Chrześcijański rejs na Bornholm. Płyniemy, rozmawiamy, śpiewamy, modlimy się. Nie palimy, nie pijemy alkoholu.

Trasa: Świnoujście - Sassnitz - Ronne - Świnoujście

Koszt: około 700PLN (koja, pokarm, paliwo, itp). Dojazd, prysznice, lody płatne osobno.

Więcej info: zuloslaw1111@gmail.com

Pozdrawiam
Jarek

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Organizowanie rejsu z założenia "chrześcijańskiego" zaczyna dzielić ludzi zamiast łączyć a nie o to raczej w chrześcijaństwie chodzi .
W pierwszym poście o tym rejsie są już ludzie podzieleni na tych chodzą do kościoła tych co piją alkohol , co palą i co się modlą. W domyśle daje się odczuć że ktoś kto pije alkohol lub pali ewentualnie się nie modli jest z założenia zły i nie powinien się na taki rejs zgłaszać.
Mimo że jestem chrześcijaninem to tego typu podziały zawsze mnie będą irytować bo przede wszystkim jesteśmy ludźmi a potem kim tam kto się uważa ............

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Chodziłem do Ogólniaka Towarzystwa Salezjańskiego o profilu biologiczno-chemicznym. Co tam się działo, rano w piątek modlitwa a po południu odpinanie wrotek a wyjazdy, wycieczki obozy Drugi raz też poszedłbym do tej szkoły. ''Śpiewamy i modlimy się'' to tylko reklama do wiecznej imprezy.

Tu się nie zgodzę.
Jak dla mnie, tu nie chodzi o dzielenie ludzi, tylko o opis warunków, jakie będą na jachcie. Z tego co wiemy, zakaz picia może być dla wielu osób dotkliwy i w takim rejsie będą się źle czuły. Więc z góry wiedzą, że to nie dla nich.
I chyba tylko o to chodzi.
Z drugiej strony ktoś, kto chce pożeglować a nie pić (przykładowo), może być zainteresowany ofertą, dość jednak nietypową (nawet niechrześcijanin może płynąć, najwyżej w modlitwach nie będzie brał udziału - jeżeli organizator to dopuszcza).

Tak więc nie jest to żadne dzielenie, tylko przedstawienie warunków na jachcie i warunków żeglowania ogólnie.

Z innej strony, organizowanie dowolnych rejsów, z dowolnymi założeniami jest wspieraniem, powiedzmy, swojej wiary (w tym wypadku) czy przekonań. Nie widzę w tym niczego złego, może wręcz przeciwnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Dziwne, że tak wiele jest osób opływanych, z dużą praktyką morską...i co? Nie napotkaliście żaglowców "misjonarskich" czy też "pielgrzymkowych" jakby. Te wymogi wobec załogi, regulamin jakby, czy kłóci się z dobrą praktyką morską? Jeśliby tak, to warto krytycznie komentować, jeśli nie, to nie lepiej potraktować to neutralnie, z wyrozumiałością? Może to dla tych, którzy prócz szant lubią śpiewać psalmy? Na morzu, nawet w rejsie do niezbyt odległego Bornholmu, łatwiej chyba wyobrazić sobie bliskość Wieczności niż na lądzie... Tak długo jak nie ma przymusu...
Do Świnkowa często zawijały żaglowce misyjno-religijne z międzynarodowymi załogami. Raz też podziwiałem "poprawczak" na klasycznym drewnianym szkunerze bandery niemieckiej.
Obawiam się, że Mody będą miały sporo szuflowania...

_________________
Zbig A. Gintowt

Primo - miło że jasno stawiają sprawę i jeśli ktoś się odnajduje, to stopy wody pod kilem etc.
Natomiast doświadczenia dotyczące religijności mam skrajnie różne z czasu okresu trudnej transformacji i współistnienia 2 organizacji - ZHP i ZHR, jednak z przewagą tych nieprzyjemnych.

A dla przykładu - wyznawcy Kriszny reklamowaliby rejs jako "wspaniałą przygodę, dobrą zabawę i pyszną kuchnię", gdzieś tam na koniec wspomniawszy że używki etc. to nie będą mile widziane. Chrześcijanie reklamują przede wszystkim "chrześcijańskość", modlitwę i zakazy, o przygodzie nic nie napisali - znamienne..
Niemniej powodzenia, bo dla takich też jest miejsce na świecie; niech się uczą tolerancji..

Czasem warto zauważyć że "chrześcijanin" a "purytanin" to nie to samo. Jarekk przedstawił założenia rejsu - i tyle.
Z chrześcijaństwem bym tego nie mylił...
A też pamiętam różniaste moralności harcerskie i komunistyczne
Znakomita większość chrześcijan pije, pali (ba, p...li ) w pełnej zgodzie z zasadami swej religii. Świętych Kościoła wliczając.

A że ktoś chce sobie inaczej - jego sprawa; co to ma wspólnego?

Próba bycia lepszym człowiekiem?
Co oczywiscie nie tylko chrześcijaństwa musi dotyczyć.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Toteż mówię - jego sprawa. Tego który uważa że przez ascezę się ulepszy. Idea obecna i wśród chrześcijan i inszych zarówno.
Zwracam jeno uwagę na frazę "chrześcijanie reklamują modlitwy i zakazy". W aspekcie wątka. Faktem jest że fundamentalistów ostatnio jakoś przybywa...
Omalże wychodzi że jak w rejs jedzie grupa chrześcijan wraz z księdzem czy kilku nawet to straszliwy grzech, zgorszenie a poruta gdy wypiją libo zapalą. A toć cała masa prawowiernych chrześcijan pływa, tak na statystykę biorąc zapewne większość załóg...
Przyjdzie nas ekskomunikować

Ameryka już odkryta, teraz czas na Bornholm