Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 24 cze 2025, o 16:22




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 500 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 27 wrz 2015, o 19:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 16:10
Posty: 13982
Podziękował : 10541
Otrzymał podziękowań: 2484
Uprawnienia żeglarskie: Nie odebrany plastik
A czym się frezuje gwint od środka?
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":

"Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-)"
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/



Za ten post autor Marian Strzelecki otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 wrz 2015, o 19:31 

Dołączył(a): 19 paź 2006, o 07:55
Posty: 980
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 196
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Robiłem cztery takie stoły do szkoły, na każdym dwa imadła po przekątnej. Ponieważ stoły musiały byś bardzo ekonomiczne, więc zrobiłem je z tego co mi w ręce wpadło. Blaty są sosnowe, znalazłem grube, szerokie stare foszty, nogi brzozowe, szczęka imadła bukowa, śruba z buka lub dębu. Średnica 2'' a skok ok 1/2''. Około ponieważ śruby były robione ręcznie. A w szczęce nie robiłem żadnego łożyskowania, po prostu krawędź śruby naciska szczękę od przodu, a odsuwa się je ręcznie. Wszystkie powierzchnie współpracujące dobrze nawoskowane, więc ładnie się ślizgają.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Marian Strzelecki napisał(a):
A czym się frezuje gwint od środka?


Rączkami... i takim śmiesznym nożykiem na patyku :mrgreen:

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.



Za ten post autor peter otrzymał podziękowania - 2: MarekSCO, Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 wrz 2015, o 19:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 16:10
Posty: 13982
Podziękował : 10541
Otrzymał podziękowań: 2484
Uprawnienia żeglarskie: Nie odebrany plastik
A nie zakęci sie w głowie przy takiej robocie?

MJS

ps
Dla mnie zawsze najtrudniejsze sprawy to była powtarzalność kształtu robionego ręcznie.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":

"Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-)"
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/



Za ten post autor Marian Strzelecki otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 wrz 2015, o 20:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Peter :D
Dzięki za opis. Stolik jest, jak na mój gust, rewelacyjny. Porządna konstrukcja i rzeczywiście
prosta. Zastanawiałem się właśnie czy sobie całego takiego stołu drewnianego nie zrobić...
Trochę mało miejsca mam w tej stodole, ale jak by się zastanowić, to może dało by się upchnąć jakoś :D
Przygotowujesz jakoś specjalnie drewno przed gwintowaniem ( dosuszasz, nasączasz czymś, etc... ) ? Bardzo by mnie to ciekawiło, bo te śruby strasznie kuszą, żeby spróbować :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 wrz 2015, o 23:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Alterus napisał(a):
Dłuta zawsze ostrzę ręcznie. Zwykła osełka, tylko równa, potem płytka marmurowa na mokro.

Tyle, że w tym ręcznym ostrzeniu jest jeden drobny niuans.
I nie jestem pewien na ile istotny w ręcznym dłutowaniu. Takim dłutowaniu serio, a nie tylko poprawianiu po frezarce ;)
Mianowicie sens zawiera się w tym, że trąc płaskim o płaskie, za chiny nie uzyskasz płaskiego...
Przynajmniej wszelkie moje doświadczenia na to wskazują.
Czasem używam takich szerokich dłut do ręcznego wygładzania złącz...
Używam ich dosłownie ręcznie, bez pobijaka... Dlatego zależy mi na tym, żeby były ostre i dały się szybciutko podostrzyć...
I wtedy ustawiam tarczę ostrzałki tak, żeby w krawędzi przyłożenia wybierała fragment okręgu o możliwie dużym promieniu...
Potem, w trakcie pracy, kiedy dłuto się stępi, "pociągam" go delikatnie na osełce zmoczonej wodą. I "w try miga" mam znów super ostre dłuto.
Spójrz na fotkę pod postem. Te ciemniejsze plamy w środku, to właśnie fragmenty
"wybranej" na ostrzałce łukowatej powierzchni.
Dłuto podostrzam ręcznie aż do uzyskania jednolitej barwy ( płaskiej powierzchni ) i potem, znowu ostrzę na ostrzałce...
Ciekawi mnie w jaki sposób można uzyskać w ręcznym ostrzeniu podobny efekt ?
Słyszałem, że można, a nawet widziałem przykład, tylko daaawno to było...


Załączniki:
Komentarz: Różnice gładkości powierzchni, które tutaj widzicie, są mierzalne w mikronach. Widać je na zdjęciu tylko dzięki użyciu flasha.
dluto.jpg
dluto.jpg [ 107.45 KiB | Przeglądane 5383 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 01:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 lis 2013, o 01:08
Posty: 4216
Lokalizacja: Pomorze
Podziękował : 1719
Otrzymał podziękowań: 1773
Uprawnienia żeglarskie: samowodniak flisaczy
MarekSCO napisał(a):
Mianowicie sens zawiera się w tym, że trąc płaskim o płaskie, za chiny nie uzyskasz płaskiego...

Fakt. :-D Z przyczyn oczywiście oczywistych.
Tylko po co miałoby być idealnie płaskie, czyli dysponować zbyt prostą linią ostrza? Osobiście uznałbym to za wadę. Minimalna krzywizna pozwala zbierać większe powierzchnie równiej, nie tworzą się rowki krawędziowe. Oprócz tego ostrze pracuje równomiernie obciążone i dłużej utrzymuje zadany kształt. Mówimy o drewnie, gdzie klasy dokładności nieco odbiegają od używanych w obróbce metali. Nawet przy twardych gatunkach drewna.
A do tego wygładzania złącz nie lepszy byłby skrobak lub cyklina?

_________________
Pozdrawiam
Alterus



Za ten post autor Alterus otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 08:40 

Dołączył(a): 19 paź 2006, o 07:55
Posty: 980
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 196
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Zaczęliście o dłutach to jeszcze ja wrzucę swoje trzy grosze.
Dzisiaj, przy łatwości dostępu do dobrych stali praktycznie wszystkie dłuta marketowe z troszkę wyższej półki są dość dobre.Płaskie dłuta, kształtowe to już insza inszość.... W dłutach ważne jest żeby były dość długie, takimi łatwiej się pracuje. Dobrze jest przeznaczyć sobie część dłut do prac precyzyjnych i nie stosować ich do niczego innego, ostrzyć je delikatnie żeby nie przegrzać na szlifierce, pojawienie się kolory błękitnego na ostrzu nie jest wskazane. Jeżeli stosować się je będzie tylko w pracach w czystym drewnie, precyzyjnych, to nie ma szans na poważne ich uszkodzenie i konieczność głębokiego szlifowania, przy którym można uszkodzić termicznie ostrze.
Do prac zgrubnych najlepiej jest mieć drugi komplet dłut.
Co do ostrzenia to najlepiej jest je szlifować na zwykłej szlifierce stołowej, tak aby powierzchnia ostrza była lekko wklęsła, łatwiej jest potem je honować na płaskim kamieniu. Dobrze oczywiście jest mieć dobraną tarczę w szlifierce do twardości stali dłuta, ja na przykład mam za twardą i jak nie uważam to mogę przypalić ostrze, ale mam węża w kieszeni i łatwiej mi było nauczyć się szlifować na złym kamieniu niż iść i kupić dobry :oops:
Po szlifowaniu które ma nam dać ładną i prostą krawędź, honuję obydwie strony na płaskim kamieniu o gradacji chyba 800, zamiast oleju używam wd40, ale są też kamyki gdzie używa się wody. Najpierw kilka ruchów płaską stroną, a potem delikatnie pod włos stroną skośną. Ale tak żeby stworzyć dodatkową maleńka płaszczyznę o większym kącie. Istotne jest żeby jedna strona dłuta była idealnie płaska, a druga miała maleńkie załamanie na szlifowanej płaszczyźnie. Potem jeszcze tylko szybkie polerowanie na skórzanym pasku jak brzytwę i gotowe. Bez problemów goli włosy na ręce.
Jak dłutko trochę się stępi to powtarzamy honowanie i polerowanie i tak kilka razy aż ta mała krawędź osiągnie szerokość ok 2 mm, wtedy znów lekkie szlifowanie na szlifierce.
No i jeszcze taki mój własny patent, nigdzie nie podpatrzony, sam na niego wpadłem , co oczywiście nie znaczy że nikt przede mną tak nie robił, zamiast skórzanego paska do polerowania używam pracującego paska klinowego. Tyle że trzeba zrobić to ostrożnie no i oczywiście przyłożyć dłuto zgodnie z jego ruchem, lekko obydwie strony, nie więcej niż sekundę lub dwie na stronę. Ale pchać dłuto i łapy na pracujący pasek klinowy to nie zabawa i nie polecam tego osobą które dopiero zaczynają prace manualne bo można się nieźle poharatać. Na początek lepiej być cierpliwym i polerować na skórce...
Zdjęcie chyba dobrze ilustruje o co chodzi w tym moim mętnym tłumaczeniu.


Załączniki:
IMG_1134.JPG
IMG_1134.JPG [ 99.83 KiB | Przeglądane 5351 razy ]

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.

Za ten post autor peter otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 16:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 lis 2013, o 01:08
Posty: 4216
Lokalizacja: Pomorze
Podziękował : 1719
Otrzymał podziękowań: 1773
Uprawnienia żeglarskie: samowodniak flisaczy
peter napisał(a):
Dobrze jest przeznaczyć sobie część dłut do prac precyzyjnych i nie stosować ich do niczego innego

Dokładnie tak!
Stosuję to również do wierteł. Osobny komplet plus te o nietypowych średnicach tylko do prac specjalnych. :-D
Czy jednak używać skóry przy ostrzach dłut, mam wątpliwości. To znaczy, jeśli umiejętnie, nie zaszkodzi, ale czy coś daje? Być może przy bardzo twardej stali, tu wydawałoby się lepsze przeciągnięcie po stalce, które dodatkowo utwardziłoby krawędź tnącą. Też stosowałem. Ale... Po osiągnięciu pewnego progu ostrości porównania stają się w warunkach warsztatowych zwyczajnie niemożliwe i tyle można powiedzieć. :lol:

_________________
Pozdrawiam
Alterus



Za ten post autor Alterus otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 16:56 

Dołączył(a): 19 paź 2006, o 07:55
Posty: 980
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 196
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Alterus napisał(a):
To znaczy, jeśli umiejętnie, nie zaszkodzi, ale czy coś daje?


Tak daje, polerowane ostrze zachowuje "ostrość" dłużej. Przy relatywnie miękkich stalach z jakich robi się dłuta, żelazka do strugów itp, polerowanie powoduje że "ząbki" w skali mikro na krawędzi skrawającej są mniejsze przez to trudniej się wyłamują, a takie wyłamywanie w skali makro powoduje tępienie się ostrza. Nie jest to moja teoria tylko fakt wyczytany w profesjonalnym podręczniku. Ja w każdym bądź razie zauważam różnicę.

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.



Za ten post autor peter otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 17:42 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8050
Podziękował : 1877
Otrzymał podziękowań: 2419
Uprawnienia żeglarskie: -
Sprawa oczywista. Tam to martwe drewno we warsztacie to tam różnie rżnąć można, wszak denat. Ostatniemi czasy zresztą bylejakie badziewie. Jakem zoczył to cuś co MarekSCO fotkę wstawił "modrzewia"... Auć.
Acz szanujący się fachman zawszeć działa z szacunkiem; czemu robić barachło gdy można porządnie?
A do żywego zaś drzewa nie podchodzi się ostrzem niewypolerowanem należycie i niesprawdzonym.
Na skórze, znaczy. Na skórze sprawdzonym. ;)
Alterus napisał(a):
Ale... Po osiągnięciu pewnego progu ostrości porównania stają się w warunkach warsztatowych zwyczajnie niemożliwe i tyle można powiedzieć. :lol:
Najpierw siem sprawdza czy gładko goli brodę, na pysku osobistem. Potem na przedramieniu, gdzie skóra cienka a włos miękki.
peter napisał(a):
Ja w każdym bądź razie zauważam różnicę.
No! Ja też. :mrgreen:
Peter mi przypomniał jak sąsiad ostrza wykańczał na pasie transmisyjnem. Każde, siekierę też. Wołowem. :cool:



Za ten post autor Ryś otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 18:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 lis 2013, o 01:08
Posty: 4216
Lokalizacja: Pomorze
Podziękował : 1719
Otrzymał podziękowań: 1773
Uprawnienia żeglarskie: samowodniak flisaczy
Nie wiem czy zauważyliście, ale napisałem "po osiągnięciu pewnego progu ostrości", co przecież oznacza pomyślne przejście próby ostrości. Np. z golenia. Na pysku osobistym nie przyszło mi do głowy próbować, potrzeby nie widzę, ale jak znajdę ochotnika... :-D
A serio - Peter, ja nie kwestionuję Twojej metody, tylko wyrażam osobiste wątpliwości - nie stosuję polerowania na skórze, jeśli, to używam do tego twardej stali i to (u mnie) zdaje egzamin. O co chodzi, jak to sobie wyjaśniam? No właśnie o tym wspominasz - stal dłuta do drewna jest stosunkowo miękka. Podczas ciągnięcia po skórze ta nie tworzy idealnie prostej płaszczyzny i może dojść nie tylko do polerowania ale też niekorzystnego zaokrąglania ostrza. Czyli w efekcie, stępienia. A w każdym razie efekt polerowania zostanie zniesiony tym zaokrągleniem ostrza, znaczy, wyjdziemy na zero, ale bynajmniej nie znaczy, że otrzymamy ostrze tępe. ;-) Oczywiście dużo zależy tu od wprawy ostrzącego, jego doświadczenia, co jest przecież związane na przykład z długim stosowaniem danej metody.
Ps - Na pewno polerowanie znakomicie służy zabezpieczaniu ostrza przed utlenianiem.

_________________
Pozdrawiam
Alterus



Za ten post autor Alterus otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 18:53 

Dołączył(a): 12 kwi 2014, o 09:40
Posty: 529
Podziękował : 17
Otrzymał podziękowań: 99
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Na temat ostrzenia powiem tak. Z dzieciństwa pamiętam ostrzaczy, którzy chodzili po osiedlach i ostrzyli noże, nożyczki, dłuta itp. Mieli ostrzałkę napędzaną nogą, jak stare maszyny do szycia. Gosposie przybiegały i za parę groszy miało wszystko profesjonalnie ostre. A super ostrzałką była szlifierka z kamieniem co najmniej półmetrowej średnicy, z kamieniem szerokim na 10 cm i z zanurzonym u dołu w wodzie. Ostrzyło się tym wszystko, noże, siekiery, nożyczki... Nie było przegrzania materiału a i fachowiec był fachowcem. Potem należało przelecieć na marmurku i można było się tym ogolić....
Ale już nie te czasy. Dzisiaj trzeba numerycznie....



Za ten post autor jaszra otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 21:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Alterus napisał(a):
Tylko po co miałoby być idealnie płaskie, czyli dysponować zbyt prostą linią ostrza? Osobiście uznałbym to za wadę.

To ja niezbyt precyzyjnie się wyraziłem :oops: Nie o krawędź ostrza mi chodziło...
Spójrz na pierwszy rysunek pod postem. Starałem się jakoś szybko zilustrować.
Na rys a) masz (specjalnie trochę przesadzoną) ilustrację, jak wygląda u mnie ostrze po
zdjęciu z ostrzałki. Widzisz "wybrany" promień ?
Dalej na rysunku b) masz to samo, tylko w przekroju wzdłużnym...
Na rysunku c) starałem się zilustrować, jak wygląda to ostrze po wykończeniu na osełce
( "tarciu o płaskie" - stąd to porównanie w moim poście )...
Dalej...
Na rysunku d) masz to samo ostrze formowane ręcznie na osełce, lub na tarczy
garnkowej... Tu właściwie zrobiłem błąd, bo powinienem narysować zaokrągloną krawędź,
gdyż takie zaokrąglenie ( w skali mikro ) będzie miało "ochotę" tutaj powstawać...
I na ostatnim rysunku e) masz to, co proponuje peter ( I co ja będę stosował )
czyli doostrzanie ze zmianą kąta ostrza...
I teraz różnice:
Alterus napisał(a):
A do tego wygładzania złącz nie lepszy byłby skrobak lub cyklina?

Jak się deczko pomylę przy ustawianiu zderzaków na frezarce, to potem przy np złączu
krawędziowym wielowczepowym... Biorę takie dłutko do ręki i bez najmniejszego
wysiłku ścinam to co wystaje w poprzek włókien drewna :D
Specjalnie zrobiłem fotkę dłuta, które od roku nie było ostrzone, żeby było ładnie
widać "plamki". Jeśli chodzi o golenie się takim dłutem, to naprawdę nie widzę
żadnego (!) problemu...
Ale do jednej operacji się nie nadaje ;) Do dłutowania.
Mamy tutaj do czynienia z ostrzem tzw "słabym", czyli nie wytrzymującym długotrwałej
pracy i większych nacisków... A jak ze słabego zrobić mocne ?
Najlepiej tak, jak proponuje peter :D Zmienić deczko kąt. Pamiętasz, jak ostrzy się
punktaki, gdzie mamy do czynienia z krytycznymi wartościami nacisku ?
Czyli albo ostre, albo mocne - taki niuansik ;)
Alterus napisał(a):
stal dłuta do drewna jest stosunkowo miękka. Podczas ciągnięcia po skórze ta nie tworzy idealnie prostej płaszczyzny i może dojść nie tylko do polerowania ale też niekorzystnego zaokrąglania ostrza. Czyli w efekcie, stępienia.

Oczywiście dochodzi do zaokrąglenia ostrza :D Ale do stępienia nie dochodzi ;)
Jak już wspomniał peter, ostrze ustawiamy tak, żeby polerowanie nie przebiegało "pod włos"... Więc to "zaokrąglenie", którego się obawiasz... Będzie przebiegało w drugą stronę. ( W naprawdę krytycznych warunkach, będzie tendencja do wybierania promienia, jak na rysunku a) ) :D
Resztę niuansów procesu opisał już peter :D
Alterus napisał(a):
Po osiągnięciu pewnego progu ostrości porównania stają się w warunkach warsztatowych zwyczajnie niemożliwe i tyle można powiedzieć. :lol:

Nie! Jeśli pracujesz tym narzędziem :D
Dłuto wprawdzie zawsze możesz odłożyć i wymienić na inne, albo podostrzyć...
Ale wyobraź sobie sytuację, że wytaczasz wytaczadłem w stalowym korpusie jakiś otwór pod łożysko ( z tolerancję do 0,01) i masz zdjąć kilka milimetrów...
Noża dużego nie założysz, bo się nie zmieści... Ostrza "mocnego" nie zastosujesz, bo nóż zacznie drżeć ( przykładowo mamy głęboki otwór )...
Zbyt słabego ostrza nie zastosujesz, bo się stępi...
A przecież całą operację musisz wykonać tym samym ostrzem :D
Nie da się go po prostu wyjąć ,podostrzyć i wstawić na to samo miejsce.
Albo co ma powiedzieć np taki koleś ;) :
https://www.youtube.com/watch?v=gbQgvNlVf2c


Załączniki:
aostrze.jpg
aostrze.jpg [ 79.19 KiB | Przeglądane 5242 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 21:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
peter napisał(a):
Zaczęliście o dłutach to jeszcze ja wrzucę swoje trzy grosze.

Kolejny raz serdeczne podziękowania ode mnie :D
Chyba odżałuję parę grosików i kupię komplet jakichś dłut płaskich. Kształtowe odkuję z
bieżni łożyskowych, pilników ( po "odpuszczeniu" ) i stali 40H jak mi w ręce wpadnie :)
Miałbym jeszcze kilka pytań związanych z ostrzeniem:
1) Powiedz jeszcze, czy pocierasz o górną powierzchnię paska klinowego, czy roboczą ?
Bardzo by mnie to interesowało, bo Twój patent jest doskonały do zastosowania
w moim grajdołku.
2) Na jakiej tarczy szlifierskiej ostrzysz ( jaki promień tak mniej więcej ) i jak ( kąt przyłożenia do tarczy ? obwodem, czy garnkowa ? )
3) Gdzie nabyć taki kamień olejowy o podobnej do Twojego gradacji ( mój wąż z kieszeni
podpowiada - gdzie tanio nabyć ;) )
Dostałem dzisiaj od znajomego kilka starych dłut i zabieram się powoli za ich odrestaurowanie Może się jeszcze do czegoś nadadzą ? Stal wygląda na doskonałą ( jedno naostrzyłem i sprawdziłem ) Dać sobie z nimi spokój, czy naprawiać ?
Ciekaw jestem Twojego zdania ? Rozprostowałem też kilka bieżni ze starych łożysk lepszej jakości i będę chciał zrobić jakieś
dłuta kształtowe... Tylko nie wiem jeszcze jakie ;)
Używasz jakichś kształtowych często ? Mógłbyś coś polecić ?
No i na koniec kwestia czegoś, co nie wiem nawet, jak się nazywa po Polsku ;)
Chodzi mianowicie o "making gauge" ( znacznik ? )...
Zrobiłem sobie na razie taki metalowy ( podpatrzyłem w sieci ) ...
( Przy okazji zrobiłem też cyrkiel podobną techniką )
Ciekaw jestem, czy używasz/używałeś takiego gauge w wykonaniu drewnianym,
z belką blokowaną klinem ? Chciałbym sobie taki zrobić i ciekawi mnie czy to działa
w miarę płynnie ( to zaciskanie ) ?
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za pomoc
Marek


Załączniki:
gauge1.jpg
gauge1.jpg [ 59.81 KiB | Przeglądane 5234 razy ]
dluta.jpg
dluta.jpg [ 115.12 KiB | Przeglądane 5234 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 21:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ryś napisał(a):
Jakem zoczył to cuś co MarekSCO fotkę wstawił "modrzewia"... Auć.

Ten modrzew rósł sobie w ogrodzie prosty jak "szczała", a łódka której ławeczkę we fragmentach pokazałem jest już dawno "pełnoletnia" ;)
Dwadzieścia lat temu to ja różne rzeczy robiłem inaczej niż gdybym to miał robić teraz...
Ryś napisał(a):
Sprawa oczywista. Tam to martwe drewno we warsztacie to tam różnie rżnąć można, wszak denat.

Wysuszyłem kiedyś wiąz w klockach... Bo też myślałem, że martwe drewno to tam tego Panie tego...
Mało mnie szlag przy przecieraniu nie trafił :lol: Niewiele brakło a sam był bym denat ;)

Cokolwiek chciałeś powiedzieć, a co ja starałem się zrozumieć najlepiej jak mogłem (
wybacz skromne możliwości :oops: ) Odpowiem Ci tak, jak Zbierajowi.
To moje błędy w tym wątku są ważne. Dla mnie i dla wątku ;)
Jakkolwiek głupio by to nie brzmiało :lol:


Ostatnio edytowano 28 wrz 2015, o 22:05 przez MarekSCO, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 22:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
jaszra napisał(a):
Z dzieciństwa pamiętam ostrzaczy, którzy chodzili po osiedlach i ostrzyli noże, nożyczki, dłuta itp. Mieli ostrzałkę napędzaną nogą, jak stare maszyny do szycia.

Do niedawna miałem taką w kuźni, ale napędzaną na korbę. Kamień miał spory moment bezwładności i super się tym pracowało... Ale "musiałem" sprezentować do takiego muzeum/skansenu w mojej wiosce :)
jaszra napisał(a):
Ale już nie te czasy. Dzisiaj trzeba numerycznie....

Obiecuje, że dołożę wszelkich starań, żebyś niczego o numerycznych w tym wątku nie wyczytał ;)
Jedynie o prostych i starych jak świat mechanizmach...
Jak Ci się podoba moja wersja ostrzałki kołyskowej Gortona z końca XIX bodaj wieku ?
Zrobiłem dzisiaj dwie przystawki. Jedna do dłut a na drugiej będę niedługo wycinał piły ;)
Tylko ten zderzak poprawie, bo dzisiaj już nie zdążyłem...Ale pierwsze testy wyszły
całkiem obiecująco :D


Załączniki:
gorton3.jpg
gorton3.jpg [ 126.77 KiB | Przeglądane 5232 razy ]
gorton2.jpg
gorton2.jpg [ 121.31 KiB | Przeglądane 5232 razy ]
gorton1a.jpg
gorton1a.jpg [ 112.84 KiB | Przeglądane 5232 razy ]
gorton1.jpg
gorton1.jpg [ 161.28 KiB | Przeglądane 5232 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 22:16 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8050
Podziękował : 1877
Otrzymał podziękowań: 2419
Uprawnienia żeglarskie: -
MarekSCO napisał(a):
Ten modrzew rósł sobie w ogrodzie prosty jak "szczała" ...
A gdybyś go podkrzesywał z dolnych gałęzi (nozykiem nalezycie ostrzonem ;) ) za żywota, to byś sęków, knotów ni kieszonek w nim nie miał.
Ale i tak solidne drewno, wszak. I trwałe :D



Za ten post autor Ryś otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 wrz 2015, o 22:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ryś napisał(a):
A gdybyś go podkrzesywał z dolnych gałęzi (nozykiem nalezycie ostrzonem ;) ) za żywota, to byś sęków, knotów ni kieszonek w nim nie miał.

Na dendrologii to ja się niestety nie znam :oops: Rację oczywiście masz. Poczytać muszę
w wolnym czasie więcej o rosnących drzewach niż o martwym drewnie :D
Jak rósł, to ja na niego większego wpływu nie miałem.
A jak do dolnych gałęzi był dostęp to nie wiedziałem nawet, że człowiek w którego
ogrodzie rósł, będzie kiedyś moim teściem ;)
Te ławki były zrobione z odpadów, czyli z samego "tryngałka", czy jak to się tam nazywa...
Z tym modrzewiem to zresztą miałem od początku pod górkę, bo teść ( już wtedy wiadomo
było, że teść, ale in spe ) przetarł go na podłogówkę...
A przyrosty roczne to to miało ogromne ;)
W sumie jakoś wybrnąłem z tego i zrobiłem oprócz łódeczki jeszcze altankę ogrodową :)
Trwałe rzeczywiście jest niesamowicie :D Ale kruchy też...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 wrz 2015, o 08:34 

Dołączył(a): 19 paź 2006, o 07:55
Posty: 980
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 196
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
MarekSCO napisał(a):
Ciekaw jestem, czy używasz/używałeś takiego gauge w wykonaniu drewnianym,
z belką blokowaną klinem ? Chciałbym sobie taki zrobić i ciekawi mnie czy to działa
w miarę płynnie ( to zaciskanie ) ?


Tak mam taki, drewniany, bardzo prosty, działa dobrze, ale przy moich pracach używam sporadycznie.
Dawniej istniało bardzo dużo specjalizacji stolarskich, były zakłady specjalizujące się tylko w jednej dziedzinie i wyposażone w narzędzia do tych prac. Inne było zaplecze narzędziowe zakładu robiącego tylko krzesła, albo szafy, albo narzędzia rolnicze, okna, drzwi itp. Na przykład takie znaczniki głównie wykorzystuje stolarz robiący dużo połączeń wczepowych czyli w szafach, szufladach itp. Swoją drogą najczęściej występujący w Polsce stół stolarski czyli strugnica, to właśnie stół stolarza meblowego, układ i kształt imadeł wyewoluował do konkretnych potrzeb. Ale przy innych pracach w innych specjalizacjach stosowano zupełnie inne stoły, popatrz na swoje pierwsze zdjęcie w tym wątku, wygląda na zakład produkujący protezy kończyn, może na potrzeby inwalidów z pierwszej wojny? Jaka specjalizacja do konkretnych potrzeb.

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.



Za ten post autor peter otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 wrz 2015, o 22:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2006, o 13:57
Posty: 3996
Podziękował : 657
Otrzymał podziękowań: 613
Uprawnienia żeglarskie: szkutnik drewkarz,motorówkarz
Marian Strzelecki napisał(a):
A czym się frezuje gwint od środka?

http://www.dluta.pl/gwintowanie/zestaw- ... rewna.html

_________________
Zbyszek



Za ten post autor boSmann otrzymał podziękowania - 2: MarekSCO, Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 wrz 2015, o 09:07 

Dołączył(a): 19 paź 2006, o 07:55
Posty: 980
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 196
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Załącznik:
IMG_1137.JPG
IMG_1137.JPG [ 91.1 KiB | Przeglądane 5084 razy ]

peter napisał(a):
Rączkami... i takim śmiesznym nożykiem na patyku


Takie zestawy jak pokazał boSmann dobrze działają przy mniejszych średnicach, półtora cala nie zawsze się już udaje, musi być ładne drewno, inaczej zrywa gwint. Moje śruby 2'' wymagają już troszkę innego "osprzętu" , na zdjęciu jest gwintownik, takim robiło się gwinty o większych średnicach od setek lat.Istotne jest że da się zrobić gwint w każdym drewnie, w sośnie i świerku też, ponieważ nożyk jest wysuwany i gwint narzyna się wieloma przejściami. Problemem jest to że trzeba sobie takie gwintowniki samemu zrobić.

_________________
Piwo jest dowodem na to że Bóg nas kocha i chce żebyśmy byli szczęśliwi.



Za ten post autor peter otrzymał podziękowania - 3: MarekSCO, Marian Strzelecki, tomasz piasecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 paź 2015, o 22:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2006, o 13:57
Posty: 3996
Podziękował : 657
Otrzymał podziękowań: 613
Uprawnienia żeglarskie: szkutnik drewkarz,motorówkarz
peter napisał(a):
Marian Strzelecki napisał(a):
A czym się frezuje gwint od środka?


Rączkami...


albo maszyną :-P
http://www.do-drewna.pl/sklep/index.php ... od_id=3005

_________________
Zbyszek



Za ten post autor boSmann otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 paź 2015, o 12:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Na początek kolejna porcja podziękowań :D I wyjaśnienie...
Może dziwi Was, że dziękuję za każdy post w wątku ?
( A może nie dziwi ;) Na wszelki wypadek postanowiłem wyjaśnić w czym rzecz, bo to
wydaje mi się istotne )
Sprawa w tym, że każda Wasza wypowiedź jest dla mnie cenna i te podziękowania
są szczere. Pozwolę sobie zilustrować na dwu przykładach pewien mechanizm
inspirujący obydwie szare komórki w mojej pustej głowie - do pracy.
Alterus napisał(a):
Być może przy bardzo twardej stali, tu wydawałoby się lepsze przeciągnięcie po stalce, które dodatkowo utwardziłoby krawędź tnącą. Też stosowałem. Ale...

Po tej wypowiedzi Alterusa, przypomniałem sobie o metodzie, jaką przed laty stosował Gorton w swoich ostrzałkach. Nie używał on mianowicie tarcz ceramicznych, a
tarcze wykonane z żeliwa, które pokrywano w trakcie pracy pastami ściernymi o różnej
gradacji...
A stąd był już tylko krok do docierania żeliwnymi "docierakami"... A dalej poszło tak, że
na bieżąco zastosowałem tą "refleksję" przy wyprowadzaniu posiadanej osełki.
Rzecz widzimy na pierwszej fotografii pod postem.
Osełka była zaniedbana w stopniu haniebnym :oops: Posiadała "góry i doliny" dochodzące
do 2 mm... Najpierw splanowałem na frezarce ( elborowym ostrzem ) trzy powierzchnie.
A potem przytarłem całość na zmoczonej wodą żeliwnej tarczy.
( Tarczę pozyskałem planując na tokarce starą tarczę hamulcową )
Dalej, po skończonej operacji, nie czyściłem tarczy, a naostrzyłem na niej wszystkie noże kuchenne, jakie miałem w chałupie ;)
Czyli nie dość, że mam sprawną osełkę do dłut, to jeszcze zadowoloną żonę :lol:
A wszystko dzięki jednej wypowiedzi Alterusa :D
Serdecznie dziękuję :D
Drugi przykład:
peter napisał(a):
Robiłem cztery takie stoły do szkoły, na każdym dwa imadła po przekątnej. Ponieważ stoły musiały byś bardzo ekonomiczne, więc zrobiłem je z tego co mi w ręce wpadło.

Po tej wypowiedzi petera przypomniałem sobie, że przed laty dostałem w podarunku bukowy blacik "stołu stolarskiego" właśnie ze szkoły :D
Z likwidowanej podówczas pracowni szkolnej. Blacik był w stanie tragicznym...
W okresie "intensywnej eksploatacji" uczniowie "naprali" w niego tyle gwoździ, że
jakakolwiek regeneracja nie miała by sensu. Tak mi się wtedy zdawało, więc blacik wylądował w naprawdę głębokich zakamarkach mojej pracowni.
Ale postanowiłem przyjrzeć mu się na nowo. Z drżącym sercem przestrugałem lewą stronę desek i (cudem zapewne) nie "złapałem na noże" ani jednego gwoździa :D
No a w chwilę potem miałem już gotową koncepcję wykorzystania blaciku, o której zaraz opowiem.
W każdym razie chciałbym, byście mieli świadomość, że Wasza pomoc jest dla mnie naprawdę cenna :)
Ja tu robię "małym kosztem wielką rewolucję" ;) Ale to wszystko "się dzieje" naprawdę :D

peter napisał(a):
Ale przy innych pracach w innych specjalizacjach stosowano zupełnie inne stoły, popatrz na swoje pierwsze zdjęcie w tym wątku, wygląda na zakład produkujący protezy kończyn, może na potrzeby inwalidów z pierwszej wojny? Jaka specjalizacja do konkretnych potrzeb.

Mała uniwersalność strugnicy jest dla mnie oczywista ( mam ale nie używam ) :D
Dlatego zainspirowany Twoimi uwagami o roube, postanowiłem poszukać do swojego
grajdoła czegoś, co naprawdę będzie dla mnie użyteczne.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że nie prowadzę żadnej produkcji, a już z całą
pewnością - specjalistycznej.
Dlatego poszperałem w zakamarkach pamięci ( mojej - z miernym efektem, i internetowej ) i znalazłem dwie drogi dalszego postępowania, jeśli idzie o ( w miarę uniwersalne ) stoły do ręcznej obróbki drewna...
Przeprowadziłem też stosowne eksperymenty i zacząłem prace nad dwoma projektami jednoczesnie.
Pierwszy to coś, co w moich okolicach nazywają "kobylica". ( W internecie - "shaving horse" ) Z takim "urządzeniem" miałem do czynienia przez kilka lat ( odziedziczyłem po dziadku, który był bednarzem ), ale z biegiem czasu uległa zniszczeniu.
Najbardziej przyczynił się do tego zniszczenia fakt, że kobylica była duża i nieporęczna.
Ciągłe przestawianie z kąta w kąt w końcu ją "unicestwiło" ;)
Dlatego postanowiłem zrobić coś mniejszego i łatwiejszego do przechowywania.
Efekt pierwszych prób widzimy na drugiej fotce pod postem :)
Tutaj eksperymentowałem sobie z podpatrzonym w sieci "skórzanym zawiasem" ;)
( trzecia fotka )... Kobylicę "odtwarzam" niejako z pamięci, nie mam żadnych rysunków, planów, etc... Postanowiłem, że się przy tym troszkę pobawię. Najważniejsze, żeby można ją było łatwo poskładać i żeby nie zajmowała zbyt dużo miejsca.
Stąd jedno już jest pewne - nie będzie miała nóg. Użytkowana będzie, jak na zdjęciu,
na warsztatowych stołkach :D
Dalsze doświadczenia "wytworzą" myślę, jakiś "wstępny kształt"...
Wszystkie Wasze uwagi na ten temat - bardzo mile widziane :D
Drugim projektem jest podpatrzony w sieci stół warsztatowy.
Ciekawy o tyle, że zajmuje mało miejsca i ma szansę być naprawdę uniwersalnym.
Na blacie tego stołu będą użyte deski ze szkolnego stolika, o którym wcześniej wspominałem :)
Z przodu "wynalazka" zastosuje się zacisk roube... Pracujący jednocześnie w charakterze wzdłużnego zacisku strugnicy, jak i imadła :)
Docelowo przewiduję nawet dobudowanie w (charakterze ciekawostek raczej)
przystawek umożliwiających toczenie i wyrzynanie z napędem nożnym :D
I co mi tam jeszcze do łba strzeli ;)

Będę naprawdę wdzięczny za wszelkie Wasze uwagi.
Pozdrawiam
Marek Skoczylas


Załączniki:
kb7a.jpg
kb7a.jpg [ 149.44 KiB | Przeglądane 4962 razy ]
kb5a.jpg
kb5a.jpg [ 91.54 KiB | Przeglądane 4962 razy ]
kb9a.jpg
kb9a.jpg [ 163.15 KiB | Przeglądane 4962 razy ]
Komentarz: Wyprowadzanie osełki na żeliwnej tarczy.
tarcza1a.jpg
tarcza1a.jpg [ 138.58 KiB | Przeglądane 4962 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 paź 2015, o 13:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2015, o 15:50
Posty: 897
Podziękował : 891
Otrzymał podziękowań: 436
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
witam, do plecenia batow uzywa sie podobnego ustrojstwa, wiec moze sie przydadza rysunki .

strona 140 i 141 http://chomikuj.pl/whips/Dokumenty/ron+edwards



Za ten post autor kooniu otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2015, o 20:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17633
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4515
Otrzymał podziękowań: 4272
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Tak sobie przejrzałem cały wątek i powiem Wam tyle:

Jesteście złośliwcy i paskudy, bo nie dość, że w innych wątkach denerwują mnie ładnymi i drogimi łódkami, to Wy pokazujecie przestronne pomieszczenia warsztatowe i ich wyposażenie, co bardzo by mi się przydało, ale nie mam za co, ani gdzie wstawić!!! :cry: :-( :evil: :-x :-P

;)

PS: Nie pokażę swoich narzędzi, ani warsztatu.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowania - 2: MarekSCO, Marian Strzelecki
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 paź 2015, o 22:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 16:10
Posty: 13982
Podziękował : 10541
Otrzymał podziękowań: 2484
Uprawnienia żeglarskie: Nie odebrany plastik
robhosailor napisał(a):
co bardzo by mi się przydało, ale nie mam za co, ani gdzie wstawić!!! :cry: :-( :evil: :-x :-P ;)
PS: Nie pokażę swoich narzędzi, ani warsztatu.

Ja Cię rozumieć ...też tak mam :-P
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":

"Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-)"
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/



Za ten post autor Marian Strzelecki otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 paź 2015, o 16:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 sie 2014, o 21:16
Posty: 8150
Podziękował : 6274
Otrzymał podziękowań: 2488
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
robhosailor napisał(a):
(...) to Wy pokazujecie przestronne pomieszczenia warsztatowe i ich wyposażenie, co bardzo by mi się przydało, ale nie mam za co, ani gdzie wstawić!!! :cry: :-( :evil: :-x :-P

:rotfl: Nie wiesz co tracisz :rotfl:
To nie przestronne pomieszczenia i wyposażenie, ale stan świadomości ;)

Dzisiaj byłem na składzie opałowym i chciałem kupić worek koksu do kuźni.
Pan, sprzedający koks, poprosił o mój dowód osobisty ( sic!) I tu się zaczęło...
Okazało się bowiem, że mój dowód całkiem niedawno stracił ważność i powinienem go, nie mieszkając, wymienić na nowy...
A w związku z tym faktem, o kupnie worka koksu mogę zapomnieć :(
Oczywiście starałem się jakoś wczuć w sytuację i osiągnąć konsensus ze sprzedawcą...
Na początek zaproponowałem łapówkę w postaci tradycyjnej flaszki wódki...
Nie poskutkowało ! Facet powiedział mi, cytuję: "Pan nie rozumie - to poważna sprawa".
Nie rozumiałem... Fakt... Chodziło mi przecież o zwykły worek koksu...
Co innego, gdybym chciał kupić żarówkę. Ale koks ?!
Sprawy przybrały obrót zgoła tragiczny... Bo oto na żadnym innym składzie w okolicy
koksu nie sprzedają :( A ten koleś okazał się całkiem nieczuły na żadne argumenty typu
" rodzina umrze z głodu, jak nie kupię koksu i nie zrobię zaplanowanej roboty"...
Co ciekawe. Kiedy na początku tygodnia, na resztkach opału, stopiłem w jedną sztabę wszystkie posiadane miedziane wióra... I pojechałem sprzedać na złomowisko ( Jakoś
na ten worek koksu trzeba było zarobić ) Właściciel złomowiska też, oczywiście, poprosił
o mój dowód, ale nie zwrócił uwagi na "okres przydatności do spożycia " ;)
A może zwrócił, tylko ja nie zrozumiałem, dlaczego zaproponował mi cenę skupu o złotówkę niższą, jak na cenniku wywieszonym przed jego "biurem" ;)
Ale niech tam... Każdy chce zarobić przecież...
Ale wracając do dzisiejszych zakupów...
Jak już się upewniłem ponad wszelką wątpliwość ( facet postraszył mnie policją ) że
z kupna koksu nici... Pomyślałem, że w planie mam w zasadzie tylko hartowanie i jakieś
proste klepanie dłut... No to i na gazie "obskoczę".
Po propan do "gaziarza" nawet się nie wybierałem. Raz, że nie miałem przy sobie
świadectwa chrztu :rotfl: A dwa, że jestem z nim skonfliktowany od kiedy trzy razy pod
rząd sprzedał mi argon w butlach z nieszczelnymi zaworami...
Ale widzisz Robercie :D Miałem na tyle rozwiniętą świadomość, że kiedy budowałem piec hartowniczy do kuźni, to zamiast tradycyjnego palnika O`Reilea... Zastosowałem
palniki z solidną dyszą Meckera :idea: A jaka różnica zapytasz ?
Ano taka, że mogę pracować na LPG (!) Prawie bez różnicy :D
I teraz, jak skończę pisać ten post. I jak zapadnie zmrok... Pojadę na "zaprzyjaźnioną"
stację paliwową, gdzie sprzedawca ( a którym umówiłem się już telefonicznie ) napełni
moją ( od lat nie legalizowaną ) butlę gazem LPG :)
Używając w tym celu "przetoczki", którą sam mu dwa lata temu zrobiłem...
A w zamian otrzyma równowartość cenową gazu i flaszkę wódki, którą już wcześniej kupiłem dla "koksownika" :D
robhosailor napisał(a):
ale nie mam za co

Ale rozumiesz, że to nie jest kwestia pieniędzy ? ;) :rotfl:

Co do przestronności.
Widzisz, staram się pokazywać na zdjęciach jak najmniej tego mojego bałaganu :)
Właśnie, żeby nie razić w oczy... Bałaganem ;)
Ale nie chciał byś wiedzieć, jaki "podatek od przestronności" płacę corocznie :rotfl:
Wszystko przez to, że nie jestem rolnikiem :( Ani nawet jakąś "firmą"...
Ot po prostu zbudowałem sobie warsztacik bo taki miałem kaprys.
A ktoś tam "na górze" uznał, że kaprysy muszą kosztować...
Taak... Czytam sobie czasem te pitu pitu w politycznych i sam zabieram głos...
Ale widzisz. Dla mnie nie jest ważne kto dopcha się do koryta po następnych wyborach... Bo każdy! Ktokolwiek by to nie był, zechce pożywić się moim
"podatkiem od kaprysu" :(
I nikomu nawet powieka nie drgnie kiedy zechce dowalić mi większe obciążenia
z tytułu posiadania :(
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wielu Kolegów może zwracać mi uwagę, na moje
postrzeganie sceny... Ale tak poważnie... Dziewczęta i Chłopcy... Dziwię się, że nikt mi jeszcze nie zarzucił:
"Co to ma wspólnego ze szkutnictwem, czy żeglarstwem"... To, co pokazuję w tym wątku...

Bo takich czasów żeśmy doczekali, że pewnie nic :rotfl:
robhosailor napisał(a):
Jesteście złośliwcy i paskudy, bo nie dość, że w innych wątkach denerwują mnie ładnymi i drogimi łódkami,

Mówiłem Ci już, że właśnie Twoja łódka bardzo mnie inspiruje ?
Jeśli tak, to pozwolę sobie powtórzyć :D



Za ten post autor MarekSCO otrzymał podziękowania - 3: Janna, Marian Strzelecki, Zbieraj
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 paź 2015, o 18:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 sty 2015, o 17:38
Posty: 1272
Podziękował : 604
Otrzymał podziękowań: 559
Uprawnienia żeglarskie: takie tam
Marku
Jeśli chcesz kupić koks bez problemów, kup go na firmę. Zapłacisz nieco drożej - o wysokość akcyzy (ok 30zł na 1 tonie), ale nikt się nie będzie Ciebie czepiał. Jako osoba prywatna nabywasz go bez akcyzy i stąd wołanie o dokumenty i obowiązek wypełnienia oświadczenia że nabywasz go do celów opałowych.
:)

_________________
Wiosna



Za ten post autor taka_jedna otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 paź 2015, o 18:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 09:33
Posty: 1319
Podziękował : 192
Otrzymał podziękowań: 214
Uprawnienia żeglarskie: zeglarz
taka_jedna napisał(a):
Marku
Jeśli chcesz kupić koks bez problemów, kup go na firmę.


Post wyżej

MarekSCO napisał(a):
Wszystko przez to, że nie jestem rolnikiem Ani nawet jakąś "firmą".

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński



Za ten post autor mariaciuncia otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 paź 2015, o 18:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 16:10
Posty: 13982
Podziękował : 10541
Otrzymał podziękowań: 2484
Uprawnienia żeglarskie: Nie odebrany plastik
taka_jedna napisał(a):
Marku
Jeśli chcesz kupić koks bez problemów, kup go na firmę.

:rotfl: :-P :rotfl:
Dobre.

MarekSCO napisał(a):
"Co to ma wspólnego ze szkutnictwem, czy żeglarstwem"... To, co pokazuję w tym wątku...
Bo takich czasów żeśmy doczekali, że pewnie nic :rotfl:

Chyba tu (w całym wątku) dotknęłeś Marku problemu, który mnie wkurza w tym naszym lechickim kraiku.

Kiedyś myślałem, że to wina ustroju, ale dziś wiem, że to nasza niezbywalna cecha narodowa ... nawet nie sprawa homosowieticusa.
Cytuj:
robhosailor napisał(a):
Jesteście złośliwcy i paskudy, bo nie dość, że w innych wątkach denerwują mnie ładnymi i drogimi łódkami,

Robercie popatrz na nie od strony pryncypiów: w większości one nie są takie ładne, a tylko bardzo odpicowane. To takie obwieszenie błyszczącymi breloczkami i tynk na buzi... ops. na burcie.
Cytuj:
Mówiłem Ci już, że właśnie Twoja łódka bardzo mnie inspiruje ?
Jeśli tak, to pozwolę sobie powtórzyć :D
Mnie także.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":

"Dla tych co nie lubią szerokich ruf ;-)"
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/



Za ten post autor Marian Strzelecki otrzymał podziękowanie od: MarekSCO
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 500 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: silver_stas i 38 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL