Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Elektryka a kompas https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=29609 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | drek_z [ 6 gru 2018, o 00:49 ] |
Tytuł: | Elektryka a kompas |
Hej, Na mojej łódce główny węzeł elektryczny mieści się dokładnie za kompasem - czy przepływ prądu nie zakłóca jego pracy? Pozdrawiam Darek |
Autor: | Kurczak [ 6 gru 2018, o 07:52 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Zrób prosty eksperyment. Wyłącz zasilanie wyłącznikiem głównym i za chwilę włącz, po czym zobacz (lub poproś kogoś) żeby zaobserwował jak na to reaguje kompas. Jeśli nie ma reakcji - problem masz z głowy. Na działanie kompasu mogą mieć wpływ znajdujące się odpowiednio blisko metalowe przedmioty. Także przewody bez prądu. Wpływ takich stałych przedmiotów można skompensować. Niestety ze zmianami wywołanymi emitowanych czasowo ( po włączeniu zasilania) polem elektromagnetycznym jest gorzej. |
Autor: | MarekSCO [ 6 gru 2018, o 08:44 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Kurczak napisał(a): Zrób prosty eksperyment. Wyłącz zasilanie wyłącznikiem głównym i za chwilę włącz, po czym zobacz (lub poproś kogoś) żeby zaobserwował jak na to reaguje kompas. Jeśli nie ma reakcji - problem masz z głowy. Kurczaku ![]() Dwie uwagi, jeśli pozwolisz: 1. Nie zapominajmy o tym, że natężenie pola magnetycznego wokół przewodu będzie proporcjonalne do wartości przepływającego prądu ( w tym przewodzie ). Dlatego warto pamiętać o włączeniu wcześniej wszystkich możliwych odbiorników znajdujących się na jachcie, żeby wywołać jak największy przepływ prądu. A potem - operując, jak sugerujesz, wyłącznikiem głównym - przeprowadzić to doświadczenie. 2. Tutaj znów nie zapominajmy o właściwościach magnetycznych metali: Kurczak napisał(a): Na działanie kompasu mogą mieć wpływ znajdujące się odpowiednio blisko metalowe przedmioty. Także przewody bez prądu. Przedmioty metalowe tak, ale ferromagnetyki. Tymczasem przewody elektryczne wykonywane są najczęściej z materiałów paramagnetycznych/diamagnetycznych... Zresztą zauważ, że w pewnym zakresie podważyłoby to sens doświadczenia, które proponujesz... Gdyby przewód elektryczny przez który nie przepływa prąd wykazywał takie same właściwości magnetyczne ( zbliżone ) jak przewód z prądem... Przerywanie przepływu prądu nic by w warunkach doświadczenia nie zmieniło... No, chyba, że spodziewamy się nie tylko sporej czułości igły kompasu na wpływ od zewnętrznego pola magnetycznego ale i dużej selektywności wskazań. ( Tylko czy wtedy w ogóle igła mogłaby reagować na pole magnetyczne Ziemi ![]() |
Autor: | Kurczak [ 6 gru 2018, o 09:12 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Oczywiście masz rację. ![]() Ja podałem tylko podstawowy i prosty test. W tą lub w tamtą. Jeżeli wpływ jest - to dupa zbita. Nie da się go skompensować - albowiem będzie zmienny w zależności od natężenia przepływającego prądu (włączonych odbiorników). I tu dwa wyjścia. Albo trzeba rozdzielnię przenieść w inne miejsce, albo ekranować. Dlatego napisałem, że "z tym jest gorzej". Kwestia co się działo dotychczas ? Bo rozumiem, że takie rozwiązanie funkcjonowało już wcześniej. Dokładnie o to mi Marku chodziło. Wpływ stałego pola magnetycznego/elektromagnetycznego da się skompensować. Jednak po włączeniu zasilania i odbiorników kompas może zacząć wariować. Więc i tak dupa w krzokach... ![]() |
Autor: | beret [ 6 gru 2018, o 11:38 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Można skrzynkę prowizorycznie zawinąć w uziemnioną folie aluminiową i poszukać puszki z aluminium, miedzi, byle nie z żelaza czy innego ferromagnetyka, robimy klatkę faradaya i zakłucenia zostają w środku. |
Autor: | drek_z [ 6 gru 2018, o 22:28 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Uściślając, obecnie zarówno instalacja elektryczna jak i sam kompas są zdemontowane, więc z testami będzie kłopot. Natomiast wniosek z dyskusji nasuwa się prosty - skoro kompas jest na lewej burcie, to elektryka powędruje na prawą, od tak, na wszelki wypadek. Dzięki za naświetlenie sprawy ![]() |
Autor: | aland [ 12 gru 2018, o 16:44 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
beret napisał(a): Można skrzynkę prowizorycznie zawinąć w uziemnioną folie aluminiową i poszukać puszki z aluminium, miedzi, byle nie z żelaza czy innego ferromagnetyka, robimy klatkę faradaya i zakłucenia zostają w środku. Ale skucha !!! |
Autor: | MarekSCO [ 12 gru 2018, o 19:38 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
aland napisał(a): Ale skucha !!! A potrafisz wyjaśnić dlaczego ? ![]() Bo jeśli tak, to ode mnie kolejne pytanie: Czy częste zmiany kursu nie spowodują rozmagnesowania igły kompasu ? ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 12 gru 2018, o 20:44 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
MarekSCO napisał(a): A potrafisz wyjaśnić dlaczego ? A dlatego:beret napisał(a): zakłucenia beret napisał(a): uziemnioną Właściwie aland powinien był napisać "Ale skóha!" ![]() |
Autor: | MarekSCO [ 12 gru 2018, o 20:57 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
![]() ![]() Jak wiesz, w dziedzinie ortografii stosowanej mam pewne "drobne" braki i niedociągnięcia ![]() Rozbawiło mnie zaś jeszcze coś innego. Z czysto technicznego punktu widzenia to co napisał beret, jest "nie do końca ścisłe" ( delikatnie rzecz ujmując ![]() Nie będę pisał co i dlaczego jest nieścisłe, żeby Koledzy nie powyrzucali kompasów za burtę, o co ( przy drobiazgowej analizie zjawiska ) wcale nie trudno ![]() |
Autor: | MarekSCO [ 12 gru 2018, o 21:12 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Ale przypomnę pewną znaną anegdotkę... Oto Hans Christian Oersted, uważany jest powszechnie za odkrywcę oddziaływania przewodu z prądem na igłę kompasu. W jego biografii pojawia się taka, mniej więcej, wzmianka: "Podczas jednego z wykładów zauważył, że igła magnetyczna wychyla się w obecności przewodnika przez który przepływa prąd elektryczny..." Zastanówmy się jednak przez chwilę. Skąd obecność igły magnetycznej w bliskości przewodu ? ![]() Oto Oersted był ( ponoć ) strasznym bałaganiarzem i na jego katedrze walało się pełno różnych nie związanych ze sobą przyrządów. Plotka głosi, że podczas owego wiekopomnego wykładu, to nie Oersted a jeden z jego słuchaczy - zauważył, że igła kompasu się wychyliła... Był tak znudzony wykładem, że rozglądał się wokół usiłując skupić swoją uwagę na czymś bardziej interesującym ![]() A morał z tej historii taki: Chcecie, żeby kompas dobrze wskazywał Północ - Na jachcie musi być klar ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 12 gru 2018, o 22:10 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
MarekSCO napisał(a): Chcecie, żeby kompas dobrze wskazywał Północ - Na jachcie musi być klar Święte słowa!W baaaardzo zamierzchłych czasach wychodzę z basenu w Gdyni na - bodaj - "Tropicielu". Oczywiście na żaglach, bo silnik był programowo nieczynny, a w kiblu trzymało się zapasy jedzenia. Wieje wypasiona jedynka, w szkwałach dwójka. Jest noc, niebo czyste i wygwieżdżone, ale w poziomie nic nie widać, bo nad wodą unosi się kilkumetrowa warstwa mgły. Po jakichś dwóch godzinach zachciało mi się siusiu, więc polazłem na dziób (jak mówiłem - kibel nieczynny i zajęty zapasami żarcia) i - stojąc za fokiem - robię, co trzeba. Gapię się na gwiazdy i widzę, że przede mną jest Gwiazda Polarna, a wiem, że z Gdyni na cypel helski jest mniej więcej 070. - Sternik, wróć na kurs! - Krzyczę w stronę rufy. - Jestem na kursie - odpowiada bezczelny małolat. Przypomniał mi się Borchardt: "Mnie nie nabierzecie, papieżu jest w Rzymie". Wracam do kokpitu i powtarzam: Wróć na kurs! - Jestem na kursie. Miało być 70 i jest 70. Patrzę na kompas - rzeczywiście jest 070. Patrzę do góry - Polarna przed dziobem. - A pod kompasem co masz, wiadro? - Nic nie ma. - Dobra, puść mnie do steru. Siadłem w kokpicie, a igła kompasu ziuuuu.... i pokazuje 000. - Siadaj! - Puściłem małolata za rumpel. A igła ziuuuu.... i 070. - Wyjmuj wszystko z kieszeni! Młody wyjął z różnych kieszeni różne szpargały, ale niemagnetyczne. Na koniec odpiął kieszeń drelichowego skafandra, taką zamykaną ekspresem na piersi (stąd nazwa tych kurtek "kangurka") i wyjął z niej latarkę "samochodową" z silnym magnesem. Dalsza część rejsu przebiegała bez kłopotów nawigacyjnych. ![]() |
Autor: | aland [ 12 gru 2018, o 23:49 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Oczywiście nie miałem na myśli błędu ortograficznego. Na forum to przecież dość częste i raczej nie zwracam na to uwagi, choć razi. Błąd jest merytoryczny. Stałe pole magnetyczne, a takie wytwarzają przewody, przez które płynie prąd stały z akumulatora może być ekranowane właśnie tylko ferromagnetykiem. Folia Al lub Cu nic nie pomoże. Klatkę Faradaya proponuję zaś stosować raczej do ekranowania pola elektrostatycznego, które na jachcie jednak normalnie nie występuje. |
Autor: | MarekSCO [ 13 gru 2018, o 00:04 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Exactly! Ale... ( Fajna dyskusja o teorii pola zapowiada się ) "Wybrnij" z tego teraz ![]() Masz doświadczenie Oersteda i widzisz wpływ stałego pola magnetycznego wytwarzanego przez przewód z przepływającym w nim prądem ( stałym co do wartości i kierunku )... Na wychylenie igły kompasu. Co byś ekranował, czym i jak ? ![]() ![]() |
Autor: | beret [ 13 gru 2018, o 10:06 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Skuha moja jak najbardziej, ortografia niestety. Wysłane z mojego Moto Z2 Play przy użyciu Tapatalka |
Autor: | beret [ 13 gru 2018, o 10:53 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Co do pola magnetycznego, to niestety prawda. Ekranuje się pole elektryczne, które indukują zmiany pola magnetycznego. Do pola magnetycznego potrzebny jest ferromagnetyk, który sam z siebie zakłóca działanie kompasu. Co do zasady trzeba wiedzieć że każdy przewód w którym płynie prąd, będzie zakłócał działanie kompasu. W ten właśnie sposób, zaczęliśmy jako ludzkość, obserwować i badać pole magnetyczne. |
Autor: | aland [ 13 gru 2018, o 11:05 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Może jeszcze kilka uwag w sprawie ekranowania. Otóż aby uniknąć wpływu prądu w przewodach na wskazania kompasu należy zastosować tzw. ekranowanie aktywne. Polega to na tym aby pole zakłócające od przewodu skompensować drugim polem przeciwnie skierowanym. To można zrealizować na dwa sposoby: 1. przewódy (+) i (-) powinny biec razem; wystarczy tzw. skrętka albo stosować taki zwykły przewód okrągły, w którym obie żyły są we wspólnej izolacji zewnętrznej. Skrętka raczej dokładniej skompensuje, 2. przewód (+) powinien znajdować się w rurce ( miedzianej ), a ta rurka będzie stanowić przewód powrotny (-). W obu rozwiązaniach pola magnetyczne się zniosą. Rozwiązanie pierwsze jest oczywiście wygodniejsze; jest nadspodziewanie proste i tanie. Kol. MarekSCO, mam nadzieję, że znajdziesz tu odpowiedź na swoje ostatnie "pytanie". |
Autor: | Micubiszi [ 13 gru 2018, o 14:02 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Jak ktos ma za dużo hemoglobiny wychyla igłę kompasu w swoja stronę. Hemoglobiny duzo maja mięsożercy. Koty są miesożerne. Wniosek: Nie wolno trzymać kotów przy kompasie ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 13 gru 2018, o 16:49 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Micubiszi napisał(a): Wniosek: Nie wolno trzymać kotów przy kompasie Tygrysa! Czytała? Won mi od steru! ![]() Chociaż... Micuś, a przecież Tygrysa jest roślinożerna, to.... mogę ją dopuścić? Znaczy - do kompasu. ![]() |
Autor: | Micubiszi [ 13 gru 2018, o 17:17 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Tygrysę Zdzieloną do kompasu należy dopuszczać. Tygrysa nie wychyla skazówki ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 13 gru 2018, o 17:39 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Micubiszi napisał(a): Tygrysa nie wychyla Oj, wychyla, wychyla.Że co? A, wskazówki? No to rzeczywiście nie wychyla. ![]() |
Autor: | MarekSCO [ 13 gru 2018, o 19:13 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Zbieraj napisał(a): Oj, wychyla, wychyla. Że co? A, wskazówki? No to rzeczywiście nie wychyla. ![]() Jesteś pewien ? ![]() Patrzyłeś na igłę kompasu w obecności Tygrysy, czy na Tygrysę w obecności igły kompasu, bo to widzisz... Różnica jest... Kolejna anegdotka: Bohaterem tym razem będzie Michael Faraday ( ojciec elektrodynamiki ) a historia o tym jak ludzkość odkryła indukcję elektromagnetyczną dziesięć lat później ![]() ( Historia o tyle prawdopodobna, że sam Faraday często ją opowiadał ) Pewnego razu Faraday zaciekawiony doświadczeniem Oersteda, miał natchnienie... W wyniku czego zbudował w zaciszu swojej pracowni coś, jakby pierwszy transformator. Oto na żelazny pierścień nawinął dwa uzwojenia miedzianym drutem. Końce jednego z uzwojeń zwarł ze sobą i w pobliżu tak powstałego przewodu umieścił kompas z igłą magnetyczną. Końce drugiego dołączył do ogniwa (baterii ) Volty. Przy czym opis tych działań należy traktować dosłownie. Najpierw zwarł jedno uzwojenie. Potem postawił obok kompas. A na koniec przystąpił do podłączania baterii Volty. Podłączył baterię porządnie i dopiero wtedy spojrzał na igłę kompasu. A ta nie wychylała się i nadal spokojnie wskazywała Północ. Następnie Faraday odłączył baterię i znów spojrzał na igłę kompasu, a ta z uporem wskazywała ten sam kierunek. Dopiero dziesięć lat po tym doświadczeniu Faraday powiedział słynne "prąd to ruch" i powtórzył doświadczenie, tym razem patrząc na igłę kompasu w momencie podłączania i odłączania baterii ![]() Zbieraju. Może sprawdź jeszcze raz czy aby Tygrysa na pewno nie wychyla wskazówki kompasu ![]() Sprawdź patrząc na igłę kompasu w obecności Tygrysy, a nie odwrotnie ![]() PS: A przy okazji miałbym prośbę, żebyś w swoim opowiadaniu uściślił jedną ważną rzecz. Jak daleko odsunął się od kompasu sternik z latarką, kiedy zauważyłeś, że kompas zaczął wskazywać poprawny kurs ( 0000 ) ? Sprawa o tyle ważna, że relacja uzupełniona o tą informację doskonale zobrazuje problem, którym się tutaj tak "naukowo" zajmujemy ![]() A czas najwyższy, bo już chodzą po wsi słuchy, że Zbieraj wyrzucił sternika za burtę i w miarę jak łajba oddalała się od nieszczęśnika, z zaciekawieniem obserwował, jak wskazania kompasu powolutku zaczynają zbliżać się do oczekiwanej wartości ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 13 gru 2018, o 19:16 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
MarekSCO napisał(a): chodzą po wsi słuchy, że Zbieraj wyrzucił sternika za burtę i w miarę jak łajba oddalała się od nieszczęśnika, z zaciekawieniem obserwował, jak wskazania kompasu powolutku zaczynają zbliżać się do oczekiwanej wartości Tak było! ![]() |
Autor: | MarekSCO [ 13 gru 2018, o 19:22 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Zbieraj napisał(a): Tak było! ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | MarekSCO [ 13 gru 2018, o 19:43 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
aland napisał(a): Kol. MarekSCO, mam nadzieję, że znajdziesz tu odpowiedź na swoje ostatnie "pytanie". No nie znalazłem ![]() ![]() W dodatku ciągle widzę coraz to więcej rzeczy ciekawych. I nie bardzo rozumiem ![]() Np to: aland napisał(a): 2. przewód (+) powinien znajdować się w rurce ( miedzianej ), a ta rurka będzie stanowić przewód powrotny (-). W obu rozwiązaniach pola magnetyczne się zniosą. Rozwiązanie pierwsze jest oczywiście wygodniejsze; jest nadspodziewanie proste i tanie. A co będzie, jak zamienię miejscami plus z minusem ? ![]() ( Posikam się zaraz... ) Nie mówiąc już, że Faraday w klatce... Tj w grobie się przewraca. Bo najpierw piszesz, że beret z klatką Faradaya zaliczył "skóhę". A teraz sam pchasz się do klatki ![]() Jak to jest z tym plusem i minusem ? "Plus na minus, minus na fazę, faza na masę, masa do wody i... Otrzymujemy wodę niezdatną do picia " ![]() PS: Gdzie pola się zniosą i co będzie ich źródłem ? * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * beret napisał(a): Co do pola magnetycznego, to niestety prawda. Ekranuje się pole elektryczne, które indukują zmiany pola magnetycznego. Do pola magnetycznego potrzebny jest ferromagnetyk, który sam z siebie zakłóca działanie kompasu. beret ![]() Znam jeden sposób jak zdać egzamin z elektrodynamiki i nie zwariować. Nigdy nie daj sobie wmówić, że ich jest dwa. Myśl o składowej elektrycznej i składowej magnetycznej ale jednego pola elektromagnetycznego. Tą składową magnetyczną nie tak łatwo "ubić" i dlatego... I tylko dlatego - kompas działa ![]() |
Autor: | beret [ 13 gru 2018, o 21:46 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
No właśne mi wyleciało że ta składowa jest trudno ubijalna. A zdałem już trzy razy, na ceramice, potem na fizyce a na koniec na elektronice. |
Autor: | MarekSCO [ 13 gru 2018, o 21:55 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Zdać to nie sztuka. Ale ja znam sposób jak zdać i nie zwariować ![]() ( Chociaż prawdę mówiąc chyba on... Ten sposób... Działa tak sobie ![]() ![]() |
Autor: | Ryś [ 13 gru 2018, o 23:16 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
MarekSCO napisał(a): Działa tak sobie A, to powitać kolegę... ![]() ![]() |
Autor: | MarekSCO [ 15 gru 2018, o 11:49 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
Jeszcze tak, dla formalności, jak to jest z tym ekranowaniem pól magnetycznych. Oto zastanówmy się od czego zależy wpływ stałego pola magnetycznego na igłę kompasu? 1. Od wartości płynącego w przewodzie prądu ( natężenia ) Im natężenie prądu jest większe, tym wpływ będzie większy. 2. Od odległości kompasu od przewodu. Im odległość mniejsza tym wpływ mniejszy. I teraz dochodzimy do paradoksu, bowiem z jednej strony chciałoby się czymś ( jakimś materiałem ) osłonić kompas od wpływu pola magnetycznego... Ale wszelkie nasze teoretyczne próby kończą się fiaskiem. Gubimy się w tym wszystkim wprawdzie, ale jednocześnie zauważamy pewną prawidłowość. Oto wpływ przewodu z prądem na igłę kompasu zależy od materiału w jakim rozchodzi się to pole ![]() Czyli: 3. Od własności materiału, co przyjęto określać współczynnikiem zwanym przenikalnością magnetyczną. I jak sama nazwa wskazuje: Im przenikalność mniejsza tym wpływ mniejszy i odwrotnie ( im większa wartość przenikalności, tym większy wpływ ) I teraz pytanie: Czym (jaką substancją) Zbieraj zaekranował kompas na Tropicielu ? Niczym nie ekranował - odpowiedź niby oczywista, ale błędna! Prawidłowa zaś brzmi: Zbieraj ekranował kompas niczym. Czyli szczelnie i pieczołowicie otulił go solidną warstwą substancji o niskiej przenikalności magnetycznej. Rozumiecie już gdzie błąd w Waszym rozumowaniu i dlaczego wpływ od latarki w kieszeni sternika tak szybko zaniknął? Dlatego, że Zbieraj nie tylko zwiększył odległość sternika z latarką ( źródła pola ) od igły kompasu. Ale jeszcze przestrzeń pomiędzy latarką a igłą kompasu wypełnił grubą warstwą substancji o niskiej przenikalności magnetycznej ( grubą warstwą niczego ). Moje wątpliwości budzi jednak wynik drugiego, opisywanego przez Zbieraja, doświadczenia. Mającego jakoby dowodzić braku wpływu Tygrysy na wychylenie igły kompasu... Już wyjaśniam dlaczego. Oto W pierwszym doświadczeniu widzimy jak pieczołowicie i z jaką dbałością Zbieraj zabrał się do rzeczy... Upewnił się czy pod kompasem znajduje się odpowiednio duża warstwa ekranującej substancji. A nawet naupychał niczego do pełna w kieszenie sternika... Czy przewidując wpływ Tygrysy na wychylenie igły kompasu ryzykowałby zniszczenie cennego sprzętu nawigacyjnego ? Z całą pewnością nie! Miał gwarancję, że postawienie Tygrysy za sterem ( w bezpośredniej bliskości kompasu ) nie "ukręci" osi igły magnetycznej ? Oczywiście nie miał... Podejrzewam zatem, że dążył do tego żeby zminimalizować prognozowany wpływ do tego stopnia, żeby przeprowadzić bezpieczne obserwacje. A wykorzystał tutaj swoje doświadczenia z Tropiciela. Czyli zrobił to co zrobiłby każdy na Jego miejscu. Otulił Tygrysę szczelną warstwą substancji o niskim współczynniku przenikalności magnetycznej ![]() Ale popełnił ten sam błąd co Wielki Faraday przy swoim pierwszym doświadczeniu z transformatorem ![]() ![]() Zresztą... Jeszcze raz przeczytajcie relację ![]() Zbieraj napisał(a): Oj, wychyla, wychyla.
Że co? A, wskazówki? No to rzeczywiście nie wychyla. ![]() |
Autor: | Ognisty Szkwał [ 15 gru 2018, o 18:44 ] |
Tytuł: | Re: Elektryka a kompas |
MarekSCO napisał(a): Im odległość mniejsza tym wpływ mniejszy. To oczywiście czeski błąd? |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |