Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Znowu zabrakło wstecza
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=18&t=24211
Strona 1 z 3

Autor:  Zbieraj [ 8 kwi 2016, o 16:38 ]
Tytuł:  Znowu zabrakło wstecza

http://gcaptain.com/watch-san-diego-har ... -tourists/
albo tu:

Autor:  Hania [ 10 kwi 2016, o 15:48 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Fajnie przyparkował :mrgreen:

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 08:03 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Wstecza zabrakło, pewnie jakaś awaria ale dlaczego kotwic nie rzucił?

Autor:  Zbieraj [ 11 kwi 2016, o 08:35 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Pewnie się dowiedział, że SIRK zabrania. :rotfl:

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 08:44 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

A to ja nie wiedziałem, że teraz inna moda. Bo jak pływałem to na manewry kotwice zawsze były przygotowane do rzucenia. :roll:

Autor:  Zbieraj [ 11 kwi 2016, o 09:12 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Teraz ma być inaczej. :rotfl:
viewtopic.php?f=3&t=18326

Autor:  piotr6 [ 11 kwi 2016, o 09:17 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Wert23 napisał(a):
Bo jak pływałem to na manewry kotwice zawsze były przygotowane do rzucenia. :roll:


rzucałeś?

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 09:27 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Tak. Choć to jakoś brzmiało ankiel legołł. Być może odpowiednik polski, prawidłowy brzmi inaczej.

Autor:  beret [ 11 kwi 2016, o 10:00 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Ja bym nie rzucał kotwicy z dziobu (a na rufie zakładam że nie miała, bo by rzucił). Łódka by zaryła na kotwicy, przy tej prędkości rufa zatoczyła by koło o promieniu długość łańcucha + długość jachtu i pięknie przekazała energię kinetyczną na stojące obok jachty, lub zaryła całym bokiem w pirs jednocześnie obracając się na łańcuchu tak aby zaliczyć dziobem burtę jachtu obok. Nawet na takiej jednostce mogło by nie wystarczyć ubezpieczenia. W tej sytuacji walnięcie najmocniejszą częścią kadłuba, czyli dziobem w pirs ma na sens.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jak się mawia na egzaminach: dobry manewr to manewr skuteczny, a jacht się zatrzymał.

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 10:10 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Rzeczywiście nie widzę czy ma lewą kotwicę na dziobie. Prawa jest pomalowana na biało i zlewa się z kadłubem. Teoretycznie przy tej wielkości można domniemywać, iż są dwie. I dwie powinny trafić do wody.
Manewr ten opisał już kpt. Borchardt. Inaczej przydzwonili by w nabrzeże francuskie w Gdyni. Z tego co pamiętam akcja miała miejsce na Piłsudskim.

Autor:  Były user [ 11 kwi 2016, o 10:14 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

beret napisał(a):
Łódka by zaryła na kotwicy, przy tej prędkości rufa zatoczyła by koło o promieniu długość łańcucha + długość jachtu i pięknie przekazała energię kinetyczną na stojące obok jachty, lub zaryła całym bokiem w pirs jednocześnie obracając się na łańcuchu tak aby zaliczyć dziobem burtę jachtu obok.



Gdyby kotwica chwyciła barbetę wraku Tirpitza, winda była zahamowana na głucho, dobita młotem, podparta kołkiem i ostała się na fundamencie, a łańcuch by zdzierżył to, przebóg, różne rzeczy mogłyby się stać, gdyby wszelako kotwica na krótkim łańcuchu ryła dno z siłą kontrolowaną przez płynnie obsługiwany hamulec to by filmu nie było ;)

Autor:  beret [ 11 kwi 2016, o 10:27 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Wybacz patrzę na film z myślą że sam mogę być w takiej sytuacji i może błędnie myślę w kontekście jednostek z którymi mam do czynienia. Rzucając kotwicę nie mogę zakładać że nie zaryje, tak się składa że kotwice się konstruuje tak aby zaryły, a hamulec który by był w stanie kontrolować takie siły? Obawiam się szybciej byś urwał windę z mięskiem. Dużo niepewności i ryzyka dla ludzi. Ryzyko uszkodzenia kogoś stojącego na burcie, bądź kogoś z jachtu obok. A tak, łódka skutecznie się zatrzymała nie narażając nikogo na ryzyko. Zauważcie że zatrzymała się równo, nie zniosło rufy.

Autor:  piotr6 [ 11 kwi 2016, o 10:27 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Szkoda,że ten zawodowy kapitan nie czyta forum, zapewne wtedy by kotwice rzucił i dobił na jajeczko :D

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

beret napisał(a):
Rzucając kotwicę nie mogę zakładać że nie zaryje, tak się składa że kotwice się konstruuje tak aby zaryły,


mnie się wydaję,że pierwsze co trzeba zrobić to założyć że kotwica nie będzie trzymać, nawet jak to jest rzut rozpaczy

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 10:33 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Z tego co pamiętam hamowaliśmy na 2 szaklach. Jednostka 3500 ton, głębokość kanału około 15 metrów nasze zanurzenie gdzieś 4 metry. Małe prawdopodobieństwo urwania windy. Ktoś to jednak liczy konstruując. Zerwać łańcuch można. A jak kotwiczysz to nie targasz łańcucha wsteczem? Zrzucasz go na kupę nie używając hamulca? Wtedy postument windy wytrzymuje?

Autor:  Były user [ 11 kwi 2016, o 10:36 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

beret napisał(a):
Rzucając kotwicę nie mogę zakładać że nie zaryje, tak się składa że kotwice się konstruuje tak aby zaryły, a hamulec który by był w stanie kontrolować takie siły? Obawiam się szybciej byś urwał windę z mięskiem.


viewtopic.php?f=3&t=18326#p285533

A ja przez pryzmat tego, że obok takiej zakręcanej windy na "wypasionej sasance" stałem. A kotwicę, która łapie natychmiast i zerojedynkowo ostatni raz widziałem na sensacyjnym filmie, w którym młody Anthony Hopkins ciepał drapakiem w armatę na szkockim klifie wyrażając opinię, że na filmach wojennych myk zawsze działa bez pudła.

Autor:  beret [ 11 kwi 2016, o 10:58 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Marcin, jakbyś pogrzebał w rzeczonym wątku, znajdziesz że sam kruszyłem kopie o awaryjne rzucanie kotwicy. Bo ten manewr ma jak najbardziej sens (choć sam go nie musiałem jeszcze testować), ale nie w sytuacji kiedy dysponujesz przestrzenią 1/10 długości po każdej z burt. Zwracam raz jeszcze uwagę że manewr był prawdopodobnie kontrolowany, rufy nie rzuciło, wytraciła swoją energię dziobem. Myślę że w tej sytuacji wzięcie uderzenia "na klatę" miało sens. Ot jedna barierka i parę kostek brukowych do wymiany. Ja bym się bał kotwicy w tak ciasnym miejscu, lepiej przywalić ale mieć kontrolę nad tym co się dzieje. Potem się wyklepie.

Autor:  piotr6 [ 11 kwi 2016, o 11:04 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

beret napisał(a):
Ja bym się bał kotwicy w tak ciasnym miejscu, lepiej przywalić ale mieć kontrolę nad tym co się dzieje. Potem się wyklepie.


dokładnie tak

Autor:  Były user [ 11 kwi 2016, o 11:20 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

A ja po prostu widziałem, że taki manewr /hamowania/ można kontrolować, rufy nigdzie nie zarzuca, a rykoszetujące fragmenty łańcucha i windy nie sieką pokładów. Widziałem i czułem stopami to hamowanie.

Jakiś zamysł i kontrola w tym przydzwonieniu zapewne była, czy optymalne? Przypomina mi to wałkowane na forach motocyklowych bohaterskie opowiastki "położyłem motocykl na boku i zatrzymałem się w ślizgu tuż przed jakbym go tak sposobem sprytnie nie położył to bym tak przyp..." a przecie skoro nie walnął ślizgając się na boku to gdyby hamował do końca jadąc na kołach to ładny kawałek przed przeszkodą szukałby nieśpiesznie luzu, nie byłoby o czym opowiadać, warsztat i sprzedawca kombinezonów by nie zarobili...

I tak sobie żartujemy, o samym zdarzeniu nie wiemy wiele, może nie mógł użyć kotwicy, może tam na mostku coś grubo padło? Czort wie.

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 11:31 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Yigael napisał(a):
I tak sobie żartujemy, o samym zdarzeniu nie wiemy wiele, może nie mógł użyć kotwicy, może tam na mostku coś grubo padło? Czort wie.

Że coś grubo padło to dla mnie jest jasne. Przywalił z pełną prędkością manewrową. Natomiast rzucenie kotwicy to sprawa mechaniczna. Wiem, że obecnie są zabawki, wykonuje się to z mostku. Jednak nie wierzę aby tam żadnego matrosa nie było na baku przy manewrach. Zwolnić hamulec to żadna sprawa. Wcześniej basen był szeroki jak stodoła. Był czas.

Autor:  piotr6 [ 11 kwi 2016, o 11:38 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Wert23 napisał(a):
Wcześniej basen był szeroki jak stodoła. Był czas.


to dlaczego tego nie zrobił?

Autor:  beret [ 11 kwi 2016, o 11:39 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Nie przypadkiem ostatnie słowo zawsze należy do kapitana, nie wiemy co byśmy zrobili w te 5 sekund ale na pewno to cholernie mało czasu na dogłębną analizę. Można by powiedzieć że jakbym miał strumieniówkę (a pewnie i była takowa) to bym obracał kadłub tak aby dojść burtą, ale tam nie było miejsca na obrót. Bezpiecznie były tył i przód, reszta groziła zahaczeniem czegoś, bądź co gorsza kogoś. Tył nie zadziałał, zostaje przód. Nie rzuciłbym kotwicy na miejscu kapitana.

Autor:  Były user [ 11 kwi 2016, o 11:41 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

piotr6 napisał(a):
to dlaczego tego nie zrobił?


A tego właśnie, podobnie jak wielu innych rzeczy o zdarzeniu, nie wiemy.

Autor:  Wert23 [ 11 kwi 2016, o 12:08 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

piotr6 napisał(a):
Wert23 napisał(a):
Wcześniej basen był szeroki jak stodoła. Był czas.


to dlaczego tego nie zrobił?

Zacytuję sam siebie, pare wpisów wcześniej. :D

Wert23 napisał(a):
Wstecza zabrakło, pewnie jakaś awaria ale dlaczego kotwic nie rzucił?

Autor:  beret [ 11 kwi 2016, o 12:32 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Z filmu wygląda tak że wcześniej nie było awarii, jacht szedł na manewrowej, zrobił zakręt, teraz miał być wstecz i dojście do pirsu od sterburty na strumieniówkach, no i tu właśnie wstecz nie zadziałał. Oczywiście jakby kapitan mógł cofnąć czas to by pewnie rzucił ta kotwicę zanim mu padł wstecz. Ale cofanie czasu to umie tylko Bóg i komisja morska.

Autor:  piotr6 [ 11 kwi 2016, o 12:34 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

To odpowiem, bo to bez sensu by było tak jak Beret napisał. Wiara w cudowne hamowanie kotwicą oraz jej trzymanie jest tylko wiarą, praktyka cały czas to weryfikuje.
Nie zaprzeczam,że czasem się udaje tylko jakby ważniejsze jest kiedy jest to nieskuteczne.

Autor:  SIRK [ 13 kwi 2016, o 22:54 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Zbieraj napisał(a):
Pewnie się dowiedział, że SIRK zabrania. :rotfl:

Drogi Januszku kiedy i gdzie ja zabraniałem „hamować kotwicą”? Już sam nie wiem, czy znowu manipulujesz, czy po prostu starasz się być zabawny?
Po raz wtóry powtarzam, manewr taki jest bardzo ryzykowny którego najczęściej nie potrafimy wykonać i którego efektywne wykonanie jest możliwe raczej tylko teoretycznie. Oczywiście zawsze możemy się powołać na „wujka dobra rada” lub lekturę marynistyczną.

Autor:  Zbieraj [ 13 kwi 2016, o 23:51 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Tu:
viewtopic.php?p=285477#p285477

SIRK napisał(a):
nadszedł czas wyraźnie powiedzieć, kotwica nie jest hamulcem awaryjnym i nie służy do hamowania.

Zbieraj napisał(a):
Nadszedł czas wyraźnie powiedzieć (dla mnie nic nowego, mówię to od dawna) kotwica jest hamulcem awaryjnym.

I może zostańmy przy tym protokole rozbieżności. :D

Autor:  SIRK [ 14 kwi 2016, o 00:08 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Zbieraj napisał(a):
I może zostańmy przy tym protokole rozbieżności.

I może słusznie tylko następnym razem postaraj się podać link do prawidłowo i skutecznie wykonanego manewru awaryjnego hamowania kotwicą.

Autor:  Zbieraj [ 14 kwi 2016, o 00:28 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Już podałem wyżej.

Trzeci akapit:
viewtopic.php?p=285500#p285500

Autor:  Wert23 [ 14 kwi 2016, o 06:53 ]
Tytuł:  Re: Znowu zabrakło wstecza

Też wypuścił, może trochę za późno a może jednak zmniejszył pocałunek z nabrzeżem....Ale, że zdecydował się na rzucenie kotwic...Przecież mógł stabilnie, kontrolowanie przywalić. A tu ryzykował cyrkulacją, późniejszą inercją....ech....


Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/