""Rudy"" jak żywy

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Jak Rudy Milewskiego to nie ten materiał. Koliber ze stali ważyłby około 400 kg.

Nie Rudy Milewskiego tylko ""Rudy"" Batiuszki Stalina. Ten o numerze ""burtowym"" 102

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

No, to proszę bardzo takie ujęcie w barwach jakby ochronnych:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

A, tu w przechyle 20*, prawego halsu.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Już z listwami i oknami, stonowane barwy...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ale ładny !. To co ? Robisz rozrys płatów .Ryś go wprawdzie zamówił i będzie budował jako pierwszy ale ja też bym się pisał jako drugi bo Kaczorka to już chyba nie doczekam .Tak jak było obiecane . Marianowi 50 % i mamy jego błogosławieństwo. Może wreszcie i nareszcie coś się ruszy w tym temacie.

Pierwowzór Kolibra miał zwężający się ku dziobowi kokpit odpływowy z nachylonymi ścianami ławek .Konstrukcja kadłuba składała się ze stępki zrobionej z jednej listwy, trzech wręgów, dwóch denników i pawęży. W tamtych czasach było to dość awangardowe rozwiązanie. Zwłaszcza ten kokpit. Były dwa kile. Ale obecnie mógłby być jeden.

Ja bym nawet optował za sygnowaniem jachciku imieniem i nazwiskiem Maestra. Tylko musiałby sobie taką nalepę zaprojektować.
Rozmyślam o... bocznych mieczach, żeby w środku był "apartament". Kokpit jest jak w oryginale:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nooo, to jest myśl.
Jak byś tak jeszcze trochę ""wyładnił"" to byłby stricte mój były Bombel.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Nie takie toto hop... skos burty powoduje komplikację. Do tego dochodzi łuk burty, który odjeżdża w stronę dziobu. Musiały by być dość szerokie i wystające na zewnątrz prowadnice mieczy. Hm.

Coś tam wyładnić się jeszcze da.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Druga koncepcja to szyberki w środku przy burtach.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

To już zdecydowanie mniej się mi podoba.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

I skomplikuje konstrukcje.
Marian w ostatnim dniu tworzenia/Kolibra/ dał dwa boczne miecze pod dnem. I to było dobre ! A skoro w środkowej części kadłuba dno będzie płaskie to te miecze chyba będą mogły być ? Nie wiem jednak czy przy bocznych mieczach da się osiągnąć samo wstawalność z 90 stopni. Przy Kaczorku i Reksie Marian taką wstawalność przyjmuje ale dla centralnego kila i to o wadze 80 do 90 kg.
Panowie. Sklejka ciach i będzie jacht. Choć sklejka to chyba najcieńsza z pięcio warstwowych jakie są na rynku bo gięcia trochę będzie.

Do bocznych mieczy dobra jest barka z pionowymi burtami i prostą burtą na śródokręciu. Szyberki nie są złe, nowoczesne są, ale... zasłaniają okno i trochę komplikują budowę oraz pływanie. Chyba dwa kile wyglądają najrozsądniej. Skrzydła Kolibra.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Chociaż... pochylony lekko ujemnie szyberek wychodzący przez zejściówkę?

Albo jeszcze trochę i wychodzący w kokpicie (jak w Workerusie 551):

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ano - jak oryginalny projekt. Nie psujmy wizji Autora
A jako "łódź wędkarsko-turystyczna" można i wersję bez. To też jakiś rynek
Ba, a dla motorowodniaków wersja bez podkręcania dna na rufie Bierz palmę pierwszeństwa, ja nie mam czasu swojej w końcu skończyć, wciąż coś poważnego wypada, na złość...
A jakbym miał pod bokiem jaką sympatyczną wodę to już bym sobie cuś takiego zrobił. I może w przyszłości, jak ogarnę co na głowie, to zrobię.
A na razie tylko zachwalam, że może łatwiejszą/tańszą propozycją dla majsterkowiczów. IMHO prostsza od Kaczorka do szycioklejeń.

I zresztą - nie wiem czemu nie wpadłem na wstępie - może lepiej zwyczajnie przeskalować oryginał o jakie 10% wzwyż i już, a może 15? tyle nie wymaga jeszcze zmian konstrukcyjnych. Jakoś tak by dało się wewnątrz spać odwrotnie, a w kabince mieć metr od podłogi. Coby nie odstraszyć dorodniejszych klientów
A dziś nie ma wszak powodu ściskać do minimum pod nieszczęsne 7 m2 bezpatencia

Natomiast jak już komentujemy rozwiązania - te 'ładne' pochyły i łuczki przodu nadbudówki jak rys. wyż. ujmują przestrzeni, wszystko co pod skosem stracone, bo ani miejsca na głowę wewnątrz, ani na nogi na fordeku, i tak symbolicznym. I utrudnia siadnięcie na dachu. I im bliżej pionu ścianka tym sztywniej.
A oryginalny rysunek nie przewiduje wypuklenia, wręcz wklęsłość; a chyba właśnie dlatego:

A swoją drogą postawić dziób pionowo by potem musieli nieszczęsne dokręcać jakieś 'kacze-ruro-kratownice" libo platformo-bukszpryty to też przerost mody nad zdrowym rozsądkiem

Moda ważna jest na rynku jak mało co, ale tu idzie również o wydłużenie KLW i przesunięcie nieco wyporności w stronę dziobu. Bo to mała łódka jest, pójdziesz na dziób i zakolebie. Ścianki pionowe czy skośne płaskie - masz rację, są mocniejsze (a więc i lżejsze), niemniej te skosy w kabinie, to zależy jak się patrzy: albo, że brakuje, albo też, że jest dodane.
Trudna sztuka poszukać kompromisu... tyle zależności.

Jeszcze jeden waryjant mieczowy, w klamrach burtowych prowadzone, w środku na zawiasie fałem z pilersu podnoszone i opuszczane... hydro-skrzydła.

Lekkość, zwiewność i bezkolizyjność. I może się uniesie...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

A to i owszem, dać mu bukszpryt z deski, stylowo i wygodniej wchodzić puszystym
Ale miecz faktycznie można skrzynką umieszczoną przy burcie, podłogi nie zajmuje. nawet skrzynka do dachu nadbudówki krzywdy nie zrobi - i tak pewnie wypadnie blisko zejściówki - a za nią upchnie niewysypujące jaskółki

Ile piszących tyle pomysłów .Ale już jest 2:1 b /brodaty i bombel/ aby nie robić mieczy szybrowych przy burtach. Może szyber jak u Workerta w kokpicie. nie wiem czy to się sprawdziło ? Albo tradycyjny szyber jak w Sportinie. Dla wędkarzy dwa nagie miecze pod dnem. Zrobić w nich ośkę i można wlec po trawie do szopy czy do auta.
Jakby chodziło Ryś tylko o zwiększenie długości o np.10 % to po co by była cała ta zabawa. Chodzi wszak o "rozmiękczenie" prostych kresek. I Mir jest jak najbardziej na właściwej drodze.

Nie długości, ino całości przestrzennie. Wydłużony masz ten czerwony wcześniej na fotkach.
W Kolibrze, pierwotnym koncepcie, wszystko jest w łuczkach właśnie i w tem urok. A także sztywność, gdy te wygięcia posklejać.

A czemu chciał Kaczorka?
Wcale nie mówię że to Kolibra trzeba powiększać... Alem 175 cm na 60 kilo, i (byłem) gibki. Komu inszemu może być ciasny.
A spójrzcie ilu amatorów wciąż ma plaśtikowy Bez 2. Mieszczą się.
Więc jeśli przygotowywać wykroje gotowe dla szerokiej publiki, uwzględnijmy też troszki jej... szerokości...

P.S do dywagacyj o koncepcyi dziobnicy:
To teraz jeszcze ożaglowanie ket, maszt przed kabinkę (lub a la Kaczorek), 7-8 m grota; z możliwością (ale bez konieczności) dostawienia foczka na bukszpryt, także samohalsującego z bomikiem
Jeśli osadzić jak w Kaczorku, na ściance przedniej, to i można wolnostojący w wysokich cęgach; i stawiać linką za piętę, jak klasycznemu ketu przystoi - zabijmyż ćwieka tym wielkim jachtsmenom z ich śpecjalnemi nierdzewnemi bramami do stawiania

Czyli łódka dla samotnika, bez problemów, i bez ciągania szotów foka.
Wygoda, panowie.
Jak stare chińskie przysłowie: spokój wart jest, by go kupić

Ja chciałem Kaczorka ale jak znam życie to na niego się i tak nie doczekam. Miał robić Marian ale zamilczał. Chwała Ci za to że uruchomiłeś Kolibra bo jest Nas teoretycznie dwóch i Mirek podjął wyzwanie . Kolibra dokumentację mam i przyznam że w tej wersji co jest to bym go nie budował choć też zakładałem wydłużenie o 10 %.
Ja mam dylemat podobny do Ciebie bo usiłuję skończyć budowę już jednej łódki do której straciłem serce ale jestem namawiany do jej ukończenia i sprzedania.Koliber ten przerobiony tak mi się spodobał że jak by powstały rysunki płatów kadłuba to buduję.

Ano, jak już poświęcać swoje ciężkozarobione, to niechby miało styl.
Vive la Difference.
(A w temacie keta przez skojarzenie)

A tak w temacie osadzenie masztu keta - pchnąć ściankę nadbudówki, ciut wprzódy w pion, we wiązaniu klasycznym...
Za ciosem - też MJS:

Bom grota zaczem sięgnie za rufę; tamże talia, po łbie sternika nie smyra ni w kokpicie siem pląta; a skrzynia miecza natenczas w tył wyjdzie, w kokpit, a sternik wygodnie uchwyt szybra sięgający...
Tako se myślałby-ch nieśmiało, Panocku.

A może nie?

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Spoglądając na Kecika Jana Gorgula, wróciłem do dwóch mieczy ujemnych, ale wychodzacych... na siedziskach kokpitu. Hm.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Przy tak małej (lekkiej) łódce miecze pionowe (jak w Cadecie) też się dobrze sprawdzają.

MJS

ps ujemny skos dziobu i bukszpryt to są oczywiste niekonsekwencje. (jak już pisał Ryś)

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Póki co miecz jest jeden, w osi kadłuba, jeszcze pod włos. No, bo siedzieć na mieczu bym nie chciał, a w przechyle ten po nawietrznej zwykle się wysuwa... do góry.

Przywróciłem też "dechę" na przodzie nadbudówki oraz płaską pawęż!
Same zmiany.

ps. Bukszpryt wysuwany, można wsunąć.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Skrzynka takiego miecza nie może być integralnym nie mogącym być pominiętym elementem konstrukcyjnym kadłuba . Może znależć się armator który będzie chciał stałe miecze lub miecz stały centralny.