Bombel napisał(a): Znaczy trza samoobsługe, ręcznie, w wannie? ze szarym mydłem? A i ze z cierpliwością  Żadne tam pralki i zapomnijta o "bez namaczania" 
Woda ciepła z mydłem lub detergentem (płyn, łagodny, bez dodatków, np. do wełny). Stężenie jak zwyczajnie do prania. Nie w proszkach do prania. Jakby co, "płatki dla niemowląt" zawsze bezpieczne (to zwykle mydło+detergent).
Obmyć najprzód z luźnego brudu ile zejdzie, potem namaczać na dobę w wannie z oną wodą z mydłem; czy choć na noc. Mieszając czasem. Czas czyni cuda 
A potem już łatwiej idzie.
Można plamy natrzeć mydłem, czy potraktować solidnie stężonym detergentem (sam płyn do mycia) + gąbka/szczota miękka i szorowanko - nie trzymać tak detergentu dłużej niż kwadransa, spłukać.
Plamy można też octem i alkoholem, dla dakronów bezpieczne ponoć. Na rdzę kwas szczawiowy (oxalic acid) do 5% stężenia. A słyszałem nawet o użyciu nafty do tłustych plam czy lakierów (bezpieczniej niż benzyną), wody utlenionej do pleśni, etc. Wybielaczem też można, rozrzedzonym 10 razy (tj. roztwór do 1% chlorynu max), jeśli chodzi o plamy z pleśni (całkiem nie zejdą zwykle...)
Żadne takie środki nie mogą zostawać dłużej niż godzinę-dwie, po czyszczeniu koniecznie całkowicie wypłukać z żagla. Najlepiej jeszcze raz przemyć go mydłem i płukać.
Do nylonów, laminatów i inszych nowoczesności rozpuszczalników nie radzą stosować, żadnych; a wybielacze chlorowe całkowicie są zakazane - rozpuszczają nylon i aramid.
Nie żebym siem znał, ale zamieszczam bo siem może komu przydać...
|
)
) używałem płynu do mycia naczyń o nazwie coś na Lu... chyba miętą pachniał 
