Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

silnik do łódki z kosy spalinowej
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=18575
Strona 1 z 3

Autor:  kawa62 [ 6 kwi 2014, o 13:15 ]
Tytuł:  silnik do łódki z kosy spalinowej

Witam !
Dzisiaj rzuciła mi się w oczy w Praktikerze fajna kosa spalinowa za 299,00 zł. z silnikiem o mocy 1,7 kM. Pomyślałem sobie że może by się dało taką kosę przerobić na silnik do łódki.
W zasadzie trzeba by tylko skrócić wałek, wymienić ostrza tnące na śrubę i dorobić mocowanie silnika do pawęży. I mamy silnik za ok. 400 zł. Taniej się chyba nie kupi.
W związku z tym mam pytanie, czy ktoś próbował coś takiego zrobić ?
Jak to wyszło w praktyce, były jakieś problemy, trudności ?
Jak się później taki silnik sprawuje w rzeczywistości ?
Pozdrawiam
Kawa

Autor:  maciej55 [ 6 kwi 2014, o 15:26 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

kawa62 napisał(a):
W zasadzie trzeba by tylko
...Oraz dokupić ochraniacze słuchu...

Autor:  kawa62 [ 6 kwi 2014, o 15:38 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

To Ty nie pływałeś chyba nigdy na Wietieroku bez osłony :-)

Autor:  Marian Strzelecki [ 6 kwi 2014, o 16:48 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Taka kosa jednak chyba nawet Saluta dźwiękiem przebija. :mrgreen:
Poszukałem na aukcjach i są tam w opisach "ciche" podkaszarki ale też dodają do nich klapki na uszy.
MJS
ps.
A jak tam ze szczelnością i rdzewnością takiej zanurzonej w wodzie końcówki?

Autor:  Franciszkanin [ 6 kwi 2014, o 17:12 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Podpowiedź :
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1724924.html

Autor:  Alterus [ 6 kwi 2014, o 17:24 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

kawa62 napisał(a):
W zasadzie trzeba by tylko skrócić wałek, wymienić ostrza tnące na śrubę

Możliwe to jest jak najbardziej, ale jak wyżej - hałas okropnie dokuczliwy i sprawność takiego napędu w stosunku do zużytego paliwa nie powala.
Problem ze śrubą - nie ma dostosowanych do tak wysokich obrotów. Można dobrać coś "mniej-więcej"...
Za to wbrew pozorom napęd śruby, jeśli jest realizowany wałkiem giętkim z końcówką łożyskowaną w tulei brązowej, jest dość trwały. Oczywiście wymaga demontażu i przesmarowania w przypadku kilkudniowej przerwy w pływaniu.
Ogólnie - nie polecam. Lepiej użyć long taila lub niedużego, czterosuwowego silnika od jakiejś kosiarki z wałkiem pionowym i sprząc go z kolumną np. saluta...

Autor:  kudlaty74 [ 6 kwi 2014, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

A jakie są obroty na "śrubie" takiej kosy? Bo wydaje mi się,że większe niż na wale silnika.
(ale nie jestem pewien)
Ale gdyby taki silnik osadzić na spodzie od wspomnianego Saluta to ho ho . :lol:
Odpada problem z mocowaniem do pawęży,można się pokusić do sprowadzenia spalin do kolumny a gdyby salutowa pompa wody chciała działać to spaliny by chłodziło.
Gdyby nie ta salutowa śruba :D

I tak koszt nie powinien przekroczyć 500 zł bo saluty to czasami za darmo oddają ludziska.

Na pewno zaletą by było sprzęgło ale wadą jest śruba.

***********************
za długo pisałem i już padła odpowiedź

Autor:  Alterus [ 6 kwi 2014, o 17:46 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

kudlaty74 napisał(a):
A jakie są obroty na "śrubie" takiej kosy? Bo wydaje mi się,że większe niż na wale silnika

Obroty są takie, jak na wale silnika - pisałem o wałku giętkim, tam nie ma przekładni kątowej. I nie pisałem, aby silnik od kosy osadzać na kolumnie silnika przyczepnego, lecz kosiarki, to nie to samo. Obroty inne. W spodzinie jest przekładnia, ok 2do 1 chyba, więc śruba od takiego saluta czy innego powinna być dobra.
Ps. Do Twojej łódki long tail... :-D

Autor:  Mir [ 6 kwi 2014, o 17:57 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Alterus napisał(a):
Lepiej użyć (...) niedużego, czterosuwowego silnika od jakiejś kosiarki

Może taki? :D
http://www.marketprofi.pl/pl/silnik-spa ... kat-1.html
Nówka sztuka!

Autor:  Alterus [ 6 kwi 2014, o 18:05 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

mjs napisał(a):
Może taki? :D

Takich używa się do long taili - okręt Kudłatego poruszałby się z prędkością dźwięku.. :-D Znaczy - dla niego za duży.
Natomiast do "sklepnięcia" ze spodziną musi być silnik z wałkiem pionowym, a ten pokazany ma poziomy.

Autor:  maciej55 [ 6 kwi 2014, o 18:17 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

kawa62 napisał(a):
To Ty nie pływałeś chyba nigdy na Wietieroku bez osłony :-)
Pewnie ,że nie-ale mam podkaszarkę.. :D

Autor:  Alterus [ 6 kwi 2014, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

maciej55 napisał(a):
Pewnie ,że nie-ale mam podkaszarkę.. :D

Używaj jako podkaszarki... :-D
Inna sprawa, że takie eksperymenty dostarczają dużo zabawy. I jeśli nie robi się czegoś bez zastanowienia, można wydać o wiele mniej pieniędzy otrzymując ten sam efekt. No i satysfakcja gwarantowana.

Autor:  Marian Strzelecki [ 7 kwi 2014, o 01:40 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

A BETEPOKA daje się bardzo radykalnie wyciszyć:
viewtopic.php?f=22&t=15188&hilit=wyciszanie+silnika&start=30#p231302

Autor:  ra_dek [ 7 kwi 2014, o 15:43 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Może kolegę zainteresuje:
http://forumwodne.pl/silnik-z-kosiarki-t429.html
http://forumwodne.pl/kosa-spalinowa-do- ... t3726.html
I kontynuacja tematu o wyciszaniu /nadal z tym walczymy/:
http://forumwodne.pl/wyciszenie-malego- ... o-t17.html

Konkluzje: olać temat. Rozwinięcie: żaden silnik do 500 zł. nie ma mocy jaką podaje "producent", każdy z tych silników z nielicznymi wyjątkami przystosowany jest do pracy przerywanej - max. 30 minut i ileś tam odpoczynku. Wspominany hałas jest przeogromny i wbrew pozorom trudny do ogarnięcia. Silniki są chłodzone powietrzem, trzeba by sporą skrzynię wykonać /sam o tym myślą, ale ja o wielu rzeczach myślę/. Taki budowlany silnik lepszy co nie zmienia faktu że wszystkie tanie silniczki szybko się psują. A palą zwykle więcej niż by to z przeliczenia mocy wychodziło - choć to oczywiście przy tych mocach żaden kłopot.
Śruby na "wysokie obroty" oczywiście są i można je kupić nawet u nas, na forum jest gość od LT który tym handluje. Wracając do porad ogólnych; kose za kilka stów odpuść, silnik budowlany można próbować, z hałasem będzie ciężko, ale na upartego można wszystko ogarnąć. Czy się opłaci, nie wiem.

Autor:  Alterus [ 7 kwi 2014, o 16:14 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

ra_dek napisał(a):
Śruby na "wysokie obroty" oczywiście są i można je kupić nawet u nas,

No nie bardzo. Te śruby nie są przeznaczone do silników od kos spalinowych, których obroty znacznie przewyższają obroty silników np. od kosiarek czy pomp, agregatów.
Po założeniu na kosę spalinową otrzymujemy śrubę zbyt "ciężką", silnik zostaje nadmiernie obciążony i przegrzewa się szybko. Szybko się też zużywa, a że jego jakość od początku nienadzwyczajna, "znika" w oczach. Po prostu nie ten skok śruby i wielkość. I druga sprawa - nawet dobrany skok niewiele pomoże przy tak wysokich obrotach, ze względu na kawitację śruba robi się nieefektywna. To jest główny powód stosowania przekładni zwalniających.

Autor:  MateuH [ 7 kwi 2014, o 16:36 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

A to że taka kosa ma strasznie mały skok tłoka nie wpływa czasem na wielkość momentu obrotowego, który może się okazać za mały żeby "rozkręcić" śrubę?

Autor:  skipbulba [ 7 kwi 2014, o 17:10 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Wolałbym dołożyć do tych 5 stów jeszcze 2 lub 3 i kupić silnik przeznaczony do napędu łódek :)

Autor:  Alterus [ 7 kwi 2014, o 18:36 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

MateuH napisał(a):
A to że taka kosa ma strasznie mały skok tłoka nie wpływa czasem na wielkość momentu obrotowego, który może się okazać za mały żeby "rozkręcić" śrubę?

Mały skok rzeczywiście tu nie pomaga, ale aż takiego znaczenia nie ma. Nawet "mniej-więcej" dobrana śruba przy małych obrotach nie potrzebuje dużo mocy, a zapotrzebowanie na moc rośnie płynnie w miarę wzrostu obrotów - dlatego nie ma potrzeby stosowania skrzyń biegów. Zatem efekt o którym mówisz pojawi się tylko przy zdecydowanie zbyt wielkiej śrubie, której i tak nie można by używać.
skipbulba napisał(a):
Wolałbym dołożyć

Lepsze byłoby to dla łodki i stanu psychicznego eksperymentatora, ale też uniemożliwiło późniejsze wymądrzanie się na forum... :lol:

Autor:  Marian Strzelecki [ 8 kwi 2014, o 12:50 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Wiadomo ,że każdy wolałby być młody i bogaty, ale tu mówimy nie o tym.

Facet od longtaili, systematycznie reklamuje sie na forum i na alledrogo,
viewtopic.php?f=1&t=17126&p=258756&hilit=long+tail#p258756 wiec nie wiem czy jest sens mielić temat dalej: śruby są, trzeba tylko wiedzieć którą zastosować.
Pytanie , czy nie zastosować do takiej kosy jakiegoś koła masowego - zwykłe silniki mają ciężkie magneto? ... ale to może być juz za dużo na łozyska nieprzystosowane do takicg zabaw.
MJS

Autor:  maciej55 [ 8 kwi 2014, o 13:25 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

A szarpak?

Autor:  Marian Strzelecki [ 8 kwi 2014, o 13:56 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Szarpak jest "mięki" i występuje 1x na 1000000obrotów :mrgreen:

Autor:  Alterus [ 8 kwi 2014, o 16:44 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Marian Strzelecki napisał(a):
Wiadomo ,że każdy wolałby być młody i bogaty, ale tu mówimy nie o tym.

Facet od longtaili,

Facet od tych pędników, zresztą sympatyczny, nie reklamuje swoich śrub do kos spalinowych, a nawet takie połączenia odradza - i słusznie. Kosa wymaga silnika o dużej mocy w stosunku do wagi z momentem przesuniętym w stronę wysokich obrotów. Z tego naszym celom odpowiada tylko niska waga, pozostałe parametry to wady. Dodanie mas wirujących poprawi równomierność obrotów przy niższych prędkościach i polepszy nieco charakterystykę momentu obrotowego, ale go nie zwiększy. W rezultacie takiego zabiegu stracimy jedyną pozostałą zaletę - małą masę silnika. O ekonomiczności w sensie finansowym, czy przystosowania do roli napędu nie warto nawet mówić. Jak napisał Ra_dek - olać temat.
Natomiast zastosowanie innych, równie tanich silników do napędu już jest i możliwe i ekonomicznie korzystne.

Autor:  kawa62 [ 8 kwi 2014, o 18:06 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Panowie, koniec tematu. nie będę się pierdzielił z przerabianiem kosy.
Kupiłem Saluta za 200 zł.

Autor:  Marian Strzelecki [ 8 kwi 2014, o 20:16 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Znaczy;
będziesz sie pierdzialił z Salutem :rotfl:

Autor:  kawa62 [ 8 kwi 2014, o 20:40 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Może i tak, ale mniej niż z kosą :-) A znam takich co nawet sobie chwalą ten silnik.

Autor:  Marian Strzelecki [ 8 kwi 2014, o 23:12 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Miałem i... nie znam takich :cry:

Autor:  Marian J. [ 9 kwi 2014, o 06:11 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

https://www.youtube.com/watch?v=j4IXmSjMj-E

Autor:  Marian Strzelecki [ 9 kwi 2014, o 15:44 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

A tu Salut wyciszony :rotfl:

Autor:  Alterus [ 9 kwi 2014, o 18:36 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Marian Strzelecki napisał(a):
Miałem i... nie znam takich :cry:

Dużo pochlebnych opinii nie słyszałem, ale trafiłem też na takie, że jak o silniczek się dba, nie zostawia w nim paliwa i nie spodziewa cudów - chodzi. Co jakiś czas lubi odpocząć, czasem zakaprysi, ale potraktowany odpowiednim błogosławieństwem w końcu zaczyna się kręcić. Nie znosi samotności, dlatego warto wozić go w towarzystwie wiosełek. I w ogóle trzeba go po prostu wyczuć i dopasować się do jego rytmu.Znaczy, ma duszę słowiańską i charakter romantyczny.

Autor:  Jaromir [ 9 kwi 2014, o 19:30 ]
Tytuł:  Re: silnik do łódki z kosy spalinowej

Alterus napisał(a):
Znaczy, ma duszę słowiańską i charakter romantyczny.

Kiedyś dałem radę trzy sezony pod rząd dotrzeć z Gdańska na Jeziorak i z powrotem, ciężką, siedmiometrową łódką, używając właśnie Saluta 3M - bo innego nie miałem. To trasa na jakieś 140-150km w jedną stronę, z czego średnio co najmniej 100km na silniku.
Silnik był mocno psujny, miał narowy, ale jakoś zawsze zdążałem na czas ;) Mimo takich przygód:
.....na naszą pierwszą rodzinną wyprawę Gdańsk-Iława mój rodzic zaopatrzył mnie w pożyczonego od kolegi "Salucika".
Do niemal 2 tonowej "Tess" nie był to może silnik najlepszy, ale jak się nie ma co się lubi... . Bydlę wytrzymywało bez interwencji "naprawczych" do godziny i już przed Elblągiem doszliśmy z Iwą do takiej wprawy, że czyszczenie świecy odbywało się w czasie, w którym łódka niewiele traciła na utrzymywanej inercją prędkości.
W Rybinie zepsuła się oryginalna szarpanka, na Nogacie gumka aptekarska zastąpiła linkę od gazu, parę razy ścięliśmy klin śruby, rozbieraliśmy i składaliśmy gaźnik; ale co tam - łódka mimo wszystko płynęła.
Schody zaczęły się pod Miłomłynem kiedy po kolejnym uzupełnieniu paliwa częstotliwość czyszczenia świecy doszła do 10xgodzinę. Wyjaśnienie tego "fenomenu" przyszło już po dotarciu na Jeziorak - miałem w bakiście w podobnych pojemnikach olej "Lux DW" i.... bezbarwny lakier, który pozostał po remoncie łódki... . Salucik spokojnie spalił
mieszankę benzyny i ......lakieru bezbarwnego... .niemal 10 litrów... . To ca. 5 godzin pod sporym obciążeniem. Więcej - po przejściu na normalną mieszankę wytrzymał jeszcze dwa lata intensywnej eksploatacji !!!
Słowem - charakterny był to silnik.
(Znajomemu oddaliśmy innego Salutka, nówkę kupioną niedrogo na targowisku od Rosjanki jakiejś...)



Dziś, poza ceną nabycia - nie ma chyba żadnego argumentu na "tak" dla Saluta.
To bardzo zawodne urządzenie do napędu łódki, niesie balast sowieckiej myśli technicznej i sowieckiego wykonawstwa...
Nie miej, warto wiedzieć, że opinią o nieco lepszą cieszyły się silniki Salut oznaczone literką "M" (przede wszystkim omijała je rdza, typowa dla wersji bez "M") oraz generalnie model "3", który miał chyba rzeczywiście ciut więcej mocy niż modele standardowe.
Najnowsze Saluty bywały z literką "E" - co oznaczało elektroniczny moduł zapłonowy - i co niekoniecznie musi być zaletą przy naprawie, ale trochę chyba ogranicza apetyt na paliwo.

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/