Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Remont przedwojennej łodzi klasy "L"
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=23745
Strona 1 z 4

Autor:  farbyjachtowe.pl [ 29 sty 2016, o 21:22 ]
Tytuł:  Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Chciałem podzielić się z Wami pewnym ciekawym projektem, który aktualnie realizujemy w naszej firmie i jednocześnie prosić Was o pomoc. Udało nam się pozyskać bardzo ciekawą, przedwojenną łódź żaglową, ówczesnej klasy „L”. Tą unikalną jednostkę udało się zachować dzięki dobremu sercu kolegów z YKP Warszawa, którzy przechowywali Elkę w swojej wiacie, póki nie znalazła nowego domu, czyli ładnych parę lat.

Klasa „L” została zaprojektowana przez ojca polskiego żeglarstwa śródlądowego Antoniego Aleksandrowicza, który był jednocześnie założycielem i organizatorem Yacht Klubu Polski, jako klasa regatowo – turystycznych, mieczowych łodzi żaglowych. Nasza Elka nosi wdzięczną nazwę „Da-wi”, została zbudowana między rokiem 1936 a 1939 w Warszawie, dla znanego kompozytora Witolda Lutosławskiego, który był jej długoletnim armatorem i żeglował na niej wraz ze swoją małżonką Danutą po Wiśle. Oczywiście Pan Witold był członkiem YKP Warszawa, a łódź bazowała na ykapowskiej przystani.

Generalnie łódź zachowała się w dobrym stanie za wyjątkiem faktu, że nie ma dziobu ;) oraz uszkodzona jest przymasztowa część pokładu, brakuje także cęgów. Poza tym właściwie całkowicie brak osprzętu oraz miecza i steru. Zachował się piękny wygięty maszt, ale niestety bez okuć.Chcielibyśmy tchnąć w tą uroczą staruszkę nowe życie, tak aby wróciła na wodę. Mamy także ambitny (zważywszy na zakres prac) plan pokazania łodzi na tegorocznych targach Wiatr i Woda. Pracy jest wiele, czasu mało. Chciałbym w tym wątku dzielić się z Wami wiadomościami z przebiegu remontu, ale także prosić o pomoc.

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie materiał, zdjęcia, informacje, rysunki, itp. dotyczące łodzi klasy „L” oraz ich konstruktora A. Aleksandrowicza, a w szczególności naszej Elki. Ponadto, gdyby gdzieś w zakamarkach Waszych przystani kurzyły się zapomniane elementy wyposażenia: stary ster (może być od Omegi) najchętniej z rogatnicą, drewniany czerpak, stare koło ratunkowe, kipy mosiężne stałe (bez szyn), mosiężne małe knagi, stare pagaje, bosak lub jakieś inne drobiazgi z epoki to chętnie odkupimy je, lub wymienimy na produkty z naszej oferty, albo po prostu przygarniemy jeżeli ktoś okaże się tak wielkoduszny. Z góry dziękuje za pomoc, a niebawem kolejna porcja wiadomości z frontu prac na „Da-wi”.

Paweł Ryżewski
http://www.farbyjachtowe.pl
cms(at)farbyjachtowe.pl


Załączniki:
Komentarz: A nazywa się 'Da-wi"
20160126-IMG_4189.jpg
20160126-IMG_4189.jpg [ 79.61 KiB | Przeglądane 6468 razy ]
Komentarz: Za to rufa jest :)
IMG_0433.jpg
IMG_0433.jpg [ 78.36 KiB | Przeglądane 6468 razy ]
Komentarz: Niestety nasza Elka nie ma dziobu :(
IMG_0418.jpg
IMG_0418.jpg [ 73.89 KiB | Przeglądane 6468 razy ]
Komentarz: Rysunek poglądowy łodzi typu "L"
Elka obrazek 1.jpg
Elka obrazek 1.jpg [ 57.45 KiB | Przeglądane 6468 razy ]

Autor:  reed [ 30 sty 2016, o 10:12 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

I taki kadłub zasługuje na tylko olej Le Tonkinois :-)

Autor:  Alterus [ 30 sty 2016, o 11:53 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Raczej dobry, zwykły pokost, którym od początku była łódź zabezpieczona. Nie sądzę, aby używano czegoś innego. :-)

Autor:  robhosailor [ 30 sty 2016, o 11:58 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Zacny zabytek!
Zarówno ze względu na unikalny dzisiaj typ "L" i rodzaj konstrukcji i materiał z jakiego został zrobiony, jak i osobę właściciela.
Zasługuje na fachowe podejście!

Autor:  Waldi_L_N [ 30 sty 2016, o 12:00 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Powodzenia z remontem :)

Autor:  reed [ 30 sty 2016, o 12:18 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Alterus napisał(a):
Raczej dobry, zwykły pokost
słusznie prawisz Alterusie.... Le Tonkinois to jak pokost...tylko że rafinowany....

Autor:  peter [ 30 sty 2016, o 12:26 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Przede wszystkim to chyba potrzebujecie szkutnika, takiego od drewna, bo troszkę tej łódki brakuje, a dorobić ten dziobek to nie to samo co psia budę zbić...

Autor:  boSmann [ 30 sty 2016, o 13:32 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

peter napisał(a):
chyba potrzebujecie szkutnika

:rotfl:
reed napisał(a):
tylko olej Le Tonkinois

Alterus napisał(a):
Raczej dobry, zwykły pokost

:rotfl:
A ja przypuszczam, że Paweł trochę się zna i da radę
:-P

Autor:  Bombel [ 30 sty 2016, o 14:17 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Padło konkretne zapotrzebowanie a w zamian porady rodem z "zaczarowanego ołówka".

Teraz na poważnie.
Mało mam szpejów ale sprawdzę jak z dostępem do miecza. Drewnianego (skleiczany). Tak +-25-30 mm grubości.
Rozmiarów i kształtów omegoprzybliżonych.
Jeśli zainteresowani to po 15 lutego zrobię fotki i zwymiaruję.
Przejrzę jeszcze zasoby. Jakieś 2-3 bloczki (pojedyńcze czy podwójne) z policzkami drzewianymi gdzieś powinny się szwendać.

Autor:  farbyjachtowe.pl [ 30 sty 2016, o 14:48 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Dziękuję bardzo za dobre słowo, porady i przede wszystkim za wszelką pomoc. Co do technologii remontu to pewnie puryści nie będą zachwyceni, ale mogliśmy pójść dwoma drogami: robić tradycyjną technologią i materiałami, ale wtedy łódź raczej by nie wróciła na wodę tylko została cieszącym oko zabytkiem, albo robić tradycyjną technologią, ale używać nowoczesnych materiałów i wtedy Elka wróci na wodę. Słusznie czy nie słusznie wybraliśmy opcje nr 2. Co do Le Tonkinois, to w tym wypadku nie wchodzi w grę - to dobry lakier i mamy go w ofercie, ale akurat nie do tego :). W poniedziałek wezmę do firmy aparat i pokażę Wam co się zmieniło.
Bombel napisał(a):
Jeśli zainteresowani to po 15 lutego zrobię fotki i zwymiaruję.

Jasne, że jestem zainteresowany. Dzięki :D

Paweł Ryżewski
http://www.farbyjachtowe.pl
cms(at)farbyjachtowe.pl

Autor:  peter [ 30 sty 2016, o 15:33 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

farbyjachtowe.pl napisał(a):
robić tradycyjną technologią i materiałami, ale wtedy łódź raczej by nie wróciła na wodę

A dlaczego? I czy mógłbyś powiedzieć dokładniej jakie nowoczesne materiały używacie?

Autor:  piotr6 [ 30 sty 2016, o 16:34 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

farbyjachtowe.pl napisał(a):
W poniedziałek wezmę do firmy aparat i pokażę Wam co się zmieniło.


chętnie bym się dowiedział jak będziecie odnawiać maszt

Autor:  farbyjachtowe.pl [ 30 sty 2016, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Pierwsze co zrobiliśmy to usunęliśmy stary dychtunek spomiędzy planek, oraz oczywiście popękane lub połamane fragmenty samych planek. Założenie jest takie, że zostawiamy tyle oryginalnego materiału ile się da. Niestety na skutek długiego postoju Elka b. się rozeschła i w niektórych miejscach szczeliny między plankami dochodzą do 5mm, przy grubości samej planki 10 mm. W tej sytuacji nie ma szans solidnie to podychtować. Można by coś próbować rzeźbić, ale łódź bardzo by ciekła, a po jednym sezonie na skutek pracy drewna całe uszczelnienie by się jeszcze bardziej obluzowało. To właściwie wykluczałoby łódkę z pływania. Z tego powodu planki uszczelnimy Sikaflexem 298, który generalnie służy do klejenia makiet, ale jest najbardziej płynny i elastyczny, a poza tym w kolorze jasno brązowy więc wizualnie będzie przypominał oryginale uszczelnienie. Oczywiście najpierw Sikaprimer 2990DC. Skoro uszczelnienie Sikaflexem to automatycznie odpadają wszystkie tłuste pokosty, oleje, itp. bo wiadomo do tłustego się nie przyklei. Ponadto na świeżym Sikaflexie materiały jednoskładnikowe generalnie nie schną. Co do klejenie to ponieważ zostawiamy niektóre elementy, które w przypadku innej łodzi poszłyby do wymiany to klejenia muszą dodatkowo wzmacniać te miejsca. Do tych zadań używamy żywicy West System z utw. 205 i wypełniaczem 405. O innych elementach napiszę szczegółowo jak dojdziemy do tego etapu. Na razie do masztu dorabiamy okucia (ocynki bo takie były). Sam maszt jest w dobrym stanie, ale przed oszlifowaniem nawet nie patrzyłem na niego pod kątem czym będzie lakierowany.

Autor:  reed [ 30 sty 2016, o 18:22 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

boSmann napisał(a):
A ja przypuszczam, że Paweł trochę się zna i da radę


Ależ nikt w to nie wątpi :-)

Autor:  boSmann [ 30 sty 2016, o 19:25 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

reed napisał(a):
nikt w to nie wątpi

a to ?
peter napisał(a):
potrzebujecie szkutnika

peter napisał(a):
dorobić ten dziobek to nie to samo co psia budę zbić...

:-P :rotfl:

Autor:  piotr6 [ 30 sty 2016, o 19:30 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

A co, chcesz się załapać :roll:

Autor:  Bombel [ 30 sty 2016, o 19:34 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

farbyjachtowe.pl napisał(a):
do masztu dorabiamy okucia (ocynki bo takie były)

Takielunek ułamkowy, hmmm. Do topowego jakieś okucie ocynkowane tyż by się znalazło

Autor:  farbyjachtowe.pl [ 30 sty 2016, o 19:46 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Bombel napisał(a):
Do topowego jakieś okucie ocynkowane tyż by się znalazło

Dzięki, ale z uwagi na wygięty do tyłu maszt i inne nietypowe detale, musimy okucia po prostu dorobić.

Autor:  peter [ 31 sty 2016, o 00:24 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

boSmann napisał(a):
a to ?
peter napisał(a):
potrzebujecie szkutnika


A co takiego strasznego napisałem? Znowu jacyś obrońcy uciśnionych się znaleźli? Kolega pisze o rozbebeszonej łódce, to chyba normalnie że piszemy i w jakiś sposób pomagamy. Akurat w przypadku starych drewnianych łódek jest to najlepsza rada, dowiedzieć się jak najwięcej zanim zacznie się grzebać przy nich i zrobi się jakieś błędy często nieodwracalne. Tak dużo starych drewniaków uległo zniszczeniu z powodu dobrych chęci i braku wiedzy jak je naprawiać. Jeżeli Paweł zna się na drewniaczkach to moja rada mu nie potrzebna. Ale nie wydaje mi się że potrzebuje obrońców.
pzdr.

Autor:  boSmann [ 31 sty 2016, o 00:34 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Ło Jazzuuuuuu....
Jakie to wszystko przewrażliwione :roll:
Strach coś napisać :-P

Autor:  peter [ 31 sty 2016, o 01:02 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

To ja się boję, ba! boję się bardzo bo pomimo zdrowemu instynktowi samozachowawczemu przyczepię się do metod naprawy tej łódeczki. To duży błąd do starej dobrze wyschniętej łódki drewnianej pchać nowoczesną chemię. Będzie to kolejny ożywiony na sezon lub dwa trup, takie łódkowe zombi.Trochę trzeba pomyśleć jak zachowa się drewno jak dostanie wodę, co się stanie z kształtem łódki, z łącznikami, z sikafleksowym "dychtunkiem"? Stare drewno nie łączy się z nowoczesną chemią.

Autor:  boSmann [ 31 sty 2016, o 08:55 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

A ja bardziej optymistycznie na to patrzę.
Folkboata wyremontował to i z tym chyba Sobie poradzi
http://www.portalzeglarski.com/ogloszenie,71.html

Autor:  peter [ 31 sty 2016, o 10:59 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Zbyszku jeszcze raz powtórzę, ja nie krytykuję Pawła. Poruszony jest temat remontu bardzo starej łódki, w fatalnym stanie. Da się to zrobić, ale wymaga to dużo myślenia i przewidywania swoich działań. To forum dla wielu ludzi służy jako źródło informacji i fajnie było by żeby te informacje były jak najbardziej rzetelne. Szkoda było by żeby ktoś marnował swój czas i pieniądze tylko dla tego że nabrał przekonania po lekturze naszego forum że sikafleksem można naprawić każdy stary wrak. Wielu ludzi zaczyna swoją przygodę ze szkutnictwem bo zakochało się w jakiejś starej łódce i chcieli by ją naprawić i fajnie, byle więcej takich ludzi było, ale ja staram się uświadomić że zamiast zaczynać od skrobania i szlifowania wszystkiego kątówka i zaklejania wszystkich szpar sikafleksem ( absolutnie nie sugeruje że tak robi Paweł) znacznie lepiej jest sięgnąć po dobrą wiedzę, poznać materiał, jego zalety i w jaki sposób się je wykorzystuje, a jakie ma wady i jak zminimalizować ich wpływ na całość. Dowiedzieć się czegoś o narzędziach, a dopiero potem zaczynać naprawy.Fajnie by było żeby informacje tu zamieszczane były jak najbardziej pełne i konkretne.
Mam nadzieję że Paweł mi nie ma za złe że mu wątek zaśmiecam takimi pewnie dla niego doskonale znanymi faktami, ale ponieważ jestem takim szkutniczym purystą marzy mi się jak najwięcej pięknych drewnianych cacuszek w naszych portach.

Autor:  Alterus [ 31 sty 2016, o 14:03 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Wielu ludzi zaczyna swoją przygodę ze szkutnictwem może nie dlatego, że nagle w jakiejś starej łodzi się zakochało, bo bardziej obstawiałbym, że nagle weszło w jej posiadanie. :-D
Często nie zdając sobie sprawy w co - bo okazja, tanio, czasem za nic, więc na początek wydaje się że małym kosztem będzie można spróbować pływania na swoim. Potem rozwija się to według jednego z trzech scenariuszy: albo zniechęceni pozbywają się szybko łódki kolejnemu zapaleńcowi, albo naprawiają byle czym i byle jak najprędzej, albo grzęzną na długi czas i zmagając się z własną niewiedzą, po wielu trudach, konsultacjach i włożonych pieniądzach w końcu osiągają efekt zadowalający.
Taki, w którym radość z ukończenia i posiadania czegoś udanego dostatecznie zagłuszy wcześniejsze momenty załamań i pełnych goryczy - na co mi to było! :lol:
Oczywiście ta refleksja nie jest w żadnym razie skierowana do założyciela wątku, który jak rozumiem, wie co robi.
Zgadzam się jednak z Peterem, że w przypadku łodzi drewnianych, nie ze sklejki a z pełnego drewna, bardzo ryzykowne jest posługiwanie się nowoczesnymi materiałami i stosowanie ich bez dostatecznej, uprzedniej praktyki. Na ogól najlepiej posługiwać się materiałami i metodami użytymi przez budowniczych, wtedy mamy gwarancję otrzymania pełnowartościowego obiektu, łodzi nie odbiegającej trwałością, jakością i estetyką od oryginału.

Autor:  farbyjachtowe.pl [ 1 lut 2016, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Każda stara łódka jest inna, oczekiwania armatorów też są różne. Moje posty dotyczące tego remont absolutnie nie pretendują do prezentowania jakiejś „jedynie słusznej metody” odnawiania klasyków. Ja także musiałem najpierw odpowiedzieć sobie na kilka pytań np. czy jestem bardziej muzealnikiem czy żeglarzem. Jak wspomniałem w pierwszym poście Elkę chcielibyśmy pokazać na targach Wiatr i Woda w Warszawie. Każdy, kto zachce odwiedzić nasze stoisko sam będzie mógł obejrzeć, dotknąć i ocenić czy jest ok czy nie. Pomyślałem też, że fajnym pomysłem będzie pokazanie nie tylko finalnego efektu, ale także samego remontu krok po kroku. Może to zachęci kogoś do zajęcia się inną staruszką? Przy moim dość radykalnym podejściu, (co nie oznacza absolutnie braku atencji do „starej szkoły”) nie trudno było zgadnąć, że będą osoby o bardziej powiedzmy ortodoksyjnym nastawieniu do odnawiania drewnianych oldtimerów. Postanowiłem jednak „bez ściemy” pokazać nasz remont od kuchni, więc przygotujcie się na nie jedną jeszcze kontrowersyjną decyzje ;) A tymczasem nasza Elżunia przeszła od fazy kiedy jej ubywa, do fazy kiedy zaczęło jej przybywać. Zaczęliśmy od górnych planek, żeby zobaczyć jak to tam wyjdzie ze stewą dziobową. Dosztukowaliśmy ułamane wzdłużniki, i zaginione wzmocnienie na pierwszej wrędze. Ahoj!

Załączniki:
Komentarz: I środek
20160126-IMG_4187.jpg
20160126-IMG_4187.jpg [ 55.1 KiB | Przeglądane 6019 razy ]
Komentarz: Prawa burta.
20160126-IMG_4186.jpg
20160126-IMG_4186.jpg [ 68.96 KiB | Przeglądane 6019 razy ]
Komentarz: Lewa burta.
20160126-IMG_4185.jpg
20160126-IMG_4185.jpg [ 60.79 KiB | Przeglądane 6019 razy ]

Autor:  boSmann [ 1 lut 2016, o 21:33 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

farbyjachtowe.pl napisał(a):
przygotujcie się na nie jedną jeszcze kontrowersyjną decyzje

Zgroza
Może jakoś to zniesiemy.

Autor:  MarekSCO [ 1 lut 2016, o 21:49 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

farbyjachtowe.pl :)
Jeśli możesz to wstawiaj większe fotki. Bardzo ciekawie się zapowiada.

Autor:  Alterus [ 1 lut 2016, o 22:25 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

MarekSCO napisał(a):
Jeśli możesz to wstawiaj większe fotki.

A po co? Bez trudu można powiększyć, a nie spowalnia wczytywania strony. Nie każdy ma szybkonogi internet. :-P

Autor:  MarekSCO [ 1 lut 2016, o 22:29 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Alterus napisał(a):
A po co? Bez trudu można powiększyć, a nie spowalnia wczytywania strony. Nie każdy ma szybkonogi internet. :-P

Ja mam akurat wyjątkowo wolnonogi ;)
Ale wzrok mam jeszcze słabszy jak internet. A po prostu jestem zainteresowany szczegółami :)

Autor:  Alterus [ 1 lut 2016, o 22:45 ]
Tytuł:  Re: Remont przedwojennej łodzi klasy "L"

Ale chyba nie na poziomie mikroskopowym..? :roll:

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/