Witam!
Czy zna ktos może polskiego instruktora szkolącego na terenie w Wielkiej Brytanii? Może macie namiary na polską szkołę? Znam jez ang jednak zamierzam dopiero zacząć przygode z żeglarstwem i wolałbym pójść na kurs w ojczystym języku.

I jeszcze jedno pytanko - zanim pójdę na kurs (to dopiero w nast roku) czego powinnam uczyć sie sama "na sucho", co warto wiedziec przed kursem?

Pozdrawiam i z góry bardzo dziekuję za wszyskie odpowiedzi

Kasia

Bardzo proszę http://www.sail-excalibur.co.uk/_main,pl/

Dziekuje bardzo

Masz już namiar na instruktora i on najlepiej doradzi Ci czego mogłabyś się uczyć. Dużo zależy od tego na czym zamierzasz pływać. W gruncie rzeczy każdy podręcznik na początek będzie OK, ale być może lepszy będzie brytyjski, skoro tam zamierzasz się uczyć. Polski może łatwiejszy do czytania, ale z kolei trochę będzie nastawiony na pływanie po śródlądziu. Pytaj instruktora

_________________
www.samoster.org.pl

Darek Suchomski jest bardzo dobrym instruktorem i na pewno Tobie coś doradzi. Niestety, z tego co się orientuję, to nie jest on non-stop w Anglii, więc może być problem z dobraniem terminu (chociaż znając jego - raczej się postara, aby termin się znalazł).

Nie myślałaś jednak aby szkolić się w brytyjskiej szkole? Takie moje przemyślenia:
1)Jeśli tam mieszkasz, warto by było, abyś jednak zaznajomiła się z terminologią angielską.
2)Zapisując się na kurs poznasz lokalne kluby i ludzi - zawsze daje to możliwość popływania w wolnym czasie z innymi, nierzadko za niewielkie (0 GBP?) pieniądze; może na jakieś ciekawe spotkania/imprezy klubowe się załapiesz etc.
3)Będziesz mieć większy wybór co do terminów kursu i lokalizacji.

Jeżeli znasz j. angielski na tyle, aby móc się w miarę płynnie porozumieć, to sądzę, że nie powinno być problemu z takim kursem... I tak 90% słownictwa pewnie będzie dla Ciebie obce, więc czy będziesz mówić "halyard" czy "fał", raczej nie będzie robić różnicy.

Uczyć się "na sucho" nie polecam... No chyba, że postanowisz robić kurs na polski patent "żeglarza jachtowego" -> z tego co mnie pamięć nie myli to materiał jest/był *bardzo* obszerny, więc może warto byłoby sobie spokojnie w zimową noc coś poczytać...

Serdecznie,
M.