Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Tadeusz Sołtyk i biały kruk
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=24574
Strona 1 z 1

Autor:  mbober1 [ 2 cze 2016, o 21:46 ]
Tytuł:  Tadeusz Sołtyk i biały kruk

A więc dzięki sowim kontaktom, wywiedziałem się iż w tym roku w okolicach Lipca szykuje się wydanie moim zdaniem Białego Kruka.

Czyli nigdy nie wydanej "do chwili obecnej" książki Tadeusza Sołtyka "Budowa Jachów". Pozycja 400 stronicowa z licznymi zdjęciami i rysunkami.

Wydawcą któremu udało się odnaleźć tą pozycję jest - www.coryllus.pl

Autor:  migacz [ 28 lip 2016, o 10:25 ]
Tytuł:  Tadeusz Sołtyk, Budowa jachtów

Ukazała się książka Tadeusza Sołtyka, Budowa jachtów. Podobno jakiś zapomniany rekopis ujawanił syn naszego genialnego inżyniera. Czy ktoś Szanownego Koleżństwa czytał? Zechciałby się podzielić opiniami?

Autor:  mbober1 [ 3 sie 2016, o 15:44 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk, Budowa jachtów

Znam wydawcę i za niedługo kupuję a tu link do wydawcy co by można sobie kupić

http://coryllus.pl/?wpsc-product=budowa-jachtow

Autor:  mbober1 [ 3 sie 2016, o 15:45 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Książka już się ukazała w najbliższym czasie będą ją nabywa.

Dla zainteresowanych link do wydawcy gdzie też można nabyć książkę:

http://coryllus.pl/?wpsc-product=budowa-jachtow

Autor:  Mir [ 3 sie 2016, o 18:37 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Coś o T. Sołtyku: http://www.nmm.pl/aktualnosci/niezniszczalna-kumka-iv :cool:

Autor:  Janna [ 3 sie 2016, o 19:32 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Połączyłam oba wątki.

Autor:  Furt [ 15 sie 2016, o 13:53 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Kończy się długi weekend, teraz albo nie będzie czasu. Książkę kupiłem od razu, z przyjemnością przeglądam. Nie żebym czytał po kolei. Nie ten wiek...

Mariana ucieszy że lista cech jakie powinien posiadać jacht turystyczny (pamiętając / lub nie że dziesiąt lat minęło) zaczyna się od dzielności ( a "daleko od brzegu wywracalność jest niedopuszczalna"). W tym punkcie mieści się jeszcze (przy długim rejsie) stateczność i wygoda. Na drugim miejscu jest szybkość :D , na trzecim wygoda urządzeń a na czwartym estetyka - " ...najmniej uchwytna a jednak bardzo ważna..". Fragmenty o zrównoważonym wyporze dziobu i rufy i pewnie mnóstwo innych rozważań znalazłoby twoje uznanie...
Dla Corsa jest stateczność formy (zawsze dodatnia) i ciężaru (dodatnia lub ujemna), chociaż myślę że dynamiczna (jacht w ruchu) zmiana położenia SBO, stateczność kursowa, wykresy sił na kadłubie powstających na skutek działania steru, jego wpływ na jacht nawietrzny vs. zawietrzny i mnóstwo innych rozważań znalazłoby jego uznanie.
Dla mjs'a jest wykres zależności prędkości łódek od ich długości, przy różnych kursach, ale dla jednej powierzchni żagli (tu 10m2). Ile to nowych klas można by stworzć po powierzchni żagla, a nie po długości. (Oczywiście sądzę że mnóstwo innych rozważań znajdzie jego uznanie).
A poważnie to dużo merytorycznej wiedzy, rozważań. Także dane liczbowe. Bardziej konstrukcyjni koledzy przeczytają z większym zrozumieniem, mniej konstrukcyjni z mniejszym, ale chyba wszyscy z przyjemnością. Oczywiście rzecz jest o longkilerach, jachtów z wydzieloną płetwą balastową wtedy nie było, co najwyżej z bardzo długimi nawisami. O roli nawisów jest. I dużo więcej. Konkretne, inżynierskie. Sporo o małych łódkach, to się nie zestarzało.

Kupiłem bo kiedyś kupiłbym wszystkie książki o budowie jachtów... A ta książka wtedy istniała, ale czasy (albo Polska, dokładniej) były niestety skutecznie zubożone...
Dzisiaj książki "o jachtach" przed kupnem przeglądam*, chyba że, tak jak w tym przypadku autorem jest genialny (gdzieś wyżej) konstruktor. Osobiście sądzę że Taduesz Sołtyk nie miał niestety szansy by to w pełni potwierdzić. Napiszę inżynier, a raczej szef grupy inżynierów (to trudniejsze), o potwierdzonym Iskrą dorobku. Jego syn, we wstępie, użył sformułowania "dwudziestowieczny inżynier w najlepszym tego słowa znaczeniu" i, w odniesieniu do tej książki "odpowiedzialny człowiek".
Z powyższych powodów kupiłem w ciemno.

Zastanawiałem się jak to możliwe że konstruktor lotniczy znalazł czas na książkę "o łódkach". Jest o tym i o losach rękopisu trochę we wstępie. Po pierwsze, przed wojną inżynier Sołtyk konstruował samoloty w pracy, a w wolnych chwilach żeglował (po Wiśle :-o ), konstruował łódki, szkolił. Czas na książkę znalazł gdy po kampanii wrześniowej ukrył się i pracował w wiejskim majątku. Rękopis z narzeczoną znalazł się w Warszawie. Podczas Powstania był na Starym Mieście. To te (dla mnie) najbardziej zaciekłe 26 dni Powstania, chociaż dla kobiety która z tamtąd wyniosła tylko ten rękopis na pewno straszne. Po upadku Starego Miasta pani Jadwiga Krasnodębska znalazła się w Pruszkowie, a po selekcji w pociągu do Oświęcimia. Rękopis zapakowała, zaadresowała nazwiskiem znajomego warszawskiego profesora i wyrzuciła pod wagon w Radomsku... Okazało się, że zawiadowcą był tam ojciec tegoż profesora. Kolejarze znaleźli, oddali. Po wojnie rękopis wrócił do autora. Towarzyszył synowi na emigracji, zaginął, odnalazł się, wrócił z nim do kraju i w końcu znalazł wydawcę który (takie mam wrażenie) też czuje że takie rzeczy należy zwracać naszej historii.

Za długo? To jeszcze dołożę dosłowny cytat ze wstępu, o żeglarstwie ( i nie tylko) Tadeusza Sołtyka:
"Uderzmy się w piersi i zastanówmy jakiej cechy najbardziej w naszem społeczeństwie brak? - karności. Żeglarstwo jest jedynym sportem, w którym każdy raz będąc kapitanem czy sternikiem, jest dowódcą, odpowiedzialnym za jacht i załogę, myśli, przewiduje, zapobiega, rozkazuje. To znowu zmienia rolę, jest członkiem załogi, i ani mu przez głowę nie przejdzie, aby rozkaz kolegi będącego przy komendzie, mógł być wykonany opieszale, a co dopiero niewykonany w ogóle. On wie, on czuje i rozumie, że rozkaz musi być wykonany. Wie też, i to jest również ważne, kiedy rozkaz może być nie wykonany. I tak z czasem zakorzenia się karność. Tego nam potrzeba. Z tego względu warto poświęcić czas, energię, pieniądze na rozwój żeglarstwa."

Miłego.
Skrytoczytacz.
I miłej lektury. Mam nadzieję że zachęciłem.

PS 1. Książka w twardej, ładnej okładce, papier ok, wykresy i rysunki skopiowane z rękopisu, inaczej się to czyta niż takie opracowane na kompie. Miło ją brać do ręki. Kontakt z wydawnictwem w rytmie rano/po południu, rach-ciach i kurier z zapakowaną paczką jest drzwiach.
PS 2. *No, gdyby Cors napisał książkę o konstruowaniu, albo o budowie, to też kupiłbym w ciemno.
PS 3. O Kumkach nie ma w tekście nic, jest tylko parę zdjęć, tych bezkabinowych, dołączonych na końcu. Szkoda.

Autor:  Alterus [ 16 sie 2016, o 09:27 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Furt napisał(a):

"Uderzmy się w piersi i zastanówmy jakiej cechy najbardziej w naszem społeczeństwie brak? - karności. Żeglarstwo jest jedynym sportem, w którym każdy raz będąc kapitanem czy sternikiem, jest dowódcą, odpowiedzialnym za jacht i załogę, myśli, przewiduje, zapobiega, rozkazuje. To znowu zmienia rolę, jest członkiem załogi, i ani mu przez głowę nie przejdzie, aby rozkaz kolegi będącego przy komendzie, mógł być wykonany opieszale, a co dopiero niewykonany w ogóle. On wie, on czuje i rozumie, że rozkaz musi być wykonany. Wie też, i to jest również ważne, kiedy rozkaz może być nie wykonany. I tak z czasem zakorzenia się karność. Tego nam potrzeba. Z tego względu warto poświęcić czas, energię, pieniądze na rozwój żeglarstwa."

Dużo się zmieniło od czasu kiedy Sołtyk pisał te słowa. Kto tak postrzega dziś żeglarstwo, w taki sposób odczytuje jego rolę, kładzie nacisk na wartości jakie uprawianie żeglarstwa przynosi społeczeństwu, narodowi. Co jakiś czas przetaczają się dyskusje w których takie podejście jest wyśmiewane, a w najlepszym razie traktowane z dużym dystansem.

Autor:  Furt [ 16 sie 2016, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Furt zacytował Tadeusza Sołtyka (....)
Alterus napisał (....)

Jeżeli chodzi o żeglarstwo, to obecne w wielu procentach jest i coraz bardziej będzie czarterowe. Biznes i usługa. Masowość. Czyli wszyscy mają rację że jest inne...

W poście streszczałem wstęp Tadeusza Sołtyka i propaństwowość tego cytatu była dla mnie ważna.... Dla autora chyba też.

Miłego.

Autor:  Alterus [ 18 sie 2016, o 08:59 ]
Tytuł:  Re: Tadeusz Sołtyk i biały kruk

Furt napisał(a):

W poście streszczałem wstęp Tadeusza Sołtyka i propaństwowość tego cytatu była dla mnie ważna.... Dla autora chyba też.
Gdyby nie była ważna, to by nie pisał. Gdyby nie była ważna dla Ciebie, to byś nie cytował. No i gdyby mnie nie obchodziła, to bym się do niej nie odnosił. :-)
Chodziło mi o zwrócenie uwagi, jak bardzo zmieniło się nasze podejście do walorów wychowawczych żeglarstwa, uczenia i utrwalania wzorów postępowania korzystnych dla ogółu. Dla ogółu w sensie narodu, gdzie współdziałanie należy do najważniejszych zalet. Brakuje nam, Polakom, tego podstawowego wymogu dobrej organizacji - umiejętności zarządzania z jednej strony, a podporządkowywania się z drugiej, ale też łatwego przechodzenia z jednej do drugiej roli, co do perfekcji opanowali np. Niemcy.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/