Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=24000
Strona 1 z 2

Autor:  Adi63 [ 4 mar 2016, o 13:16 ]
Tytuł:  Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Witam
Mam kilka niewielkich miejsc do zreanimowania na pokładzie i nadbudówce jachtu stalowego.
Trochę podrdzewiałych otworów powierconych przez poprzedniego właściciela a już niepotrzebnych, trochę miejsc gdzie spod farby wyłażą ślady rudego.
Jak to na stalowym pudełku.
Nie jest tego na tyle dużo żeby od razu piaskować cały pokład przez profesjonalistów.
Tym bardziej, że oni się nie bawią tylko walą 9-10atm i wszytko lata dokoła łącznie z uszczelkami okien. No i trzeba by rozbroić wszytko. Huk roboty nikomu do niczego niepotrzebnej.
Z kolei farby jest kilka warstw i jest na tyle trudna do usunięcia, że ręczne skrobanie to koszmar.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby?
Ktoś może wie czy sprawdziłoby się sodowanie?
To chyba delikatniejsza metoda od piaskowania?

Pozdrawiam
Wojtek

Autor:  Jaromir [ 4 mar 2016, o 14:14 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Na "kilka niewielkich miejsc" to skrobać ręcznie i poprawić stalową szczotką...
Żaden "koszmar" - chyba, że "niewielkie miejsca" są tylko zewnętrznym objawem większej powierzchniowo korozji.

Jak nie lubimy ręcznie - to można użyć igłowego pistoletu zwanego "needle scaler" lub "needle gun" (pneumatycznego lub - rzadziej - elektrycznego) oraz szlifierki ze szczotką stalową do rdzy.
https://en.wikipedia.org/wiki/Needlegun_scaler
Obrazek

A jak rdza okaże się jednak całkiem spora - to są do niej "scrabblery" albo "scalling hammers" (też bywają pneumatyczne i elektryczne) - tylko z nimi na cieniutkim pokładzie jachtu - uwaga, coby dziur nie narobić ;)
Obrazek

Byś wiedział czego szukać - strona jednego z dziesiątków producentów:
http://www.csunitec.com/surface-preparation/

Autor:  skipbulba [ 4 mar 2016, o 14:22 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

metoda nr. 1 (skuteczna, nietania, choć tańsza niż branie profesjonalistów): Wypożycz sobie maszynę do piaskowania wodnego. Oklej niepiaskowane elementy taśmą malarską i grubym papierem. Działaj ;)

metoda nr. 2(niezbyt skuteczna, niezbyt tania): nakupuj chemii i naprzód...

metoda nr.3 (tania i skuteczna): Weź szlifierkę kątową zwaną tez "boszem" lub "flexem", załóż na niego tarczę listkową 60 lub 80. Oczyść "kilka niewielkich miejsc do zreanimowania" pomaluj podkładem, idź na piwo :D


PS. niezależnie od metody starannie wymłotkuj skorodowane miejsca.

Autor:  Kurczak [ 4 mar 2016, o 14:42 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Zdradź tajemnicę o co chodzi z tym młotkowaniem. Trzeba w ten sposób wybić rdzy z głowy zżeranie tego miejsca ? :D

Autor:  Jaromir [ 4 mar 2016, o 16:00 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Kurczak napisał(a):
o co chodzi z tym młotkowaniem. Trzeba w ten sposób wybić rdzy z głowy zżeranie tego miejsca ? :D

Dokładnie.
Bierzesz taki narządź:
Obrazek
i naparzasz, aż rdza odpadnie od metalu.

Autor:  Kurczak [ 4 mar 2016, o 19:01 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

No dobra, ale po co naparzać w kawał blachy oczyszczonej wcześniej flexem ? Myślałem, że to jakieś czary, na blachę urok, antykorozyjne woodooo albo coś w ten deseń :D

Parę razy oczyszczałem różne ajzole z korozji ale po oczyszczeniu do żywego metalu fleksem lub inszym narzędziem gruntowałem a nie naparzałem młotkiem :D

Autor:  skipbulba [ 4 mar 2016, o 19:26 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

mocno skorodowanej blachy nie oczyścisz flexem, najpierw trzeba wymłotkować, żeby odpadło wszystko a dopiero potem wyczyścić flexem do białości. Nie raz zdarzało mi sie, ze wydawało sie, że stal jest już biała, a po walnięciu młotkiem odpadały płaty korozji z jednej strony wyszlifowane do białości :D

Autor:  piotr6 [ 4 mar 2016, o 19:38 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Znajomy czyscil tarcza o nazwie lisi ogon bodajże

Autor:  Alterus [ 4 mar 2016, o 19:45 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Ano, trzeba tłuc i to jest podstawa. Znaczy na dzięcioła. ;-)
Stosowałem też głowicę do młotkowania z dość grubymi, zawiasowo mocowanymi drutami.

Autor:  cine [ 5 mar 2016, o 16:40 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Alternatywne usuwanie farby:
https://www.youtube.com/watch?v=dZ_90920Zbg
https://www.youtube.com/watch?v=h440F37nGKw
Ale urządzenie może być bardzo drogie.

Autor:  marcel111 [ 5 mar 2016, o 19:47 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

cine napisał(a):
Alternatywne usuwanie farby:
https://www.youtube.com/watch?v=dZ_90920Zbg
https://www.youtube.com/watch?v=h440F37nGKw
Ale urządzenie może być bardzo drogie.


niekoniecznie, lasery już są powszechne nawet na rumuńskiej wsi:
https://www.youtube.com/watch?v=fKDov5O ... tu.be&t=17

Autor:  cine [ 5 mar 2016, o 20:08 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Autor:  Jacek___ [ 6 mar 2016, o 18:39 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

PMA laser to nie ta głębokość rdzy jaką mamy w marynistyce. Mesel, młotek, względnie coś z udarem na motorek (mesel pneumatyczny do zdejmownia szlaki) i sprawdzamy czy z 12mm została połowa.

Tarcza z listkami przy jej cenie, to aż szkoda na burtę i dennik, tam są metry. Piasek i sprężarka jak już.

Autor:  Jaromir [ 6 mar 2016, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Jacek___ napisał(a):
sprawdzamy czy z 12mm została połowa

Widziałeś 12mm pokład stalowy na jachcie (sprawdzić, czy nie żaglowiec..)?

Autor:  Adi63 [ 6 mar 2016, o 22:48 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Jacek___ napisał(a):
PMA laser to nie ta głębokość rdzy jaką mamy w marynistyce. Mesel, młotek, względnie coś z udarem na motorek (mesel pneumatyczny do zdejmownia szlaki) i sprawdzamy czy z 12mm została połowa.
Tarcza z listkami przy jej cenie, to aż szkoda na burtę i dennik, tam są metry. Piasek i sprężarka jak już.

Człowieku! Skąd ty się urwałeś? Ogarnij się trochę!
To nie jakiś pi..ony 50-letni tankowiec tylko przyzwoity jacht z kilkunastoma dm2 pokładu do wyczyszczenia.
Tarcza listkowa jest za brutalna do tego co tam mam do zrobienia.
Poza tym wszelkie ślady są w kątach i narożnikach, gdzie tarczą się nie podejdzie.
Może jedynie w kilku miejscach, gdzie były powiercone i niezabezpieczone otwory przykryte jakimiś wspornikami.
Metoda została już wybrana.
Kupuję sprzęt do sodowania.
Przyda się też innym. Można czyścić drewno bez uszkodzeń, zdjąć antyfouling nie ruszając tego pod spodem. I nie ma takiego syfu dookoła jak przy piaskowaniu a resztki rozpuszcza woda.
Dzięki wszystkim za pomoc, przy okazji opowiem jak było.

Autor:  Jacek___ [ 6 mar 2016, o 23:10 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Adi63 napisał(a):
Jacek___ napisał(a):
PMA laser to nie ta głębokość rdzy jaką mamy w marynistyce. Mesel, młotek, względnie coś z udarem na motorek (mesel pneumatyczny do zdejmownia szlaki) i sprawdzamy czy z 12mm została połowa.
Tarcza z listkami przy jej cenie, to aż szkoda na burtę i dennik, tam są metry. Piasek i sprężarka jak już.

Człowieku! Skąd ty się urwałeś? Ogarnij się trochę!
To nie jakiś pi..ony 50-letni tankowiec tylko przyzwoity jacht z kilkunastoma dm2 pokładu do wyczyszczenia.
Tarcza listkowa jest za brutalna do tego co tam mam do zrobienia.
Poza tym wszelkie ślady są w kątach i narożnikach, gdzie tarczą się nie podejdzie.
Może jedynie w kilku miejscach, gdzie były powiercone i niezabezpieczone otwory przykryte jakimiś wspornikami.
Metoda została już wybrana.
Kupuję sprzęt do sodowania.
Przyda się też innym. Można czyścić drewno bez uszkodzeń, zdjąć antyfouling nie ruszając tego pod spodem. I nie ma takiego syfu dookoła jak przy piaskowaniu a resztki rozpuszcza woda.
Dzięki wszystkim za pomoc, przy okazji opowiem jak było.



Drewno sodą wyczyściłem z farby, ale jak Ci się uda żelazo tym z rdzy wyczyścić.
Ja bym jednak w rogu czyścił meslem pneumatycznym.

Ja się urwałem z takiego pokładu z półcalowej blaszki :)


Może my o różnej rdzy mówimy?

Autor:  Marian Strzelecki [ 7 mar 2016, o 00:48 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

W tak zwanym międzyczasie przeczytaj jeszcze i to:

(Cytaty z samego siebie:)
Panowie :
piszecie :
"jakąś farbą"
"cynkowa do dachu"
"bałbym się Coriną"
"króluje epoksyd" ... itp

Ależ mówimy o kilkuset różnych środkach służących do różnych celów i o różnym pochodzeniu..
Żadna powłoka nie da pełnego zabezpieczenia gdy mamy rdze strukturalną w postaci drobin w masie metalu, a takie zwykle mamy (dziś) blachy.
Do lat 70 tych powszechnie stosowano stale wykonywane z rud kopalnych, a po pierwszym kryzysie paliwowym sięgnięto powszechnie po przetapianie wtórne blach "posamochodowych"
w których masie drobiny rdzy są na porządku dziennym.
Jeśli uda się je oddzielić od powietrza i wody- to fajnie,
ale zwykle da się tylko na jakiś czas.

Dawniej dobrze na to działał Fosol, ale dziś nawet w CocaColi już go ponoć nie stosują. :lol:
Jedynym dobrym sposobem jest (jakikolwiek) środek, który zwiąże rdze w porach spawach i między blachami.
Takie środki mają kilka sposobów działania np:
Cortanin wiąże rdzę ale jest bardzo łatwo wodorozcieńczalny.
Polrust i Kompleksor (to to samo) (woddorozcieńczalny) wiąże i daje powłokę miękka nasycającą się po dłuższym pobycie w wodzie.
Corfer i Corina (tez to samo.(spirytusowa) daje dobrą powierzchnie wodoodporną.
To były wszystko podkłady wiążące robiące to co dawniej Fosol i na to jakaś "farba do metalu".
Nowsze środki to;
Cała gama farb mniej i bardziej syntetycznych np Hammerite czy Brunox wiążących rdzę i dających powierzchnie trwałą wodo odporną.
Najlepsze (i najdroższe) środki lakiernicze (zwykle samochodowe) kilkuwarstwowe z których nie wszystkie mają jako podkład środek wiążący rdze, bo niektóre są przewidziane na blachy poddane wcześniej galwanizacji lub tp.
Podobnie jak farby Epoksydowe które (najlepiej z powłok) oddzielają blachę od wpływów zewnętrznych, ale same nie dają antykorozyjności.

Za każdym razem najpierw trzeba skasować rdze mechanicznie,
potem resztki (jakie na pewno zostaną) związać chemicznie,
potem pokryć - (lub nie) gruntem osłaniającym
np. farbą cynkową lub o podobnym działaniu; dającą osłonę przed rdzewieniem w chwili przerwania następnych powłok.
Cynkowanie powierzchniowe jest jedną z takich warstw (najtrwalsza i prawie najdroższą).
Drożej... można także chromować :lol:
Piaskowanie oddzieli dobrze rdze powierzchniową, ale nie wejdzie w pory, jest lepsze od drapania stukania i szczotkowania bo mniej zamyka drobinek rdzy pod powierzchnia metalu...
z naciskiem na słowo mniej.

Cała sztuka walki z rdzą jest poznanie,
jakie środki współgrają ze sobą a jakie się żrą.
Producenci trzymają tą wiedzę w tajemnicy i za to biorą duże pieniądze.
Ale tak samo jak w drewnie; tradycyjne sposoby są najtańsze i zwykle skuteczne
prawie tak samo jak najdroższe zestawy renomowanych form.

Pominąłem sprawy korozji elektrochemicznej anodowej ; (szeregów napięciowych metali),
oraz antykorozji "aktywnej" katodowej; przy pomocy elektrycznej typu Rustevader czy ESA
Nie poczuwam się także do pilnowania ortodoksyjnego nazewnictwa. :lol:
a poza tym nie jestem nieomylny, jak już pisałem.

Autor:  skipbulba [ 7 mar 2016, o 08:45 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Jacek___ napisał(a):
Tarcza z listkami przy jej cenie, to aż szkoda na burtę i dennik, tam są metry. Piasek i sprężarka jak już.
Przeczytaj post "założycielski" tego watku. Nie metry tylko kilka małych miejsc, nie piaskowanie, bo za drogo, nie statek tylko jacht. Radio Erewań.
Adi63 napisał(a):
Tarcza listkowa jest za brutalna do tego co tam mam do zrobienia.
Nie jest :) Za brytalna to może być ręka operatora :)
Adi63 napisał(a):
Poza tym wszelkie ślady są w kątach i narożnikach, gdzie tarczą się nie podejdzie
Mało jest takich miejsc, a tam gdzie nie podejdziesz tarczą, to są trójkątne szlifierki oscylacyjne. No albo trawienie kwasem :)
Adi63 napisał(a):
Może jedynie w kilku miejscach, gdzie były powiercone i niezabezpieczone otwory przykryte jakimiś wspornikami.
Tam tarcza :)
Adi63 napisał(a):
Metoda została już wybrana.
Kupuję sprzęt do sodowania.
Na bogato :) Tylko po co ja się produkuję w takim razie, skoro wybrałes i tak metodę niepolecana przez nikogo :rotfl:
Adi63 napisał(a):
Dzięki wszystkim za pomoc, przy okazji opowiem jak było.
Wątpię :) Głupi Ci będzie przyznać, że tylko piasek i szlifierki :P :D

Autor:  taka_jedna [ 7 mar 2016, o 09:15 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Dorzucę swoje trzy grosze w sprawie tarczy listkowej do szlifowania, co to może być za ostra i polecę tarczę z włókniny. Zasadniczą zaletą tej tarczy jest to, że nie zdziera blachy, a wyłącznie pokrytą nią powłokę.

http://allegro.pl/tarcza-do-szlifowania ... 01259.html

Autor:  piotr6 [ 7 mar 2016, o 13:34 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Czy ta tarcza ma nazwę tez lisi ogon?

Autor:  taka_jedna [ 7 mar 2016, o 13:48 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

piotr6 napisał(a):
Czy ta tarcza ma nazwę tez lisi ogon?

Spotkałam się z nazwą "włosy murzyna".

Autor:  Kurczak [ 7 mar 2016, o 13:49 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

"Lisi ogon" to rodzaj ostrza piły.

https://www.google.pl/search?q=lisi+ogo ... DHcQsAQILQ

Autor:  cine [ 7 mar 2016, o 15:15 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Kurczak napisał(a):
"Lisi ogon" to rodzaj ostrza piły.
https://www.google.pl/search?q=lisi+ogo ... DHcQsAQILQ

Z tym "lisim ogonem" to się komuś coś pozajączkowało :rotfl:

Autor:  piotr6 [ 7 mar 2016, o 15:30 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Nie wykluczam :D

Autor:  Ryś [ 7 mar 2016, o 21:42 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Adi63 napisał(a):
To nie jakiś pi..ony 50-letni tankowiec tylko przyzwoity jacht z kilkunastoma dm2 pokładu do wyczyszczenia.
Tarcza listkowa jest za brutalna do tego co tam mam do zrobienia.
Poza tym wszelkie ślady są w kątach i narożnikach, gdzie tarczą się nie podejdzie.
Dobre podsumowanie, skali problemu, znacy. :D
Czasami jak siem co czyta to uśmiech na pyszczek wychodzi...

Gdy o parę purchli tu i owdzie idzie to dorzucę: a wziąć jaką płytkę podłogową ('flizę', jak gdzie zwą) z gresu i pieprznąć młotkiem przez środek :mrgreen: by na parę kawałków rozbić - i mamy nader ostre krawędzie, a wklęsłe, wypukłe, i w szpic, jak gdzie tam potrzebne.
A twardsze od rdzy.
Skrobnąwszy takiem kantem, a z dobrym dociskiem ciężarem własnem - zerwie i twarde farby, i narosłe pod niemi łuski korozji. Jednem energicznem ruchem. Wszystko co nad powierzchnię stali odstaje i da siem zatem zahaczyć.
Potem już szczotką, czy czym tam na wiertarkę założywszy, doczyści blachę.

Bo jak wcześniej wspomniali (Jaromir i Skipcio) ni ma co pracowicie polerować rdzy po wierzchu do połysku, ino odskrobać ją wprzódy trza.
Specjalistyczne techniki, pneumatyczne ekwipunki i hi-tech wynalazki? A ileż siem można z małym kawałkiem złoma pie...przyć? :-P

Autor:  Jacek___ [ 7 mar 2016, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Ryś napisał(a):
(...)
Bo jak wcześniej wspomniali (Jaromir i Skipcio) ni ma co pracowicie polerować rdzy po wierzchu do połysku, ino odskrobać ją wprzódy trza.
Specjalistyczne techniki, pneumatyczne ekwipunki i hi-tech wynalazki? A ileż siem można z małym kawałkiem złoma pie...przyć? :-P


Formalnie to kredą obrysować, palnikiem wyciąć i wspawać nowe :twisted:

Czarny chleb na Morzem Białym.

Autor:  Adi63 [ 7 mar 2016, o 22:26 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Ryś napisał(a):
Adi63 napisał(a):
To nie jakiś pi..ony 50-letni tankowiec tylko przyzwoity jacht z kilkunastoma dm2 pokładu do wyczyszczenia.
Tarcza listkowa jest za brutalna do tego co tam mam do zrobienia.
Poza tym wszelkie ślady są w kątach i narożnikach, gdzie tarczą się nie podejdzie.
Dobre podsumowanie, skali problemu, znacy. :D
Czasami jak siem co czyta to uśmiech na pyszczek wychodzi...

Gdy o parę purchli tu i owdzie idzie to dorzucę: a wziąć jaką płytkę podłogową ('flizę', jak gdzie zwą) z gresu i pieprznąć młotkiem przez środek :mrgreen: by na parę kawałków rozbić - i mamy nader ostre krawędzie, a wklęsłe, wypukłe, i w szpic, jak gdzie tam potrzebne.
A twardsze od rdzy.
Skrobnąwszy takiem kantem, a z dobrym dociskiem ciężarem własnem - zerwie i twarde farby, i narosłe pod niemi łuski korozji. Jednem energicznem ruchem. Wszystko co nad powierzchnię stali odstaje i da siem zatem zahaczyć.
Potem już szczotką, czy czym tam na wiertarkę założywszy, doczyści blachę.

Bo jak wcześniej wspomniali (Jaromir i Skipcio) ni ma co pracowicie polerować rdzy po wierzchu do połysku, ino odskrobać ją wprzódy trza.
Specjalistyczne techniki, pneumatyczne ekwipunki i hi-tech wynalazki? A ileż siem można z małym kawałkiem złoma pie...przyć? :-P

Dzięki. Nie powiem, jest to jakaś opcja ale mi się nie chce :rotfl:
Dla wątpiących. Jeśli soda gdzieś by nie dała rady to zawsze mogę tym samym sprzętem użyć piasku.
Założenie jest takie:
1. soda.
2. jeśli coś broń Boże zostało to soda.
3. jeśli coś jeszcze zostało to piasek.
4. jeśli .... to "lisi ogon", znaczy fleksa i kątówka ale to bardzo mało prawdopodobne.
Poza tym soda dobrze zrobi drewienkom, resztkom antyfoulingu i spokojnie pozwoli doczyścić różne maziaje porobione przez niechlujnego Niemca w miejscach, gdzie wolałbym żeby ich nie było.
A poza okresem szykowania łódki przyda mi się sprzęt w firmie.
Największy problem jak na razie to odległość od najbliższego gniazdka 400V.
Pozdrawiam wszystkich

Autor:  Marian Strzelecki [ 8 mar 2016, o 05:40 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Taki "młotek" bardzo mi się spodobał:

MJS

ps
Ze swojego opisu wycofuję słowo "Brunox" pod wpływem tego filmiku:

miałem już dawniej niejakie wątpliwości, ale nie sprawdziłem samemu.
Zdaje się, że Brunox dawniej był zagraniczny, drogi i dobry, ...a dziś spsił się bardziej niż ustawa przewiduje.

Autor:  Jacek___ [ 8 mar 2016, o 06:07 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

@Marian Strzelecki
Z drugiej strony tego mesla pneumatycznego na wężu jest taaaaaki kompresor.
To niestety ból z tym urządzeniem. Fajnie się tym robi, ale zestaw nie jest nazbyt przenośny, żeby go sobie na keję wozić nawet jak tam jest 3 fazowe gniazdko.

Autor:  taka_jedna [ 8 mar 2016, o 06:17 ]
Tytuł:  Re: Pokład jachtu stalowego - poprawki. Co, jak?

Marian Strzelecki napisał(a):
Taki "młotek" bardzo mi się spodobał:

Mamy taki młotek. Wymaga wydajnego kompresora z naolejaczem, oraz sprawnych oczu, bo co i raz trzeba szukać dłuta. Zwróć uwagę na rękę dociskającą sprężynę. Zdaje się że "latające dłuta" to przy tym modelu powszechne zjawisko.
:)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/