Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=24817
Strona 1 z 2

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 00:15 ]
Tytuł:  Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Czy chwilowe (ok 3 sek.) wyłączenie (przekręcenie kluczyka) stacyjki podczas pracy silnika może spowodować awarię alternatora? Zauważyłem nieprawidłowości w jego działaniu i tylko to zdarzenie przychodzi mi na myśl jako potencjalna przyczyna awarii.

Dotychczas oba akumulatory wskazywały 12.5V i odpowiednio 13.5V podczas pracy silnika (ładowanie z alternatora).
Przed ostatnim rejsem zauważyłem, że jeden z akumulatorów (użytkowy) zszedł do 9.5V i podładował się dopiero po kilku godzinach jazdy na silniku ale tylko do 10.5V
Do tego akumulatora bezpośrednio (ale z odpowiednim bezpiecznikiem) podłączyłem ostatnio autopilota. Kalibracja i test trwał ok 30min przy włączonym silniku - chyba nie powinien spowodować rozładowania.

Drugi akumulator (rozruchowy) wskazuje 12.3V.

Włączenie silnika nie powoduje znacznego przyrostu napięcia na zaciskach akumulatorów. Napięcie wzrasta zaledwie o 0.5V.

Nie znam się na alternatorach ale wiem, że mają chyba jakieś mostki diodowe, których uszkodzenie podejrzewam o przyczynę problemu. Jakieś sugestie?

Czy w Łebie znajdę gdzieś speca od elektryki jachtowej, który może rzucić okiem? W piątek na noc chcę płynąć do Karlskrony i chciałbym przynajmniej wiedzieć co jest nie tak. Ze względu na ograniczoną ilość załogi, fajnie byłoby też móc użyć autopilota i nie zabić akumulatora.

Autor:  piotr6 [ 20 lip 2016, o 07:13 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

szybciej będzie znależć fachowca od elektryki samochodowej

Autor:  martinez98 [ 20 lip 2016, o 08:06 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Akumulator spadł do 9,5V mogę się mylić, ale to może oznaczać jego koniec. Co do małego ładowania to podejrzewałbym regulator napięcia. Też polecam po prostu elektryka samochodowego. Może potrzebne jest wzbudzenie alternatora przez podbicie obrotów?

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 08:47 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Czy w Łebie znajdę gdzieś speca od elektryki jachtowej, który może rzucić okiem?


Za mostem w lewo jest warsztat samochodowy, elektrykę też robią. Zapytaj bosmana, albo poszukaj w google - łatwo znajdziesz. Jak dzwoniłem do nich 3 tygodnie temu w sprawie sprawdzenia padniętego akumulatora, to się jednak okazało, że nie mogą tego zrobić na miejscu - proponowali sprawdzenie w Lęborku (zawieźliby, sprawdzili i ew. dostarczyli nowy akumulator).

Wydaje mi się, że elektryka jachtowego w Łebie nie znajdziesz. Innego warsztatu samochodowego zajmującego się elektryką też nie ma.

Nie pamiętam, czy u Ciebie jest również dynastarter, oprócz alternatora?

W mojej instalacji wyłączenie stacyjki nie powoduje natychmiastowego uszkodzenia alternatora.

Podczas pracy silnika napięcie z alternatora u mnie jest większe niż 13.5 V, ale to zależy od regulatora. Mam zewnętrzny regulator (alternator nie ma wbudowanego regulatora).
Jeśli u Ciebie też tak jest, to uszkodzony może być regulator, nie sam alternator....

Ale zacząłbym od sprawdzenia wszystkich kabli, styków, akumulatorów....

Czy akumulatory są jakoś separowane?

Jeśli włączenie autopilota powoduje rozładowanie akumulatora, to znaczy, że nie masz prądu na nic, ze światłami w pierwszym rzędzie. TP 10 średnio nie bierze więcej niż 1A...

Bez pewności, że mam ładowanie akumulatorów nie pchałbym się na drugą stronę ....

Marcin

Autor:  Kurczak [ 20 lip 2016, o 09:26 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Sprawdź czy alternator jest wzbudzany. Na tym cienkim przewodzie podłączonym do niego powinno pojawiać się napięcie. Zbyt małe może nie wzbudzić obwodu znajdującego sie w wirniku. Taki sam skutek wywołują zużyte/zniszczone szczotki.

Alternator jest urzadzeniem obcowzbudnym - do wytwarzania prądu potrzebuje zewnętrznego napięcia podanego na obwód wzbudzania.

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 09:27 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
Nie pamiętam, czy u Ciebie jest również dynastarter, oprócz alternatora?

Jest też dynastarter ale nie udało mi się póki co dojść po kablach czy jest podłączony. Teoretycznie powinien obsługiwać jeden akumulator, a drugi powinien być podłączony pod alternator. Ale nie jestem tego pewien. Po objawach (dwa aku mają problemy z ładowaniem) wnioskowac można, że albo 2 akumulatory podłączone są pod alternator lub siadł regulator (jeśli obsługuje oba urządzenia - alternator i dynastarter).
marcin_palacz napisał(a):
Podczas pracy silnika napięcie z alternatora u mnie jest większe niż 13.5 V, ale to zależy od regulatora. Mam zewnętrzny regulator (alternator nie ma wbudowanego regulatora).
Jeśli u Ciebie też tak jest, to uszkodzony może być regulator, nie sam alternator....

Czy ten regulator czasem nie wygląda tak jak to coś na załaczonym zdjęciu w lewym, górnym rogu?
Przez pewien czas, gdy akumulator hotelowy był poniżej 10V to coś brzęczało i świeciła się jedna z kontrolek silnika. Potem zgasła i brzęczyk zamilkł.

marcin_palacz napisał(a):
Czy akumulatory są jakoś separowane?


Wnioskuję, że akumulatory mają oddzielne obwody. Połączone są ze sobą jedynie klemy ujemne.

marcin_palacz napisał(a):
Bez pewności, że mam ładowanie akumulatorów nie pchałbym się na drugą stronę ....

Jechaliśmy noca na żaglach przy światłach nawigacyjnych i bilans energetyczny, mimo awarii, był dodatni. Problem widzę jedynie w braku możliwości użycia autopilota, który pociągnie na pewno więcej niż lampy. Kupiłem w razie czego nowy akumulator (przyda się w przyszłości jako osobisty do autopilota.) i biorę prostownik aby w marinie podładować.

Załączniki:
elektryka1.jpg
elektryka1.jpg [ 288.59 KiB | Przeglądane 3944 razy ]

Autor:  bratanek65 [ 20 lip 2016, o 09:38 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Dotychczas oba akumulatory wskazywały 12.5V i odpowiednio 13.5V podczas pracy silnika (ładowanie z alternatora).
Przed ostatnim rejsem zauważyłem, że jeden z akumulatorów (użytkowy) zszedł do 9.5V i podładował się dopiero po kilku godzinach jazdy na silniku ale tylko do 10.5V

To mi wygląda na Wash&Go
12.5V a teraz 10,5V to raczej świadczy o kończącym się akumulatorze.
13,5V to też mało ale to może być wynikiem słabego ładowania.
Kup miernik cęgowy to bez ingerencji w kabelki zmierzysz jakie jest ładowanie - o ile nie masz wskaźników na tablicy. Na Alle kosztuje kilkadziesiąt pln najprostszy.

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 09:55 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Widzę sprzeczności w Twoich zeznaniach.
Jeśli oba akumulatory wspólny mają jedynie minus i mają oddzielne obwody, to nie prawdą jest, że oba ładowane są przez alternator.
Tak jak piszesz, w wielu Vegach alternator ładuje akumulator użytkowy, a dynastarter - rozruchowy i są to faktycznie dwa oddzielne obwody (ze wspólnym minusem).

Byłoby dziwne, gdyby oba akumulatory były po prostu połączone równolegle.

Bardzo prawdopodobne, że to co pokazujesz na zdjęciu to regulator alternatora. Ja mam inny, zapewne niestandardowy, ale znajduje się w tym samym miejscu. Przekaźnik (załączający rozruch) jest widoczny po prawej stronie zdjęcia, a innego kandydata na to pudełko po lewej stronie zdjęcia w fabrycznej instalacji vegowej nie widzę.

Nie jest prawdą, że autopilot zużywa więcej prądu niż inne urządzenia i oświetlenie!
Trójsektorówka diodowa to 0.7A.
Radio 0.5A na nasłuchu.
Komputer: różnie, od 0.7A do kilku A.

Jeśli masz zwykłe żarówki, to biorą one kilkakrotnie więcej prądu niż autopilot
(trójsektorówka 25W - ponad 2A, burtowe, kabinowe - więcej).

Akumulatory masz pewnie stare - i tak do wymiany, szczególnie jeśli przez dłuższy stały rozładowane.

Marcin

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

bratanek65 napisał(a):
Na Alle kosztuje kilkadziesiąt pln najprostszy.


Do prądu stałego?

Marcin

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 10:15 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

I jeszcze jedno mi przyszło do głowy:

O ile dobrze pamiętam, wspominałeś wcześniej, że nie byłeś w stanie pobrać z gniazdka większego prądu niż 1 czy 2A, tak?
To świadczy o jakimś dużym problemie w instalacji, albo całkiem zdechniętym akumulatorze. Być może rzeczywiście chwilowy pobór prądu przez autopilot (może np 2.5A przez moment) wykończył dogorywający akumulator, ale na pewno nie jest to normalne.
Ja z gniazdek ciągnę tyle ile bezpieczniki pozwolą. Mam bezpieczniki 8A i zdarza się, że pobieram 6A przez 2 godziny np.

Teraz w czasie rejsu musiałem wymienić akumulator. Bez obciążenia sprawiał wrażenie jak nowy. Podłączenie czegokolwiek (byle żarówki) powodowało, że napięcie spadało do 0.5V.
Może u Ciebie jest podobnie, tylko trochę inaczej ;-)

rawonsails napisał(a):
Jechaliśmy noca na żaglach przy światłach nawigacyjnych i bilans energetyczny, mimo awarii, był dodatni.


Skąd wiesz jaki był bilans, skoro, jak rozumiem, nie masz w obwodzie amperomierza?

Marcin

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 10:25 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
Widzę sprzeczności w Twoich zeznaniach.
Jeśli oba akumulatory wspólny mają jedynie minus i mają oddzielne obwody, to nie prawdą jest, że oba ładowane są przez alternator.
Tak jak piszesz, w wielu Vegach alternator ładuje akumulator użytkowy, a dynastarter - rozruchowy i są to faktycznie dwa oddzielne obwody (ze wspólnym minusem).

Byłoby dziwne, gdyby oba akumulatory były po prostu połączone równolegle.

Moja niewiedza w zakresie elektryki jest bardzo obszerna. Ale żeby się trochę wytłumaczyć...
Od akumulatorów umieszczonych w kilu ida osobne przewody (+). Wchodza pod silnik i znikają. Potem pojawiają się już wiązki przewodów w "rozdzielni". Ciężko mi stwierdzić czy obwody gdzieś się łączą czy idą osobno do alternatora i dynastartera. Alternator i dynastarter sa tak umiejscowione, że dostęp do ich okablowania jest bardzo utrudniony. Dzisiaj może podjadę na łódkę, to spróbuję coś więcej wykumać.

marcin_palacz napisał(a):
Nie jest prawdą, że autopilot zużywa więcej prądu niż inne urządzenia i oświetlenie!


Sprowadzając łajbę ze Szwecji cały czas kontrolowałem napięcie aku i zawsze było 12.5 i 13.5 przy ładowaniu. Fakt, że dużo jechaliśmy na silniku i to mogło trzymać aku w dobrej formie. Kłopoty z akumulatorami zaczęły się po instalacji autopilota w zeszłym tygodniu. Być może zbiegło się to z uszkodzeniem alternatora.
Bezpiecznik 8A na obwodzie autopilota zasugerował mi, przewagę tego urządzenia nad lampami nawigacyjnymi. Łącznie mam 3 żarówki po 10W, czyli biorą jakieś 2.5A. nie mam póki co innych odbiorników. Wewnętrzne oświetlenie używane jest podczas przelotów sporadycznie na bardzo krótkie okresy.

marcin_palacz napisał(a):
Akumulatory masz pewnie stare - i tak do wymiany, szczególnie jeśli przez dłuższy stały rozładowane.

Jeden z akumulatorów na pewno jest stary. Drugi prawdopodobnie nowy. Tak przynajmniej twierdził poprzedni właściciel.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

marcin_palacz napisał(a):
O ile dobrze pamiętam, wspominałeś wcześniej, że nie byłeś w stanie pobrać z gniazdka większego prądu niż 1 czy 2A, tak?
To świadczy o jakimś dużym problemie w instalacji, albo całkiem zdechniętym akumulatorze. Być może rzeczywiście chwilowy pobór prądu przez autopilot (może np 2.5A przez moment) wykończył dogorywający akumulator, ale na pewno nie jest to normalne.
Ja z gniazdek ciągnę tyle ile bezpieczniki pozwolą. Mam bezpieczniki 8A i zdarza się, że pobieram 6A przez 2 godziny np.

Faktycznie - wspominałem Ci o tym i sam zapomniałem. Oczywiście sprawdzanie napięcia akumulatora bez obciażenia to nie jest miarodajny test i nie mówi wszystkiego o jego kondycji. Być może jest tak jak mówisz. W takim razie podłączenie nowego aku powinno dać pozytywne rezultaty. Czy tak?

marcin_palacz napisał(a):
rawonsails napisał(a):
Jechaliśmy noca na żaglach przy światłach nawigacyjnych i bilans energetyczny, mimo awarii, był dodatni.

Skąd wiesz jaki był bilans, skoro, jak rozumiem, nie masz w obwodzie amperomierza?

Przed rejsem miałem na zaciskach aku mniejsze napięcie niż na koniec rejsu. Stąd wnioskuje, że bilans był dodatni bo akumulatory podładowały się trochę. Mam rację czy znowu ignoruję jakieś prawa fizyki? ;)

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 10:53 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Od akumulatorów umieszczonych w kilu ida osobne przewody (+). Wchodza pod silnik i znikają. Potem pojawiają się już wiązki przewodów w "rozdzielni".

Wychodzą w komorze silnika (dostęp po zdjęciu podłogi kokpitu), po prawoburtowej stronie, a potem od tyłu wchodzą w to miejsce, którego zdjęcie pokazywałeś. Jedyny niewidoczny kawałek przewodów jest pod samym silnikiem, ale tam na pewno nikt nie instalował separatora akumulatorów, czy innego łączenia kabli.

Trochę zgadując, wydaje mi się, że rzeczywiście masz dwa oddzielne obwody z oddzielnym ładowaniem obu akumulatorów, przez dynastaterter i alternator.

I teraz tak: jeżeli akumulator "domowy" ma w środku (częściowe) zwarcie, to mimo poprawnie działającego alternatora, napięcie na zaciskach akumulatora może być niskie!
U=I*R
Przy niskim R (wewnętrzny opór akumulatora) w obwodzie może płynąć duży prąd, generowany przez alternator, ale U będzie małe!

Sprawdź ten akumulator (po pełnym naładowaniu, jeśli się w ogóle da naładować, pod obciążeniem - czyli najlepiej u elektryka). Jeśli już masz nowy akumulator, to podłącz go zamiast tego "domowego" i zobacz co będzie.

Używam autopilotów simrada (TP 10, TP 22) na Vedze już 12 sezon i nigdy nie widziałem, by chwilowy pobór prądu był znacznie większy niż 2A. No może 2.5A, przy ciężkiej pracy na dużej fali, przy źle zrównoważonej łódce (np. zbyt dużo żagla). Mówię o chwilowym poborze, czyli parosekundowy ruch wysięgnika. Potem kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt sekund przerwy.

Bezpieczniki są głównie po to, by chronić instalację przed spaleniem (pożarem), jeśli urządzenie zrobi zwarcie. Producent założył, że kable Twojego autopilota wytrzymają 8A.

Marcin

Autor:  Nicram [ 20 lip 2016, o 11:00 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
Za mostem w lewo jest warsztat samochodowy, elektrykę też robią.


Broń cię boże ich polecać. Lepsi są elektrycy z wesołego miasteczka ale oni maja sprzet do dużych kabli :)

Troche rezydowałem w Łebie Radianem i wiem na 99% , że tam fachowców brak.

Autor:  martinez98 [ 20 lip 2016, o 11:04 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Jeden z akumulatorów na pewno jest stary. Drugi prawdopodobnie nowy. Tak przynajmniej twierdził poprzedni właściciel.

Dodałbym, że każdy akumulator można szybko zamordować, jeśli nie będzie odpowiednio naładowany. Czy to nowy czy stary, a jak je przechowywał poprzedni właściciel?

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 11:14 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

martinez98 napisał(a):
rawonsails napisał(a):
Jeden z akumulatorów na pewno jest stary. Drugi prawdopodobnie nowy. Tak przynajmniej twierdził poprzedni właściciel.

Dodałbym, że każdy akumulator można szybko zamordować, jeśli nie będzie odpowiednio naładowany. Czy to nowy czy stary, a jak je przechowywał poprzedni właściciel?

Właściciel przywiózł oba naładowane z domu przed wodowaniem łódki. Potem stały tydzień przed sprowadzeniem łódki. Ciepło nie było ale oba po tygodniu miały 12.5V.

Zamówiłem nowy akumulator. Jak dzisiaj przyjdzie kurierem to spróbuję go podłączyć i zobaczymy. Fajnie jakby to jednak nie była wina alternatora.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

marcin_palacz napisał(a):
I teraz tak: jeżeli akumulator "domowy" ma w środku (częściowe) zwarcie, to mimo poprawnie działającego alternatora, napięcie na zaciskach akumulatora może być niskie!
U=I*R
Przy niskim R (wewnętrzny opór akumulatora) w obwodzie może płynąć duży prąd, generowany przez alternator, ale U będzie małe!

Sprawdź ten akumulator (po pełnym naładowaniu, jeśli się w ogóle da naładować, pod obciążeniem - czyli najlepiej u elektryka). Jeśli już masz nowy akumulator, to podłącz go zamiast tego "domowego" i zobacz co będzie.

Obiecuję sprawdzić :)

marcin_palacz napisał(a):
Używam autopilotów simrada (TP 10, TP 22) na Vedze już 12 sezon i nigdy nie widziałem, by chwilowy pobór prądu był znacznie większy niż 2A.

To bardzo dobra informacja. Mniej będę się bał go zaprzęgać do roboty.

A masz oddzielny akumulator dla autopilota, czy ciągniesz z hotelowego?

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 11:28 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
A masz oddzielny akumulator dla autopilota, czy ciągniesz z hotelowego?


Mam dwa akumulatory: 60Ah do rozruchu i 80A do reszty rzeczy, łącznie oczywiście z autopilotem. Jako że najczęściej pływam sam, to autopilot włączony jest zawsze, a pracuje przez większość czasu.

Mam też teraz ładowanie z dwóch baterii słonecznych (maks. prąd około 3A), ale przez pierwszych kilka lat sezonów pływałem bez tego i też było ok.

Kilka lat temu popełniłem tekst o bilansie prądu na jachcie.... w Żaglach był.
O tu: http://www.zagle.com.pl/miesiecznik-zagle/mz-technika/sy-lotta-plynie-z-pradem,83_11017.html.
Niestety nie jest dostępny.
Odnajdę i wrzucę na albinvega.pl

Marcin

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 11:48 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
Kilka lat temu popełniłem tekst o bilansie prądu na jachcie.... w Żaglach był.
O tu: http://www.zagle.com.pl/miesiecznik-zagle/mz-technika/sy-lotta-plynie-z-pradem,83_11017.html.
Niestety nie jest dostępny.
Odnajdę i wrzucę na albinvega.pl

Fajnie - czekam :)

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 13:23 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Niestety nowy akumulator przyjdzie do mnie dopiero jutro. A ja już dzisiaj chciałbym zdiagnozować alternator, aby dokonać ewentualnych naprawy na piątek.. Co poradzicie w takim przypadku?

Zamienić na chwilę akumulatory miejscami i sprawdzić jak wygląda ładowanie tego lepszego z alternatora?

A może spróbować podładować zdechlaka prostownikiem? A tak w ogóle czy ładując prostownikiem mogę to robić w układzie, czy mam wcześniej odłączyć akumulator?

A może same pomiary gdzieś przy alternatorze wystarczą. Mam miernik cęgowy, ale nie bardzo wiem co i gdzie mierzyć :(

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 13:43 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Zamienić na chwilę akumulatory miejscami i sprawdzić jak wygląda ładowanie tego lepszego z alternatora?


Tak. Tylko jak silnik odpalisz? Korbą?
(zakładam, że brak akumulatora na wyjściu nie szkodzi dynastarterowi, ale wolałbym, by to jakiś fachowiec potwierdził...)

rawonsails napisał(a):
A może spróbować podładować zdechlaka prostownikiem? A tak w ogóle czy ładując prostownikiem mogę to robić w układzie, czy mam wcześniej odłączyć akumulator?

Po pierwsze potrwa wiele godzin, chyba że prostownik inteligentny i od razu powie, że tego złomu ładować nie będzie. Po drugie, jeśli naładujesz, to nie bardzo wiem, co z tego miałoby wyniknąć...

rawonsails napisał(a):
A może same pomiary gdzieś przy alternatorze wystarczą. Mam miernik cęgowy, ale nie bardzo wiem co i gdzie mierzyć

Przy pracującym silniku, zmierz natężenie prądu w kablach przy akumulatorze.
Jak do tego zdechłego akumulatora popłynie powiedzmy 20A, to alternator jest OK.
Tylko nie wiem, czy to zdrowe dla alternatora (zakładając, że akumulator ma zwarcie).
No ale już tak pływałeś.
Warto taki pomiar zrobić z dobrym akumulatorem.

Pamiętaj, że alternator potrzebuje obrotów silnika większych niż minimalne, by się załączyć.

Marcin

Autor:  martinez98 [ 20 lip 2016, o 13:47 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Zwykłym miernikiem na wyjściu z alternatora powinno pokazać. Do ładowania prostownikiem lepiej odpiąć akumulator. Pytanie jeszcze czy to obsługowy egzemplarz? Sprawdzałeś czy cele są suche czy jest elektrolit? Jego gęstość?

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 14:11 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
rawonsails napisał(a):
Zamienić na chwilę akumulatory miejscami i sprawdzić jak wygląda ładowanie tego lepszego z alternatora?


Tak. Tylko jak silnik odpalisz? Korbą?
(zakładam, że brak akumulatora na wyjściu nie szkodzi dynastarterowi, ale wolałbym, by to jakiś fachowiec potwierdził...)

Korbą już odpalałem z poprzednim właścicielem łódki, przy zakupie. Nie pamiętam tylko, czy jakiś odprężnik jest w md6a i czy go przestawialiśmy.
No właśnie - mam nadzieję, że oprócz alternatora nie popsuje dynastartera, podłączając akumulator ze zwarciem.

marcin_palacz napisał(a):
rawonsails napisał(a):
A może spróbować podładować zdechlaka prostownikiem? A tak w ogóle czy ładując prostownikiem mogę to robić w układzie, czy mam wcześniej odłączyć akumulator?

Pamiętaj, że alternator potrzebuje obrotów silnika większych niż minimalne, by się załączyć.

Zauważyłem. To akurat chyba jest sygnalizowane lampką kontrolną.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

martinez98 napisał(a):
Pytanie jeszcze czy to obsługowy egzemplarz? Sprawdzałeś czy cele są suche czy jest elektrolit? Jego gęstość?

Życie tak mnie skrzywdziło, że nigdy do tej pory nie zajmowałem się serwisem akumulatora. Raz tylko ładowałem samochodowy, żeby stwierdzić, że nic nie pomogło i na drugi dzień kupić nowy.
Dzisiaj zerknę.

Autor:  rawonsails [ 20 lip 2016, o 14:31 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
(zakładam, że brak akumulatora na wyjściu nie szkodzi dynastarterowi, ale wolałbym, by to jakiś fachowiec potwierdził...)


A może by tak zdjąć pasek klinowy dynastartera na czas testów alternatora?

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 14:37 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Korbą już odpalałem z poprzednim właścicielem łódki, przy zakupie. Nie pamiętam tylko, czy jakiś odprężnik jest w md6a i czy go przestawialiśmy.


Jest odprężnik - wajcha z tyłu, u gory, za pokrywą zaworów.
Sprawdziłem, że korbą łatwiej jest odpalić przy wyłączonej stacyjce (włączyć stacyjkę po odpaleniu) - przy włączonej, chyba alternator daje dodatkowy opór.

rawonsails napisał(a):
A może by tak zdjąć pasek klinowy dynastartera na czas testów alternatora?

Moim zdaniem dobry pomysł.

Marcin

Autor:  Kurczak [ 20 lip 2016, o 16:08 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

marcin_palacz napisał(a):
Sprawdziłem, że korbą łatwiej jest odpalić przy wyłączonej stacyjce (włączyć stacyjkę po odpaleniu) - przy włączonej, chyba alternator daje dodatkowy opór.
Marcin


Owszem :)

Autor:  junak73 [ 20 lip 2016, o 18:42 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Wnioskuję, że akumulatory mają oddzielne obwody. Połączone są ze sobą jedynie klemy ujemne.


Raczej plus z minusem ( jeżeli mowa o mostku)

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 20:05 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

junak73 napisał(a):
Raczej plus z minusem ( jeżeli mowa o mostku)


A co to jest mostek (akumulatorów)?

Chciałbyś połączyć akumulatory szeregowo (plus do minusa)!? :-O

Marcin

Autor:  marcin_palacz [ 20 lip 2016, o 20:37 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
marcin_palacz napisał(a):
Kilka lat temu popełniłem tekst o bilansie prądu na jachcie.... w Żaglach był.
...
Odnajdę i wrzucę na albinvega.pl

Fajnie - czekam :)


Mówisz - masz. :-)
http://www.albinvega.pl/albin-vega/lotta-plynie-pradem/

Marcin

Autor:  rawonsails [ 21 lip 2016, o 08:09 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

junak73 napisał(a):
rawonsails napisał(a):
Wnioskuję, że akumulatory mają oddzielne obwody. Połączone są ze sobą jedynie klemy ujemne.


Raczej plus z minusem ( jeżeli mowa o mostku)


Raczej nie.

Autor:  rawonsails [ 21 lip 2016, o 08:29 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

Byłem wczoraj na łódce. Nie dość, że dojachałem tam zbyt późno, to dojeżdżając do Łeby otrzymałem telefon od córki, że znalazła klucze od jachtu na dywanie w pokoju. Wyleciały mi z kieszeni kurtki jak w pośpiechu się zbierałem :/
Na szczęście miałem przy sobie zapasowe. Na nieszczęście nie było w tym komplecie kluczy do bakist, gdzie trzymam narzędzia. Nici z zabawy w mechanika.

Miernik na szczęście trzymam w mesie...

Pomiary na zaciskach problematycznego akumulatora wskazał 11.5V. Z działającym silnikiem (alternatorem) 12.5V. Z wyłączonym silnikiem i ociążeniem 10W (1 lampa) napięcie w ciągu kilku sekund spadło do 9V. Po zdjęciu obciażenia zostało tylko 10V.

Pożyczyłem na przystani kombinerki, odłączyłem klemy i zabrałem trupa ze sobą do domu. Po całej nocy ładowania, według wskazań maszyny ładującej, naładował się jedynie 10%.

Czekam na nowy akumulator, który ma dzisiaj nadejść kurierem. Mam nadzieję, że problem się rozwiąże.

Autor:  marcin_palacz [ 21 lip 2016, o 09:16 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
klucze od jachtu na dywanie w pokoju.


Klasyka gatunku. ;-)

A te światła nawigacyjne, co to w nocy płynąłeś i działały, to zapewne nie świeciły zbyt jasno. ;-)

Oby alternator był w porządku. Trzymam kciuki.

Marcin

Autor:  Jaromir [ 21 lip 2016, o 10:35 ]
Tytuł:  Re: Uszkodzenie alternatora. Jakiś serwis w Łebie?

rawonsails napisał(a):
Z działającym silnikiem (alternatorem) 12.5V.

Mam silne wrażenie, że powinno być zdecydowanie więcej...

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/