W sobotę 11 maja, przed godz. 2300, CROSS (francuski odpowiednik naszej MSPiR) odbiera wiadomość o małej łódce z człowiekiem na pokładzie, dryfującej koło wyspy Hoedic (Morbihan).
Nie wiadomo tylko, że łódka nie ma silnika, a człowiek nie ma latarki, telefonu ani żadnego innego środka sygnalizacji. Wiatr ma średnio 30 kn.; stan morza szybko rośnie.
CROSS uruchamia poszukiwania: trzy śmigłowce, statek ratowniczy i łódź SNSM (czyli SAR) ze stacji ratownictwa na Belle-Ile bezskutecznie przeszukują okoliczne wody. O godz. 0348, po czterech godzinach, w niedzielę nad ranem, "wobec braku nowych elementów" - poszukiwania zastają zawieszone.
Osiem godzin później, w niedzielę o 1140, miejscowi żeglarze potwierdzają wiadomość wysłaną do CROSS przed prawie dwunastu godzinami - że nadal brakuje jednej z osób. CROSS znów wysyła Mayday Relay, śmigłowce ponownie startują, tym razem na dzienne poszukiwania. Udział biorą samolot
Falcon 50 z lotnictwa morskiego, awizo
Plexaure , okręt patrolowy żandarmerii
Geranium oraz łódź ratownicza straży pożarnej.
Ta faza poszukiwań okazuje się niestety, też bezskuteczna.
Ale kilka godzin później, o 1512, kontenerowiec
Port Royal zawiadamia przez radio o zaoczeniu dryfującej łódki. Ostatecznie - jacht, naprowadzany przez samolot marynarki, odnajduje łódkę i wreszcie bierze człowieka na pokład. Helikopter marynarki przewozi go do bazy lotniczej Lann-Bihoue, skąd 60 letni rozbitek, o 1729 trafia do szpitala w Lorient. Uratowany !
Więcej "Voile et voiliers":
https://voilesetvoiliers.ouest-france.f ... 8gfJCCdrEQ__________________________________
Pozdrawiam
tomasz