Całkiem ciekawy temat, bo nikt nie zna dnia ani godziny odsłonięcia zębiny
Katrine zapewne napisze, że żadnych własnych wynalazków, ale z drugiej strony jeżeli komuś wypadnie plomba i każdy posiłek powoduje spacer po suficie, a nawet oddychanie powoduje ból, to trzeba czymś tę dziurę zakitować.
Wie ktoś czym?
Ten "gips" co go sadysta z białym kitlu jako "opatrunek" zakłada, to jest do kupienia? Jak się toto nazywa?
A może watę w kulkę skręcić, koniaczkiem nasączyć i w dziurę wetknąć? Tyle że nie wiadomo skąd wziąć koniaczek - łatwiej chyba z gipsem będzie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Do Afryki czy na inne Grenlandie brałem Otake:http://www.dentanurse.com/Products/First_Aid_Kit1.html


Tylko, że mając jakikolwiek wybór wolałbym się oddać w ręce Kasieńki albo jej kolegi/koleżanki. Mimo, że profesja napawa mnie lękiem.

Otóż to
A jak zajrzysz Maarku na poprzednią stronę to masz tam nawet instrukcję do ściągnięcia

Opatrunek dentystyczny czyli fleczer - robi siem z tlenku cynku zarobionego eugenolem (olejkiem goździkowym); oczywista preparat zawiera jeszcze inne dodatki (kalafonia, octan cynku, oliwa, jakiś związek siarki bodaj) i trzeba się zaopatrzyć w odpowiedni zestaw. Taki preparat leczy uszkodzoną przez próchnicę zębinę: zwalcza bakterie, remineralizuje zębinę.
Czyli dokładnie odwrotnie od tematu wątka - znaczy wiertła - zabezpiecza przed odsłonięciem miazgi.
Sam olejek goździkowy można też kapnąć do zęba, jako doraźny środek: działa zarówno odkażająco jak i przeciwbólowo.

Można dostać gotowe opatrunki poręczne w użyciu, lecz podobnież lepsze są te tradycyjne, które jednak trzeba wprawnie zmieszać bezpośrednio przed użyciem.
Pirsze z brzegu na dowód:
http://dentalshop.com.pl/pozycja-Flecze ... 4,204.html
http://modern-technology.pl/2012/lifest ... rzypadkach

Bardzo fajne - myślałem, że to bardziej skomplikowane jest. W życiu mi plomba nie wypadła, więc pewnie dlatego żyłem w niewiedzy

ps. A ten cytatowy "dowód" to także na poparcie tezy, że Kuracent nie ma racji pisząc o merytoryczności.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

W dużej większości przypadków to nie jest charakterystyka bólu spowodowanego utratą wypełnienia.
Taki ból przeważnie oznacza bardziej zaawansowane zmiany i jest wskazaniem do leczenia endodontycznego a nie do zatykania zęba czymkolwiek.
Takie działanie może tylko spowodować nasilenie dolegliwości.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Jeśli już musicie zarabiać ZnO z eugenolem to pamiętajcie by robić to bardzo, bardzo, bardzo ale to bardzo gęsto. MINIMALNA ILOŚĆ EUGENOLU!!!!!! i żadnego polewania zębiny eugenolem/olejkiem goździkowym. Poczytajcie o mechanizmie działania eugenolu w jaki sposób on działa remineralizacyjnie.... On jest toksyczny (!) dla miazgi i właśnie dzięki temu dochodzi do odkładania zębiny reperacyjnej. Miazga się broni jakby odkładając silnie zmineralizowaną tkankę. Jak przesadzicie z eugenolem to nie będzie za ciekawie.

No dobra - a czy mógłby ktoś mnie, prostemu chłopu, wytłumaczyć prostym językiem co robić, jak na środku morza ukruszy się ząb, lub wypadnie plomba?

Po pierwsze, dobrze zrobiona "plomba" nie wypada tak po prostu. To się nie dzieje. Jeżeli ząb się łamie czy jakaś ścianka pęka to przeważnie z powodu próchnicy, która jest wokół wypełnienia lub nieprawidłowej okluzji.
Postępowanie -moim zdaniem- zależy od zbyt wielu czynników by można było tak po prostu odpowiedzieć.
Jeżeli ukruszy się fragment wypełnienia to nic złego się nie dzieje (za wyjątkiem troszkę gorszej estetyki). Po powrocie trzeba się udać do dentysty i skorygować wypełnienie- często nawet nie trzeba go usuwać wystarczy dołożyć troszkę kompozytu.
Jeżeli wypadła plomba w części ale cześć została i miazga jest zabezpieczona to też bym nie panikowała bo przyklejaniem jakiś materiałów można sobie więcej szkody narobić niż pożytku. Chodzi chociażby o problemy ortodontyczne, o problemy z przyzębiem. Zależy też na jak długo miałaby być taka prowizorka. Należy pamiętać, że staw skroniowo-żuchwowy się aklimatyzuje do zmieniających warunków zwarciowych, nie wspominam już o tym, że jak jest złe zaguzkowanie i ktoś sobie coś takiego zrobi to nawet zdrowy ząb (bez próchnicy) zacznie boleć....(!) Bo o nawisach wypełnień w ten sposób zrobionych i ich destrukcyjnym wpływie na przyzębie to nawet już wspominać nie będę.

No a jeśli jest próchnica i bez mechanicznego opracowania założy się na nią jakieś wypełnienie to (może jestem pesymistką ale) jakoś nie wierze w poprawę rokowania takiego zęba. Ale tutaj znowu wiele czynników wchodzi w grę chociażby rozległość ubytku, głębokość ubytku, wiek (stopień rozwoju wierzchołka korzenia).
U dzieciaków ZnO plus eugenol bardzo fajnie działa ale u dorosłych uważam że to raczej strata czasu. No ale tak czy inaczej nie zakłada się go na próchnice tylko na doczyszczony, bardzo głęboki ubytek gdzie boimy się obnażenia miazgi. (a przeważnie jak wypełnienie wypada to pod nim jest próchnica)
Ale tak jak mówię ten preparat trzeba umieć dobrze zarobić a nawet mało która z asystentek stomatologicznych to umie dobrze zrobić (wiem, jestem strasznie czepliwa ale bardzo mnie to irytuje).

Jeżeli już musiałabym coś polecić to chyba po prostu Cavit. Jest to preparat który na pewno nie zaszkodzi ale przypuszczam też że wcale nie pomoże.
Jeżeli natomiast jest to ból, ból samoistny, nocny, nasilający się pod wpływem ciepła (!) przy położeniu głowy poziomo to w przypadku utraty wypełnienia W ŻADNYM PRZYPADKU nic tam nie wkładać! Wziąć coś p/bólowego, ewentualnie antybiotyk dobrze penetrujący do kości (coś z penicyliny lub ja np. bardzo lubie klindamycyne bo boję się uczuleń na penicylinę), jak przetoka się przebije to trzeba zapewniać jej drenaż (ale wtedy przeważnie nie ma już dolegliwości bólowych).
Wszystko też zależy od pacjenta, od jego stanu ogólnego, odporności, przyjmowanych leków, alergii etc.

P. S
Nie wiem czy cokolwiek Wam to wniesie ale uogólniłam wszystko tak jak dało się najprościej (czego pewnie nie powinnam robić). Mam świadomość że od wielu sytuacji jest multum wyjątków ale starałam się to napisać jak najbardziej przystępnie.

Dzięki, Kasiu, powiedz mi tylko jeszcze, czy można stosować coś zamiast antybiotyku? Jakieś sulfonamidy np.?

Antybiotyki podajemy, żeby zapobiec wysiewowi bakterii do krwioobiegu. Każdy preparat hamujący rozwój bakterii jest pomocny ale w jamie ustnej jest specyficzna flora bakteryjna.
Te antybiotyki, które podałam mają po prostu najbardziej sprzyjające spektrum działania. Działają dobrze na paciorkowce. No i są najbezpieczniejsze dla pacjentów.

Zalecenia ogólnie są takie że w pierwszym rzucie podawać należałoby leki z tej grupy.
W sytuacji gdyby nie byłoby nic innego można rozważyć.

bardzo ładnie to napisałaś
nic nie wkładamy, bierzemy w rejs klindamycynę, a ropniak przcinamy.

ps czy istnieją dwie Katriny które różnie piszą?

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

To nie wiedziałaś??????

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Strasznie ale to strasznie irytuje mnie takie właśnie podejście ludzi. Przepraszam starałam się powstrzymać ale nie wytrzymam.

NIE! Nie bierzemy na rejs klindamycyny ani nic nie nacinamy. To tylko lekarz może robić.

BIERZEMY SZCZOTKĘ DO ZĘBÓW I MYJEMY ZĘBY! Higiena, higiena, higiena!

Czemu ludzie tego nie rozumieją?! Znacznie łatwiej byłoby po prostu umyć zęby 3 razy dziennie dokładnie. To, że ktoś zrobi sobie "plombe" nie zwalnia go w żaden sposób z mycia zębów i idealnej higieny. Wręcz przeciwnie! Wypełnienia to są materiały obce, nawet najlepsze nigdy nie będą tak szczelne jak struktura zęba więc poprawa higieny jest niezbędna do wyeliminowania problemu.
Wypełnienie to jest sytuacja nagła, interwencja lekarza w sytuacji kiedy już nie ma innego wyjścia a zmiany w strukturze zęba są nieodwracalne. To tak jak z zawałem i chorobą niedokrwienna serca. Trzeba eliminować przyczyny a nie tylko likwidować objawy.
Mimo nawet najpiękniejszych wypełnień z najlepszych materiałów jeśli ktoś nie poprawi higieny jamy ustnej to i tak nie wyeliminuje problemu jakim jest choroba próchnicowa.

Ale wiem, że z tym to jak do ściany.

Tak tak, wszystkie my flejtuchy same sobie winne
Szanowna Pani poczeka do emerytury i pokaże nam wtedy swe piękne zdrowe ząbki bez próchnicy
A jak myjemy sumiennie, płuczemy, odkażamy i zgłaszamy siem do gabinetu co miesiąc-dwa?
A z zębów i tak zostają nędzne resztki trzymające siem jeno na plombach po kilka w każdym?

Jak uczy biologia taki już los nasz ssaczy - zęby jednorazowego użytku.
A jak taki ssak zęby zużyje to zdycha z niedożywienia. Bo wszystkim innym stworzeniom nowe wyrastają

Albowiem spotkałem kiedyś człowieka bez próchnicy - a pasty do zębów ów farciarz w życiu nie widział. No po prostu siem szczęśliwie, dzikus jeden, od białego bwana zarazą nie zaraził
A z kilku zaledwie środków rzeczywiście zdolnych zwalczać owe otorbione okrutaśnie a odporne streptococci pani stomatolog pyszczy na olejek goździkowy... (syntetycznego czystego eugenolu też bym do zęba nie zakropił, podobno bolesne to doświadczenie, tak mówią ).
Może jeszcze każe fluorować?

Ano, poniekąd o czas tu idzie, bo do straty mamy zęby
Dentyści mają techniki i środki, to i takie staroświeckie metody im niepotrzebne. A metoda jest sprawdzona, na mnie zadziałała koło 40-ki. Stąd znam.
Bardzo dużej klasy pani doktor (świętej już pamięci) zastosowała by ratować miazgę - bo alternatywą były kanałówki, jak raz u mnie duży kłopot... Obecnie inna pani doktor zdziwiona jest efektem; bowiem plomby zdążyły siem już "wykruszyć tak po prostu" (nic nie jest wieczne) ... a dziura do komory ... a tu zdrowo i twardo.

Oczywiście że miazga siem cofa i osłania, w tym właśnie rzecz cała. A próchnica zostaje zatrzymana, miejmy nadzieję przynajmniej. Jest szansa przypadkiem złamany ząb (czy wykruszoną plombę) uchronić przed zapaleniem i do dentysty dojechać jak siem w miarę od razu opatrzy.
Znaczy zanim zacznie boleć
Bo pewnie że nie jak już zapalenie miazgi; tylko że jakby zostawić taki ząb otwarty na dłużej i pozwolić na rozwój zakażenia, aż do miazgi dotrze?...

A wtedy pozostanie już tylko dożyć jakoś do dentysty bez sepsis oralis
Jako słusznie Katrine wyjaśnia...

No cóż;)

Fakt faktem nigdy mnie ząb nie bolał;) Każdy ma swoją teorię i niech tak pozostanie;) Bo to w sumie forum żeglarskie jest;)

Jeśli o mnie chodzi to możesz sobie robić "plomby" tylko przynajmniej potem nie narzekaj;)

Ależ nie narzekam, ani też plomb sobie nie robię, nie moja branża, a gabinet mam naprzeciwko Dopóki nie wypłynę...
Wierzę swej pani doktor (nieodżałowanej pamięci).

Powiedz Katrine, serio - bo to w końcu żeglarskie forum jest - jesteś na środku Atlantyku, do brzegu dwa tygodnie, komuś się ząb rozleciał. Fachowcem jesteś, apteczkę masz. Założysz mu fleczera czy co innego - czy zostawisz otwarte? I dlaczego i od czego zależy.
Tak merytorycznie, co?

Przecież już napisałam;)

Z metod tymczasowych - do dziury w zębie można wsadzić kawaleczek nadgryzionego goździka - na jachcie powinno być - potrzebne do grzańca Działa to dużo lepiej niż "spirytus na waciku" - który tylko rozdrażnia i w rezultacie nasila ból.

ja uzywam tego

http://www.ebay.co.uk/itm/Dentemp-REFIL ... 4ab89db803

spokojnie da rade na tym przejechac kilka tygodni albo i wiecej, pod warunkiem ze bol spowodowany jest rzeczywiscie brakiem plomby a nie jakas masakryczna infekcja

Masz rację - 100 gram to minimum!
Ile na taki wacik wejdzie? 1,4 no max 1,7g - całkiem bez sensu.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa