Też nie wiem dlaczego zaraz "psuć łodkę"...
Może dlatego, że czasami instalacje wody zaburtowej wykazują niemiłą przypadłość wydzielania nieciekawych zapachów, kiedy je uruchamiać po kilku dniach postoju?
Jak kiedyś, po dwutygodniowym postoju poruszyłem kilka razy rączką antycznej pompy wody zaburtowej w kambuzie Rodła - to aromat buchnął taki, że jeden natychmiast puścił pawia a przez dobre pół godziny nikt nie chciał zejść do kabiny, mimo wietrzenia...
To było w październiku - myślę że w lipcu gnijących w pompie i wężach żyjątek byłoby dość na zdecydowanie gorszy smród... Na kilku innych jachtach też spotykałem taką przypadłość.
Swoją drogą - ciekawe czemu czasem to się taki porażający gnilny smród z instalacji wody zaburtowej zdarza a czasem nie - może to kwestia węży użytych w instalacji? Bo np. woda morska w moim łódkowym kibelku przy pierwszym od dłuższego czasu użyciu capi zdecydowanie mniej niż wtedy to rodłowe nieszczęście...