My się zdecydowaliśmy na budowę bo doświadczenia z kupowaniem używanego (do remontu jest ZAWSZE…) mamy aż za bogate.

Ostatecznie budowa od początku jest trochę prostsza niż remont generalny (z paroma niespodziankami głęboko ukrytymi, tak dla frajdy).

Więc nie wiem jak Adam, ja na pewno wolę tą drogę, nadal lepsze

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Cóż, kontynuacja na innym forum.
Dużo ich nie ma, wiec wiecie gdzie znaleźć.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

a czemu nie tu?

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Wielki szacunek za pomysł i determinacje. Też kiedyś myślałem o budowie swojej skorupy...
Ale....dzisiaj szkoda mi czasu i lat, dlatego prostszym rozwiązaniem jest kupno używanego i remont.

Bo marudzi i się miota.
Prawie tak, jak ja, kiedy mam doła
Idzie tam, gdzie spodziewa się poklasku.
A to akurat błąd jest. To nawet ja wiem
( Tzn wiem bo jakimś cudem do tego dorosłem - nie pytaj jakim... )

Niekoniecznie się to sprawdza .

Próbowałeś ?..Znam ludzi, którzy budowali jacht i sprzedawali go za 1/5 ceny,a innych co kupili(trzy lata wcześniej i w tym czasie pływali) do remontu i sprzedali z zyskiem...Kalkuluj...

Z jachtami jak z samochodami, czy nieruchomościami.....ile włożysz i tak 10 % stracisz w pierwszym miesiącu..W przypadku jachtów ta granica rentowności zjeżdża trochę wolniej....,ale radzę policzyć.Dzisiaj produkuje się tysiące czarterowych wydmuszek, które mają jakiś tam wpływ na rynek.Jest ich coraz więcej i ceny jachtów używanych spadają....

I nie piszę o tym, by zniechęcać do budowy swojej wymarzonej łódki, bo sam miałem taki zamiar.Przekonały mnie realia (polskie zresztą).Za 1/5 kosztów nowowybudowanej , kup używaną.Włóż w nią nawet połowę wartości docelowej ,a i tak będzie miała większą wartość
zbywalną.I trzymaj ją, nie wiem, w Grecji ,czy Szwecji.Będzie taniej niż u nas.Do Grecji lecisz za 250 zł, a za marinę zapłacisz 1000 Euro.Do Szwecji za 60 zł,marina 600 Euro...
Kwestia tego,czego się chce.....

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Jak pójdziesz na sailforum , to szybko wrócisz....

Budując nowy jacht, ma się pewien handikap: finansowanie na raty.
Niemniej jednak trzeba liczyć siły na zamiary i brać pod uwagę wiele niespodzianek podczas budowy. Łatwiej jest sięgnąć po jednostkę gotową, choć używaną i pływać. Jeszcze łatwiej (i chyba taniej) jest wypożyczyć. A najkorzystniej jest pływać za free na jachcie powierzonym. Ale splendor rośnie odwrotnie do kolejności w/w.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Używany jacht, zawsze jest do remontu, a im większa miałaby być okazja przy jego zakupie, tym większą niespodzianką może się okazać ów remont.

Raz tak zrobiłem - niby to był nieduży jacht, prototyp klasy Micro. Nigdy więcej! Później wolałem zbudować, dwie kolejne łódki, from scratch. Mam obie do dzisiaj. Przynajmniej wiem, co w nich jest spie*!!!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nie każdy może zbudować, nie każdy może kupić. Gdyby się kierować zasadą Pareto: 80/20, to dałoby się stwierdzić, że kupujących do budujących jest jak 5/1.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Zbudowałem jeden jacht , którym pływam, teraz buduję kolejny . Relacje nietrudno znależć . Po pierwszej budowie zacząłem się przymierzać do remontu jakiegoś ciekawego drewnianego jachtu . Po przemyśleniu odpuściłem. Jest kilka dróg do własnego jachtu, ale oprócz chęci i kasy, trzeba mieć wiedzę, pomieszczenie i narzędzia . Wtedy jest to przyjemna zabawa z dużą szansą na końcowy sukces .

4 : 1

_______________________________________

Pozdrawiam
tomasz

Gdyby zasada PARETO sprawdzała się w moim życiu, to dzisiaj piłbym tylko 20 % trunki, miał na pięć córek, jednego syna..i liczył na sens tych proporcjiii

A co do jachtu...Głównym priorytetem wyboru są koszty...Wielu z nas marzy, by zniknąć gdzieś za horyzont i to ten daleki za ograniczone fundusze, Czyż nie tak ?...Bo po co byśmy o tym gadali wirtualnie....
Sprowadziłem 10 metrowego drewniaka za 20 tys zł,czyli ok 40 tys koron....Myślę,że szwed włożył w niego ok 120-180 tys koron.Wraz z wyposażeniem jacht był warty przynajmniej 100 tys zł, czyli 200 tys koron.Można ?......

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Myślę ,że cele/ cena , można negocjować z naszym życiem....

Czy już zrobiłeś remont ?

Jacht nie wymagał remontu , a ja zostałem wynajęty do jego sprowadzenia.Powiem Wam tak....Prawie jedenaście metrów dopieszczonego drewna mahoniowego....prawie nowe żagle,kibel przy zejściówce jak na najnowszych konstrukcjach....dla mnie cukierek.Te prawie czterdzieści godzin non stop za sterem z Sandhamn do Świnoujścia, było moją najprzyjemniejszą podróżą przez Bałtyk.Ale.....współczuję właścicielowi corocznych konserwacji i opieki nad drewnem.To jednak wyzwanie dla osób,którzy lubią grzebać przy jachcie...

Cóż, może dla ciebie koszty są kryterium wyboru, dla nas nie. A raczej, są na bardzo dalekim miejscu.

Ciekawie byłoby zobaczyć te cudownie piękne i cudownie tanie używane jachty w których nie trzeba nic robić.

Ale one tak jak te jednorożce obiecywane przy Brexicie jakoś nie chcą się zmaterializowac…

Keep dreaming.

Ps. A relacja jest kontynuowana na sąsiednim forum.

Ps2. Marku, to nie kwestia szukania poklasku a spokoju. Tam mam przynajmniej ŻEGLARSKIE forum…

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

EEEeeeeEEE! Łejkap!!!
No minęło trochę czasu. Chyba wystarczająco dużo, żeby dystans znaleźć???
No tęsknię, bo nudno się robi.
No co ja Ci poradzę, że bez Ciebie nudno się robi.
No wiesz... Znaleźć człowieka z którym pogadać warto ( nawet jeśli on na serio pogadanie czasu niema ) no niełatwo...
Wracasz w końcu na forum, czy mam się wybrać do tego całego zamglonego Albionu ?
No są tu ludziki, które tęsknią. No i co ja Ci na to poradzę...

Wygląda na to, że nie wystarczająco. Na sąsiednim forum nie ma od bardzo dawna żadnych informacji, więc myślę, że projekt upadł.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Nie ważne. Upadł, czy nie. Gdybym miał policzyć swoje upadłe projekty. pewnie liczenie nie
skończyłoby się dzisiaj...
Z mojego punktu widzenia upadek to normalka.
Wszystko zaczyna się od upadku itd...
Ale nie o takich nieistotnych sprawach tu mowa.
Mowa o tym gdzie Moniia i kiedy wróci

Ja nie mówię, że nie...
Kiedy Moniia wróci? Pewnie wtedy, gdy zacznie nowy projekt...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

No cóż. Nie zostałem upoważniony do tego, by poinformować, że projekt ma się całkiem nieźle... To i nie informuję.
W zasadzie nie zostałem upoważniony do niczego... A moja zadowolona gęba stąd, że w ogóle jestem nieprzewidywalny Tzn trudno przewidzieć co mnie tak cieszy, ze aż mniam mniam
Kręci się w dobrym kierunku w każdym bądź razie

No tak, nigdy nic nie wiadomo.
Ale, ponieważ mam imię jakie mam, to uwierzę, jak zobaczę.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ech Tomaszu niewierny
Moje zdanie takie. Widziałem projekt i mam o nim swoje zdanie.
Widziałem też, że Moniia okiełznała to, co, moim zdaniem, tworzy największe przeszkody.
Stałe koszty utrzymania warsztatu w GB...
Nie zamierzam przekonywać nikogo do niczego....
Na moje oko kaprawe Ona wyszła z tego w jednym kawałku.
( Sam bym się chyba zesrał stając przed podobnym problemem )
Ale jeden pies. Uda się Jej, czy nie uda...
Dla mnie zdanie Monii ma wartość. Nie znaczy to wcale, że się z Nią zgadzam w każdym tym angielskim calu...
Ale porozmawiać z Nią na forum to dla mnie zaszczyt nie kłamany...
Ot tak jakoś wyszło

No tak, mało tu zaglądamy bo jesteśmy zagonieni. Mieliśmy przerwę z powodu wypadku Moniki na rowerze, potem kolejne zimowanie w Edinburghu, nastaje wiosna i projekt dalej w grze.
Dla chętnego, nieodmiennie jest do oddania Falmouth Gypsy 24.
Do oddania znaczy trzeba zrobić górne poszycie ze sklejki, np. w naszym warsztacie z naszą pomocą.
Dokładnie to ten (dla przypomnienia): https://www.youtube.com/watch?v=VvkD9RTzWOA