46 ]
cape napisał(a):
Myśle, że proces liberalizacji jest nieodwracalny i bardzo dobrze. Kiedy ja zaczynałem karierę żeglarza, to patent żeglarza nie uprawniał do niczego. Na śródlądziu potrzebny był sternik jachtowy. Z kolei na morzu, ani sternik jachtowy, ani sternik morski nie mógł samodzielnie prowadzić żadnego jachtu. Minimum to kapitan żeglugi bałtyckiej, ale tylko do Sundu, dalej jachtowy kapitan żeglugi WIELKIEJ. Takie były czasy, i to se ne wrati, szczególnie moja młodość.

Niemniej jednak z poważnymi zawirowaniami należy się liczyć, i trzymać rękę na pulsie. Przypomnę że mniej więcej w latach 1995-2006 nie obowiązywała rejestracja śródlądowych jachtów żaglowych. W ciągu lat 2005-2006 na wniosek leśnych dziadków z PZŻ przywrócono obowiazek rejstracji rękami parlamentarzystów SLD i PSL, dodatkowo warunkując ważnośc takiej rejestracji spełnieniem wziętych z sufitu wymagań podczas tzw. przeglądów technicznych (m.in ścisłą zgodnością wykonania takielunku z dokumentacją fabryczną). Mobilizacja środowisk żeglarskich przy życzliwej postawie posłów LPR i PiS doprowadziła w 2007 roku do zniesienia obowiązku przeglądów technicznych na śródlądziu, pozostawienia obowiązku rejestracji jedynie w odniesieniu do jachtów żaglowych powyżej 12m długości, a granicę "bezpatencia" podniosła z 5m do 7,5m długości. Zanim to się jednak stało, nie chcąc w 2006 roku doznać upokorzenia występowania do naszych prześladowców o wydanie łaskawego pozwolenia pływania na własnym jachcie - wyrzekłem się jachtu, rejestrując go za symboliczną kwotę w państwowym urzędzie w roli łodzi do połowu ryb na wędkę. Oraz nadając mu rok wcześniej nazwę "Leśny Dziadek", ku pamięci tych którzy go tak urządzili :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  vv3k70r [ 17 lut 2009, o 19:04 ]
Tytuł: 

Fajny kraj, ale jak Was urzednicy wku... to zrobic sobie pesel w normalniejszym kraju, tam zarejestrowac lajbe i isc w zaparte ze nia wplyneliscie przez Gdansk :)

Oczywiscie lodka fizycznie nigdy nie opuszcza pl, ale dla urzedasa papier jest zeby sie odczepil.

Autor:  Tomek Janiszewski [ 18 lut 2009, o 08:12 ]
Tytuł: 

vv3k70r napisał(a):
Fajny kraj, ale jak Was urzednicy wku... to zrobic sobie pesel w normalniejszym kraju, tam zarejestrowac lajbe i isc w zaparte ze nia wplyneliscie przez Gdansk :)


Oczywiscie lodka fizycznie nigdy nie opuszcza pl, ale dla urzedasa papier jest zeby sie odczepil.[/quote]
Rejsestrowanie morskich jachtów pod banderą krajów o normalnych przepisach (m.in. w Szwecji) dawno już zostało przećwiczone. I wcale nie trzeba przy tym zmieniać obywatelstwa.
Ale taka ucieczka pod obce bandery nie mogła podobać się politykom LPR - więc przy poparciu koalicjanta postarali się aby i w Polsce przepisy stały się w miarę normalne, m.in znosząc wymóg posiadania Karty Bezpieczeństwa przez jachty do 15m długości, nie wykorzystywane do celów komercyjnych. :smile:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Autor:  vv3k70r [ 18 lut 2009, o 11:22 ]
Tytuł: 

Tomek-nie trzeba zmieniac obywatelstwa, dostanie peselu w Dani czy Szwecji to tylko kwestia formalna, skladasz papier ze chcesz-i masz.

Nigdy nie wiadomo co politykom moze strzelic do glowy jesli nie ma kontroli spolecznej. W skandynawi glupie przepisy nie przechodza, bo nie przechodza prawie zadne nowe, dlatego mozna tu z komorka przy uchu jezdzic samochodem. Cos musi byc naprawde potrzebne zeby zmieniac prawo, ianczej beda to dyskutowac az samo zdechnie :)

Autor:  Szaman3 [ 3 mar 2009, o 10:50 ]
Tytuł:  Re: bez patentu

Bihtus napisał(a):
Witam,

Szukam jachtu kabinowego dla rodziny 2+2 ale bez konieczności robienia patentu ( kiedyś zrobię ale najpierw chce zarazić pływaniem rodzinę zwłaszcza dzieci ) myślałem o beziku albo krabie może Wy mi pomożecie coś wybrać .



Polecam Ci Pegaza 600 albo 620. Jest wygodniejszy od Oriona. Pływałem 620 przez 9 sezonów. Bardzo sympatyczna łódka. Ciągnąłem go Polonezem, więc i z Lanosem nie powinno być problemu.

Autor:  Tomek Janiszewski [ 3 mar 2009, o 12:20 ]
Tytuł:  Re: bez patentu

Mariusz Główka napisał(a):
Polecam Ci Pegaza 600 albo 620. Jest wygodniejszy od Oriona. Pływałem 620 przez 9 sezonów. Bardzo sympatyczna łódka. Ciągnąłem go Polonezem, więc i z Lanosem nie powinno być problemu.

Odpowiadam w zastępstwie armatora. Już za późno. :razz: Orion został dopiero co zakupiony, i stoi obecnie pod wiatą - zaraz za "Leśnym Dziadkiem". Trwa właśnie procedura jego rybnej rejestracji, a wkrótce rozpocznie się jego remont - pod moim osobistym nadzorem samozwańczego inspektora... no właśnie, czego? Teraz to już chyba co najwyżej SAJ-u, o ile Don Jorge za tydzień się nie obrazi :wink: Lanos jest wprawdzie do dyspozycji ale przyczrpy na razie nie ma i póki co nie będzie. Przewiduje się przewóz jachtu jednie na miejscowy akwen - wszystkiego kikadziesiąt m,etrów po pochyłości. Będzie używany do pływania tam gdzie stacjonuje, a na Zegrze i Mazury będzie pływał.
Tym samym na Wiśle przybędzie jeszcze jedna spośród tak dotąd nielicznych żaglówek, a na klubowej przystani - czwarta żaglówka na rybnych numerach, po Leśnym Dziadku, Micro Polo, a także wspomnianym przez Ciebie Pegazie.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/