Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

spotkanie na morzu
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=17&t=9232
Strona 1 z 2

Autor:  Stara Zientara [ 6 sie 2011, o 22:26 ]
Tytuł:  spotkanie na morzu

Spotkały się dwa jachty...
Załącznik:
spotkanie.jpg
spotkanie.jpg [ 78.9 KiB | Przeglądane 7102 razy ]

Oczekuję na komentarze...

Autor:  Cypis [ 6 sie 2011, o 22:32 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Prawidło 13.

Tylko tego na końcu nie rozumiem -- wskutek wyostrzenia i spadku prędkości jachty zamieniły się "rolami"? Czemu zielony od razu nie poszedł za rufę żółtemu?

Autor:  Stara Zientara [ 6 sie 2011, o 22:35 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cypis napisał(a):
Tylko tego na końcu nie rozumiem

Żaglowy celowo skręcił przed dziób motorowego - wydaje mi się, że chciał w ten sposób pokazać, że prawidło 13 jest mu obce :(

Autor:  Cypis [ 7 sie 2011, o 07:59 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Stara Zientara napisał(a):
Cypis napisał(a):
Tylko tego na końcu nie rozumiem
Żaglowy celowo skręcił przed dziób motorowego - wydaje mi się, że chciał w ten sposób pokazać, że prawidło 13 jest mu obce :(
Aha. To możliwe. Skądś znam pokazywactwo tej klasy aż za dobrze... Tylko że one są stalowe a ja mam poszycie całego dziobu z plastiku... :(

;)

Autor:  Stara Zientara [ 7 sie 2011, o 09:12 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Ten palant miał banderę austriacką.

Autor:  Maar [ 7 sie 2011, o 09:15 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Stara Zientara napisał(a):
Ten palant miał banderę austriacką.
A jaką miał mieć? Mazurską? :-) BP, ANMSP.

Autor:  Roman K [ 7 sie 2011, o 10:29 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Tak dla przypomnienia i dla tych co nie mają przed sobą MPDM.
Prawidło 13d):
Wszelkie następne zmiany namiaru między dwoma statkami nie mogą uczynić statku wyprzedzającego statkiem przecinającym kurs, lub zwolnić go z obowiązku trzymania się z daleka od statku wyprzedzanego aż do chwili jego ostatecznego wyprzedzenia i oddalenia się.
Brałem w zeszłym roku udział w zażartej dyskusji na pokładzie, na temat kto ma pierwszeństwo. Jacht żaglowy, czy wyprzedzający go statek niosący znaki statku o ograniczonej zdolności manewrowej. Stosunkiem głosów 7:1 zwyciężyła opcja ???.
Zgadnijcie która. ;)
Pozdrawiam
Roman

Autor:  Cypis [ 7 sie 2011, o 10:47 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Maar napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Ten palant miał banderę austriacką.
A jaką miał mieć? Mazurską? :-) BP, ANMSP.
"Moje" palanty mają zazwyczaj banderę lubelską*. Boszsz, jak ja chciałbym mieć taki chromowany zderzak z blachy minimum 5mm... a już ciul z milimetrami i chromowaniem... żeby w ogóle mieć zderzak z blachy!!!
;)

*)
To nie jest złośliwość, szufladkowanie czy cokolwiek podobnego. To jest codzienna rzeczywistość. LLU. Serio. :(

Autor:  Roman K [ 7 sie 2011, o 12:39 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cypis.
Możesz mnie uświadomić jak wygląda bandera lubelska, bo ja też nie mam chromowanego zderzaka :roll: . Rozumiem że pisząc "Moje" palanty mają zazwyczaj banderę lubelską*, wyłączyłeś z tej grupy s/y "Roztocze" i jego kapitana Marka. :cry:
Roman

Autor:  Zbieraj [ 7 sie 2011, o 12:46 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cypis napisał(a):
To jest codzienna rzeczywistość. LLU. Serio
Cypisku, nie stosuj odpowiedzialności zbiorowej. LLU to tylko Łuków, a nie cała Lubelszczyzna :D

*****

Roman K napisał(a):
Rozumiem że pisząc "Moje" palanty mają zazwyczaj banderę lubelską*, wyłączyłeś z tej grupy s/y "Roztocze" i jego kapitana Marka. :cry:
Rozkrocze...eeee.. znaczy, Roztocze nie ma z tym nic wspólnego. To był tylko Cypisowy "tonkij namiok na tołstyje obstojatielstwa" :lol: :lol: :lol:

Autor:  Cypis [ 7 sie 2011, o 13:27 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Roman K napisał(a):
Cypis.
Możesz mnie uświadomić jak wygląda bandera lubelska, bo ja też nie mam chromowanego zderzaka :roll: . Rozumiem że pisząc "Moje" palanty mają zazwyczaj banderę lubelską*, wyłączyłeś z tej grupy s/y "Roztocze" i jego kapitana Marka. :cry:
Roman
Jasne. Wyłączyłem. To oczywiste.

Jeszcze nigdy wybijająca taaaaaaaakaą fontanną studzienka nie przecięła mi złośliwie i sama z siebie mojego kursu (zasadniczo: półkursu -- tak to nazywa nomenklatura), by udowodnić nieznajomość prawidła 13. Stąd i do Wielorybów -- gdyby się nawet podszywały pod taką "wybitną" studzienkę -- mieć nic nie mogę :)

Poza tym znane mi Wieloryby prezentują asekurancką techniką fotograficzną jakieś maupy, więc nie mogę jeszcze mniej, niż niewyjaśniono powyżej :)

*****

Zbieraj napisał(a):
Cypisku, nie stosuj odpowiedzialności zbiorowej. LLU to tylko Łuków, a nie cała Lubelszczyzna :D
Możliwe, nie wiem, nie wnikam. CHCĘ STALOWY DZIÓB! Znaczy tego... zderzak przynajmniej. :) Odpowiedzialność ze zbiorowej zamieni się w indywidualną. Ręczę!

Autor:  -O- [ 7 sie 2011, o 13:59 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Stara Zientara napisał(a):
Oczekuję na komentarze...

Zaobserwowałem we Włoszech dziwną namiętność sterników powożących motorówkami. Biorą oni namiar na jacht żaglowy ze znacznej odległości, tylko po to aby w ostatniej chwili odłożyć się lekko i przejść tuż za rufą. Często też zdarza się - tuż przed dziobem. Niektóre nawet niepozornie wyglądające jednostki, budują całkiem niemałą falę.
Podejrzewam (ale mogę się mylić), że ten austriacki palant - jak go słusznie nazwałeś, chciał pokazać swoje niezadowolenie.

Autor:  Roman K [ 7 sie 2011, o 14:57 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Janusz.
Ja też się uczyłem języka Puszkina i jeszcze jako tako się nim posługuję.
Zwrot "tołstyje obstajacielstwa" nikomu nic nie mówi, a w języku rosyjskim jest to gra słów w zależności od kontekstu zdania i jest absolutnie nie przetłumaczalne przy pomocy słownika internetowego.
Pazdrawlaju i żełaju wsiewo charoszewo (niestety nie mam dostępu do cyrylicy).
Roman

Autor:  Stara Zientara [ 7 sie 2011, o 16:08 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Jeanneau napisał(a):
Zaobserwowałem we Włoszech dziwną namiętność sterników powożących motorówkami. [...] Podejrzewam (ale mogę się mylić), że ten austriacki palant - jak go słusznie nazwałeś, chciał pokazać swoje niezadowolenie.

Ale to on celował we mnie od tyłu. Poza tym też płynąłem żaglowym, tyle że na silniku (halsować mi się nie chciało).

BTW. Coś tam jeszcze pyskował i chyba próbował mi wmówić, że nie znam prawa drogi :)

Autor:  Colonel [ 7 sie 2011, o 16:13 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

To było austryjackie gadanie :D

Autor:  -O- [ 7 sie 2011, o 16:32 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Stara Zientara napisał(a):
Ale to on celował we mnie od tyłu.

No to Austriak wiedzę ma płytką.
Ja bym go na pogaduchę na radiu wywołał.

Autor:  pough [ 7 sie 2011, o 16:55 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

A nikt nie suszył zielonej bielizny na prawej burcie? Może Austriak przyjął to za widoczne światło burtowe. ;) :lol:

Autor:  Cape [ 7 sie 2011, o 19:32 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Jeanneau napisał(a):
Zaobserwowałem we Włoszech dziwną namiętność sterników powożących motorówkami. Biorą oni namiar na jacht żaglowy ze znacznej odległości, tylko po to aby w ostatniej chwili odłożyć się lekko i przejść tuż za rufą.

To stanadart chorwacki, tylko w chorwackim egiptowie przechodzą w zasadzie zawsze przed dziobem. Dotyczy wszystkich bander.

Autor:  Cypis [ 9 sie 2011, o 08:18 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cape napisał(a):
Jeanneau napisał(a):
Zaobserwowałem we Włoszech dziwną namiętność sterników powożących motorówkami. Biorą oni namiar na jacht żaglowy ze znacznej odległości, tylko po to aby w ostatniej chwili odłożyć się lekko i przejść tuż za rufą.
To stanadart chorwacki, tylko w chorwackim egiptowie przechodzą w zasadzie zawsze przed dziobem. Dotyczy wszystkich bander.
No proszę! Nie to, co na Mazurach, gdzie wszystkie motorówki i skutery omijają jachty z daleka... ;)

Autor:  Grzesio [ 19 sie 2011, o 20:56 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Stara Zientara napisał(a):
Ale to on celował we mnie od tyłu. Poza tym też płynąłem żaglowym, tyle że na silniku (halsować mi się nie chciało).

BTW. Coś tam jeszcze pyskował i chyba próbował mi wmówić, że nie znam prawa drogi :)

jak już się trzymać się przepisów to Ty powinieneś go pościć skoro jechałeś też na motorku. i pomijam fakt stożka.

a inna sprawa że w większości Ci na motorówkach czują się panami na morzu

Autor:  Jaromir [ 19 sie 2011, o 21:13 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Grzesio napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Ale to on celował we mnie od tyłu. Poza tym też płynąłem żaglowym, tyle że na silniku (halsować mi się nie chciało).

BTW. Coś tam jeszcze pyskował i chyba próbował mi wmówić, że nie znam prawa drogi :)


jak już się trzymać się przepisów to Ty powinieneś go pościć skoro jechałeś też na motorku. i pomijam fakt stożka.

a inna sprawa że w większości Ci na motorówkach czują się panami na morzu


Nie dość, że masz kłopoty z cytowaniem, to masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem (nie wspominając o ortografii)...
Anyway:
1. Uważasz, że fakt poruszania się przy pomocy żagla zwalnia statek wyprzedzający z działania określonego jasno w Prawidle 13? I sądzisz, że statek wyprzedzany "powinien puścić" statek wyprzedzający? Serio?
2. Z opisu i ilustracji wynika jasno, że Zientara nie "jechał też na motorku". Po prostu poruszał się na silniku - czemu według Ciebie miałby zatem, pod silnikiem tylko idąc, wieszać stożek? I co miałoby to zmienić w istotnej kwestii pierwszeństwa między statkiem wyprzedzającym i wyprzedzanym?

Eeechhh..

Autor:  Grzesio [ 19 sie 2011, o 21:48 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cóż z ortografia nie jest tu najważniejsza, a jak przyjrzysz się pierwszemu rysunkowi jeden ma żagle, następnie później się przewija żaglowy i motorowy. a na końcu jest że kolega płynął na silniku. więc kto ma rację?
Z tego wynika że oba są traktowane jako statki/jachty o napędzie mechanicznym. Więc zgodnie z przepisami wyprzedzający zawsze musi ustąpić wyprzedzanemu.
A z rysunku wynika iż zielony u góry dochodzi do żółtego na dole ( porównując pozycje w poszczególnych etapach). Więc jak widzisz jednak miał prawo się oburzyć.

Autor:  Jaromir [ 19 sie 2011, o 21:58 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Grzesio napisał(a):
Cóż z ortografia nie jest tu najważniejsza, a jak przyjrzysz się pierwszemu rysunkowi jeden ma żagle, następnie później się przewija żaglowy i motorowy. a na końcu jest że kolega płynął na silniku. więc kto ma rację?
Z tego wynika że oba są traktowane jako statki/jachty o napędzie mechanicznym. Więc zgodnie z przepisami wyprzedzający zawsze musi ustąpić wyprzedzanemu.
A z rysunku wynika iż zielony u góry dochodzi do żółtego na dole ( porównując pozycje w poszczególnych etapach). Więc jak widzisz jednak miał prawo się oburzyć.

W momencie zdarzenia wyprzedzany był statkiem o napędzie mechanicznym.
A wyprzedzający był statkiem o napędzie żaglowym.
Co nie zmienia faktu, że to wyprzedzający ma ustępować!

BTW - zawsze myślałem, że prawidła COLREGS są napisane prostym, przystępnym i logicznym językiem. Widać nie dla wszystkich...

Proponuję - czytaj "Grzesiu" Prawidło 13 do poduszki.
Może istnieje nadzieja, że kiedyś zrozumiesz, co mogą w nim znaczyć słowa:
"Notwithstanding anything contained in the Rules of Part B, Sections I and II, any vessel overtaking any other shall keep out of the way of the vessel being overtaken"
W bezsenne noce możesz zastanawiać się nad znaczeniem słów Prawidła 18:
"Except where Rules 9,10 and 13 otherwise require"

Autor:  Grzesio [ 19 sie 2011, o 22:16 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

No i jak dokładnie przeczytasz napisałem, że wyprzedzający ma ustąpić. Więc Twoje teksty o doczytaniu przepisów są nie na miejscu.

Jeśli pierwszy był na początku tylko na żaglach to zwracam honor
( ale to nie dokładnie wynika z treści całego postu bo na pełnym wietrze ciężko halsować więc mogę się na tej podstawie domyślać że może płyną pod żaglem i na silniku)

Autor:  Jaromir [ 19 sie 2011, o 22:22 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Grzesio napisał(a):
No i jak dokładnie przeczytasz napisałem, że wyprzedzający ma ustąpić. Więc Twoje teksty o doczytaniu przepisów są nie na miejscu.

Jeśli pierwszy był na początku tylko na żaglach to zwracam honor
( ale to nie dokładnie wynika z treści całego postu bo na pełnym wietrze ciężko halsować więc mogę się na tej podstawie domyślać że może płyną pod żaglem i na silniku)

Dżizas - chłopie!
Napisane jest i wyraźnie widoczne na ilustracji który jakim napędem się posługiwał!
A ja tłumaczę Ci po raz trzeci, że wobec wystąpienia klasycznej sytuacji opisanej w Prawidle 13 - rodzaj napędu nie miał w tej sytuacji żadnego znaczenia dla tego kto komu powinien ustąpić!

Autor:  Grzesio [ 19 sie 2011, o 22:41 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

cóż mnie prof. Rymarz uczył inaczej. Najpierw jest zasada kto przed kim ma prawo drogi, a dopiero później możemy patrzeć na następne przepisy. Bo reszta można tak powiedzieć odnosi się kiedy są na równi względem przepisów. wyjątek jest jeden - kiedy występuje ograniczona widzialność.
A z tego wynika iż żaglowy ma pierwszeństwo przed motorowym - nie ważne w jaki sposób się spotykają. A to bierze się z różnic w zdolnościach manewrowych.
Wiec na Kodeks trzeba patrzeć w całości a nie wybierać poszczególne przepisy.

Autor:  Jaromir [ 19 sie 2011, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Grzesio napisał(a):
cóż mnie prof. Rymarz uczył inaczej. Najpierw jest zasada kto przed kim ma prawo drogi, a dopiero później możemy patrzeć na następne przepisy. Bo reszta można tak powiedzieć odnosi się kiedy są na równi względem przepisów. wyjątek jest jeden - kiedy występuje ograniczona widzialność.
A z tego wynika iż żaglowy ma pierwszeństwo przed motorowym - nie ważne w jaki sposób się spotykają. A to bierze się z różnic w zdolnościach manewrowych.
Wiec na Kodeks trzeba patrzeć w całości a nie wybierać poszczególne przepisy.


Bardzo, bardzo nie uważałeś chyba na Jego wykładach...

Może przeczytaj co Pan Profesor napisał w "Podręczniku MPDM":
"Statek wyprzedzany jest statkiem mającym zawsze pierwszeństwo drogi w stosunku do statku wyprzedzającego, niezależnie od stopnia uprzywilejowania tego ostatniego, co może wynikać z postanowień któregokolwiek z prawideł.
Mówi o tym początek pierwszego zdania prawidła 13 "Bez względu na...".
Wyjątkiem od tej zasady może być jedynie sytuacja, kiedy statkiem wyprzedzającym może być statek nie odpowiadający za swoje ruchy. Jest to przypadek mało prawdopodobny, ale takiej sytuacji nie można wykluczyć."

Reszta tu: http://www.scribd.com/doc/52435736/MPDM-txt-W-Rymarz

We wcześniejszym "MPDM", również swojego autorstwa, Pan Profesor napisał:
"O bezwzględnym pierwszeństwie drogi statku wyprzedzanego przesądza postanowienie zawarte w Prawidle 13a..."
"Ponieważ Prawidło 13 jest zawarte w w rozdziale II zatytułowanym "Zachowanie się statków widzących się wzajemnie", stąd wszystkie prawidła wymijania tego rozdziału są mu podporządkowane. Oznacza to, że zasada przyznawania pierwszeństwa drogi statkowi wyprzedzanemu jest zasadą nadrzędną w stosunku do wszystkich innych zasad, zawartych w prawidłach od 4 do 18 włącznie"


Drogi "Grzesio"...
Mam nadzieję, że przywołany przez Ciebie samego i tak nieuważnie kiedyś przez Ciebie samego słuchany Profesor jakoś Ci dzisiaj własnymi słowy kwestie "która zasada jest najpierw" wreszcie poukłada...

Autor:  Grzesio [ 19 sie 2011, o 23:18 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cóż na ćwiczeniach wyglądało to inaczej niestety ale jak najbardziej masz rację. Widocznie brał poprawkę właśnie na takie życiowe sytuacje sytuacje. Pozdrawiam serdecznie

Autor:  Colonel [ 20 sie 2011, o 12:14 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Grzesiu, nie obrażaj Profesora Rymarza!

Autor:  AndRand [ 23 sie 2011, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: spotkanie na morzu

Cape napisał(a):
Jeanneau napisał(a):
Zaobserwowałem we Włoszech dziwną namiętność sterników powożących motorówkami. Biorą oni namiar na jacht żaglowy ze znacznej odległości, tylko po to aby w ostatniej chwili odłożyć się lekko i przejść tuż za rufą.

To stanadart chorwacki, tylko w chorwackim egiptowie przechodzą w zasadzie zawsze przed dziobem. Dotyczy wszystkich bander.

Namiar na przejście przed dziobem jest raczej mniej pewny.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/