Staszek Skory ma zdecydowanie największe doświadczenie z tego typu żaglem na normalnie halsującej, jednokadłubowej łódce.
Jeżeli chodzi o bambus, to hurtownia pod Warszawą koło Tarczyna, o której wspomniał Robert, jest godna polecenia - mili ludzie, pozwalają samemu wybrać odpowiedniej jakości bambusy. Jedyny problem jest taki, że tyczki mają zaledwie 3m długości, więc dłuższe drzewca trzeba łączyć z kilku. (ale u Ciebie pewnie wystarczą 3m?)
Jak dotąd mamy pozytywnie wypróbowane dwie technologie drzewc z bambusa. Po pierwsze, można wziąć bambus o odpowiedniej grubości (4-5cm na 5-metrową rejkę) i połączyć dwie tyczki. Należy je zukosować - ja to robiłem z ręki i na oko elektrycznym heblem - następnie skleiłem klejem poliuretanowym, złącze potem oszlifowałem i owinąłem oplotką z juzingu etnicznego  na klej. W ten sposób wychodzą rejki bardzo lekkie i mocne, sztywne, ale raczej tylko proste (w hurtowni rzadko bywają krzywe bambusy).
Po drugie, można wziąć wiązkę cienkich tyczek i połączyć je taśmą klejącą (srebrną lub lepiej izolacyjną elektryczną) w drzewce o stopniowanej grubości. W ten sposób uzyskuje się elastyczne rejki, które nawet można zmusić do tego, żeby były wygięte.
Oczywiście, można też - jak Janusz Ostrowski - wylamelować wygięte rejki z drewnianych listewek; puste w środku i taperowane, trwałe ale cięższe od bambusowych i bardziej pracochłonne. Albo, jak Paweł, użyć rurek aluminiowych, które przy odrobinie wprawy można wygiąć.
pozdrowienia
krzys
|