Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Gaz na jachcie https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=16769 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | Andrus [ 26 wrz 2013, o 19:28 ] |
Tytuł: | Gaz na jachcie |
Lada dzień podnoszę łódź, stawiam w hangarze i zaczynam duży remont. Jest to okazja aby polikwidować skutki różnych prowizorek i poprowadzić instalacje wewnętrzne tak jak należy – solidnie i rozsądnie. I tu zaczyna się mój problem. W książce Michalea Naujoka „Boat interior construction” - niezłego moim zdaniem podręcznika remontu jachtu - w opisie instalacji gazowej autor proponuje rozprowadzenie gazu rurką miedzianą o ośmiomilimetrowej średnicy, taką, jakiej u nas używa się do rozprowadzania wody w mieszkaniach. Gaz to rzecz ważna, potrzebuje go nie tylko kambuz, przydaje się też do ogrzewania. I tu moja prośba do fachowców – jest rzeczą jasną że ten miedziany przewód i jego odgałęzienia należy poprowadzić jak najniżej dna, niewykluczone przez zęzę. Jak zachowuje się miedź w kontakcie z wodą morską? Jak zachowa się w sąsiedztwie żeliwnego balastu? Czy nie będzie tu zachodziło zjawisko tej osobliwej korozji elektrochemicznej? Jestem w tych kwestiach zielony i zdaję się na rady fachowców. Powtarzam – fachowców, a nie tych, którym wydaje się, że rozumieją każdy problem i w każdej sytuacji pchają się z radami. Sprawa jest zbyt poważna zarówno z uwagi na koszty ewentualnych zmian instalacji, (co wiąże się z demontażem zabudowy kabiny) ale i bezpieczeństwa. Bardzo proszę o opinie. Fachowców! I z góry dziękuję! ![]() Aha. Gdyby ktoś chciał zapoznać się z tą książką – to bardzo proszę o kontakt na priv. Mam ją też w wersji elektronicznej, w formacie .pdf, więc nie ma problemu z wysyłką via internet. Jest tam sporo interesujących rozwiązań instalacji jachtowych. Jest sporo fotek ułatwiających rozumienie treści tym, co to nie znają angielskiego. Pozdrawiam Andrus |
Autor: | Moniia [ 26 wrz 2013, o 19:47 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): (...)– jest rzeczą jasną że ten miedziany przewód i jego odgałęzienia należy poprowadzić jak najniżej dna, niewykluczone przez zęzę. (...) Why? Andrus napisał(a): ( Aha. Gdyby ktoś chciał zapoznać się z tą książką – to bardzo proszę o kontakt na priv. Mam ją też w wersji elektronicznej, w formacie .pdf, więc nie ma problemu z wysyłką via internet. Jest tam sporo interesujących rozwiązań instalacji jachtowych. Jest sporo fotek ułatwiających rozumienie treści tym, co to nie znają angielskiego. Pozdrawiam Andrus Jak skasujesz ten kawałek to nawet chętnie pomogę. Książkę legalnie kupić można tutaj: http://www.amazon.co.uk/Boat-Interior-Construction-Bestselling-Boatbuilding/dp/071366357X/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1380220897&sr=8-1&keywords=Boat+interior |
Autor: | Jaromir [ 26 wrz 2013, o 20:43 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Widziałem w życiu kilkadziesiąt jachtów z instalacją gazową w miedzi, w żadnym nie prowadzono przewodów "jak najbliżej dna". Dlaczego uważasz, że to takie prowadzenie przewodów gazowych "jest rzeczą jasną" ? |
Autor: | Moris29 [ 26 wrz 2013, o 20:59 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Ta książka jest również w Sail-Ho jeśli ktoś woli w Polsce. http://sklep.sail-ho.pl/boat-interior-c ... t1264.html |
Autor: | Moniia [ 26 wrz 2013, o 21:13 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Moris29 napisał(a): Ta książka jest również w Sail-Ho jeśli ktoś woli w Polsce. http://sklep.sail-ho.pl/boat-interior-c ... t1264.html I jeśli ktoś lubi przepłacać. Amazon dostarcza bezpłatnie w Polsce obecnie - a książka na Amazon kosztuje £16 (lub nawet niecałe £12, jak komuś nie przeszkadza ze używana - znaczy pewnie raz przeczytana albo i to nie) co ostatnio jak sprawdzałam warte było 80PLN |
Autor: | Ryś [ 26 wrz 2013, o 21:25 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Jak chcesz fachowców ![]() Nie pomogę wiele bo mam naftę ![]() Rura miedziana jest właściwą rzeczą, tylko uważaj z tym "wodociągowa"! ![]() Są odpowiednie rurki i złączki do gazu. Przewód ma spełniać normę dla gazu. Z odpowiedniego materiału, grubości ścianki etc. Ile kojarzę: rura bezszwowa, ścianka powyżej 1 mm. Wszystko poza typowa miedzią ma mieć na sobie napisane że jest atestowane do gazu. Podobno i ewentualnie, z takich samych rurek miedzianych i złączek robi się systemy paliwowe do diesli. Przewody hamulcowe do samochodów podobno też ujdą. Znaczy ciśnieniowe. Nie bierz za słowo jednak. Rurki takie dają się giąć, bo nie powinny być łączone czy sztukowane po drodze. Tylko na końcach linii, zaworach etc. Ściślej mówiąc: wszelkie połączenia mają być poza przestrzenią wnętrza - czyli w schowku na butle odseparowanym od wnętrza, wentylowanym na zewnątrz (i nie do kokpitu) - a wewnątrz łodzi może być tylko jedno łączenie: do kuchenki czy czego tam. Rura musi wychodzić ze schowka na butle górą i najlepiej cały czas prowadzić górą, pod pokładem, aż do okolicy kuchenki; w kambuzie umieścić zawór odcinający na przejściu w wąż elastyczny - i to połączenie musi być sztywno zamocowane do solidnej grodzi... podobnie warto pamiętać że zawór musi być dostępny, czyli nie w zęzach, nie za kuchenką, nie w szafce. Jak się nie da to trzeba dać zawór gdzieś wcześniej na linii sztywnej. Albo za każdym razem zakręcać butlę. Przewód giętki nie może przekraczać ok. metra długości - przepisy sprawdź. Jeszcze lepiej byłoby dać zawór na wejściu rury do przestrzeni kabiny (wnętrza) ale to w dzisiejszych łódkach rzadko możliwe bo nie mają uczciwych grodzi, rura i tak całą drogę idzie 'wnętrzem'. http://www.pcmarinesurveys.com/Safe%20B ... lation.htm http://www.prs.pl/__files/parent67/mal_c6_2009.pdf http://www.boatsafetyscheme.org/media/1 ... 0chap7.pdf |
Autor: | Moris29 [ 26 wrz 2013, o 21:52 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Dodam jeszcze, że dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie elektrycznego zaworu odcinającego zaraz za butlą, nie trzeba wtedy za każdym razem wychodzić do bakisty i zakręcać butlę np. na noc. Taki zawór jest zamknięty bez zasilania 12V (24V). Można zastosować od samochodowej instalacji LPG, a więc ma wszelkie atesty. Włącznik np. przy kambuzie. Znacznie droższa wersja (tak z 8x) to zawór Truma adresowany do jachtów. |
Autor: | Moniia [ 26 wrz 2013, o 22:03 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
O, taki: http://www.gasproducts.co.uk/acatalog/ha5000.jpg http://www.gasproducts.co.uk/acatalog/1 ... Valve.html |
Autor: | Andrus [ 27 wrz 2013, o 08:38 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Why? That’s why, because… wszystkie ważne instalacje ciągnie się pod ziemią, a nie po jezdniach czy chodnikach. Byłbym ostatnim, który sobie życzyłby aby jakaś niesforna konserwa tłukła mi się po instalacji kiedy jachtem rzucają fale. Dlatego wszystko co można - jeśli można – chcę poprowadzić jak najniżej, najlepiej pod podłogą, a więc odcinkami w kontakcie z zęzą. Ale odchodzimy od temat – moje pytanie dotyczy zachowania się miedzi w środowisku słonego powietrza i wody oraz jej reakcji ze stalą, żeliwem itp. A nie biegu przewodu. Tyle aby odpowiedzieć Monii I dociekliwemu Pierdupierdu. Ccałe szczęście, że pojawiły się i rzeczowe glosy, dotykające istoty. Tym już dziękuję gorąco i proszę o jeszcze. Pozdrawiam Andrus |
Autor: | Andrus [ 27 wrz 2013, o 09:02 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Tytułem uzupełnienia: co do przepisów, Michael Naujok powołuje się na British Standard 5482. Muszę do tej normy jakoś dotrzeć. Nawiasem mówiąc, gość pisze sensownie, szczegółowo i kompetentnie, ale zaniepokoił mnie fragment tekstu podparty fotką, na której pokazuje się szkody jakie słona woda poczyniła w ciągu jednego roku na złączu reduktora gazowego z butlą – jak i jego ostrzeżenie, aby zbiornika z gazem nie lokować w komorze kotwicy, narażonej na częsty kontakt z woda morską. Pozdrawiam Andrus |
Autor: | chiquito83 [ 27 wrz 2013, o 09:29 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
tu moze cos wyczytasz http://www.boatsafetyscheme.org/media/1 ... %20web.pdf |
Autor: | Moniia [ 27 wrz 2013, o 09:46 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Jednym słowem aby zapewnić sobie "spokój ducha" od niesfornych konserw wolisz wydłużyć przewody gazu o kilkaset procent wbrew praktyce stosowanej powszechnie na jachtach? Zwiększając kilkukrotnie prawdopodobieństwo, że coś z nimi sie stanie nie tak? Nieużywanie komory kotwicznej do przechowywania butli jest jakby oczywiste - poza wszystkim innym, jest to najbardziej od kambuza odległe miejsce na jachcie... Mogę napisać całkiem sporo rzeczy na temat instalacji gazowej na jachcie, ale po co, skoro i tak zamierzasz to olać? |
Autor: | Moniia [ 27 wrz 2013, o 09:53 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
chiquito83 napisał(a): To akurat wymagania British Waterways od jednostek pływających na kanałach. Ostrzejsze niz normalne i raczej srednio do zastosowania na jednostce morskiej, chyba ze ciężkim katamaranie (coś tam o urządzeniach wylaczajacych sie przy przechyle większym niz 10 stopni było... ) |
Autor: | chiquito83 [ 27 wrz 2013, o 09:59 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Moniia napisał(a): chiquito83 napisał(a): To akurat wymagania British Waterways od jednostek pływających na kanałach. Ostrzejsze niz normalne i raczej srednio do zastosowania na jednostce morskiej, chyba ze ciężkim katamaranie (coś tam o urządzeniach wylaczajacych sie przy przechyle większym niz 10 stopni było... ) no ale pisze co i jak podlaczac, a przy przechyle wiekszym niz 10 stopni to ja z toalety nie umiem skorzystac nie mowiac o gotowaniu ![]() jest gdzies jakis odpowiednik tego poradnika dla zaglowek? |
Autor: | Andrus [ 27 wrz 2013, o 12:56 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Moniu, oświadczam uroczyście Tobie i wszystkim innym, iż żadnych sensownych uwag nie zamierzam „olewać”. Ale oświadczam też, iż będę przechodził do porządku dziennego nad tymi wpisami, których autorzy wiedzą więcej o moich zamiarach niż ja sam, albo wysnuwają z moich wpisów więcej, niż wskazywałby rozsądek. Jeśli w kwestii gazu na jachcie masz coś do powiedzenia, to pisz, właśnie o to proszę, ale proszę też: niech mi będą oszczędzone na przyszłość uwagi tak przenikliwe, jak np ta: „aby zapewnić sobie "spokój ducha" od niesfornych konserw wolisz wydłużyć przewody gazu o kilkaset procent wbrew praktyce stosowanej powszechnie na jachtach?” Przecież nie o tym rozmawiam, z czego więc zostało wyprowadzone to jasnowidzenie? Abym nie musiał wciąż wyjaśniać o co mi chodzi, tłumaczyć z grzechów niepopełnionych i zamiarów nigdy nie ogłaszanych, radzę wrócić do mego pierwszego wpisu – unikniemy wtedy gawędy o wszystkim, zamiast trzymać się tematu. Ja PROSZĘ o dobre, fachowe rady. Jak dotąd na kilkanaście wpisów tylko trzech kolegów rzeczowo odniosło się do problemu. A myślę, że jest to problem nie tylko mój. Pozdrawiam Andrus |
Autor: | Ryś [ 27 wrz 2013, o 13:35 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): Tytułem uzupełnienia: co do przepisów, Michael Naujok powołuje się na British Standard 5482. Muszę do tej normy jakoś dotrzeć. Nie musisz. Akurat od lat nieważna. Ale jak chcesz brytyjską... ![]() Z normami jest ciężka sprawa. Ile można czytać tego bełkotu prawniczego? Obecnie producentów łodzi obowiązują normy unijne (CE) wg Directive 94/25/EC (Recreational Craft) . Które są po biurokratycznemu porozrzucane każda osobno i jeszcze trzeba płacić za dostęp... A zmieniają je co parę lat... właśnie niedawno coś zmieniono ![]() PN-EN 15609:2012 "Wyposażenie i osprzęt do LPG -- Układ zasilania skroplonym gazem węglowodorowym (LPG) w łodziach, jachtach i innych statkach" (EN 15609:2012 - LPG equipment and accessories - LPG propulsion systems for boats, yachts and other craft). Normy te i tak określaja jedynie absolutne minimum bezpieczeństwa, które producent musi spełnić. Co przecież nie znaczy że ktoś dłubiący sobie w łódce nie może zrobić lepiej. Zaś w świetle prawa dłubacza ta norma nie dotyczy - może zrobić i gorzej, jeśli ma chęć... ![]() Pod warunkiem że nie podlega wymogom technicznym, jak przy łódkach komercyjnych powiedzmy, nie ma ochoty sprzedawać, a w razie W stać go na odszkodowania dla ofiar, bo OC nie wypłaci... ![]() "EN" (znak CE), "BS" (British Standard) - to tak jak "PN - Polska Norma". Określa wymogi. Przykładowo dla rur ![]() ![]() (stare brytyjskie: BS 5482-3:1999 - obecnie PD 5482-3:2005 [i]LPG installations in boats, yachts and other vessels; BS EN ISO 10239:2000 LPG Systems. BS 3212/2 LP Gas Hoses) Standardy i normy są obecnie harmonizowane po całym świecie, więc czy rury i złączki do będą wg normy UE, ISO, Polskiej, Brytyjskiej, czy z USA - wszystko jedno. Ma być zastosowany produkt spełniający normę i tyle. Metki i opisy trza czytać, nie omijając drobnych druczków... A jak kto ma cierpliwość: http://www.pkn.pl/var/resources/1/1/812/94_25_WE.pdf http://www.pkn.pl/dyrektywy-i-normy ![]() http://ec.europa.eu/enterprise/policies ... n.htm#Note 2.1 Miedziana rura wodociągowej jakości może nie być odporna na korozję pod wpływem gazu, jeśli już o korozji mowa ![]() Właściwie na jacht powinny być z brązu, ale spróbujcie kupić brązowe ![]() |
Autor: | Ryś [ 27 wrz 2013, o 15:38 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
PS poprawkę wniosę ![]() (jak to człek copy-paste to i wiersz pomyli...). Kto chce niech se sam czyta te linki wyżej, tam jest jeszcze więcej ![]() |
Autor: | Jaromir [ 27 wrz 2013, o 18:39 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): Dlatego wszystko co można - jeśli można – chcę poprowadzić jak najniżej, najlepiej pod podłogą, a więc odcinkami w kontakcie z zęzą. A poprowadź przewody gazowe przez zęzy - wszak każdemu wolno popełniać dowolnie głupie błędy, nieprawdaż? Tylko po cholerę o cokolwiek pytasz, skoro i tak wiesz lepiej? ![]() ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Andrus napisał(a): British Standard 5482. Muszę do tej normy jakoś dotrzeć. Szukasz części trzeciej, wbrew temu co pisze Ryś jak najbardziej nadal obowiązuje. Ostatnie zmiany wprowadzono w 2005. Czyli PD 5482-3:2005 "Code of practice for domestic butane and propane gas-burning installations. Installations in boats, yachts and other vessels ". Jedyne 162 GBP - i pełen tekst jest Twój ![]() Aby znaleźć jego darmowe streszczenie - pogolaj sobie następującymi słowami: "We recommend following industry best practice and keep the pipework as high as possible to help protect it from mechanical damage and allow you to smell a leak more easily if one occurs. This advice also applies to the potential for water damage in the bilge, wherever possible, try to keep the pipework in the dry." I to by było na tyle... ![]() |
Autor: | Moniia [ 27 wrz 2013, o 21:20 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): (...). Byłbym ostatnim, który sobie życzyłby aby jakaś niesforna konserwa tłukła mi się po instalacji kiedy jachtem rzucają fale. Dlatego wszystko co można - jeśli można – chcę poprowadzić jak najniżej, najlepiej pod podłogą, a więc odcinkami w kontakcie z zęzą. (...) Pisales o konserwach, pisałeś o puszczaniu w zezę, co OZNACZA WYDŁUŻENIE O KILKASET PROCENT w stosunku do normalnie stosowanej instalacji. Wiec żadne jasnowidzenie a dokładne czytanie tego, co napisałeś. Odszczekasz? Bo jeśli nie, to dla mnie EOT. |
Autor: | Ryś [ 27 wrz 2013, o 21:23 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
pierdupierdu napisał(a): Szukasz części trzeciej, wbrew temu co pisze Ryś jak najbardziej nadal obowiązuje. Douściślmy: oczywiście obowiązuje, dlatego dałem link. W Wielkiej Brytanii obowiązuje. Wątpię atoli by w Polsce kupił rurki oznakowane jako zgodne z British Standard, zatem nie sugerujmy siem ![]() Równie "legalny" jest tam jacht wyposażony zgodnie z unijną normą - którą Anglicy takoż honorują - a ta obowiązuje wszędzie wokół i u nas, zresztą jest też uznawana w Ameryce podobno. Wszystko jedno zresztą która, byle poznać zasady. |
Autor: | Andrus [ 28 wrz 2013, o 11:38 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
No, wreszcie coraz więcej konkretów. Podziękowania dla Pierdupierdu. Wzniósł się ponad doświadczenia z tysięcy oglądanych jachtów i zadał sobie trud dotarcia do materiałów brytyjskiej normy. Już klikam w przycisk formalnego podziękowania. Niestety, cytowane tu fragmenty nie przesądzają jeszcze niczego. Recomende, a więc rekomendujemy, advice – doradzamy – to sugestie, ogólne wskazówki, a nie nakazy czy zakazy. Ale oczywiście trzeba uważnie przeczytać cały tekst normy, bo zapewne są w niej także wyrażenia takie jak warrant, injunction, prescription, fundamental, czy też prohibition, ban, suppression, inhibition. Ale mogą być też i takie jak allow, permit itp. Special thanks dla Rysia. Wszyscy się boją gazu, bo to cholerstwo tyleż potrzebne co zdradliwe, stąd takie a nie inne sformułowanie mego problemu w pierwszym poście. Teraz pozwolę sobie na pewną dygresję. Największym hamulcem postępu jest coś, co zwiemy „doświadczeniem”, bo ono zwykle nakazuje nam obracać się w kręgu rozstrzygnięć znanych i ustalonych, często zamykając umysł na innowacje. Tzw. „prawdziwi” fachowcy doskonale wiedza jak i co można zrobić, a jeszcze lepiej: czego i jak robić nie wolno - lub nie można. I bardzo często miewają rację. Miałem takich wielu w swoim otoczeniu. Ale na szczęście pojawiali się też osobnicy o doświadczeniu tak niewielkim, że jeszcze nie wiedzieli, iż czegoś nie da się lub nie wolno robić. Wiec próbowali i często im wychodziło. No i w ten sposób zatoczyliśmy koło. Dowiedziałem się trochę o sobie, trochę mniej o instalacji gazowej, ale wciąż prawie nic o tym jak się jak się zachowuje miedź w słonym środowisku. A wiedza ta jest mi potrzebna by odpowiedzieć sobie na pytanie: czy główną nitkę instalacji (oczywiście chodzi o odcinek bez zaworów, rozgałęzień i połączeń itp.) mogę bezpiecznie puścić pod podłogą łódki - czy nie. Pozdrowienia Andrus |
Autor: | marchew [ 28 wrz 2013, o 12:57 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): wciąż prawie nic o tym jak się jak się zachowuje miedź w słonym środowisku. http://www.copper.org/applications/marine/seawater/seawater_corrosion.html |
Autor: | Ryś [ 28 wrz 2013, o 13:40 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): A wiedza ta jest mi potrzebna by odpowiedzieć sobie na pytanie: czy główną nitkę instalacji mogę bezpiecznie puścić pod podłogą łódki - czy nie. Odpowiedź jest prosta: czy możesz puścić pod podłogą? Tak. Czy będzie bezpiecznie? Nie. ![]() To kwestia narażenia na nieprzewidziane czynniki, przypadkowe uszkodzenie etc - a nikt nie będzie tego tam doglądał dwa razy dziennie ![]() Zaś ewentualna nieszczelność, wyciek gazu - przejdą niezauważone bo gaz ujdzie w dół do zęzy i nikt nie wywącha go w kabinie, zanim nie będzie za późno... Jachty mają w zęzach silniki. Dziś są samochodowego typu: starter pod spodem i "wentylowany" - nie jest izolowany od zęz ani zabezpieczany przed iskrzeniem. Przekręcasz kluczyk i fruniesz w powietrze. Miedź potrafi korodować, nie tyle w słonej wodzie (miedziane gwoździe widziałem OK po 50 latach) lecz właśnie poza wodą - w słonym wilgotnym powietrzu, albo kontakcie z czymś dodatkowym, elektrolitycznie czy co tam jeszcze. Nie powiem dokładnie, nie wiem. "Pod podłogą" mam miedziane przewody paliwowe, około 20-letnie, wyglądaja OK (to się niszczy z powodu wibracji raczej) - najmniejszego zazielenienia nie widać. Miedziane sa też podłącza zbiornika wody w kilu - 40 lat, eleganckie, zero korozji. Pod podłogą nie znaczy jednak "w zęzie" ![]() ![]() A instalacja gazowa była na tej łódce - górą prowadzona ![]() Linia wchodziła do wnętrza dopiero w kambuzie, pół metra od kuchenki. Grodzią wodoszczelną oddzielonego od maszynowni i zęz - które mają oddzielną wentylację. A rozrusznik silnika jest hermetyczny, "morskiego typu" przeciwpożarowo... Stare dobre zasady, Ę i Ą, Lloyd 100A1. Naście lat wstecz instalacja miała przegląd - mam protokół - nie przeszła, uznana za niebezpieczną z powodu korozji i objawów zmęczenia na złączach. Tą samą drogą idzie mi teraz rura miedziana, prowadząca naftę pod ciśnieniem. Wygląda dobrze. A wiem jak wygląda bo ją widzę. Przy każdym użyciu. Tyle mogę od siebie. ![]() |
Autor: | Były user [ 28 wrz 2013, o 14:37 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): Niestety, cytowane tu fragmenty nie przesądzają jeszcze niczego. Recomende, a więc rekomendujemy, advice – doradzamy – to sugestie, ogólne wskazówki, a nie nakazy czy zakazy. Ale oczywiście trzeba uważnie przeczytać cały tekst normy, bo zapewne są w niej także wyrażenia takie jak warrant, injunction, prescription, fundamental, czy też prohibition, ban, suppression, inhibition. Ale mogą być też i takie jak allow, permit itp. Special thanks dla Rysia. Wszyscy się boją gazu, bo to cholerstwo tyleż potrzebne co zdradliwe, stąd takie a nie inne sformułowanie mego problemu w pierwszym poście. Teraz pozwolę sobie na pewną dygresję. Największym hamulcem postępu jest coś, co zwiemy „doświadczeniem”, bo ono zwykle nakazuje nam obracać się w kręgu rozstrzygnięć znanych i ustalonych, często zamykając umysł na innowacje. Tzw. „prawdziwi” fachowcy doskonale wiedza jak i co można zrobić, a jeszcze lepiej: czego i jak robić nie wolno - lub nie można. I bardzo często miewają rację. Miałem takich wielu w swoim otoczeniu. Ale na szczęście pojawiali się też osobnicy o doświadczeniu tak niewielkim, że jeszcze nie wiedzieli, iż czegoś nie da się lub nie wolno robić. Wiec próbowali i często im wychodziło. Rób jak chcesz. Podaj tylko proszę typ i nazwę łódki. Dobrze wiedzieć obok kogo nie cumować. ![]() |
Autor: | Moniia [ 28 wrz 2013, o 15:23 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
RyśM napisał(a): Andrus napisał(a): A wiedza ta jest mi potrzebna by odpowiedzieć sobie na pytanie: czy główną nitkę instalacji mogę bezpiecznie puścić pod podłogą łódki - czy nie. Odpowiedź jest prosta: czy możesz puścić pod podłogą? Tak. Czy będzie bezpiecznie? Nie. ![]() (...). Tyle mogę od siebie. ![]() I za to podziękowałam. A do Twojego rozmówcy nadal nie dociera... |
Autor: | Moniia [ 28 wrz 2013, o 15:25 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): (...) warrant, injunction, prescription, fundamental, czy też prohibition, ban, suppression, inhibition. (..) Gwarantuje Ci, że w brytyjskich przepisach bedzie Ci cieżko znaleźć takie słowa. ![]() |
Autor: | Jaromir [ 28 wrz 2013, o 17:03 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): Podziękowania dla Pierdupierdu. Wzniósł się ponad doświadczenia z tysięcy oglądanych jachtów i zadał sobie trud dotarcia do materiałów brytyjskiej normy Andrusku, trolliku do bólu przewidywalny! Nie przypisuj mi intencji, których nigdy nie żywiłem ani działań, których nigdy nie dokonałem. Słowo bowiem daję - nad nic nie musiałem się wznosić...Żadnego trudu nie doświadczyłem. I wiesz - sam to wiem najlepiej... ![]() Normy brytyjskie mogę po prostu sprawdzać w kilka sekund, na serwerze firmowym... A dotarcie do ich streszczenia zajmuje przeciętnemu użytkownikowi Googla jakieś 0.3 sekundy... Anyway - moim zdaniem stylem dyskusji wykluczasz się IMHO z grona osób, które warto traktować poważnie. Jeżeli z uporem w obstajesz przy propozycjach rozwiązań idiotycznych, niebezpiecznych i niezgodnych z praktyką, z normami i ze standardami - Twoja wola. Nie oczekuj jednak, że będziesz traktowany serio. PS.Wiesz - takie przypisywanie innym wytworów własnej fantazji jest tylko trochę mniej głupie i bezczelne od wciskania w cudze usta słów, których nigdy nie zostały wypowiedziane... Tuszę, że i na to długo nie dasz czekać... PPS. A teraz czas na E.O.T. |
Autor: | north-bert [ 28 wrz 2013, o 21:22 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Andrus napisał(a): (...) Wszyscy się boją gazu, bo to cholerstwo tyleż potrzebne co zdradliwe, stąd takie a nie inne sformułowanie mego problemu w pierwszym poście. (...) Andrus i dlatego przeciętny polski mieszkaniec wsi "umiera ze strachu" korzystając na co dzień z gazu "butlowego" ![]() Każde zagadnienie można doprowadzić do absurdu, tylko po co. |
Autor: | Ryś [ 28 wrz 2013, o 23:55 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
Jako przeciętny mieszkaniec wsi takoż żem bez trwogi nijakiej korzystał był ![]() Gaz w dół spływa, drzwiami wyjdzie, a jam na wysokiej górecce. W łódce atoli jedyne dziury u góry. Z jakiegoś powodu nie wolno samochodów na gaz trzymać w podziemnym garażu. Opowiadał sąsiad o takim co siem widać nie przejmował. Pewnego pięknego dnia zszedł do garażu, wsiadł i odpalił... Z domu też nic nie zostało. Powiadali jak to pokład z zakotwiczonego jachtu na plaży wylądował ![]() ![]() ![]() http://www.maib.gov.uk/cms_resources.cf ... nchard.pdf http://www.maritimenz.govt.nz/Publicati ... rt2005.pdf http://www.worcesternews.co.uk/news/928 ... last_pair/ ![]() |
Autor: | north-bert [ 29 wrz 2013, o 09:36 ] |
Tytuł: | Re: Gaz na jachcie |
[quote="RyśM"]Jako przeciętny mieszkaniec wsi takoż żem bez trwogi nijakiej korzystał był ![]() Gaz w dół spływa, drzwiami wyjdzie, a jam na wysokiej górecce. W łódce atoli jedyne dziury u góry. /quote] Pewnie rurki w zenzie maiły ![]() Pisząc o doprowadzaniu do nonsensu miałem na myśli to, że skoro praktycy powiadają, najkrótszą drogą, najwyżej jak możliwe , a ktoś chce długo i nisko; to mniej więcej to samo, co mieszkaniec wsi który w nosie ma jak mówią mu: wąż nie sparciały i jak najkrótszy i... zakręcaj zawór Słowem chodziło mi o to, że można gaz używać bezpiecznie stosując minimum rozsądku (a domy mimo szpar też bywa, fruwają... niemniej nigdy z winy gaz a zawsze z winy błędu/człowieka). Edyt: poprawiłem cytowanie |
Strona 1 z 4 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |