Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Kontrole patentów żeglarskich na świecie https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=6410 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Kuracent [ 9 lis 2010, o 13:35 ] |
Tytuł: | Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kolega zadał mi pytanie, "czy na morzu mozna jeździć bez prawa jazdy?". Czyli np. kupuje sobie jacht i wypływa w świat. Czy ktoś go skontroluje? Oczywiście odpowiedziałem mu, że w zasadzie nikt tego nie sprawdza. Sam spotkałem się z kontrolami celnymi i na wodach chorwackich z lotną kontrolą dokumentów (jachtu, paszportów i świadectwa VHF). Na śródlądziu zaś policja w Polsce prosiła mnie o pokazanie patentu żeglarskiego. W zasadzie to przychodzi mi do głowy tylko Polska jako wyjątek. Ale może ktoś z Was był w jakimś dziwnym kraju, gdzie było obowiązkowe wylegitymowanie się patentem żeglarskim na własnym jachcie? Chciałbym precyzyjnie odpowiedzieć koledze na pytanie. pozdrawiam, Andrzej Kurowski |
Autor: | Szaman3 [ 9 lis 2010, o 16:21 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Nigdy nikt na wodzie nie sprawdzał mi patentu. W zasadzie to nie wiem po co robiłem te kwity ![]() |
Autor: | elektryczny [ 9 lis 2010, o 16:41 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
A ja z kolegami w tym roku to dwoma Albinami Vigenami (7,1m KLW) jedynie z uprawnieniami jak widać (tylko 3 z 7 miało taki patent) to przez Świnoujście i NRD uciekliśmy na Bornholm i stamtąd wróciliśmy na skróty do Świnoujścia ![]() Polską SG dwa razy mijaliśmy ale na wodach wewnętrznych a więc tutaj to nam mogli... ![]() |
Autor: | Cape [ 9 lis 2010, o 16:47 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kuracent napisał(a): Kolega zadał mi pytanie, "czy na morzu mozna jeździć bez prawa jazdy?". Można w żegludze niekomercyjnej. Kuracent napisał(a): Czy ktoś go skontroluje? Patentu nie, bo nie jest obowiązkowy. SRC (jak jest VHF) tak. |
Autor: | Maar [ 9 lis 2010, o 17:02 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kuracent napisał(a): Chciałbym precyzyjnie odpowiedzieć koledze na pytanie. No to super, ale... niech kolega najpierw zada Ci precyzyjne pytanie.Kuracent napisał(a): Oczywiście odpowiedziałem mu, że w zasadzie nikt tego nie sprawdza. Poczekaj, żeby zaraz mi nie zarzucono braku walorów edupacyjnych to przypomnijmy sobie, kto może odwiedzać pokład naszego jachtu w morzu? (pisząc w morzu rozumiem morze otwarte a nie strefy przybrzeżne, porty i inne takie).Kwestia wizyt na naszym pokładzie uregulowana jest "Konwencją Organizacji Narodów Zjednoczonych o Prawie Morza". Jest tam artykuł 110 "Prawo wizyty" 1. Z wyjątkiem ingerencji wynikającej z prawa przyznanego traktatem, okręt wojenny, który napotyka na morzu otwartym obcy statek, inny niż statek uprawniony do pełnego immunitetu zgodnie z artykułem 95 i 96, nie ma prawa poddawać go kontroli, chyba że istnieją uzasadnione podejrzenia: a) że statek trudni się piractwem; b) żc statek trudni się handlem niewolnikami; c) że statek nadaje nielegalne audycje i państwo bandery okrętu wojennego ma jurysdykcję zgodnie z artykułem 109; d) że statek nie posiada przynależności państwowej; lub e) że statek, chociaż podnosi obcą banderę lub odmawia pokazania swej bandery, posiada w rzeczywistości tę samą przynależność państwową co okręt wojenny. Więc jak w zasadzie?! Czy pływanie bez pezetżecianego kwitu może być podciągnięte pod piractwo, handel niewolnikami, etc? Co prawda płatny rejs stażowy na plastik made in Chocimska od biedy może być traktowany w kategorii "niewolnictwo, handel i fałszowanie dokumentów" ale sam przecież wiesz, że to nie o to chodzi ![]() ![]() Więc w temacie kontrolowania naszych kwitów na morzu, możesz odpowiedzieć koledze to co odpowiedziałeś z tym, że bez "w zasadzie" ![]() Idziemy dalej a w zasadzie bliżej ![]() ![]() ![]() Wcale nie twierdzę, że w świecie nie ma innych krajów bezwzględnie wymagających patentów od swoich obywateli - są jak najbardziej i pewnie nie dałoby się takich krajów policzyć na palcach rąk i nóg, ale... kraje te są w absolutnej mniejszości i ich administrację zdają sobie sprawę z tego, że są dziwolągami na żeglarskiej mapie świata. Poza tym, oprócz naszych sąsiadów typu Niemcy czy Chorwacja, to mało kto wie, że Polska (jakby nie było kraj UE) wymaga patentów. Reasumując - nikt (oprócz armatorów) w świecie nie wymaga od nikogo w świecie patentów i innych certyfikatów uprawniających do żeglugi przyjemnościowej na małym jachcie. Tu dopiszę jako ciekawostkę. W Argentynie są patenty - chyba cztery czy pięć różnych stopni dających różne kompetencje. Argentyna jest zbiurokratyzowana bardziej niż my. Przy okazji kontroli graniczno-sanitarno-formalno-celnej, na burcie pojawia się też muchacho z kapitanatu sprawdzający certyfikat na wiosła do pontonu, kwity radiowe i inne papierzyska, ale o patent ów muchacho nie prosi ![]() |
Autor: | Kuracent [ 9 lis 2010, o 17:13 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Cape napisał(a): Patentu nie, bo nie jest obowiązkowy. SRC (jak jest VHF) tak. W Polsce jest obowiązkowy >7,5m. (przynajmniej dla polskich obywateli). Wydaje mi się, że w Chorwacji też. Choć nie wiem na jakiej zasadzie czarterują Anglikom? Pzdr, Andrzej Kurowski ***** Mariusz Główka napisał(a): Nigdy nikt na wodzie nie sprawdzał mi patentu. W zasadzie to nie wiem po co robiłem te kwity ![]() A na serio? To masz racje!! Jak tak się zastanowić to obowiązkowość patentu dla właścicieli jachtów jest istotnie bez sensu. (pomijając ew. wymagania przy OC). Pzdr, Andrzej Kurowski |
Autor: | Carlo [ 9 lis 2010, o 17:19 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kuracent napisał(a): W Polsce jest obowiązkowy >7,5m. (przynajmniej dla polskich obywateli). Skąd masz takie rewelacje?? |
Autor: | Cape [ 9 lis 2010, o 17:22 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kuracent napisał(a): W Polsce jest obowiązkowy >7,5m. Tylko że jak wypłyniesz na morze, to Polska się zaraz skończy. Chorwaci mają swojego Voditiela, ale nie mogą np Anglikowi kazać mieć patent gdy płynie jachtem rejestrowanym poza Chorwacją. Co do chorwackich firm czarterowych, obecnie wprowadzili przepisy, które patenty uznają (w Anglii są oczywiście patenty), a które nie. Ale przepisy te nie dotyczą jachtów prywatnych. |
Autor: | Maar [ 9 lis 2010, o 17:24 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Cape napisał(a): w Anglii są oczywiście patenty Nie ma patentów. Są zaświadczenia o posiadaniu kompetencji. |
Autor: | Cape [ 9 lis 2010, o 17:30 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Maar napisał(a): Cape napisał(a): w Anglii są oczywiście patenty Nie ma patentów. Są zaświadczenia o posiadaniu kompetencji. Zapomniałem dodać słowo "nieobowiązkowe". A czy to nazwiemy patentem, czy zaświadczeniem, czy też certyfikatem, już nie jest istotne. |
Autor: | WhiteWhale [ 18 lis 2010, o 22:37 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Właśnie wróciłem z Hiszpanii, gdzie w każdym porcie (ale nie na morzu) żądano okazania dowodu rejestracji iachtu i stosownej polisy ubezpieczeniowej. O inne kwity nikt nie pytał, a stopień zaufania do okazanych był także różny. Kolegę od którego odbierałem jacht pytano, czy ma uprawnienia do żeglugi nocnej (bo właśnie nocą wszedł do Port Vell, a dysponował jedynie kopią ubezpieczenia.) |
Autor: | Szaman3 [ 18 lis 2010, o 22:43 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
A jake są te uprawnienia do zeglugi nocnej? O co chodzi? Wchodziliśmy do Mahon i do Barcelony, wprawdzie nad ranem, ale po całej nocy w morzu. Nikt nie pytał o to. |
Autor: | WhiteWhale [ 19 lis 2010, o 00:09 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Oni podpadli o coś innego. W naszych patentach nie ma nic o ograniczeniach dzienno-nocnych, więc dali spokój. Mnie o patent nikt nie pytał. |
Autor: | Szaman3 [ 19 lis 2010, o 00:16 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Teraz sobie przypomniałem, że dwa lata temu, po przelocie z Włoch do Chorwacji, w Rovnij po odprawie granicznej kazali sobie pokazać patent. Pamiętam, że specjalnie chodziłem na jacht, bo nie miałem go przy sobie. Mimo iż mam VBr, to złośliwie pokazałem im Yachtmastera ![]() ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 19 lis 2010, o 00:52 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
W tak zwanych normalnych warunkach nikt nigdy mnie nie pytał o patent. Dla jasności: "normalne" warunki to takie, że wchodzę do jakiegoś portu w jakimś kraju, po czym - po jakimś czasie - wychodzę. Były natomiast wyjątki. 1. We Włoszech i Grecji, przy przejmowaniu jachtu, firmy czarterowe robiły ksero mojego patentu (do ubezpieczenia). 2. Kiedy robiłem za stangreta u różnych Jaśnie Panów, w trzech przypadkach (bandery panamska, brytyjska i włoska) ich firmy ubezpieczeniowe życzyły sobie obejrzeć (i skserować) mój patent. No, ale to były "duże sasanki". ![]() Nie mogę sobie natomiast przypomnieć (cholera, co ten stary Niemiec ze mną robi), czy za dawnych dobrych czasów Jaśnie Pan Bosman na główce w Gdyni sprawdzał mój patent czy nie. Jak wychodziłem na Zawiasie - to nie, bo w ogóle do główki nie podchodziłem, ale na tych mniejszych? Może ktoś pamieta? |
Autor: | Jaromir [ 19 lis 2010, o 02:17 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Zbieraj napisał(a): Nie mogę sobie natomiast przypomnieć (cholera, co ten stary Niemiec ze mną robi), czy za dawnych dobrych czasów Jaśnie Pan Bosman na główce w Gdyni sprawdzał mój patent czy nie. Jak wychodziłem na Zawiasie - to nie, bo w ogóle do główki nie podchodziłem, ale na tych mniejszych? Może ktoś pamieta? Pamiętać czasów, w których podchodziłeś do gdyńskiej główki "na tych mniejszych" to choćby ze względów metrykalnych- nie mogę. Pamiętam natomiast, że na owej "główce" siedziały najczęściej typy kapralskie, służbiste i urzędniczo niewyżyte. Pamiętam też, że sprawdzano nie tylko patent kapitana, ale także kwity każdego członka załogi, czyli patenty, badania lekarskie, karty pływackie, plus lista załogi poświadczona i podpisana zgodnie z wzorami podpisów osób upoważnionych... No i Karta Bezpieczeństwa, z wyrywkową kontrolą sprzętu według "WWR"... Tyle bywało przy rejsie do Górek czy na Hel, bo jak wypływało się za "prostą", to dochodziła odprawa u celników i u zielonych, klauzule, paszporty, wizy, dewizy i mnóstwo innych atrakcji. Ale o szczegółach tych główkowych, gdyńskich przyjemności niegdysiejszych zmilczę, wszak w tytule jest "na świecie"... ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 19 lis 2010, o 08:37 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Zbieraj napisał(a): 1. We Włoszech i Grecji, przy przejmowaniu jachtu, firmy czarterowe robiły ksero mojego patentu (do ubezpieczenia). To normalne. Firmy czarterowe chcą wiedzieć komu dają jacht. Od kilku lat czarteruję przez tego samego polskiego pośrednika. Mają skany moich kwitów (certyfikat i SRC) i prawdopodobnie wysyłają do armatora, bo jak przyjeżdżam już na rejs, to na miejscu nie pytaja mnie o kwity. |
Autor: | skipbulba [ 19 lis 2010, o 09:50 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
hm... nigdy nie czarterowałem jachtu, więc może dlatego nie miałem okazji chwalić się patentem ;) bo po za tym nigdy i nigdzie nikt nie chciał mojego patentu. Nawet w Polsce... nawet na śródlądziu ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 19 lis 2010, o 09:54 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Na śródlądziu nigdy nie pokzaywałem żadnych kwitów, a od terzech lat nawet nie zabieram. Mój Szaman ma tylko 7 m ![]() |
Autor: | peppino [ 19 lis 2010, o 12:08 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Normalną praktyką w przypadku czarteru jachtu jest skanowanie patentu i SRC przez firmę czarterową,o ile ich nie mają w bazie danych,badź też wcześniejsze wysłanie do nich skanów powyższych dokumentów.Natomiast na wodzie poza kontrolą dokumentów jachtu nie spotkałem się z pytaniem o patenty.W Hiszpanii normalną praktyką jest cumowanie w pobliżu recepcji-kapitanatu-stacji beznzynowej i marsz z dokumentami do biura.Wymagany jest paszport prowadzącego,czasem lista załogi,oczywiście dokumenty jachtu a nawet są pytania o niebieską książeczkę ![]() A kwestia pozwolenia na pływanie nocą?to cokolwiek zastanawiające-może ktoś coś źle zrozumiał?wszak tam w nocy tylko raczej hiszpańsko-języczni marinero? |
Autor: | Moniia [ 20 lis 2010, o 03:07 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Co do Hiszpanii to fakt - Hiszpania wymaga uprawnień i mogą o nie pytać. Na jachtach obcej bandery wszak na ogół się nie czepiają - formalnie przy krótkim pobycie (bodajże 2 tygodnie, ale ta informacja nie pamiętam skąd wyczytana) przyjmują że skoro w kraju bandery niepotrzebne, to i oni nie wymagają. Niemniej jednak RYA zaleca (ze względu na powszechną w Hiszpanii niechęć do przyznawania się do znajomości angielskiego) zabranie ze sobą tłumaczeniaich certyfikatów, tak na wszelaki słuczaj ![]() Formalnie wymaganymi tam dokumentami są natomiast polisa OC i dokument identyfikacyjny prowadzącego (paszport, dowód), często proszą też o jakiś papier jachtu (ale czasami wystarczają im dane z polisy). Jak ktoś upierdliwy się trafi, może sobie zażyczyć listę załogi i ich dokumenty, ale na ogół po informacji że wszyscy z Unii dają sobie z tym spokój. Warto pamiętać też, kto jest właścicielem jachtu - w tych ich formularzach zwykle bywa oddzielne pytanie o to. Mimo, że chcą też adresu, nikt się nie czepiał jak wpisywałam tylko nazwisko. |
Autor: | Kitt [ 25 lis 2010, o 02:31 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
A co się dzieje, jeżeli osoba z "za słabymi" uprawnieniami będzie brała udział w wypadku? Powiedzmy jacht dowodzony przez osobę ze stopniem "żeglarza jachtowego" zderzy się na środku Atlantyku z innym jachtem i w toku wyjaśniania sprawy wyjdzie, że nie ma wystarczających uprawnień zgodnie z polskim prawem. Czy będzie miało znaczenie obywatelstwo żeglarza? bandera jachtu? |
Autor: | Zbieraj [ 25 lis 2010, o 03:57 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kitt napisał(a): A co się dzieje, jeżeli osoba z "za słabymi" uprawnieniami będzie brała udział w wypadku? Powiedzmy jacht dowodzony przez osobę ze stopniem "żeglarza jachtowego" zderzy się na środku Atlantyku z innym jachtem i w toku wyjaśniania sprawy wyjdzie, że nie ma wystarczających uprawnień zgodnie z polskim prawem. Czy będzie miało znaczenie obywatelstwo żeglarza? bandera jachtu? Będzie mniej więcej to samo, co z facetem, który - mając prawo jazdy motocyklowe - przypieprzy autobusem w ciężarówkę. Znasz towarzystwo ubezpieczeniowe, które pokryje taką szkodę? ![]() |
Autor: | Jaromir [ 25 lis 2010, o 08:32 ] |
Tytuł: | Re: Kontrole patentów żeglarskich na świecie |
Kitt napisał(a): A co się dzieje, jeżeli osoba z "za słabymi" uprawnieniami będzie brała udział w wypadku? Powiedzmy jacht dowodzony przez osobę ze stopniem "żeglarza jachtowego" zderzy się na środku Atlantyku z innym jachtem i w toku wyjaśniania sprawy wyjdzie, że nie ma wystarczających uprawnień zgodnie z polskim prawem. Czy będzie miało znaczenie obywatelstwo żeglarza? bandera jachtu? Bandera jachtu. I zapisy w warunkach ubezpieczenia (jeśli ubezpieczenie wchodzi w grę). Poza tym, żeby się nie zderzyć z innym jachtem (pomińmy podanie przykładu zderzenia jachtów w dość nieprawdopodobnym po temu miejscu) trzeba go rozważnie i umiejętnie prowadzić, przestrzegając przykazań zdrowego rozsądku oraz przepisów COLREG's. Pozsiadanie jakichkolwiek "uprawnień" nie ma z tym nic wspólnego... IMHO znacznie lepiej mieć trochę szczęścia ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |