666 napisał(a):
Wydaje się, iż ważniejsza byłaby możliwość dołączenia do wysyłanego przez EPIRB satelitarnego sygnału wzywania pomocy krótkiego komunikatu o rodzaju grożącego niebezpieczeństwa, tak jak to można uczynić przy wysyłaniu radiowego sygnału wzywania pomocy poprzez przystawkę DCS (czyli VHF lub HF).
Nie rozumiem co zmieniłoby - w konkretnej sytuacji p. Węgrzyna - użycie "krótkiego komunikatu o rodzaju grożącego niebezpieczeństwa"?
Przecież z opisu zdarzeń dokonanego przez ich "bohatera" wynika, że sprowokował on akcję ratowania życia na morzu, chociaż.... w jego ocenie żadne niebezpieczeństwo mu nie groziło.
Bo chodziło mu jedynie o zwrócenie uwagi, że potrzebuje pomocy w załatwieniu holowania jachtu bez steru...
Myślę, że trzeba to podkreślać -
omawiamy przypadek wezwania przez żeglarza pomocy w niebezpieczeństwie, mimo że w ocenie żeglarza niebezpieczeństwa nie było - tylko dlatego, że żeglarz nie posiadał innych możliwości zwrócenia na siebie uwagi, niż uruchomienie EPIRB. Hmmm... Twoim, Drogi Jacku zdaniem - zmieniłoby cokolwiek w tej sytuacji wyposażenie EPIRB-a w możliwość przekazywania "krótkich komunikatów"?
------
OK - rozważmy teoretycznie - co dałoby użycie "krótkiego komunikatu", takiego, jaki można wysłać przez DSC...? Dostępne komunikaty w przystawce / radiotelefonie DSC to:
COLLISION
SINKING
PIRACY
UNDESIGNATED
GROUNDING
MAN OVER BOARD
ABANDONING SHIP
FLOODING
FIRE
LISTING (CAPSIZING)
DISABLED AND ADRIFT
Zapewne w omawianym przypadku wysłany byłby ostatni z wymienionych komunikatów (DISABLED AND ADRIFT).
Czy dodanie takiego komunikatu do
wezwania w niebezpieczeństwie, które oznacza wezwanie pomocy do ratowania życia lub zdrowia, zmieniłoby cokolwiek w przebiegu akcji uruchamianej po odbiorze wezwania w niebezpieczeństwie?
Nie poleciałby z powodu takiego dodatkowego komunikatu samolot?
Statek nie zostałby skierowany na pozycję jachtu?
Nie ratowano by żeglarza, który wezwał pomoc w niebezpieczeństwie, ale nie rozumie komunikatów z samolotu i nie wie, że statek ma obowiązek ratować tylko jego, nie jacht?
Czy dzięki "krótkiemu komunikatowi" ktoś (kto...?) zająłby się organizacją pomocy holownika - 1500 mil od najbliższego portu?
666 napisał(a):
Alternatywą jest oczywiście telefon satelitarny.
Tak, to doskonała alternatywa, uniwersalny środek do wzywania pomocy w niebezpieczeństwie, albo wzywania pomocy w sprawie awarii, albo kiedy potrzeba holowania, albo zaopatrzenia, etc, etc....
Ale - jak każdy środek łączności - działa poprawnie tylko w połączeniu z umiejętnością porozumiewania się... Niekoniecznie wyłącznie po polsku.