Patrzę i się dziwię. Po pierwsze miejsce budowy wygląda na niecodziennie do budowy używane - ośrodki decyzyjne na to się zgodziły?
A po drugie: a wygląda jakby wycięta z jednego arkusza bez klejenia. Znane mi arkusze mają 2,44 m tylko. Czy nie widzę czegoś, czy też czegoś nie wiem?
No i przy okazji dowiedziałem się co to trytrytki

Szorti
chyba pasuje?
marek

_________________
http://www.boatbuilders.glt.pl

Tryty to podstawa :d nigdzie sie bez nich nie ruszam

Co do nazwy np. Dachowiec skoro Bąbel już był

_________________


Bobrowe Żeremia
https://www.facebook.com/BobroweZeremia/

Głownym ośrodkiem decyzyjnym jestem ja I lepiej niech ten, który uważasz za główny nie każe mi wybierać, pomiędzy nią a łódką, bo będę musiał z tej ódeczki usunąć środkową ławkę, aby się przespać.

Zdjęcie drugie "roboty murarskie i elektryka", to właśnie klejenie nakładek.

Mam wrażenie że tego podstawowego, dla mnie od zawsze wymiaru, już coraz ciężej znaleźć. Tu mam 125x250 a bywają i większe 3metrowe.

*****



Na razie ta nazwa wygrywa w plebiscycie.
Pozdrawiam
Przemek

"Szorti" jest pewniakiem
Mnie to słowo kojarzy się z short-krótki, szortami-krótkimi spodenkami i nie wiem dlaczego ale ze słońcem i czymś wesołym. Poza tym to chyba samczyk
marek

_________________
http://www.boatbuilders.glt.pl

Może SZEWCZYK lub DRATEWKA od szycia
Życzę powodzenia i pozdrawiam

_________________
Vlad PDRacer#807

Fakt, przeoczyłem. Rodzi się jednak kolejne pytanie: jaka kolejność? Wycinanie -> ukosowanie -> klejenie? Nie prościej wyciąć z przedłużonego już arkusza?

Prędzej "Szewczyk trytewka". Jednak w dalszym ciągu prowadzi Szorti.
Inaczej się nie da. Ja jednak zastosowałem zwykłe, proste nakładki. Denna jest całkowicie schowana w achterpiku, a burtową widać tylko pomiędzy ławką forpiku, a listwą odbojową.

Prościej, ale trzeba go posiadać. Do tego łodkę trzeba by było skrócić o kolejne 10cm.
Pozdrawiam
Przemek

"zosta" napisał o przedłużonym arkuszu chyba w sensie połączenia dwu arkuszy, a potem dopiero wycinaniu planki. Przemek stosuje nakładki i w tym momencie odpada ukosowanie. Ja nigdy nie stosowałem nakładek ze względów kosmetycznych (choć są równie wytrzymałe). Radzę sobie inaczej - ponieważ łączenie dwu arkuszy jest dość trudne bez odpowiedniej równej i dużej powierzchni wycinam plankę i w brakującym końcu mam fabrycznie równą i pewną krawędź, ukosuję ją i doklejam brakujący kawałek z zapasem (oczywiście dobieram kierunek i rysunek słojów), trasuję brakującą część i wycinam. Czasami robię to na łódce ponieważ nie stosuję docisków tylko skręcam ukosowanie na wkręty. Kleję na żywicy z wypełniaczem i po jej stwardnieniu wystarczy lekko podgrzać wkręty (np. lutownicą) by dały się bez problemy wycofać. Pozostające otwory po wkrętach wypełniam żywicą z utwardzaczem i prawie nie ma śladów po robocie. Jest to metoda prosta i skuteczna, a na dodatek oszczędna Łatwiej dokładnie spasować ukosowanie na małym odcinku niż na całym arkuszu.
marek

_________________
http://www.boatbuilders.glt.pl

Nakładka zwiększa sztywność poszycia, w miejscu jej naklejenia. Przeważnie jest to wadą, lecz zdarzają się projekty, które to sprytnie wykorzystują. Np. w Aurorze nakładka świetnie usztywnia płaski odcinek burty. Moja łódka niestety do takich nie należy, lecz dało się je sensownie ukryć.
Pozdrawiam
Przemek