Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 29 lip 2025, o 14:36




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 3 lis 2011, o 18:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Orzeczenie Izby Morskiej w sprawie "Naszachaty" będzie odczytane w poniedziałek, 07.11 o 13.00. Czy ktoś z trójmiejskich tambylców forumowych może tam pójść i potem zeznać?

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 18:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Nie dam rady:-(

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 18:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17564
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3697
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
W Kolosie cała nadzieja!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 19:58 

Dołączył(a): 23 sie 2008, o 09:15
Posty: 408
Lokalizacja: Toruń
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 21
Uprawnienia żeglarskie: Kapitan jachtowy
Nie zostanie opublikowane w internecie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 20:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Oks napisał(a):
Nie zostanie opublikowane w internecie?


a po co? Jeszcze ktoś by przeczytał! :lol:

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 20:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Oks napisał(a):
Nie zostanie opublikowane w internecie?
A będzie, będzie, tylko ja taki więcej niecierpliwy jestem i nie chce mi się czekać 2 lata, bo takie opóźnienie ma OIM w publikacji orzeczeń na swojej stronie :-(

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 21:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Zbieraj napisał(a):
Orzeczenie Izby Morskiej w sprawie "Naszachaty" będzie odczytane w poniedziałek, 07.11 o 13.00. Czy ktoś z trójmiejskich tambylców forumowych może tam pójść i potem zeznać?

Jakieś dokładniejsze namiary na "tam", typu miasto, sąd, sala?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 22:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
pierdupierdu napisał(a):
miasto, sąd, sala?
Miasto Gdynia, jak staniesz przed dworcem plecami do onego i wyciągniesz lewą rękę jak Kim Ir-sen na pomniku, to ręka owa wskaże Ci dość dużą chałupę. Tam jest onaż Izba Morska. Oficjalny adres, to chyba plac Konstytucji 5. W każdym razie na rogu Wójta Radtkego i tego placu przed dworcem. Sala? Nie mam pojęcia. Trzeba zapytać w środku.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 lis 2011, o 23:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Zbieraj napisał(a):
pierdupierdu napisał(a):
miasto, sąd, sala?
Miasto Gdynia, jak staniesz przed dworcem plecami do onego i wyciągniesz lewą rękę jak Kim Ir-sen na pomniku, to ręka owa wskaże Ci dość dużą chałupę. Tam jest onaż Izba Morska. Oficjalny adres, to chyba plac Konstytucji 5. W każdym razie na rogu Wójta Radtkego i tego placu przed dworcem. Sala? Nie mam pojęcia. Trzeba zapytać w środku.

A bo tracę wzrok chyba i nie zauważyłem słówka "trójmiejskich" w pierwotnym anonsie.
W Gdyni "na Izbie" bywałem, zobaczę czy mi się uda ale nie obiecam, to jednak blisko 30km ode mnie...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 08:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
pierdupierdu napisał(a):
blisko

No blisko!

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 09:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 cze 2009, o 07:49
Posty: 4953
Lokalizacja: 50°1'N 22°3'E
Podziękował : 191
Otrzymał podziękowań: 114
Uprawnienia żeglarskie: kiper patentowany
Skoro jest ochotnik ;), to ja się zapisuję do kolejki oczekujących na wieści.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 21:45 

Dołączył(a): 14 lut 2010, o 17:09
Posty: 50
Podziękował : 6
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
A to nie będzie posiedzenie zamknięte??? Tak z ulicy można przyjść i posłuchać?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 lis 2011, o 21:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Radi napisał(a):
A to nie będzie posiedzenie zamknięte??? Tak z ulicy można przyjść i posłuchać?

Sąd jest jawny, takie są zasady. Zamknięcie posiedzenia, to rzadkość, a ogłoszenie orzeczenia, nigdy.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lis 2011, o 00:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Radi napisał(a):
A to nie będzie posiedzenie zamknięte??? Tak z ulicy można przyjść i posłuchać?
Nie będzie. Tak z ulicy można przyjść i posłuchać, a nawet zrobić sobie notatki. :D

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lis 2011, o 15:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Przepraszam za zawracanie gitary - w poniedziałek nie mogę być w Gdyni niestety, okno mi wstawiają (dziś nie przyszli, wrrr...)
Może ktoś ma bliżej?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lis 2011, o 16:05 

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 14:52
Posty: 853
Podziękował : 21
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz
a już wszyscy liczyli na Ochotnika... ;)

_________________
Wodę jeziora pozorowała wielka szklana płyta. Powierzchnia szkła była twarda i lekko pomarszczona. Kiedy oddaliłem się na odległość jednego kilometra od brzegu w Pial Edin, dotarłem do krawędzi szkła. Począwszy od tego miejsca aż do brzegu pod Lesaiolą woda była prawdziwa.
Adam Snerg Wiśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 lis 2011, o 16:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Marek napisał(a):
W Kolosie cała nadzieja!

Teraz już tylko w Nim. ;)

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 13:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Zbieraj napisał(a):
Orzeczenie Izby Morskiej w sprawie "Naszachaty" będzie odczytane w poniedziałek, 07.11 o 13.00

Ma się rozumieć, że nikogo z ekipy FŻ nie było na odczytaniu orzeczenia ?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 14:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 09:33
Posty: 1319
Podziękował : 194
Otrzymał podziękowań: 214
Uprawnienia żeglarskie: zeglarz
Ogłoszone było wczoraj w Korsarzu , a Ty olałeś, poczekam aż autor wątku zreferuje.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*


_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 15:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
mariaciuncia napisał(a):
a Ty olałeś

Marian, co olałem ? :roll:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 15:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 lut 2011, o 11:15
Posty: 93
Lokalizacja: Wawa/Jabłonna
Podziękował : 31
Otrzymał podziękowań: 4
Uprawnienia żeglarskie: plastikowy mors
Wojciech1968 napisał(a):
mariaciuncia napisał(a):
a Ty olałeś

Marian, co olałem ? :roll:

Jak to "co"?
Należało przewidzieć, że Zbieraj nie tylko o mapach będzie mówił, należało przyjechać do Wawy i zamelinować się w piwnicy Korsarza, należało ..., a Ty to wszystko olałeś :P.

_________________
Pozdrawiam
Rafał Kirkiewicz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 15:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
ZygZag napisał(a):
Jak to "co"?
Należało przewidzieć, że Zbieraj nie tylko o mapach będzie mówił, należało przyjechać do Wawy i zamelinować się w piwnicy Korsarza, należało ..., a Ty to wszystko olałeś :P.


Ha, ha...teraz już wiem...ale ostatni PKS do Warszawy zlikwidowano kilka lat temu. ;)

Może kiedyś :D

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 17:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Synek, nie godej, a Polski Bus nie idzie?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 18:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Colonel napisał(a):
Synek, nie godej, a Polski Bus nie idzie?

Idzie, ino co jo tam byda robił , jak jo nie pija :lol: ;)

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 18:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Wojciech1968 napisał(a):
jo nie pija :lol:
No, to ty, chopie, długo nie pociągniesz :-(

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lis 2011, o 18:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Zbieraj napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
jo nie pija :lol:
No, to ty, chopie, długo nie pociągniesz :-(


Jo wiym. :-( ;)

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 gru 2011, o 01:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 gru 2011, o 00:59
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Witam wszystkich!
czekam na owe orzeczenie... jest już gdzieś w sieci?

pozdrawiam
michał kobyliński


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 gru 2011, o 03:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
rathownik napisał(a):
czekam na owe orzeczenie... jest już gdzieś w sieci?
Nie ma. Jak wpadnie w moje brudne łapy, to je opublikuję :D

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 cze 2012, o 20:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13875
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1634
Otrzymał podziękowań: 2384
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Wklejam w całości ( gdyby strona IM przestała działać )...

Wypadnięcie za burtę s/y NASHACHATA i utonięcie kapitana M.R. i członka załogi P.R. oraz wyrzucenie jachtu na brzeg Zatoki Sloggett w Argentynie
w dniu 13 grudnia 2010 r.;


/wyciąg orzeczenia Izby Morskiej przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku z siedzibą w Gdyni z dnia 7 listo-pada 2011 r. – sygn. akt WMG 38/10/

I przyczyną wywrócenia s/y NASHACHATA przez falę, wypadnięcia za burtę i utonięcia kapitana M.R. i członka załogi P.R. oraz wyrzucenia i rozbicia jachtu o skalisty brzeg Zatoki Sloggett w Argentynie w dniu 13 grudnia 2010 r. ok. godz. 1500, przy huraganowym, zachodnim wietrze; było pozostanie na kotwicy w za-toce, w sytuacji przesuwających się do brzegu i rosnących z przypływem, przybojowych fal;

II kapitan s/y NASHACHATA powinien był po zerwaniu z kotwicy jachtu, za-miast kotwiczyć ponownie, przejść do odległej o ok. 20 mil morskich, dającej lep-sze warunki schronienia zatoki Puerto Español. Poza tym on i P.R. powinni byli mieć założone pasy ratunkowe;

STAN FAKTYCZNY:

I 1. S/y NASHACHATA [stalowy kuter typu Rigel, klasy (yK)x; Lc 16,10 m; Bc 4,35 m; T 2,24 m; S 109 m2 (Sg 61,40 m2, Sge 82,80 m2, Sf 25,20 m2); zbudowany systemem gospodarczym w 2007 r.; silnik VETUS DEUTZ DTA 44 kW 74,9; urządzenia radiowe i nawigacyjne: INMARSAT „C”, r/tfn VHF RO-4700 DSC, Pocket-4000, EPIRB-406, SART, NAVTEX, GPS; kotwice: Danfortha o wadze 30 kg i dwie pługowe (CQR) o wadze 27 kg każda; 2 zbiorniki paliwa: integralny 1180 l i rozchodowy 25 l; port macierzysty Gdańsk; ubezpieczony w PANTAENIUS Gmbh & Co. KG w Hamburgu; właściciel i armator Z.J., PRS 2008/2009] był na etapie nr 15.8 kilkuletniej wyprawy żeglarskiej nazwanej „Od Kopca do Góry Kościuszki”.
W żegludze oceanicznej załogę jachtu musiało stanowić co najmniej trzech żeglarzy: kapitan – jachtowy sternik morski, oficer pokładowy – sternik jachtowy i załogant bez patentu. Maksymalnie mogło na nim żeglować 12 osób. Organizację i realizację wyprawy wspierało Stowarzyszenie „C.S.” z siedzibą w Krakowie, któ-rego prezesem był także Z.J.
Wyprawa rozpoczęła się w 2008 r. w Gdańsku. Kapitanowie poszczegól-nych etapów dobierali załogi, wyznaczali im funkcje oraz ustalali rozkład wacht. Niezależnie od roli jaką odgrywali armator i kapitan, w skład załogi z ramienia stowarzyszenia wchodził wolontariusz jako jej stały członek, pełniący na jachcie funkcję bosmana. W tym rejsie był nim W.K., któremu niezależnie od tego, kapi-tan wyznaczył funkcję I oficera. Ogólny nadzór nad wyprawą sprawował armator, który był w stałym kontakcie z jachtem, monitorował przebieg rejsu i m.in. prze-kazywał prognozy pogody.
2. Etap nr 15.8 rozpoczął się 30.11.2010. w Ushuaia, miał prowadzić na Antarktydę i po opłynięciu w drodze powrotnej Przylądka Horn, kończyć się w Ushuaia, najpóźniej 18.12.2010. Na ten dzień załoga, z wyjątkiem bosmana, mia-ła powrotne bilety samolotowe.
3. Załogę tworzyli:
Kapitan M.R. ur. 25.04.1963.; j.st.m. od 2004 r., a kpt.jacht. od 2009 r.; przed uzyskaniem patentu kapitana prowadził dwa rejsy: na Morzu Śródziemnym w 2007 r. i Karaibskim w 2008 r., a po uzyskaniu, w 2010 r. rejs z Tahiti na Mar-kizy na tym jachcie;
I oficer W.K. 33 lata praktyki żeglarskiej, staż morski 90 tys. Mm, kpt.jacht. od 2007 r., wielokrotnie prowadził rejsy europejskie, odbył dwa rejsy na Grenlan-dii, na s/y NASHACHATA jako I of. od 05.10.2010;
II oficer M.B. 20 lat praktyki żeglarskiej, amerykański patent off-shore sea master z 2005 r. i polski st.jacht., od 2005 r. żeglował własnym jachtem po Morzu Bałtyckim i Śródziemnym;
III oficer P.R. (ur.19.01.1967 r.), bez patentu;
A.O. 25 lat praktyki żeglarskiej, patent st.jacht. z 1987 r., odbył rejsy na s/y ZAWISZA CZARNY i STS POGORIA oraz prowadził jachty na Adriatyku;
M.L. 24 lata praktyki żeglarskiej, patent żeglarza, trzykrotnie uczestniczył w rejsach na Adriatyku i Morzu Karaibskim w 2009 i 2010 r. oraz
P.M. bez patentu żeglarskiego, uczestniczył w rejsach po Morzu Śródziem-nym.
4. Po zatankowaniu w Ushuaia pełnego zbiornika paliwa – ok. 1200 l, jacht o godz. 1400 rozpoczął rejs. Jeszcze tego samego dnia zatrzymał się w chilij-skim Puerto Williams, w celu dokonania odprawy. Na tym pierwszym odcinku że-glugi zużył ok. 20 l paliwa. W Puerto Williams była ostatnia, dostępna baza pali-wowa. Kapitan uznał, że nie ma potrzeby dodatkowo tankować go do beczek prze-znaczonych na zapas. Port ten opuścili następnego dnia – tj. 01.12.2010. po połu-dniu i przeszli do Puerto Toro, najbardziej wysuniętej na południe osady na świe-cie. Zatrzymali się tam wieczorem na krótko i ok. godz. 2200 wyszli w morze z zamiarem dojścia do wyspy Deception.
5. Jacht szedł pod małym grotem i genuą, w razie potrzeby refowanymi, osiągając prędkość ok. 7 węzłów. Przy pracy silnika, prędkość zwiększała się o ok. 1 w. Przed Południowymi Szetlandami wszedł w strefę sztormu. Przy wiatrach E 10° B, nie mógł utrzymać kursu na wyspę Deception. Wobec tego zrezygnował z dojścia do niej i odpadł żeby schronić się przy Wyspach Melchiora. Przez cały czas wtedy pracował silnik. Ostatecznie 06.12.2010. ok. 2100. stanął w zatoce Port Lockroy na Wyspie Gaudier. Następnego dnia żeglarze powiadomili armatora, że do czwartku 09.12.2011. zamierzają pozostać na Antarktydzie, a w piątek rozpo-cząć powrót.
6. Z Port Lockroy jacht przeszedł do Paradise Bay i stanął tam 08.12.2010. Następnego dnia, w czwartek, żeglarze odebrali dwie pokrywające się prognozy pogody – jedną przez telefon satelitarny od armatora i drugą przez radio od służb chilijskich – zapowiadające dobrą pogodę w rejonie Hornu do niedzieli oraz nadej-ście sztormu z wiatrem NW-W o sile do 10° B, w poniedziałek. Wobec tego kapi-tan zdecydował natychmiast wracać, żeby zdążyć wcześniej wejść do Kanału Be-agle. Z Paradise Bay wyszli ok. godz. 1530, przy wietrze 2° B z ok. 600 l paliwa.
7. W drugiej dobie wiatr wzrósł do ok. 7° B, w sobotę po południu osłabł do ok. 3°, a w nocy znowu zaczął się wzmagać i w szkwałach sięgać 10° B. W związku z tym zrzucili foka. Jacht szedł przy wietrze NW ostrym bajdewindem lewego halsu.
W sobotę 11.12.2010. o godz. 1720, żeglarze wysłali do armatora e-mail z informacją że są 230 Mm od Hornu i powinni tam dotrzeć za 35 godzin. Gdy ar-mator w niedzielę rano zapoznał się z prognozą pogody odebraną z Diego Rami-rez, wysłał sms na jacht, że niż baryczny, który miał nadejść w poniedziałek w po-łudnie, nadejdzie w niedzielę wieczorem i że wiatr będzie miał początkowo pręd-kość 50 w, a w poniedziałek rano wzrośnie do 95 w. Jednocześnie poprosił o kon-takt. O godz. 1451 z jachtu wysłano e-mail, że są 85 Mm od Hornu, powinni do niego dojść na godz. 2300 i że w nocy mieli wiatr 7-10° B. Wtedy armator powtó-rzył, że spodziewany jest gwałtowny sztorm i zasugerował, żeby jak najszybciej schowali się za wyspę Herschel.
8. Gwałtowne pogorszenie pogody nastąpiło już w niedzielę 12.12.2010 r. ok. godz. 2000, w odległości ok. 30 Mm od Hornu. W ciągu kilkudziesięciu minut siła wiatru NW-W, osiągnęła 10° B i miała tendencję rosnącą. Od załamania pogo-dy jacht szedł pod małym grotem. Genua była całkowicie zrolowana. Przygotowa-ny do postawienia był trajsel, a w bakiście mały żagiel sztormowy, którego I oficer nie zdecydował się postawić, bo nie byłby w stanie zrobić tego sam, a bał się w tych warunkach brać kogokolwiek do pomocy. Wachty zostały skrócone do 30 mi-nut. Kapitan usiłował bezskutecznie nawiązać łączność ze stacją na Przylądku Horn, żeby uzyskać poradę gdzie można się schronić.
9. Wkrótce po północy zdecydowano, że trzeba zdjąć grota, bo jego pełza-cze zaczęły odrywać się od masztu. Wykonał to I oficer, mniej więcej na wysoko-ści Hornu, przy wietrze 12° B. Był problem z uruchomieniem silnika, ale po wy-mianie filtru paliwa zaskoczył. Musiał pracować na wysokich obrotach, bo przy niższych jacht nie utrzymywał kursu.
10. Załoga rozpatrywała opcję sztormowania na otwartym oceanie, z dru-giej strony naciskała by wejść do Kanału Beagle, co gwarantowało dotarcie na czas na samolot. Wybrano tę drugą możliwość licząc na lepsze warunki między wy-spami Lennox i Nueva. Tymczasem w nocy wiatr w porywach osiągał prędkość 120 w, co wykluczyło przejście między tymi wyspami. Jacht znoszony był coraz bardziej w kierunku wschodnim. W rezultacie minął wschodnie wybrzeże wyspy Nueva – w odległości ok. 2 kabli.
11. Temperatura powietrza wynosiła O° C, a w kabinie 8° C, bo niespraw-ny był system ogrzewania WEBASTO. Problem z ogrzewaniem powtarzał się od początku rejsu, zwłaszcza przy dużych przechyłach. Padał deszcz. Huraganowy wiatr wywoływał „poziomy wodospad”. Jednoosobowe wachty trwały teraz tylko po 15 minut. Załoga była przemoczona i wyczerpana.
12. Gdy jacht był przy północno-wschodnim cyplu wyspy Nueva, od poło-żonej na południowym wybrzeżu Ziemi Ognistej, Zatoki Sloggett – nie osłoniętej od południa, będącej raczej płytkim załamaniem linii brzegowej – dzieliło go 12, a od położonej dalej na wschód Zatoki Espanol, 25 Mm. Na mapach w obu tych za-tokach zaznaczone są kotwicowiska. Kapitan poinformował wtedy, że mają paliwa na 5-7 godz. gdyby żeglować tylko na silniku, a na ok. 11 godz., gdyby na silniku i żaglach. Ponieważ załoga była krańcowo wyczerpana i tylko kapitan, I oficer oraz M. L. byli w stanie wychodzić na pokład, kapitan zdecydował, że poszukają schro-nienia w bliższej Zatoce Sloggett. I oficer zgadzał się na tyle, żeby sprawdzić jakie tam są warunki. Gdyby okazało się, że zatoka nie zapewnia schronienia, sugerował postawienie w niej trajsla oraz sztormowego grota i zdryfowanie do Zatoki Espa-nol, którą zresztą już wcześniej zalecał, jako dającą lepsze schronienie. W odległo-ści ok. 3 Mm od Zatoki Sloggett kapitan przekazał mu ster, a sam przeszedł na dziób i usiłował wypatrzeć ląd. Widzialność była tak słaba, że dopiero w odległo-ści 2-3 kbl od brzegu, dostrzegli jego zarys.
13. Jacht wszedł do Zatoki Sloggett ok. godz. 0900 w poniedziałek 13.12.2010 r. i zakotwiczył na dwóch połączonych w szereg, liną o długości 15 m, kotwicach: Danfortha i pługowej, wydając 80 m łańcucha, w miejscu osłoniętym od strony zachodniej i północno – zachodniej od huraganowego wiatru, na głębo-kości 14-15 m, ok. 1 kbl od brzegu. Te warunki i stosunkowo małe falowanie po-zwoliły załodze na zjedzenie ciepłego posiłku i odpoczynek, ale też dały złudne poczucie bezpieczeństwa. Między godz. 1000 a 1100 prędkość wiatru zmalała do 50-55 w. Silnik pracował cały czas, bo obawiali się że po wyłączeniu, mogą mieć znowu problemy z jego uruchomieniem. Ponieważ świeciła się już sygnalizacja rezerwy paliwa, ze zbiornika systemu ogrzewania przelano ok. 20 l do zbiornika głównego.
14. A.O. na polecenie kapitana już w drodze od Wyspy Nueva do Zatoki Sloggett usiłował nawiązać łączność z Puerto Williams, żeby wezwać pomoc. Udało się to dopiero po zakotwiczeniu. Podał wówczas, że znajdują się w sytuacji awaryjnej, potrzebują natychmiastowej pomocy, utracili grotżagiel, nie mają pali-wa, a dwóch żeglarzy jest w złym stanie. W odpowiedzi poproszono ich o kontakt za pół godziny, potrzebne żeby ustalić czy jest to możliwe. Gdy A.O. zadzwonił ponownie, dowiedział się że uruchomiona została akcja ratownicza.
15. O godz. 1037 wiadomość o sytuacji jachtu przekazana została z Ośrodka Koordynacyjnego w Puerto Williams do argentyńskiego Centrum Koor-dynacyjnego SAR (RCC) w Ushuaia, skąd o godz. 1050 wyszedł w kierunku jach-tu okręt FRANCISCO DE GURRUCHAGA, a o godz. 1055, wysłano do pomocy w akcji ratunkowej, łódź służb ogólnych ALACALUFE, która miała do pokonania dystans o połowę krótszy niż okręt. O godz. 1155 RCC Ushuaia poprosiło statek handlowy SAMSON, mijający cypel Moat, o włączenie się do akcji. Ten do Zatoki Sloggett mógł przybyć ok. godz. 1400.
16. Przed godz. 1400 I oficer zauważył, że kotwice nie trzymają. Po ich wybraniu okazało się, że Danforta ma wyłamaną łapę, a na pługowej zaczepiony jest odcinek innego łańcucha, który udało się zrzucić. W tej sytuacji I oficer z M. L. połączyli w szereg dwie kotwice pługowe. Podczas tej pracy, kapitan utrzymy-wał jacht w położeniu na wiatr. Rzucając kotwice mniej więcej na poprzedniej po-zycji, I oficer wydał 40 m łańcucha. Gdy kapitan polecił wydać więcej, I oficer wskazał mu wysokie, wchodzące przybojowe fale, dołożył jeszcze tylko 20 m, by nie wejść w ich zasięg. Niezależnie od tego nie chciał ponownie kotwiczyć bo uważał, że pozostawanie tam to zamknięcie się w pułapce, a ponieważ załoga od-poczęła, powinni się wycofać i dryfując przejść do Zatoki Espanol. I oficer przy-puszczał, że kapitan dlatego chciał tam zostać, bo liczył że uzyskają pomoc ze strony okrętu, który przeholuje jacht do Kanału Beagle. W tym czasie rozpoczął się przypływ i wraz z nim zaczęły wchodzić do zatoki, coraz większe fale przybo-jowe.
17. Wcześniej, gdy jacht krążył przed powtórnym rzuceniem kotwic, SAMSON zgłosił że stoi w odległości ok. 4 Mm od jachtu, ale nie może wejść do zatoki, gdyż przy tym falowaniu, jest dla niego za płytko i w związku z tym ocze-kuje instrukcji co do dalszego postępowania. Żeglarze nie mieli z nim kontaktu wzrokowego. A.O. przekazał mu wtedy, że kończy się im paliwo, więc chcą do niego podejść przynajmniej po kanister, co pozwoli im dotrzeć do Puerto Espanol. Statek odpowiedział, że jest to niemożliwe, bo został wycofany z akcji. Poinfor-mował jednocześnie, że idzie do nich wspomniany wcześniej okręt FRANCISCO DE GURRUCHAGA. W tej sytuacji żeglarze usiłowali na kanale 16 wezwać na pomoc inne jednostki. Zgłosił się tylko ponownie SAMSON i powtórzył, że nie jest w stanie im pomóc, natomiast oni, z powodu bardzo trudnych warunków na zewnątrz zatoki, powinni w niej czekać na zapowiedziany okręt.
18. Zdaniem I oficera podjęcie z wody beczki z paliwem pod osłoną burty statku, było niewykonalne. Za jedyną, realną formę pomocy uważał podjęcie na wzburzonym morzu holu, w celu przeholowania jachtu do Kanału Beagle. Na tym w gruncie rzeczy zależało załodze, a dwóch żeglarzy, którzy mieli wszystkiego dość, zamierzało nawet przesiąść się na okręt.
19. Po ponownym zakotwiczeniu I oficer i M. L. zeszli do kabiny. Kapita-nowi zależało na informacji kiedy przyjdzie do nich okręt, więc I oficer zaczął szukać numeru telefonu do prefektury w Ushuaia. Wtedy na pokład wyszedł do kapitana jego brat P.R.. Obydwaj nie mieli na sobie pasów ratunkowych. Załoga w kabinie starała się połączyć z Puerto Williams, żeby dowiedzieć się kiedy nadej-dzie pomoc i sprawdzić, czy rzeczywiście odwołany został SAMSON.
20. Ok. godz. 1500, kilka minut po rzuceniu kotwic, wyjątkowo wysoka fala podniosła jacht i wywróciła go łamiąc maszt. Wtedy za burtę wypadli M. i P.R., a żeglarze w kabinie, do której wdarła się woda, zostali poturbowani. I oficer, raniony w głowę oderwanym stołem, wybiegł po podniesieniu się jachtu na zde-molowany pokład i zobaczył braci R. w odległości 50 m, otwierającą się ok. 20 m od nich tratwę oraz na dziobie, rozerwany ponton komunikacyjny. Rzucił w ich kierunku koło ratunkowe, do którego nie dopłynęli. Gdy usiłował uwolnić drugie, kolejna fala zalała pokład, ale utrzymał się obejmując podstawę urwanej rampy rufowej. Wkrótce, po przejściu kolejnych fal, żeglarze stracili ich z oczu, a jacht został wyrzucony na kamienistą płyciznę Zatoki Sloggett, ok. 150 m od miejsca kotwiczenia. Wcześniej II oficer nadał sygnał MAYDAY, uruchomił EPIRB i transponder oraz wystrzelił czerwoną rakietę spadochronową.
21. Po wyrzuceniu jachtu na brzeg, silnik nadal pracował. Żeby go zgasić I oficer zgiął miękki przewód doprowadzający paliwo. Żeglarze pozbawieni zostali łączności. Mogli dojść do brzegu, ale ponieważ nie było tam gdzie się schronić, pozostali na jachcie żeby opatrzyć rany i czekać na pomoc.
22. Gdy ok. godz. 1900 dostrzegli zbliżający się do zatoki okręt, wystrzeli-li 2 czerwone rakiety i zaczęli nadawać latarką sygnały SOS, na co otrzymali po-twierdzenie sygnałem świetlnym. Wtedy wiatr miał siłę ok. 10° B i padał śnieg. Ponieważ nikt do nich nie przypłynął, po wystrzeleniu ok. godz. 2300 kolejnej ra-kiety, postanowili spędzić noc na jachcie osłoniętym od wiatru skalnym urwi-skiem.
23. Tymczasem FRANCISCO DE GURRUCHAGA o godz. 2030 zawia-domił RCC Ushuaia, że dostrzegł wyrzucony na plażę jacht ze złamanym masz-tem, że wymienił z nim sygnały świetlne i że z powodu niesprzyjających warun-ków, nie ma możliwości opuszczenia łodzi i przeprowadzenia akcji ratowniczej. Następnego dnia – tj. 14.12.2010 r. o godz. 0745 okręt odnotował wiatr SW 50 w, intensywny opad deszczu i widzialność do 3 km. O godz. 1005 marynarze w opuszczonej z okrętu na wodę łodzi dotarli do jachtu i dowiedzieli się od żeglarzy o zaginięciu 2 osób. Marynarze przewieźli załogę jachtu na okręt, przy utrzymują-cej się jeszcze wysokiej fali i wietrze 6-7° B.
24. O godz. 1145 wystartował prywatny śmigłowiec, wynajęty przez arma-tora jachtu do poszukiwania zaginionych. O godz. 1410 dostrzeżono z niego na brzegu pierwsze ciało – ok. 2 km na wschód od jachtu, a o godz. 1445 drugie. Zwłoki P.R. przewieziono łodzią o godz. 1810 na okręt, który kilka godzin później odpłynął do Ushuaia. Wysoka fala uniemożliwiła ratownikom zabranie ciała M.R. Podjął je o godz. 1848 śmigłowiec i również zabrał do Ushuaia. Przeprowadzone tam sekcje zwłok wykazały, że M. i P.R. zmarli śmiercią nagłą, w wyniku udusze-nia przez utonięcie.
25. W dniu 22.12.2010 r. I oficer z armatorem i przedstawicielem ubezpie-czyciela s/y NASHACHATA, polecieli helikopterem na inspekcję wraku jachtu. Wnętrze zalane było do wys.1,6 m wodą zanieczyszczoną olejem silnikowym. Unosiło się na niej drewniane wyposażenie i materace. Stół nawigacyjny znajdo-wał się pod wodą, był otwarty i wewnątrz pusty. I oficerowi, ubranemu w skafan-der nurka, nie udało się odnaleźć dokumentów, w tym dziennika jachtowego. Wła-dze Argentyny wyznaczyły armatorowi 5 miesięcy na zabranie wraka uprzedzając, iż po tym terminie przejdzie on na własność ich skarbu państwa. Ubezpieczyciel uznał tę operację za nieopłacalną.

OCENA IZBY MORSKIEJ:
1. S/y NASHACHATA odpowiadał wymaganiom bezpieczeństwa w zakresie budowy, stałych urządzeń i wyposażenia oraz wykazał się bardzo dobrą dzielno-ścią morską. Według Karty Bezpieczeństwa Nr 229/GDY/2008, w żegludze oce-anicznej, bez ograniczeń co do siły wiatru i stanu morza, jego załogę stanowić mu-siało minimum trzech a mogło maksimum dwunastu żeglarzy, przy czym kapitan musiał być przynajmniej jachtowym sternikiem morskim, a oficerem sternik jach-towy. Załoga jachtu, spełniała te wymagania. W tej sytuacji zastrzeżenia Delegata Ministra do stażu kapitana, mogą być odczytywane raczej jako komentarz do roz-porządzenia Ministra Sportu z 2006 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa. Od 2008 r. jacht żeglował po Atlantyku i Pacyfiku oraz opłynął Horn. Celem tego rejsu było dotarcie do Antarktydy i opłynięcie tego Przylądka w drodze powrotnej. Planowa-ną trasę, przy sprzyjających warunkach, można było przepłynąć w około dwa ty-godnie. Załoga rezerwując sobie bilety lotnicze na 18 grudnia, zostawiła mały za-pas na ewentualne sytuacje awaryjne, co w końcowej fazie rejsu wpłynęło m.in. na wybór Zatoki Sloggett jako miejsca schronienia.
2. Nie budzi zastrzeżeń przebieg rejsu z Ushuaia do Paradise Bay, mimo że Delegat zarzucił kapitanowi beztroskie korzystanie z silnika. Rzeczywiście można było oszczędniej go używać, by zostawić większy zapas paliwa na nieprzewidziane sytuacje. Chociaż zużyto wtedy około połowę jego stanu, jednak silnik pracował jeszcze przez 6 godz. w Zatoce Sloggett i wyłączony został dopiero po wyrzuceniu jachtu na brzeg. Załoga nie znała dokładnie poziomu paliwa. Kapitan przed Zatoką Sloggett powiedział, że idąc tylko na silniku starczy go na 5-7 godz., a na żaglach i silniku, na ok. 11 godz. Wiedział tylko, że w Zatoce Sloggett silnik pracuje na re-zerwie, więc asekuracyjnie kazał przelać paliwo ze zbiornika ogrzewania. Taka ilość wykluczała sztormowanie na silniku, a potrzebna była do manewrów porto-wych. Mimo to nie było podstaw do wywoływania braku paliwa na uzasadnienie wezwania pomocy. Jacht miał wystarczająca jego ilość, by wyjść z Zatoki Sloggett i wejść do Puerto Español. Ponieważ w drodze z Ushuaia do Puerto Williams zu-żyto go najwyżej 20 l, nie można zarzucić kapitanowi, iż przez niedotankowanie tychże lub niezabranie zapasu do beczek, przyczynił się tym do wypadku. Upatry-wanie więc związku wypadku z paliwem, było bezzasadne. Sugerowanie takiegoż przez załogę, miało usprawiedliwić tylko jej niechęć do opuszczenia tymczasowo wolnego od fal miejsca i oddalenia się od portu docelowego.

3. Podobnie nie ma podstaw do zarzutów odnośnie zmiany zaplanowanej trasy, spowodowanej sztormami w drodze do Paradise Bay oraz czasu wyjścia w drogę powrotną. Kapitan skrócił postój o dzień, gdy otrzymał prognozę zapowiadającą silny sztorm na 13 grudnia. Obliczył, że przy Hornie będą 12 wieczorem.
Nie popełniono też błędów przy wyborze kursu i ożaglowania w drodze powrotnej, do czasu gdy jacht podchodził na wysokość Hornu. Wtedy wiadomo było, że nad Kanałem Beagle będzie huraganowy wiatr z kierunku zachodniego. To powinno było od razu skłonić kapitana, przy planowaniu ewentualnego miejsca schronienia, do wyboru Puerto Español. Załoga natomiast naciskała, by mimo ciężkich warun-ków, kierować się do Kanału Beagle. Dopiero gdy jacht zdryfował na E od Isla Nueva, kapitan zdecydował by schronić się w Zatoce Sloggett, prawdopodobnie m.in. ze względu na wyczerpanie załogi. I oficer uważał że lepiej jest wybrać Puer-to Español ale akceptował decyzję kapitana, jednak tylko w celu postawienia w pierwszej zatoce trajsla i żagla sztormowego, żeby przejść do następnej.
4. Tymczasem z Zatoki Sloggett większość załogi nie chciała już wychodzić, by nie oddalać się od Ushuaia. W miarę spokojne warunki kotwiczenia, ciepły po-siłek i wytchnienie po tym co przeszli, dały im złudne wrażenie bezpieczeństwa. Nie chcieli przy tym tracić możliwości uzyskania pomocy w ramach uruchomionej akcji ratowniczej. Użyli w tym celu nieprawdziwych argumentów: o braku paliwa, steru, kotwicy, zniszczonych żaglach i złym stanie dwóch żeglarzy. W rzeczy sa-mej liczyli na przeholowanie ich do Kanału Beagle przez okręt, na który ponadto dwóch z nich chciało się przesiąść. Późniejsze negatywne oceny części żeglarzy o akcji ratowniczej, dowodzą jedynie ich ignorancji w tej dziedzinie, a oskarżenie przez A.O. statku SAMSON o ucieczkę, było bezpodstawnie krzywdzące. Przeka-zanie paliwa na jacht ze statku SAMSON, który nie mógł wejść do zatoki bez na-rażania siebie i marynarzy na niebezpieczeństwo, było niewykonalne. Zgłoszona propozycja podjęcia takiej próby na zewnątrz zatoki, przy tym stanie morza, świadczyła o braku wyobraźni i rozsądku części załogi jachtu. Zresztą żeglarzom paliwo nie było potrzebne na przejście do Puerto Español, bo na to mieli wystar-czającą ilość, a tam, po sztormie, mogli się o nie starać. Ponadto dzielące zatoki 20 Mm, należało przejść na sztormowych żaglach. Realna pomoc innego statku w ist-niejących warunkach mogła polegać jedynie na wzięciu jachtu na hol (co w tych warunkach wcale nie musiało się udać), próbie przeholowania go pod huraganowy wiatr i fale do kanału oraz zaopatrzeniu w kanister paliwa, by dalej już samodziel-nie mógł dojść do Puerto Williams.
Pamiętać należy, że podanie holu byłoby możliwe jedynie wtedy, gdyby udało się zbliżyć obu jednostkom na odległość pozwalającą na jego podanie. A to z kolei byłoby możliwe tylko i wyłącznie na zewnątrz zatoki, za linią przyboju i zmusza-łoby załogę jachtu do podjęcia stosownych manewrów.
5. Na razie jacht czekał tylko na ratowników. Ostatnim sygnałem, który powi-nien był wymusić decyzję opuszczenia zatoki, było wleczenie kotwic. Niemożliwe jest ustalenie czy kapitan wiedział o rozpoczynającym się przypływie, który musiał spowodować wchodzenie i wzrastanie przybojowych fal. I oficer uzbrajający drugi zestaw kotwic, sugerował mu wycofanie się z tej pułapki. Kapitan wtedy wiedział już że SAMSON nie udzieli im pomocy, a okręt FRANCISCO DE GURRUCHA-GA przyjdzie dopiero za kilka godzin. Prawdopodobnie wtedy postanowił czekać na niego, tym bardziej że odpowiadało to załodze siedzącej i czującej się bezpiecz-nie pod pokładem. Śmierć kapitana uniemożliwiła ustalenie dlaczego – w sytuacji gdy jacht był w dobrym stanie i mieli jeszcze paliwo, a załoga odpoczęła – nie za-akceptował sugestii I oficera przejścia do drugiej zatoki. Bez odpowiedzi pozosta-nie także pytanie, dlaczego wcześniej nie polecił przygotować żagli sztormowych.
W rezultacie jacht ponownie zakotwiczył i po kilku minutach został przewalony przez ogromną falę. Niezależnie od tego należy stwierdzić, że nierozważne było przebywanie na pokładzie w tych warunkach bez pasów ratunkowych.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 cze 2012, o 21:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 sty 2012, o 00:16
Posty: 441
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 95
Otrzymał podziękowań: 69
Uprawnienia żeglarskie: mate
Izba Morska: "...w sytuacji przesuwających się do brzegu i rosnących z przypływem, przybojowych fal",
a armator s/y Nashachata", Pan Zbigniew Jałocha: "Zaczął się odpływ i wtedy zaczęły się budować kilkumetrowe fale"
całość tu: tu http://www.zagle.com.pl/artykul/czytaj/ ... adku,9670/

więc odpływ czy przypływ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL