Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
List do kapitana https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=6242 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Maar [ 19 paź 2010, o 12:59 ] |
Tytuł: | List do kapitana |
Jak się po angielsku nazywa list do kapitana pisany po kolizji? I druga sprawa jak się go poświadcza - w dwóch egzemplarzach się pisze czy sama wymiana listów wystarcza jako poświadczenie doręczenia? ps. Czy jest jakiś standardowy tekst (bez wyrazów powszechnie używanych na Pradze)? ![]() |
Autor: | mariaciuncia [ 19 paź 2010, o 13:26 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
A jak się nazywa po polsku tenże list. Z góry dziękuję. |
Autor: | gf [ 19 paź 2010, o 14:36 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
To jest ten list, w którym piszesz, że uważasz tamtego amatora na mostku za winnego kolizji z Tobą i w ogóle zwalasz winę na niego? ![]() |
Autor: | Maar [ 19 paź 2010, o 14:47 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Tak, ten list - że lebiega, matoł i pacan, i że uważam, że cała wina leży po jego stronie. List można dostarczyć w morzu a protest składa się przecież w porcie, w Izbie, sądzie lub w konsulacie. |
Autor: | Carlo [ 19 paź 2010, o 14:50 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Miałeś jakąś przygodę z innym pływadłem na ostatnim rejsie?? ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 19 paź 2010, o 14:52 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Maar napisał(a): Tak, ten list - że lebiega, matoł i pacan, i że uważam, że cała wina leży po jego stronie. List można dostarczyć w morzu a protest składa się przecież w porcie, w Izbie, sądzie lub w konsulacie. Q....wa! Napisałem dłuższe story łącznie z listem w Ęgliszu, walnałem "Wyślij" i poszło w kosmos. ![]() Chromolę, jadę wymienić opony na zimowe. Jak wrócę - napiszę jeszcze raz. Pozdrawiam Janusz Zbierajewski |
Autor: | gf [ 19 paź 2010, o 15:05 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
"Claim letter" albo "notice of claim". Może ktoś ma lepsze określenie, bo nie wiem czy nie kojarzy mi się to z jakichś antycznych polskich podręczników, gdzie angielski był różny. BTW. Serio z tej instytucji "listów do kapitana" się jeszcze korzysta? Bezsensowna mi się wydawała i niewielewnosząca, bo jeśli mnie pamięć nie zawodzi, chodzi w niej o to, żeby po kolizji każdy z kapitanów automatycznie pisał list, że ten drugi jest winny. A potem żeby obaj odmówili podpisania (lub odesłali odpowiedź negatywną) listu od "przeciwnika". Po co to wszystko? ![]() |
Autor: | Maar [ 19 paź 2010, o 15:18 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
gf napisał(a): Serio z tej instytucji "listów do kapitana" się jeszcze korzysta? Rozmawiałem z Januszem. Zmieni buciki na zimowe, wróci to napisze.carlo napisał(a): Miałeś jakąś przygodę z innym pływadłem na ostatnim rejsie?? Zgłupiałeś? Nie. |
Autor: | skipbulba [ 19 paź 2010, o 17:17 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Maar napisał(a): carlo napisał(a): Miałeś jakąś przygodę z innym pływadłem na ostatnim rejsie?? Zgłupiałeś? Nie. Ale planujesz kogoś rozjechać i zabezpieczasz sobie d... znaczy te..no... cztery litery? ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 19 paź 2010, o 17:29 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Niejaki Grzywiasty udowodnił, że umie pisać: Jak się po angielsku nazywa list do kapitana pisany po kolizji? I druga sprawa jak się go poświadcza - w dwóch egzemplarzach się pisze czy sama wymiana listów wystarcza jako poświadczenie doręczenia? ps. Czy jest jakiś standardowy tekst (bez wyrazów powszechnie używanych na Pradze)? ![]() My dear Grzywiasty, mówisz - masz, jak to u nasz na Pradze ![]() Ten list się nie nazywa. Po prostu mówi się "list do kapitana". Formalnie - jest to pismo do kapitana statku, z którym (statkiem, nie kapitanem) mieliśmy kolizję. Gdybyś (odpukać) - będąc masterem s/y "Ruda 44", doznał przydzwonienia Ci w lewą burtę przez shipulec o nazwie m/s "Pacific Turtle", siadasz w skupieniu nad klawiaturą i walisz w stylu angielsko-pompatyczno-urzędowym: To the Master of m/s "Pacific Turtle" I have to inform you, on this 19-th day of October in the year of Our Lord Two Thousand and Ten, at 1600 hour my sail yacht "Ruda 44", port of registry Praga Północ, Poland, sailing from Sydney to Capetown was in collision with your ship. For all damages caused by your ship I have to hold you and the Owners of your ship responsible. Please acknowledge the receipt of this letter. Sincerely yours Mark Grzywiasty Master of s/y "Ruda 44" Bedzie, czy jeszcze chcesz cóś? Może protest morski? Pozdrawiam Janusz Zbierajewski PS1. Jak widzisz - warto mieć poświadczenie odbioru, bo jak się zadowolisz wymianą - nie masz dowodu, że tamtemu dałeś. PS2. W nastojaszczeje wremia możesz sobie darować historycze formy powoływania się na Rok Pański etc. i datę wal po prostu: Oct.19-th, 2010 PS3. W odróżnieniu od protestu morskiego, który musisz (bo Kodeks Morski), tego listu nie musisz pisać. Ale w trosce o własną dupę lepiej takie cóś spreparować. Koszt niewielki, a w razie niemca - Wysoki Kryminał Morski (nasz, albo zagraniczny) nie zarzuci Ci, że skoro nie napisałeś (a tamten napisał), to znaczy, że czujesz się winny. |
Autor: | Maar [ 19 paź 2010, o 18:29 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Zbieraj napisał(a): Bedzie, czy jeszcze chcesz cóś? Obleci, ale do Starej Sobieskiej polece jak jedno jeszcze rozjaśnisz.Cytuj: Może protest morski? Czy Master's maritime collision report to langłiczowy odpowiednik Protestu Morskiego w rozumieniu Art.64 Kodeksu Morskiego? Czy to niezależny kwit, który wypadałoby złożyć ku dupy ochronie?ps. skipbulba napisał(a): Ale planujesz kogoś rozjechać i zabezpieczasz sobie d... Plany to mi nigdy nie wychodziły dobrze ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 19 paź 2010, o 20:06 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Maar napisał(a): Czy Master's maritime collision report to langłiczowy odpowiednik Protestu Morskiego w rozumieniu Art.64 Kodeksu Morskiego? Czy to niezależny kwit, który wypadałoby złożyć ku dupy ochronie? Szczerze? Nie słyszałem o czymś takim. Istnieje dokument, który nazywa się Maritime Collision Report, ale to jest odpowiednik naszego orzeczenia Izby Morskiej i wydawany jest dopiero po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie wypadku morskiego. Np. w USA taki dokument jest płodzony po dochodzeniu przeprowadzonym przez organ, który nazywa się: National Transportation Safety Board Department of Transportation Zaś to, co składa kapitan w pierwszym porcie po kolizji, czyli po naszemu "Protest morski", w languydżu nazywa się "Sea protest". Używane są także nazwy "Captain's protest", "Ship's protest", "Maritime declaration". Niemcy mówią na to "Verklarung", albo - bardziej dla nas zrozumiale - "Seeprotest". A po russki - kak po polski: "Morskoj protiest". Po włosku (pisałem kiedyś w Neapolu, pisałem taką bumagę) - "Relazioni di mare". Tyle słów ewangelii morskiej na wtorek dzisiejszy. Leć do starej Sobieskiej ![]() Janusz |
Autor: | Maar [ 19 paź 2010, o 20:22 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Zbieraj napisał(a): Leć do starej Sobieskiej No to tumoroł iwning you welcome.
|
Autor: | gf [ 20 paź 2010, o 07:24 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Zbieraj napisał(a): Ale w trosce o własną dupę lepiej takie cóś spreparować. Koszt niewielki, a w razie niemca - Wysoki Kryminał Morski (nasz, albo zagraniczny) nie zarzuci Ci, że skoro nie napisałeś (a tamten napisał), to znaczy, że czujesz się winny. Nie do końca rozumiem ten teatrzyk ![]() Pamiętam jeszcze (chyba w Głowackim wyczytałem, ale głowy nie daję) poradę, że należy zawsze automatycznie list drugiemu wysłać, ale nie podpisywać gdybyśmy sami takowy dostali. Czyli jeszcze zabawniej. Już widzę jak na obu mostkach masterzy wyciągają gotowy formularz, uzupełniają datę i nazwę statku, usiłują przekazać na drugi statek, a jednocześnie sami uciekają tak, żeby tamten nie doręczył ![]() Czy tu chodzi o potwierdzenie samego faktu, że doszło do kolizji i uzgodnienie szczegółów typu data, godzina, nazwy jednostek? |
Autor: | Jurmak [ 20 paź 2010, o 08:12 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
gf napisał(a): Nie do końca rozumiem ten teatrzyk ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Macieq [ 21 paź 2010, o 17:26 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Zbieraj napisał(a): ...doznał przydzwonienia Ci w lewą burtę przez shipulec o nazwie m/s "Pacific Turtle",... Czy pojęcie "protest morski" dotyczy tylko dzwonów dokonanych przez m/s "Pacific Turtle" ? ![]() |
Autor: | Grzesio [ 22 paź 2010, o 18:03 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Panowie czasy ucieczek się skończyły:) Jeśli coś takiego się zdarzy to m/s "Pacyfic Turtle" ma na rufie oprócz portu macierzystego nr IMO. Najlepiej spisać wszystko napisać Sea Protest i doręczyć go w pierwszym porcie kapitanatowi, czyt. administracji morskiej. Nie ma szans by statek zatrzymać jak już ucieka a w ten sposób można go dorwać troszkę później. No i wiem że może się wydawać głupie ale zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia uszkodzeń i może jak się da uciekiniera:) Tak to wygląda to z drugiej strony. JURMAK - na to jest wciąż kwit sternika:) co do szaunku i trymerki dopuki nie zrobią pożądnie nie podpisujesz kwita za wykonaną pracę:) |
Autor: | Zbieraj [ 26 paź 2010, o 08:54 ] |
Tytuł: | Re: List do kapitana |
Grzesio napisał(a): co do szaunku i trymerki dopuki nie zrobią pożądnie Grzesiu!!!! Na litość boską! Oczenta mnie penkli!!! ![]() A tera przeńćmy do merituma: ![]() Oczywiście masz rację, z jednym zastrzeżeniem, że możesz się "skolizjować" ze statkiem niekonwencyjnym, więc jego numeru IMO nie odczytasz. Ja nikogo nie namawiam do uprawiania kapitańskiej epistolografii. Maaro-Grzywiasty pytał, to mu wyjaśniłem, bo mam dobre serduszko. List do kapitana jest w dzisiejszych czasach przeżytkiem. Fakt. Co się zaś tyczy protestu morskiego - należy złożyć, bo wymaga tego kodeks morski, ale wartość dowodowa tego dokumentu jest stosunkowo słaba, co podkreślają wszyscy spece od prawa morskiego. Powód? Jest to w sumie opis wypadku zrobiony przez jedną stronę (kapitana) "potwierdzony" oświadczeniami załogi, która jest zależna (podległością słuzbową) od tegoż kapitana. Pozdrawiam Janusz Zbierajewski |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |