Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=23055
Strona 1 z 2

Autor:  Jaromir [ 5 paź 2015, o 19:02 ]
Tytuł:  Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

... i został zatopiony przez irlandzki Coast Guard, bo stanowił niebezpieczeństwo dla nawigacji.
Obrazek

Hmmm... ale poza ty, to jakby szkoda...
http://www.pbo.co.uk/news/ghost-yacht-s ... ntic-23851

Autor:  Micubiszi [ 6 paź 2015, o 12:26 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

No szkoda bo Kurczak by kupił :-(

Autor:  waliant [ 6 paź 2015, o 12:35 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Ktoś w innym wątku chciał przykłady jachtów, które opuszczone przez załogę dały radę same... To ma jak znalazł :-P

Autor:  piotr6 [ 6 paź 2015, o 12:43 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

To ja tylko się zastanawiam czy to pancernik, żelazko czy inne :D

Autor:  Kurczak [ 6 paź 2015, o 13:54 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Micubiszi napisał(a):
No szkoda bo Kurczak by kupił :-(


Owszem, a nawet wziął za darmo :D

Nie mogli go przyholować do najbliższego portu ? :-(

Całkiem spory blaszak ...

Autor:  Buber [ 6 paź 2015, o 17:30 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Kurczak napisał(a):
Micubiszi napisał(a):
No szkoda bo Kurczak by kupił :-(


Owszem, a nawet wziął za darmo :D

Nie mogli go przyholować do najbliższego portu ? :-(

Całkiem spory blaszak ...

No mogli - tylko kto by pokrył koszta holu? Który byłby pewnie 2-3 razy większe niż wartość takiej łódki...
ot, ekonomia....

Wiecie, są kraje w których 5-6 letnie samochody się złomuje.. ;)

Autor:  Alterus [ 6 paź 2015, o 20:23 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Buber napisał(a):

Wiecie, są kraje w których 5-6 letnie samochody się złomuje.. ;)

A potem z tych krajów płyną apele że rozpuszczamy lodowce...

Autor:  -O- [ 6 paź 2015, o 21:20 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Jachty często potrafią sobie dawać radę lepiej jak im się nie przeszkadza.

Przypomniała mi się historia jaką opowiadano na Tercejrze w 2012 roku, kiedy to miałem niewątpliwą przyjemność spędzić sporo czasu w towarzystwie finalistów Jester Challenge.
W regatach wystartował żeglarz na bardzo dobrze wyposażonym jachcie. Po kilku dniach żeglugi w dość trudnych w tamtym czasie warunkach, wywołał Mayday i wezwał pomoc przez telefon satelitarny. Twierdził, że uległ hipotermii i jego życie jest zagrożone.
Został podjęty przez helikopter z pokładu i odstawiony w ciepłe miejsce. Jacht został pozostawiony na morzu.
Po jakimś czasie jacht został odnaleziony w pobliżu Plymouth, czyli miejscu skąd wystartował. Cały i nieuszkodzony.

Przypomnę, że w tamtych regatach startował i ukończył wyścig Edek Zając. Na stronie Jester znalazłem taki wpis.
Zakręciła mi się łza w oku.

Załączniki:
Zrzut ekranu 2015-10-06 o 21.10.14.jpg
Zrzut ekranu 2015-10-06 o 21.10.14.jpg [ 323.45 KiB | Przeglądane 7046 razy ]

Autor:  Micubiszi [ 8 paź 2015, o 08:26 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Biedny jacht. Bronił się sam przez rok czasu. Przeżywał sztormy,burze, wysokie fale. Wreszcie dopłynął gdzie myślał że mu wreszcie pomogą to go zatopili. Widać nie mieli żeglarskiego serca :-(

Autor:  Buber [ 9 paź 2015, o 01:29 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Micubiszi napisał(a):
Biedny jacht. Bronił się sam przez rok czasu. Przeżywał sztormy,burze, wysokie fale. Wreszcie dopłynął gdzie myślał że mu wreszcie pomogą to go zatopili. Widać nie mieli żeglarskiego serca :-(

No właśnie że mieli. Chciałbyś się spotkać z tym jachtem w bezksiężycową noc na morzu? Na przykład.....

Może się i bronił, ale wątpię by pamiętał by na noc pozycyjne zapalać...

Autor:  Micubiszi [ 9 paź 2015, o 06:00 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Buber, ja się z Tobą zgadzam w 100%. Tylko że taką rzecz powinien zrobić skiper opuszczajac jacht. Odkrecić rurę od zaburtówki i po sprawie. Rzecz w tym, że ten jacht przez rok czasu nikomu nie zrobił krzywdy a sam się bronił jak potrafił. Zatopili go wtedy jak już widział ląd. Przecholowanie go 20 mil do portu to ..........tylko Polak by zrobił. Niestety taki Irlandzki marynarz ma inną skalę oceny i po najmniejszej linii oporu hyc na pokład ciach rurke i po sprawie.
Jak ja bym był tam na miejscu to pierwsze co bym zrobił to zadzwonił do Kurczaka bo szuka łódki :D
W rozwinietych krajach przeliczają czy się opłaca. Jak nie to sprawa jasna. Przykład POLONUSA jest typowo polski. Znalazł się ktoś, kto podjął się ratowania. Znalazło się sporo ludzi co pomogli. Angole by go utopili i po sprawie. Wyobraźmy sobie że po roku czasu jakiś znany jacht odnajduje się koło Darłowa. Wydaje mi się że znalazła by się grupa ludzi którzy podjęli by się uratowania go.
Można było go zakotwiczyć gdzieś gdzie nie stanowiłby zagrożenia. Oznaczyć oświetlić jakaś LED-ówką i rozesłać informacją. Pod Świnkowem przez dwa miesiące leżał na dnie zaglowiec, niedaleko (chyba jeszcze leży ) kuter rybacki i też stanowiły zagrożenie a Kurczak o mało co nie dokonał abordażu ;) .

Tak sobie tylko wymyślam. Może po prostu mi trochę żal. :roll:

Autor:  mdados [ 9 paź 2015, o 06:11 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Rzeszowiaka bez załogi uratowali, więc chyba by się dało

Autor:  Kurczak [ 9 paź 2015, o 07:07 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

"Rzeszowiaka" Tomku odnaleźli i przycholowali do portu żeglarze skrzyknięci na ochotnika a nie zawodowcy...

Tam działają inne mechanizmy. Jacht stanowi zagrożenie bezpieczeństwa żeglugi - na dno...
Służby się nie bawią w holowanie jachtu, żeby go potem oddać za bezcen albo na złom. A właściciel jeśli żyje - pewno już dawno odebrał odszkodowanie...

My (powiem dumnie) polscy armatorzy mamy inne podejście. Dla nas jacht to jest droga fanaberia, która pływa kosztem wyrzeczeń i pracy rąk własnych. Wielu nie stać na jacht-casco lub jachty są tak stare, że formy niechętnie je ubezpieczają. Mnie naprzykład sami odradzili ubezpieczenie inne niż OC - bo składki są nieproporcjonalne do wartości jachtu.

Dla Ciebie, dla mnie utrata naszych ukochanych skarbonek byłaby ogromnym nieszczęściem i stanęlibyśmy na uszach, żeby jacht ratować

Autor:  Zielony Tygrys [ 9 paź 2015, o 07:56 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Po prostu mamy do jachtów stosunek emocjonalny, ot co. Ale jak tu takiego nie kochać? No jak?

Autor:  Ryś [ 9 paź 2015, o 08:50 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Kurczak napisał(a):
My (powiem dumnie) polscy armatorzy [...]
nie czytamy co tam ktoś na wstępie wątka podał ;)

Yacht owner Thomas Mallunat left the boat, Troll, in October 2014 near Bermuda because of a medical emergency with his wife. Although never expecting to see it again, he was advised of a recent sighting by an Irish Maritime Patrol Aircraft and travelled to Cornwall in the hope of retrieving the boat, however it had been sunk in the meantime. :-(

Autor:  Jaromir [ 9 paź 2015, o 09:51 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Micubiszi napisał(a):
Buber, ja się z Tobą zgadzam w 100%. Tylko że taką rzecz powinien zrobić skiper opuszczajac jacht. Odkrecić rurę od zaburtówki i po sprawie.

Właściciel opuszczał jacht zdjęty awaryjnie "because of a medical emergency with his wife" - zdjęty wraz z poważnie chorą żoną na przepływający statek. Ponoć celowo zostawił otwartą zejściówkę i pokrywy luków.

Micubiszi napisał(a):
Rzecz w tym, że ten jacht przez rok czasu nikomu nie zrobił krzywdy a sam się bronił jak potrafił. Zatopili go wtedy jak już widział ląd. Przeholowanie go 20 mil do portu to ..........tylko Polak by zrobił.

O czym Ty piszesz - jakie "widział ląd"...? Jakie "20 mil do portu"??
Przecież zdarzenie o którym rozmawiamy miało miejsce 131 mil do najbliższego lądu i ca 140 mil od najbliższego portu!
Myślę, że w teoretycznym ale jakże odległym od omawianego zdarzenia przypadku "20 mil do portu" - wrak holowałby każdy, kto widziałby w tym swój interes i posiadał po temu środki.
Ale jeżeli nie ma komu holować, jeżeli prosi o usunięcie przeszkody brytyjski Coast Guardu (wrak był w brytyjskiej strefie odpowiedzialności SAR) a przede wszystkim jeżeli a odległość do portu jest siedem razy większa niż twierdzisz - to te okoliczności jakby nieco zmieniają optykę, nieprawdaż?

Micubiszi napisał(a):
Niestety taki Irlandzki marynarz ma inną skalę oceny i po najmniejszej linii oporu hyc na pokład ciach rurke i po sprawie.

Jasssne... :roll:

Micubiszi napisał(a):
Tak sobie tylko wymyślam. Może po prostu mi trochę żal. :roll:

No - mi też żal. Ale nie wymyślam.

Gdyby jednak ktoś chciał przeczytać coś bardziej serio na temat powodów, dla których zatopiono Trolla - to proszę:
http://www.yachtingworld.com/blogs/elai ... e-it-67681

Autor:  Micubiszi [ 9 paź 2015, o 10:49 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Sorki trochę żle zrozumiałem. Wydawało mi się że odholowali godaleko od brzegu i zatopili. Zmyliła mnie ta mapka .
Jednak dalej mi żal :roll:

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 10 paź 2015, o 19:30 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Micubiszi napisał(a):
najmniejszej linii oporu
PAC: linii najmniejszego oporu. :)

Autor:  maroXC [ 17 lis 2015, o 22:01 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Micubiszi napisał(a):
najmniejszej linii oporu
PAC: linii najmniejszego oporu. :)


Zakładając, że opór jest funkcją liniową długości przewodnika, linia najmniejszego oporu = najmniejsza linia oporu :D
maro - elektryk

Autor:  M@rek [ 18 lis 2015, o 08:54 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Gdyby ktos byl chetny to jest fajny jacht do uratowania :)

http://www.portalzeglarski.com/news_ube ... ,6325.html

Autor:  baoo [ 18 lis 2015, o 10:03 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Chyba nie dam rady przechwycić. :D
A nadałby sie on do mieszkania? Jak myslicie? :mrgreen:

Autor:  Moniia [ 18 lis 2015, o 10:04 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Jasne, że nadałby się :) próbuj...

Autor:  Micubiszi [ 18 lis 2015, o 10:09 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Napisali że silnik jeszcze pyrkoce :roll:

Autor:  M@rek [ 18 lis 2015, o 10:46 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Nie dokladnie, napisali ze opuszczajac jacht zaloga zostawila silnik pracujacy. Maszt tez stal.
Swany to znakomicie zbudowane jachty.

Autor:  Micubiszi [ 18 lis 2015, o 10:56 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Z tego co widać to ma otwartą zejściówkę. Jak nie wyłączyli silnika to domniemam że i zejściówki też nie zamknęli. Od maja po Atlantyku pływa se jacht z otwartą zejściówką, na dodatek najprawdopodobniej uległ również wywrotce co tłumaczyłoby stratę masztu. Po sześciu miesiacach jacht unosi się na wodzie i z tego co widać na fotce wcale nie jest bardziej zanurzony. A czasami niedomknięta bakista pogrąża łódkę w odmętach.
Jaki ten świat dziwny nie? :roll:

Autor:  burbon [ 20 lis 2015, o 00:08 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Amerykanie których poznałem w Horcie spotkali w czerwcu opuszczony jacht między USA a Bermudami. Weszli na pokład, panel silnika "piszczał" (przekręcona stacyjka), silnik wyłączony, nawigacja wyłączona, mnóstwo jedzenia, chyba nawet obiad na kuchence i brak rzeczy osobistych i dokumentów. Jacht całkowicie sprawny. Ładny, widziałem zdjęcia. Myśleli o tym, żeby go zabrać, ale mieli trochę za małą załogę jak na dwa jachty. Podali jego pozycję przez HAM albo telefon satelitarny i go zostawili na oceanie.
Potem się dowiedzieli, że jakiś Amerykanin chciał przepłynąć ocean ale w jakimś lekkim sztormie na golfsztromie się "zniechęcił" i wezwał na ratunek coastguard. Była burza w tamtejszej prasie czy to było ratowanie życia i czy powinien zapłacić za "ratowanie".
Może jeszcze pływa...

Autor:  essi001 [ 20 lis 2015, o 08:45 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Tutaj możecie poczytać kilka historii i statkach widmo http://www.tawernaskipperow.pl/czytelni ... kaj=Szukaj

Autor:  junak73 [ 21 lis 2015, o 09:17 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

M@rek napisał(a):
Gdyby ktos byl chetny to jest fajny jacht do uratowania :)

http://www.portalzeglarski.com/news_ube ... ,6325.html


Ale zauważcie jak on zasuwa (ten jacht) na samym takielunku i z dryfkotwą za rufą ...

Autor:  Marian Strzelecki [ 21 lis 2015, o 13:58 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

junak73 napisał(a):
Ale zauważcie jak on zasuwa (ten jacht) na samym takielunku i z dryfkotwą za rufą ...
i na silniku.
Ciekawe, że jak tylko pozbył się załogi to sam skręcił dziobem pod wiatr, tak jak należy jachtom sztormować. ;)
MJS

Autor:  baoo [ 21 lis 2015, o 14:14 ]
Tytuł:  Re: Jacht "Troll" przetrwał rok bez załogi na Atlantyku

Marian Strzelecki napisał(a):
i na silniku.
Ciekawe, że jak tylko pozbył się załogi to sam skręcił dziobem pod wiatr, tak jak należy jachtom sztormować. ;)
MJS

Dlaczego?

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/