Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

intubacja na morzu
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=14651
Strona 1 z 4

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 13:32 ]
Tytuł:  intubacja na morzu

Ponieważ dziś cały dzień spędziliśmy na intubowaniu manekinów na kursie z ratownictwa medycznego tak się zaczęłam zastanawiać jak to zrobić na wodzie na łódce gdzie jest bardzo mało miejsca?

chodzi mi głownie o ułożenie osoby nieprzytomnej do intubacji i siebie względem niego, ja np. żeby dobrze zaintubować i trafić muszę się praktycznie położyć za pacjentem bo nie zaprę się na łokciu bo od głowy do podłogi jakby nie dosięgnę.... no ale na łódce bynajmniej nie ma na to miejsca...

czy tego się w ogóle nie robi na wodzie? bo w sumie można założyć rurkę ustno-gardłową i po problemie i potem już dopiero w szpitalu zaintubować?

jak to robią ratownicy?

czy oni mają już taką wprawę że potrafią to zrobić w każdych warunkach nawet tak "w locie" bez podparcia zupełnie?

Autor:  Narjess [ 12 mar 2013, o 13:41 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Ostry napad Kuracentyzmu? Kasiu, dałabyś laikowi intubować kogokolwiek na wodzie? I po co? Czy tylko chcesz się pochwalić powiększaniem swej wiedzy medycznej?
Co dalej będziesz polecać? Operacje na otwartym sercu? :roll:

Autor:  Waldi_L_N [ 12 mar 2013, o 13:50 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Narjess napisał(a):
Co dalej będziesz polecać?

Trepanacja :lol:

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 13:55 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Chciałabym poprostu dowiedzieć się jak postępują ratownicy jak np. samolotem zostaną dostarczeni na jacht do kogos nieprzytomnego?
czy intubują czy nie? jeśli tak to czy mają jakieś sposoby specjalnie związane z morzem?

Prowadzicie te kursy przecież to chyba wiecie jak wygląda ta akcja. ja nie mam pojęcia dlatego się pytam.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Narjess napisał(a):
Ostry napad Kuracentyzmu? Kasiu, dałabyś laikowi intubować kogokolwiek na wodzie? I po co? Czy tylko chcesz się pochwalić powiększaniem swej wiedzy medycznej?
Co dalej będziesz polecać? Operacje na otwartym sercu? :roll:


nie każe nikomu intubować, wręcz nie można tego robić, chciałabym po prostu wiedzieć jak to wygląda na morzu, bo takich tematów u mnie się nie porusza.

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 14:39 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Pytanie już nieaktualne gdyż trzymałam odpowiedz prywatnie.;) dziękuję.

Autor:  Prosiek [ 12 mar 2013, o 15:15 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Nie wiem, jaką odpowiedź dostałaś, ale powiem tak: nie ma takiego problemu, jeśli to robi osoba wprawiona w ratownictwie. Sam widziałem, jak pewien znany anestezjolog, niestety zmarły przedwcześnie, intubował "klienta" zakleszczonego w samochodzie metodą na tzw. "odwrotkę" ( lekarz nie za, a przed pacjentem i laryngoskop w drugiej ręce niż normalnie). Pytanie po co to robić, i czy masz co zrobić z pacjentem dalej (bo zazwyczaj potrzeba podłączyć delikwenta do respiratora transportowego, nie da się klienta wentylować workiem zbyt długo, chociaż sam mam przerobioną taką wentylację przez 3 h).
U nieprzytomnego ale oddychającego wystarczy rurka Guedela, bo maskę krtaniową zwykle będzie źle tolerował.
DON'T TRY IT AT HOME ANYWAY ;-)

Do vaginal: nie wiem, skąd cię tu przywiało, obserwuję od jakiegoś czasu twoje żałosne teksty i podtekstowe propozycje i myślę, że musisz być chyba bardzo nieatrakcyjny i baaaaardzo samotny.. Nick niespełnionych marzeń?...

Autor:  Marian.Kowalski [ 12 mar 2013, o 15:24 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Do tego jeszcze problem z poprawną polszczyzną.

Wszak napisał"zwieźć".
Dokąd chcesz wozić?

Bo jeśli masz na myśli, że omamić, to "zwieść". PAC!

Autor:  piotr6 [ 12 mar 2013, o 15:26 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
zy tego się w ogóle nie robi na wodzie? bo w sumie można założyć rurkę ustno-gardłową i po problemie


proponuję,żebyś skończyła kurs, przejrzała notatki i nie pisała bzdur :roll:

Prosiek napisał(a):
nie ma takiego problemu, jeśli to robi osoba wprawiona w ratownictwie. Sam widziałem, jak pewien znany anestezjolog, niestety zmarły przedwcześnie, intubował "klienta" zakleszczonego w samochodzie metodą na tzw. "odwrotkę" ( lekarz nie za, a przed pacjentem i laryngoskop w drugiej ręce niż normalnie). Pytanie po co to robić, i czy masz co zrobić z pacjentem dalej (bo zazwyczaj potrzeb


zaryzykuję twierdzenie,że może to zrobić naprawdę doświadczony anestezjolog co z nie jednego pieca jadł.raz taki myk widziałem ,niestety brzuch by o co mało by pękł.

Autor:  piotr6 [ 12 mar 2013, o 15:40 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

dodam,że jak już trzeba to proponuję tym

http://docs8.chomikuj.pl/144829988,PL,0 ... natywa.doc

lub rozważyć intubację przez nos.

Nie mniej nie nabywa się takich umiejętności na kursie ,no chyba że maska krtaniowa , ktorą dosyć łatwo założyć

Autor:  Prosiek [ 12 mar 2013, o 15:55 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

piotr6 napisał(a):
zaryzykuję twierdzenie,że może to zrobić naprawdę doświadczony anestezjolog co z nie jednego pieca jadł.raz taki myk widziałem


Zgadzam się, dlatego napisałem, że robił to facet jeżdżący w karecie chyba jeszcze za czasów "nyssanów" ;-)
Ja osobiście również nie ryzykowałbym (chyba ze już naprawdę nic innego..), mimo że z krtaniami mam na co dzień sporo do czynienia.
Pozdrawiam,

Autor:  Sajmon [ 12 mar 2013, o 16:43 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Oprócz wykresików - wprowadzam zakaz wnoszenia na Nautisa - sprzętu do intubacji, pod groźbą przytubowania. Kasia - mogła byś do wyjazdu nie chodzić już na żadne warsztaty, prelekcje itp? :D I streszczaj się z robota w piątek, bo od piętnastej trzydzieści - siedem osób na Ciebie czeka...

Autor:  Zbieraj [ 12 mar 2013, o 16:53 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Tomku, nie chcę być złośliwy, ale przemyśl, czy wpuszczenie na Nautisa Kuracenta zamiast Kasieńki nie byłoby jednak mniejszym ryzykiem :lol: :lol: :lol:

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 18:10 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Ogólnie jak macie jakiś wielki z tym problem to ja mogę nie płynąć. Jestem już tym wszystkim naprawdę zmęczona. macie tylu chętnych więc weźcie kogoś innego na moje miejsce i będzie po sprawie.

apropo tego podłączania do respiratora etc to zupełnie nie masz racji. Ja muszę takie rzeczy umieć zrobić co nie zmienia faktu że szkolenie w tym zakresie na naszych studiach jest beznadziejne. zresztą pytaliśmy się o to gościa na kursie po co nam to i tylko to potwierdził. ustawa nie rozróżnia lekarza czy lekarza dentysty- postępowanie i zakres w przypadku ratowania życia jest taki sam i wiedza powinna być też taka sama. co innego że nie jest tak ale powinno. więc wybacz ale to nie jest tak że nie muszę/ mogę się tego nie nauczyć. zresztą jeszcze kilka tygodni będziemy to robić to się jeszcze nauczę. jak mi nie będzie wychodzić zapiszę się na kurs Europejskiej Rady Resuscytacji bo są podobno genialne. tak czy inaczej gabinet musi być wyposażony w pewne rzeczy bo tego wymaga sanepit a ja powinnam umieć z tego korzystać.

jestem też po kusie z prawa medycznego i z tego co się na nim dowiedziałam prawnie w żaden sposób nie jestem broniona tekstem że czegoś nie umiem. wręcz przeciwnie nie mogę tego nie umieć. Jeśli dodam do tego fakt że nie mogę być jako lekarz zatrudniona na umowę o prace problem odpowiedzialności jak coś się stanie trochę się komplikuje.

zakładając działalność w gabinecie muszę posiadać pewną wiedzę bo odpowiadam całym swym majątkiem przed sądem i mogą mnie usadzić na całe życie za jakąś głupotę.

więc muszę i w sumie po to mam okres stażu by pewne umiejętności nabyć.

Autor:  Narjess [ 12 mar 2013, o 18:57 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
mogą mnie usadzić na całe życie za jakąś głupotę.

Odebranie komuś życia/zdrowia, jak to się już dentystom zdarzało, uważasz za jakąś głupotę?????

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 19:05 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Narjess napisał(a):
Katrine napisał(a):
mogą mnie usadzić na całe życie za jakąś głupotę.

Odebranie komuś życia/zdrowia, jak to się już dentystom zdarzało, uważasz za jakąś głupotę?????


Uważam że to co mówią w mediach to są kłamstwa w czystej postaci. Poza tym uważasz że ktoś celowo kogoś zabić chce? to wszystko są wypadki. Ta cała akcja z tym dzieckiem co niby dzieciak umarł bo karetka nie pojechała co ostatnio była taka nagonka w mediach... myślisz że tak było naprawdę? tak tylko media to przedstawiły. zresztą ten system cały jest chory. karetki jeżdżą do chorych mimo tego że tak naprawdę 90% jak nie więcej tych wyjazdów nie jest uzasadnionych medycznie bo nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności by komukolwiek odmówić. I dyspozytorom się to nie opłaca, i tym na SORze. A kto za to płaci? my ze swoich podatków.

Jak człowiek pracuje, to tak się dzieje niestety. A ta nagonka na lekarzy test chora. Lekarze to też ludzie. Jeżeli pracują w zawodzie to też mogą popełnić błąd. I popełniają.

Autor:  Narjess [ 12 mar 2013, o 19:07 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
niby dzieciak umarł bo karetka nie pojechała co ostatnio była taka nagonka w mediach... myślisz że tak było naprawdę? tak tylko media to przedstawiły

znaczy nie umarł? tylko media tak to przedstawiły?

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Narjess napisał(a):
Katrine napisał(a):
niby dzieciak umarł bo karetka nie pojechała co ostatnio była taka nagonka w mediach... myślisz że tak było naprawdę? tak tylko media to przedstawiły

znaczy nie umarł? tylko media tak to przedstawiły?


Umarł ale to się zdarza. tak samo jak bardzo dużo innych osób tej nocy.

Ale to nie była wina dyspozytora bynajmniej. Tylko po pierwsze wina źle działającego systemu a po drugie debilizmu rodziców. Jak można dziecko z bardzo wysoką gorączką trzymać 3 dni w domu i nie pójść do lekarza? Bo się nie chce? toż to się nie stało nagle to wszytko można było przewidzieć.

ale zawsze można winę zwalić na lekarza, prawda.

Autor:  Monika [ 12 mar 2013, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Narjess napisał(a):
Katrine napisał(a):
mogą mnie usadzić na całe życie za jakąś głupotę.

Odebranie komuś życia/zdrowia, jak to się już dentystom zdarzało..


Cholerka, a ja mam trzy ząbki do naprawy... :roll:
Przed wizytą u dentysty testament napisać, czy jak? :roll:

Autor:  Zbieraj [ 12 mar 2013, o 19:14 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

monik napisał(a):
Przed wizytą u dentysty testament napisać, czy jak? :roll:
No wiesz, przezorny.... :D

Autor:  junak73 [ 12 mar 2013, o 19:21 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Zbieraj napisał(a):
Tomku, nie chcę być złośliwy, ale przemyśl, czy wpuszczenie na Nautisa Kuracenta zamiast Kasieńki nie byłoby jednak mniejszym ryzykiem :lol: :lol: :lol:

Zbieraju nie rób pochopnie takich wrzut bo Katrine focha strzeli... (pochopnie) ;)

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 19:23 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

monik napisał(a):
Narjess napisał(a):
Katrine napisał(a):
mogą mnie usadzić na całe życie za jakąś głupotę.

Odebranie komuś życia/zdrowia, jak to się już dentystom zdarzało..


Cholerka, a ja mam trzy ząbki do naprawy... :roll:
Przed wizytą u dentysty testament napisać, czy jak? :roll:


Nie wiem po co takie komentarze. Tak samo gdy pójdziesz do sklepu na osiedlu po chleb też może Ci się coś stać. Zdarza się. Możesz trafić tak że ktoś Ci udzieli pomocy a możesz mieć pecha. Zycie.

Akurat uważam że gabinety w obecnych czasach naprawdę super działają pod tym względem i świadomość lekarzy aktualnie jest bardzo duża. A że pacjenci są coraz bardziej roszczeniowi i za byle głupotę chcą zakładać sprawę w sądzie to inna sprawa.
Bo dokumentację medyczną nie prowadzi się teraz dla pacjenta tylko.... dla prokuratora.:)

czasem wydaje mi się że kiedyś tego nie było.

Autor:  piotr6 [ 12 mar 2013, o 19:27 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
apropo tego podłączania do respiratora etc


tego respiratora innych etc nie musisz mieć w gabinecie, nie zaleca tego sanepid tylko NFZ

Autor:  Katrine [ 12 mar 2013, o 19:34 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

piotr6 napisał(a):
Katrine napisał(a):
apropo tego podłączania do respiratora etc


tego respiratora innych etc nie musisz mieć w gabinecie, nie zaleca tego sanepid tylko NFZ


ale jakie to ma znaczenie kto to zaleca? ważne że musi być, zresztą takie sytuacje w gabinecie zdarzają się wcale nie tak rzadko. sama ostatnio miałam pacjentkę która dostała (jak się później) okazało migotania. Nie wydaje mi się by było to spowodowane leczeniem, raczej stresem jaki towarzyszy ludziom gdy siadają na fotel.

Przecież obsługa respiratora np. nie jest specjalnie trudna i warto się tego nauczyć jeżeli może to komuś życie uratować i przy okazji nas uchronić przed sprawą w sądzie.;) pewnie są różne rodzaje ich ale te np. na których nas uczą to są naprawdę do ogarnięcia przy odrobinie zaangażowania i chęci.

Autor:  Monika [ 12 mar 2013, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
Nie wiem po co takie komentarze...



Ja się najnormalniej boję...Tchórzem podszytą mam odzież wierzchnią, znaczy kapotę, a Wy straszycie... :cry:

Katrine napisał(a):

Akurat uważam że gabinety w obecnych czasach naprawdę super działają pod tym względem i świadomość lekarzy aktualnie jest bardzo duża.


Ufff, uspokoiłaś mnie, od razu lepiej :)

Katrine napisał(a):
... A że pacjenci są coraz bardziej roszczeniowi ...


Ja nie jestem. Chcę tylko gazu rozweselającego zamiast znieczulenia i będzie po sprawie ;)

Autor:  Moniia [ 12 mar 2013, o 19:39 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
Ja muszę takie rzeczy umieć zrobić (...)a ja powinnam umieć z tego korzystać.(...)

jestem też po kusie z prawa medycznego i z tego co się na nim dowiedziałam prawnie w żaden sposób nie jestem broniona tekstem że czegoś nie umiem. wręcz przeciwnie nie mogę tego nie umieć. Jeśli dodam do tego fakt że nie mogę być jako lekarz zatrudniona na umowę o prace problem odpowiedzialności jak coś się stanie trochę się komplikuje.
(...)
zakładając działalność w gabinecie muszę posiadać pewną wiedzę bo odpowiadam całym swym majątkiem przed sądem i mogą mnie usadzić na całe życie za jakąś głupotę.

(...).

Straszne... No po prostu okropienstwo, lekarz nie moze sie wykręcić niewiedza i MUSI COŚ UMIEĆ...
Czytając ten post zaczynam rozumieć ten kompletny brak zazenowania idiotycznymi pytaniami.
I cieszę sie, ze na razie nie planujesz przeprowadzki do UK. Na wszelki wypadek jednak będę dokładnie sprawdzała nazwiska dentysty...

Autor:  piotr6 [ 12 mar 2013, o 19:40 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Katrine napisał(a):
piotr6 napisał(a):
Katrine napisał(a):
apropo tego podłączania do respiratora etc


tego respiratora innych etc nie musisz mieć w gabinecie, nie zaleca tego sanepid tylko NFZ


ale jakie to ma znaczenie kto to zaleca? ważne że musi być, zresztą takie sytuacje w gabinecie zdarzają się wcale nie tak rzadko. sama ostatnio miałam pacjentkę która dostała (jak się później) okazało migotania. Nie wydaje mi się by było to spowodowane leczeniem, raczej stresem jaki towarzyszy ludziom gdy siadają na fotel.

Przecież obsługa respiratora np. nie jest specjalnie trudna i warto się tego nauczyć jeżeli może to komuś życie uratować i przy okazji nas uchronić przed sprawą w sądzie.;) pewnie są różne rodzaje ich ale te np. na których nas uczą to są naprawdę do ogarnięcia przy odrobinie zaangażowania i chęci.



czy ty jesteś pewna ,że respirator jest obowiązkowy w gabinecie dentystycznym? Podejrzewam. że raczej chodzi o defibrylator?

Autor:  Stara Zientara [ 12 mar 2013, o 19:45 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

piotr6 napisał(a):
jesteś pewna ,że respirator jest obowiązkowy w gabinecie dentystycznym? Podejrzewam. że raczej chodzi o defibrylator?
To szczegół nieistotny dla dentysty. :)

Autor:  Zbieraj [ 12 mar 2013, o 19:45 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

piotr6 napisał(a):
czy ty jesteś pewna ,że respirator jest obowiązkowy w gabinecie dentystycznym? Podejrzewam. że raczej chodzi o defibrylator?
Oj, Piotrze, czepiasz się! Respirator, defibrylator, deflorator, destylator, co za różnica? I tak nie wiadomo o co chodzi. :lol: :lol: :lol:

Autor:  piotr6 [ 12 mar 2013, o 19:49 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Zbieraj napisał(a):
piotr6 napisał(a):
czy ty jesteś pewna ,że respirator jest obowiązkowy w gabinecie dentystycznym? Podejrzewam. że raczej chodzi o defibrylator?
Oj, Piotrze, czepiasz się! Respirator, defibrylator, deflorator, destylator, co za różnica? I tak nie wiadomo o co chodzi. :lol: :lol: :lol:


wybacz ale destylator pomylić? :lol:

Autor:  Monika [ 12 mar 2013, o 19:51 ]
Tytuł:  Re: intubacja na morzu

Zbieraj napisał(a):
...Respirator, defibrylator, deflorator, destylator, co za różnica? I tak nie wiadomo o co chodzi. :lol: :lol: :lol:


No nie, przecież każdy chyba wie, co to destylator.. :lol:
Pozostałe słowa trudne, ale w pamięci trwałej się zachowały... ;)

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/