Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Czlowiek za burta po nowemu.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=15890
Strona 1 z 2

Autor:  Grzesiek1969 [ 4 lip 2013, o 17:29 ]
Tytuł:  Czlowiek za burta po nowemu.

Czesc

W zwiazku z powrotem kursow i szkolen na rynek, moze warto by zajac sie szkoleniem uzupelniajacym tego sztandarowego manewru.
Wedlug mnie nalezy wykonywac ten manewr na silniku i tego uczyc obok standardowych kolek z rufa. Na duzych oceanicznych jachtach zrobienie zwrotu to kilka, kilkanascie minut. Rufy sie w ogole nie zrobi, a sztag wymaga zwiniecia foka, bo przy dwu sztagach nie chce duza genua przechodzic samodzielnie.
95 procent obecnych jachtow ma sprawny silnik ( a na czarterach na Srodziemnym - 100). Manewr powinien wygladac nastepujaco:
Zalozenia: fala 3 -4 metry, wiatr 30 kn. Czlowiek wypadl w kamizelce. Noc.
1, Nie ma co rzucac kola, nie doplynie (chyba, ze potem w Izbie Morskiej bedzie to wazne dla obrony). Obserwowac, swiecic szperaczem, kamizelka ma lampke lub tasmy odblaskowe.
2. Zatrzymac jacht. Czyli z kursow pelnych ostrzymy do bajdewindu, a z bajdewindu do osi wiatru.
3. Uruchomic silnik.
4. Grot na blache wybrac.
5 szoty foka wyluzowac
6. pelne obroty, krecic kolko w dowolna strone. Przy rufie nic sie nie stanie - grot wybrany. Fok sie telepocze na luznych szotach, pewnie juz sie zawinal. Oby tylko szoty nie zaczepily sie o knage, bo zapracuje. Wymaga to wszystko wprawy i treningu. Nie kazdy jacht bedzie sie dobrze zachowywal, ale zawsze silnik pomoze.
7. Jak go namierzymy, mozna spokojniej juz zrobic porzadek z fokiem.
8. Jezeli go nie znajdziemy w kilka minut - wzywac pomocy (ukf, dsc, epirb)
9. zadanie ulatwiloby posiadanie boi PLB DSC, ale z modeli dostepnych wszystkie wymagaja recznego uruchomienia i odczekania kilku minut na namierzenie sygnalu GPS - moze nasz MOB tego nie zrobic.
10. Przy zegludze w jednoosobowych wachtach, jezeli nasz czlowiek nie sterowal, bo robil to autopilot, to jedyna informacja dla reszty, ze go nie ma , moze byc albo wspomniana boja, ktora uruchomi alarm na AIS, lub urzadzenia alarmowe MOB, ma takie Raymarine, w postaci opasek. Jezeli opaska sie oddali od nadajnika to wlacza to alarm.
Jesli sterowal i mamy to szczescie, ze jacht zmieni kurs, co obudzi innych - no to dobrze.
11. A moze by nie wypadac nigdy. Pomaga zapinanie sie zawsze (musi byc do czego).
Pomaga rowniez korzystanie z toalety w przeciwienstwie do poszukiwan w rozpietym sztormiaku i gimnastyce przy relingu.

Zatem sprawny silnik to nie tylko wygoda ale takze bezpieczenstwo.

Grzesiek
s/y Kolumbada II

Autor:  plitkin [ 4 lip 2013, o 18:27 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Czesc

Na duzych oceanicznych jachtach zrobienie zwrotu to kilka, kilkanascie minut. Rufy sie w ogole nie zrobi...

...
Zalozenia: fala 3 -4 metry, wiatr 30 kn. Czlowiek wypadl w kamizelce. Noc.
1, Nie ma co rzucac kola, nie doplynie (chyba, ze potem w Izbie Morskiej bedzie to wazne dla obrony). Obserwowac, swiecic szperaczem, kamizelka ma lampke lub tasmy odblaskowe.
2. Zatrzymac jacht. Czyli z kursow pelnych ostrzymy do bajdewindu, a z bajdewindu do osi wiatru.
3. Uruchomic silnik.
4. Grot na blache wybrac.
5 szoty foka wyluzowac
6. pelne obroty, krecic kolko w dowolna strone. Przy rufie nic sie nie stanie - grot wybrany. Fok sie telepocze na luznych szotach, pewnie juz sie zawinal. Oby tylko szoty nie zaczepily sie o knage, bo zapracuje. Wymaga to wszystko wprawy i treningu. Nie kazdy jacht bedzie sie dobrze zachowywal, ale zawsze silnik pomoze.


Nie wiem co to za oceaniczne jachty robiące rufy po kilkanaście minut. Żaglowce?

Dlaczego an nich rufy się nie zrobi?

Założenia:
Punkt 1: nie zgadzam się. Koło należy rzucić - to raz. Ma ono też odblaski i zwiększa szansę. Jakie są przeciwskazania?
2-5: skoro noc, to nie rozumiem czemu nie rzucamy pławki świetlnej? Czemu nie wciskamy MOB na GPS? Czemu nie zrzucamy żagli?

6. Nie ogarniam jak chcesz z wybranym na blachę grotem kręcić pełne obroty przy 30 knt wiatru? Będziesz walczył z łódką, a nie szukał człowieka. Grot dół moim zdaniem. Genua -zrolować. Piszesz, że nie każdy jacht będzie się dobrze zachowywał. Jak dla mnie - żaden jacht nie ma prawa się dobrze zachowywać przy takim ukłądzie. Pomijam, że genia za chwilę się zaplącze albo w babysztag, albo dookołą sztagu, co wraz z luźnymi szotami spowoduje pracę żagla wstecz przy kręceniu kółek. Łopot żagli uniemożliwi komunikację w załodze, o amrnych szansach usłyszenia człowieka w wodzie nawet nie wspominam.

Autor:  Moniia [ 4 lip 2013, o 18:32 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):

(....)Wedlug mnie nalezy wykonywac ten manewr na silniku i tego uczyc obok standardowych kolek z rufa. Na duzych oceanicznych jachtach zrobienie zwrotu to kilka, kilkanascie minut. Rufy sie w ogole nie zrobi, a sztag wymaga zwiniecia foka, bo przy dwu sztagach nie chce duza genua przechodzic samodzielnie.(...)

Mhem... Khem... Możesz uzasadnić te zadziwiające stwierdzenia? Zwłaszcza, na jakim to jachcie i dlaczego 'nie zrobi sie rufy'?

Autor:  Grzesiek1969 [ 4 lip 2013, o 18:48 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

hej

Co do rufy
1. mamy baksztag. Trzeba go zluzowac 10 s.
2, mamy duzy fok, trzeba go najpierw przerzucic, nie luzujac kontraszota, bo sie zrobi tulipan - 2 minuty, a i tak przy kreceniu kolek musialbys go zaraz wybierac, skad tych ludzi?
3, mamy grota , zrefowanego pewnie bo wieje sporo. mimo to trzeba go wybrac i wyluzowac i tak jak powyzej, zaraz wybierac.
Szczerze, ile metrow w czasie tych manewrow jacht odplynie ?,
mnie chodzi o szybka akcje 30-60 metrow od MOB, zapalsz silnik, luzujesz foka , grot na blache, wszystko razem <1 minuta i jeden czlowiek, reszta wylazi dopiero na deck.
Przy zluzowanym foku nie bedzie nas kladlo na samym zarefowanym grocie.

Co do kola, to chcesz zanalez czlowieka, czy kolo z plawka? Jak gwarancja , ze krecac do kola, bedzie tam czlowiek.

Dobre kamizelki o wypornosci 275 N maja swiatelko i zdublowany naboj, spelniaja SOLAS.
Przy opaskach z MOB , tych od Raymarine, MOB na GPS uruchamia sie automatycznie.
Jesli nie, wiadomo, wcisnac.

Co do zrzucenia zagli, zgadzam sie , ale w 2 etapie, jak wyjdzie reszta z koi, poubiera sie w kamizelki.

Sposob byl cwiczony na roznych zgubach itd, nie w nocy, ale przy 25 kn nie bylo problemow.
G

Autor:  plitkin [ 4 lip 2013, o 20:32 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Nie wszystkie kamizelki mają światełka - to raz. Zresztą - pisałeś o taśmie odblaskowej i szperaczu.
Dwa - pławka świetlna jest właśnie po to by w miarę jak najbliżej "zamarkować" miejsce wypadku na wodzie. Pławka dryfuje i człowiek też. Poza tym jest jednak szansa, że pławka trafi blisko człowieka. Jaki widzisz problem z rzuceniem pławki?

Autor:  noone [ 4 lip 2013, o 20:40 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
5 szoty foka wyluzowac

Grzesiek1969 napisał(a):
1. mamy baksztag. Trzeba go zluzowac 10 s.
2, mamy duzy fok, trzeba go najpierw przerzucic, nie luzujac kontraszota, bo sie zrobi tulipan - 2 minuty, a i tak przy kreceniu kolek musialbys go zaraz wybierac, skad tych ludzi?

Taka sztuka, żeby fok przestał pracować przy luzowaniu szotów, to tylko w bajdewindzie *. A jak człek będzie tak nierozważny i wypadnie w baksztagu? ;-)

Grzesiek1969 napisał(a):
Co do kola, to chcesz zanalez czlowieka, czy kolo z plawka? Jak gwarancja , ze krecac do kola, bedzie tam czlowiek.

Jak znajdziesz koło, to masz jakikolwiek punkt odniesienia do MOBa. Jak nie wyrzucisz koła, to szukaj wiatru w polu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Dobre kamizelki o wypornosci 275 N maja swiatelko i zdublowany naboj, spelniaja SOLAS.
Przy opaskach z MOB , tych od Raymarine, MOB na GPS uruchamia sie automatycznie.

Mówimy o warunkach idealnych, czy realnych? Na ilu jachtach czarterowych są kamizelki pneumatyczne?

Grzesiek1969 napisał(a):
Co do zrzucenia zagli, zgadzam sie , ale w 2 etapie, jak wyjdzie reszta z koi, poubiera sie w kamizelki.


IMHO najskuteczniejszy jest manewr monachijski. Nie potrzebujesz nikogo na pokładzie, żeby stanąć w dryfie, do tego masz wiele czasu, żeby podjąć dodatkowe działania i poczekać na załogę.
Nie bardzo rozumiem, po co wyważać otwarte drzwi i tworzyć nowe, gorsze procedury.


* Przy 30 kt. na łopoczącym foku, zanim znajdziesz człowieka, 3 razy zdążysz go podrzeć. Mała strata podczas ratowania życia, ale zupełnie niepotrzebna.

Autor:  junak73 [ 4 lip 2013, o 20:48 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 nie wiem co ty kombinujesz z tym grotem na blachę i luzowaniem geni, może poczytaj najpierw zanim zaczniesz wymyślać nowe metody ratowania ludzi na morzu.
A słyszałeś o manewrze monachijskim ???? A jak myślisz po co te koła wszyscy wożą ?? Bo ładnie wyglądają i po to aby ich nie rzucać ???
Ty weź się zastanów , pomyśl zanim zaczniesz nauczać kogoś, jest tu co najmniej kilkanaście jak nie więcej osób większym doświadczeniu (jak sadzę po patencie) którzy takich propozycji jak ty nie robią, a mogliby.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

O noone mnie ubiegł z monachijskim

Autor:  Ryś [ 4 lip 2013, o 21:04 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Boshe... Ty widzisz i nie grzmisz?! :-o
Grzesiek1969 napisał(a):
1, Nie ma co rzucac kola, nie doplynie (chyba, ze potem w Izbie Morskiej bedzie to wazne dla obrony).
A proponujesz kręcić kółko - i słusznie - to jak rzucisz natychmiast koło na lince duża szansa że człowieka 'owiniesz' linką, gdzieś tam ją złapie.
Grzesiek1969 napisał(a):
Wedlug mnie nalezy wykonywac ten manewr na silniku i tego uczyc obok standardowych kolek z rufa. Na duzych oceanicznych jachtach zrobienie zwrotu to kilka, kilkanascie minut. Rufy sie w ogole nie zrobi, a sztag wymaga zwiniecia foka, bo przy dwu sztagach nie chce duza genua przechodzic samodzielnie.
Proponuję wsiąść na duży jacht i spróbować. I poćwiczyć sztag na wstecznym :rotfl:
Zakładając że to nie regatówka co siem rozleci jej cóś przy gwałtownych piruetach, to machnięcie rufy nie zajmie "kilkanaście minut" i zawsze wyjdzie.

O postawieniu w dryf już wspomnieli. Warto zauważyć że jeśli to nie bajdewind to równie dobrze można kręcić kółeczka, w obie strony zresztą. Jest szansa że kółko zbliży do człowieka.
Tak dla informacji całkiem wykonalne jest kręcenie piruetów praktycznie w miejscu (niechby w promieniu do 20 m) nawet przy 10B i jakoś nic siem nie darło (przynajmniej na opalach i jotkach; nie wnikam co w tych warunkach zrobi czarterówka bom w taki duj nie próbował)
Ale bez luzowania szotów, na Boga!
Wszystko co trzeba to ster wyłożyć. Niech tam bomy latają a foki łopocą, ratujemy życie... A łódka przynajmniej od niego nie odjedzie.

Bo dla przykładu gdy o silniki idzie - aż kiedyś sprawdziłem podręcznik, jakieś "wademecum manewrowania" by znaleźć pętlę Williamsona-Butakowa. Ani słowa... :oops:
Sporo "dużych jachtów" (jak już o tem mowa) prostą cyrkulacją do człowieka nie podejdzie. A nawet moja malutka :cry:

To proponuję troszkę wyobraźni:
Jest nas dwoje, jedno wypada; jadziemy keczem, trzy żagle - zaknagowane. I teraz to drugie ma gmerać z szotami (szt. 3), tudzież palić silnik: obwody włączyć (włącznik główny w kabinie przy nawigacyjnym :-? ), znaleźć kluczyki, podgrzać, palić. Jakby nie było ważniejszych rzeczy do roboty :evil:

Autor:  bury_kocur [ 4 lip 2013, o 21:29 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

noone napisał(a):
3 razy zdążysz go podrzeć


A w tzw "międzyczasie" słabo lub w ogóle zamocowane szoty owego foka/genuy wypadną za burtę i zostaną nawinięte na śrubę ...
Co z zasadzie kończy omawiany manewr.
Pzdr
KOcur

Autor:  Grzesiek1969 [ 4 lip 2013, o 21:46 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Hej

Kazdy ma swoja madrosc. Ale ja tak robie i tak ucze. Na kazdym rejsie przeprowadzam manewr dla zalogi. Najpierw wlacz silnik!
Z tego co mi wiadomo na kursach sie tak nie uczy. A moim zdaniem powinno, rownolegle do metody na zaglach.
Ma byc ksiazkowo, czy skutecznie? Grot na blache pozwala krecic bez przelatywania bomu na silniku dowolne kolka. Sprawdzilem wielokrotnie, nic sie nie dzieje.
Monachijski jest ok, moze byc,ale jak nie zapalisz silnika to przy tym wietrze i tak 2-3 knoty bedziesz plynal w kierunku nieokreslonym, bo o ruchu liscia na dzisiejszych jachtach raczej zapomnij. Lubia plynac bokiem dalej, zalezy od pow. foka i paru innych tam rzeczy.
Bede sie upieral, ze najskuteczniej jest zapalic silnik i wybrac grota, jak jest zaloga, to zwijaj foka, ale u mnie trwa to 3minuty, musze 200 razy przekrecic korba jak wieje. A niech sie rwie, oby delikwent byl caly.
Slucham, jaka alternatywa? Zwlaszcza przy zalodze 2, 3 osobowej ?
Chcesz krecic rufe i podchodzic zawietrzna w pelnym bajdewindzie z predkoscia 1-2 wezlow, a moze osemke sztagowa pod te fale?

Bardzo prosze mnie oswiecic jak podejsc bez silnika przy tych falach i wietrze szybko i skutecznie.

Co do doswiadczenia, to moze faktycznie jeszcze male, ale robie co moge. ;)


Co do szotow w srubie, no to juz malo realne, osemke kazdy umie wiazac.

Co do palenia, szukania kluczykow i glownego wlacznika - zawsze dbam o to aby silnik byl gotowy, a kluczyki w stacyjce i z tego co widze wiele osob tak plywa. Generalnie chyba Opal ze swoja hydrokinetyczna przekladnia to niewiele moze na silniku, przy calym szacunku i nostalgii do niezapomnianego orania Baltyku na tej konstrukcji.

A co do nieluzowania szotow, jak sie ustawisz z fokiem na wstecznym , to i silnik nie pomoze, nie zmienisz kierunku pod fale. Lepiej wyluzowac
Pozdrawiam
Grzesiek s/y Kolumbada II

P.S. Panowie, jak sie to robi, zeby cytowac rozmowce w takiej ramce, bo cos nie umiem?

Autor:  noone [ 4 lip 2013, o 22:11 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Bardzo prosze mnie oswiecic jak podejsc bez silnika przy tych falach i wietrze szybko i skutecznie.

Nikt nie mówi, żeby nie używać silnika, podczas ratowania człowieka trzeba użyć WSZYSTKICH dostępnych narzędzi, byle z głową.
Sam napisałeś, że silnik masz w gotowości do odpalenia, więc w czym problem? Wykładasz ster na wiatr, w tym czasie odpalasz silnik. Całość trwa max. 30 sekund.

Grzesiek1969 napisał(a):
Bede sie upieral, ze najskuteczniej jest zapalic silnik i wybrac grota, jak jest zaloga, to zwijaj foka, ale u mnie trwa to 3minuty, musze 200 razy przekrecic korba jak wieje.

Ustawiając jacht w dryf i mając do dyspozycji silnik jesteś w stanie podejść do tego człowieka sam, bez żadnego kręcenia korbą. Jacht jest stabilniejszy, mniej rzuca na falach, podchodzisz do MOBa z dużo większą precyzją, takie tam korzyści z monachijskiego.
Ale skoro się upierasz... ;-) Nic na siłę, tylko szkoda, że uczysz ludzi głupot.
Na swoich kursach rób jak uważasz, ale nie pisz proszę herezji na forum.

Grzesiek1969 napisał(a):
P.S. Panowie, jak sie to robi, zeby cytowac rozmowce w takiej ramce, bo cos nie umiem?

Zaznaczasz wybrany tekst i wciskasz przycisk "cytuj".

Autor:  Ryś [ 4 lip 2013, o 22:50 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Bardzo prosze mnie oswiecic jak podejsc bez silnika przy tych falach i wietrze szybko i skutecznie.

Skoro już wątek powstał, to dla ewentualnych czytelników:

Prosty manewr człowiek za burtą polega na Wyłożeniu Steru Na Nawietrzną. Żagli się nie luzuje
Jacht zatoczy kółko, gdzieś wokół gościa. A potem odpowiednio do sytuacji.
Obrazek

Opis dokładniej:
Obrazek

Łapanie na koło z linką:
Obrazek
I jeszcze:
Obrazek

Kombinacyje kursanckie, "zwroty" i "w ostrym bajdewindzie własciwą burtą w łopocie i z 0,5 knota" :rotfl:
nie są konieczne, oczywiście warto je także umieć, jakby co. Ale to potem.
I nie wymagajmy ich od samotnego sternika zapiętego w kokpicie w trudnych warunkach i nagłej a stresującej sytuacji... :roll:

I można sobie gadać że to są jakieś zwroty, zatrzymania, dryfy czy cosie - a co za znaczenie jak siem nazywa? :-P
Nikt też nie mówi żeby nie włączać silnika - tylko najpierw należy jechać na żaglach, bo już stoją; kółko w dosłownie kilkanaście sekund wyjdzie, zanim jeszcze zdąży odpalić ;)
Co do kwestii jak manewrować bez silnika - tu mię masz :mrgreen: Akurat teraz mam 50 m żagla i 50 KM silnika.
Oczywiście trzeba umieć manewrować na żaglach bo jeśli ktoś tylko na silniku uczony będzie...

Autor:  noone [ 4 lip 2013, o 23:11 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

RyśM napisał(a):
I można sobie gadać że to są jakieś zwroty, zatrzymania, dryfy czy cosie - a co za znaczenie jak siem nazywa?

Zwroty, nie zwroty (sroty :-) ), ja mówię o takim podejściu:

Obrazek
[źródło: http://rejsychorwacja.com, mam nadzieję, że sie nie pogniewają ;-) ]

Proste, szybkie i skuteczne ;-)
W połączeniu z wyrzuceniem koła na lince raczej nie ma szans, żeby nie udało się ludka zgarnąć.

Autor:  Buba [ 4 lip 2013, o 23:24 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Co tu sie wogle dzieje? :rotfl:

Autor:  Moniia [ 4 lip 2013, o 23:27 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Już Ci poodpowiadali. Ja tylko dodam, że manewr monachijski nie robi sie po to, aby do człowieka dojść.
Nie, jego sie robi:
Primo, aby człowieka nie zgubić
Secundo aby mieć CZAS na odpalenie silnika BEZ pakowania najbliższych trzech szotow w śrubę.
I na te kilka sekund pomyślenia - czy choćby kilku sekund na obudzenie reszty na ten przykład.

Zwroty obojga rodzajów przy wszystkim postawionym robiłam maksymalnie na 20 metrowym jachcie. Zwykle z jedną sztuką do pomocy do kręcenia kabestanu od kliwra, bo przy tym wietrze byłam za wolna. Czasami też sama, bo jak są trzy sztuki na pokładzie i zmieniamy sie co kilka godzin to swinstwem byłoby wołać kogoś z koi bo akurat wolę płynąć drugim halsem. A mogę sobie w końcu pokręcić nieco dłużej czasami...

Natomiast nie oczekiwalabym tego od osób, które pierwszy raz na jachcie są. Jak moja mama - która z opanowaniem manewru monachijskiego nie miała problemów. Tłumaczenie z demonstracją zajęło jakieś 2 minuty. Potem pięć na utrwalenie (poprzez ćwiczenia). I tyle.

Autor:  Były user [ 4 lip 2013, o 23:29 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Buba napisał(a):
Co tu sie wogle dzieje? :rotfl:


http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=15891&p=238357#p238354

Zajrzyj tutaj :rotfl:

Autor:  Moniia [ 4 lip 2013, o 23:42 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):

Co do doswiadczenia, to moze faktycznie jeszcze male, ale robie co moge. ;)


Co do szotow w srubie, no to juz malo realne, osemke kazdy umie wiazac.
(...).

A co do nieluzowania szotow, jak sie ustawisz z fokiem na wstecznym , to i silnik nie pomoze, nie zmienisz kierunku pod fale. Lepiej wyluzowac
(...)?

Khem... Ósemki, powiadasz? A gdzie one niby? Jak kiedyś wpadniesz na taki DUŻY jachcik, to zmierz sobie długość szota genuy (tego wybranego) przy kursie od połwiatru i bliżej do wiatru. Długość tego kawałka konkretnie, który jest ZA kabestanem/knagą a przed ósemką. A potem porównaj do odległości z kokpitu do śruby.

A co do foka na wstecznym - to co opisales to dryf sie nazywa.
Podpowiedziec, jak wyjść z dryfu? Naprawdę muszę? To może nie próbuj uczyć, jak pływać?

Autor:  Ryś [ 4 lip 2013, o 23:44 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Buba napisał(a):
Co tu sie wogle dzieje? :rotfl:
Jaktoco Jacku - wytyczne szkolenia na stopnie żeglarskie czkawką siem odbijają. :rotfl:
I to nawet przy historyi Humboldta jesteśmy parę lat do tyłu, dyć to już cały świat obgadał.

A w kwestii - czy już wolno na egzaminie człowieka podejściem monachijskiem? Kiedyś niedopuszczalne bo "jacht nie zachował prędkości manewrowej"...
Z dryfem czasem kłopot bo niektóre nowoczesności nie chcą ładnie dryfić. Za to potrafią kółeczko zrobić w miejscu. Tak czy owak pierwsze co należy to ster wyłożyć ;)

Autor:  Colonel [ 5 lip 2013, o 07:01 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Najpierw wlacz silnik!


Może nie "najpierw" ale sluszna rada.

Grzesiek1969 napisał(a):
Kazdy ma swoja madrosc


Otóż nie!Są sprawy w których nie każdy ma swoją mądrość. Oczywiście możesz twierdzić, że masz taką mądrośc, iż Zienia jest płaska i spoczywa na czterech zółwiach. Możesz, bo od tego nikt nie zginie.
Od Twojego wymądrzania się w niniejszym temaciie mogą być niepotrzebne ofiary.

Grzesiek1969 napisał(a):
jak sie to robi, ........, bo cos nie umiem?

To zdanie podsumowuje Twój udział w tej dyskusji!!

Autor:  junak73 [ 5 lip 2013, o 07:51 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Kazdy ma swoja madrosc. Ale ja tak robie i tak ucze. Na kazdym rejsie przeprowadzam manewr dla zalogi. Najpierw wlacz silnik!


Bo moja racja jest najmojsza !!! :rotfl:
Ty sobie najpierw włącz myślenie. :evil:
Takie bezkrytyczne stanowisko wobec własnych poglądów może być bardziej zabójcze, niż odrobina samokrytycyzmu i wzięcie pod uwagę opini bardziej doświadczonych kapitanów.

Autor:  Były_User 934585 [ 5 lip 2013, o 07:56 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

RyśM napisał(a):
Buba napisał(a):
Co tu sie wogle dzieje? :rotfl:
Jaktoco Jacku - wytyczne szkolenia na stopnie żeglarskie czkawką siem odbijają. :rotfl:
I to nawet przy historyi Humboldta jesteśmy parę lat do tyłu, dyć to już cały świat obgadał.

0,03 PLN
1. Uczenie jednej jedynie słusznej metody czegokolwiek jest idiotyzmem.
2. koło z tyczką wyrzuca się po to aby zaznaczyć gdzie człowieka zgubiliśmy, to punkt orientacyjny dla szukających a nie zagubionego.
3. Manewrowanie żaglami podczas poszukiwań to sprawdzenie umiejętności żeglarskich sternika a nie udzielanie pomocy człowiekowi.

Autor:  bury_kocur [ 5 lip 2013, o 08:01 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Co do szotow w srubie, no to juz malo realne, osemke kazdy umie wiazac.


Poczytaj w sieci o wypadku "KLIO" to zmienisz powyższe zdanie.
Ósemki nawet dobrze zawiązane czasem - złośliwością swoją - potrafią się rozwiązać.
Osobiście u siebie nie stosuję ósemek na szotach a na szotach foka/genuy wiążę pętlę niezaciskającą (zwaną węzłem ratowniczym) i kłądę ją na kabestan wraz ze sklarowanymi w pętlę szotami.
Poza tym Monia ma rację - szoty bywają tak długie, że ta niepracujaca ich część też wystarcza aby wkręcić się w śrubę - jak masz S-Drive to śrube masz pod kokpitem a nie na rufie - dobrze o tym pamiętać...

Grzesiek1969 napisał(a):
Najpierw wlacz silnik!


Nie - najpierw wciśnij przycisk MOB i wyrzuć tyczkę z flagą.
Silnik w drugiej kolejności.

Pzdr
Kocur

Autor:  pough [ 5 lip 2013, o 08:08 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Widzę, że nie rozstrzygniemy tutaj, która z najmojszych racji jest najlepsza.

Proponuję, zorganizujcie zawody w konkurencji równoległej. Dwa jachty na tym samym akwenie płynące tym samym kursem, różni skipperzy, każdy z najmojszą racją.
Żeby nie było gadania, to po pierwszej próbie zmiana jachtów.

Z każdego z jachtów wyrzucamy kukłę min 100 kg do wachy i startujemy stopery.
Stopery zatrzymujemy po podjęciu rozbitka na pokład.

Dla wyeliminowania przypadków konkurencję powtarzamy co najmniej kilkukrotnie.

Każda taka wygrana będzie dodatkowym atutem dla rozstrzygnięcia, która z najmojszych racji jest najlepsza. ;)

Aha i jeszcze konkurencję rozgrywamy najpierw na slupie, potem na keczu, potem na ... itd.

Autor:  Były_User 934585 [ 5 lip 2013, o 08:13 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

pough napisał(a):
Aha i jeszcze konkurencję rozgrywamy najpierw na slupie, potem na keczu, potem na ... itd.
A gdzie stopniowe zmniejszanie obsad?

Autor:  pough [ 5 lip 2013, o 08:16 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Jacek Woźniak napisał(a):
pough napisał(a):
Aha i jeszcze konkurencję rozgrywamy najpierw na slupie, potem na keczu, potem na ... itd.
A gdzie stopniowe zmniejszanie obsad?

To w przyszłości, gdy zawody się rozwiną do rangi przynajmniej mistrzowskiej... :rotfl:

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jacek Woźniak napisał(a):
pough napisał(a):
Aha i jeszcze konkurencję rozgrywamy najpierw na slupie, potem na keczu, potem na ... itd.
A gdzie stopniowe zmniejszanie obsad?

To w przyszłości, gdy zawody się rozwiną do rangi przynajmniej mistrzowskiej... :rotfl:

I jeszcze jedno. Zamiast pucharów nagrodą będzie zgoda na propagowanie najmojszej racji na łamach forum... :rotfl:

Autor:  Były_User 934585 [ 5 lip 2013, o 10:07 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

pough napisał(a):
To w przyszłości, gdy zawody się rozwiną do rangi przynajmniej mistrzowskiej... :rotfl:

A w życiu! Mistrzostwa w klasach po minucie, pięciu minutach, godzinie, dobie...

pough napisał(a):
I jeszcze jedno. Zamiast pucharów nagrodą będzie zgoda na propagowanie najmojszej racji na łamach forum... :rotfl:
No ja bym proponował aby wydawać certyfikat, że zwycięzcę ratować tylko sposobem najmojszym/jajjejszym. :-P

Autor:  Grzesiek1969 [ 5 lip 2013, o 11:25 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Ho ho

Colonel napisał(a):
Od Twojego wymądrzania się w niniejszym temaciie mogą być niepotrzebne ofiary.


Widze, ze dyskusja robi sie goraca, jak dla mnie za bardzo, oskarzanie o niepotrzebne ofiary z powodu wpisu na forum, to chyba zbytnia wiara w moc wirtualnej rzeczywistosci. Proponuje koledze np. zeglarstwo jako przerywnik w pisaniu tych paru tysiecy postow. Cisza , spokoj i przyroda. Raz na jakis czas warto wrocic do rzeczywistosci.


Jacek Woźniak napisał(a):
1. Uczenie jednej jedynie słusznej metody czegokolwiek jest idiotyzmem.

No wlasnie, o tym rzecz, a tak sie dzieje na kursach. Moga to naprawic kapitanowie na rejsach, pokazac manewry inne, bardziej skuteczne. Ja nie prowadze kursow, bez obaw, pokazuje metode na pokladzie konkretnego jachtu.

Moniia napisał(a):
A co do foka na wstecznym - to co opisales to dryf sie nazywa.

A to jeszcze trzeba cos tam zrobic z grotem i sterem i wtedy dryf sie nazywa.

noone napisał(a):
wroty, nie zwroty (sroty ), ja mówię o takim podejściu: [źródło: http://rejsychorwacja.com, mam nadzieję, że sie nie pogniewają ]Proste, szybkie i skuteczne W połączeniu z wyrzuceniem koła na lince raczej nie ma szans, żeby nie udało się ludka zgarnąć.


Wiekszosc lodek pojdzie do przodu sporo, pamietaj, ze nie mozesz zrobic nic sterem, ma byc na nawietrzna i tylko mozesz biernie czekac. Naprawde, sprawdz kilka razy, nie jest tak latwo z tym manewrem, zwlaszcza przy troche mocniejszym wietrze. Zatrzymac, uspokoic sytuacje, tak, dochodzic, nie bardzo. Przyznaj prosze , cwiczyles to?
Nawet gdyby, to znowu to pytanie, kto tego uczy, pokazuje, wyrzuca kolo z linka na kursach ?
RyśM napisał(a):
Łapanie na koło z linką:

Prosze o szczegoly, ile razy trenowales ten manewr, jak byla dlugosc linki, odleglosc od MOB, wiatr itd.... Jakie wyniki? Jak dla mnie przekombinowany, ale sprobuje przy najblizszej okazji( oczywiscie z silnikiem).

plitkin napisał(a):
Nie ogarniam jak chcesz z wybranym na blachę grotem kręcić pełne obroty przy 30 knt wiatru? Będziesz walczył z łódką, a nie szukał człowieka.


Wiekszosc opisanych manewrow w postach powyzej wlasnie tak zaklada, tylko ze bez silnika (opisana petla) skoncza sie zatrzymaniem jachtu, bez mozliwosci przesuniecia sie w zadanym kierunku. o tutaj kolega pisze o tym:
RyśM napisał(a):
Prosty manewr człowiek za burtą polega na Wyłożeniu Steru Na Nawietrzną. Żagli się nie luzuje Jacht zatoczy kółko, gdzieś wokół gościa. A potem odpowiednio do sytuacji.


A co do indywidualnej madrosci, no to chyba wlasnie o to chodzi, dopracowac sie w praktyce takich rozwiazan, aby na danym jachcie, z dana zaloga, przy roznych warunkach zrobic to skutecznie, a dopiero potem elegancko. A to moze dac tylko praktyczne cwiczenie.
I jeszcze jedno - kamizelki z lampka, faktycznie wiele modeli nie ma, ale sa lampki dostepne po 40 zlotych , mozna przyszyc do kamizelek, co sam robilem. Teraz mam z lampkami.

Grzesiek1969

Autor:  Waldi_L_N [ 5 lip 2013, o 11:38 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Colonel napisał(a):
Od Twojego wymądrzania się w niniejszym temaciie mogą być niepotrzebne ofiary.

(...)Proponuje koledze np. zeglarstwo jako przerywnik w pisaniu tych paru tysiecy postow.

Ho, ho, ho. Szeroko. Jeszcze Zbierajowi i Starej Zientarze zaproponuj by sobie od czasu do czasu popływali. :rotfl: (Niewymienionych, których powinienem tu umieścić proszę proszę o wybaczenie).
Grzesiek1969 napisał(a):
Moniia napisał(a):
A co do foka na wstecznym - to co opisales to dryf sie nazywa.

A to jeszcze trzeba cos tam zrobic z grotem i sterem i wtedy dryf sie nazywa.

A co z bezanem?

Autor:  Były user [ 5 lip 2013, o 11:40 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969 napisał(a):
Colonel napisał(a):
Od Twojego wymądrzania się w niniejszym temaciie mogą być niepotrzebne ofiary.


Widze, ze dyskusja robi sie goraca, jak dla mnie za bardzo, oskarzanie o niepotrzebne ofiary z powodu wpisu na forum, to chyba zbytnia wiara w moc wirtualnej rzeczywistosci. Proponuje koledze np. zeglarstwo jako przerywnik w pisaniu tych paru tysiecy postow. Cisza , spokoj i przyroda. Raz na jakis czas warto wrocic do rzeczywistosci.



To że myśli twej śmiałej nie hamuje choćby minimalna znajomość tematu na który piszesz udowodniłeś już w dwóch wątkach - mistrzu luzowania żagli rejowych w sytuacji zagrożenia kolizją - teraz udowadniasz jeszcze, żeś cham i prostak. Mnie przekonałeś.

Autor:  pough [ 5 lip 2013, o 11:43 ]
Tytuł:  Re: Czlowiek za burta po nowemu.

Grzesiek1969
Jeszcze trzeba wziąć pod uwagę, że samo odpalenie silnika nie zawsze oznacza jego sprawność. W niektórych może nawet w większości jachtów zimny silnik potrafi nawet zgasnąć pod obciążeniem. Może te najnowsze, abo te z zapasem mocy są sprawniejsze na zimno.

Ale trzeba też wziąć pod uwagę czas na grzanie silnika, a w tym czasie też coś należy zrobić. Może właśnie to co nie bez racji proponują inni. Ster na wiatr i albo dryf albo kółko w zależności czym płyniemy i od warunków.

Zagrzany silnik się przyda do precyzyjnych manewrów już gdy będziemy w zasięgu wzroku z MOB i gdy będziemy zajęci podejmowaniem rozbitka na pokład co może się okazać trudniejszym zadaniem od samych manewrów.

Oczywiście trzeba mieć wzgląd na pracującą śrubę, by zbytnio nie zbliżyć jej do rozbitka.
Również liny, którymi zamierzamy ratować powinny być pływające. Te mniej chętnie trafiają na śrubę. ;)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/