Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczni
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=32542
Strona 2 z 11

Autor:  burzum [ 7 kwi 2021, o 12:25 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Moniia napisał(a):
https://www.yachtingworld.com/features/neel-51-owner-self-sustainable-126310


Sent from my iPhone using Tapatalk


Wygląda bardzo podobnie, mój jest bardziej wymiętolony :D

Autor:  Moniia [ 7 kwi 2021, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Nie widzieliśmy tego, ale założenia brzmią znajomo

Autor:  burzum [ 7 kwi 2021, o 12:46 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Mnie najbardziej zainteresowały te uprawy... Chwilowo moje zainteresowanie żeglarstwem ogranicza się do mojej Sigmy, ale za to buduje domek, gdzie chciałbym utrzymać podobne założenia co do niezależności od zewnętrznych dostawców.
Bioponika jest mega popularna wśród moich technicznych kolegów - uprawy ziół i warzyw całkiem zautomatyzowane (woda w obiegu pół-zamkniętym, nawóz, temperatura), bardzo niewielkim kosztem, zarówno finansowym jak i energetyczny. Ale to jeszcze czas.

Energy harvesting to świetna sprawa. Żagle z quantum dots...

Edit: oczywiście mając darmowy prąd i w miarę dobry dostęp do słonej wody tylko generator wodoru :) Przepraszam, żona słusznie uważa, że jestem nienormalny.

Powodzenia.

pozdrawiam,

Piotr

Autor:  Moniia [ 10 kwi 2021, o 08:49 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Obrazek


Sent from my iPhone using Tapatalk

Autor:  Zielony Tygrys [ 10 kwi 2021, o 08:53 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

No tak. Wszystkie wielkie budowle to dzieło UFO. Mir od dawna o tym pisze a Monia właśnie udowodniła.

Autor:  Moniia [ 12 kwi 2021, o 22:02 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Zielony Tygrys napisał(a):
No tak. Wszystkie wielkie budowle to dzieło UFO. Mir od dawna o tym pisze a Monia właśnie udowodniła.
E tam, to atomówka w pełnej krasie a nie jakiś ufoludek...

A tutaj takie tam, czyli składania puzzli ciąg dalszy. Fotki z cyklu „znajdź różnice” (poza oczywistością, wzdłużnikami które są właśnie dopasowywane!).

Uwaga, ta różnica do znalezienia (między tymi a poprzednimi fotkami) jest naprawdę trudna do zobaczenia...

Obrazek
Obrazek

Autor:  Moniia [ 13 kwi 2021, o 11:50 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Wiele pytań jakie otrzymujemy jest o materiały, których używamy.

Jednym z powodów dla którego budujemy jacht na zimnych wybrzeżach południowej Anglii a nie w słońcu Fuerteventury jest bezproblemowa dostępność doskonałych materiałów szkutniczych.

Owszem, Wharrama z serii Tiki (to akurat istotne!) da się zbudować ze stosunkowo tanich materiałów, większość ludzi na przykład tnie listwy samodzielnie z drewna kupionego w formie desek, stosuje zwykłą wodoodporną sklejkę i nie ma w tym nic złego, bo wszystkie te elementy w trakcie budowy są nasączane żywicą dającą im naprawdę sporą odporność na wodę...

Niemniej jednak raz, że budujemy ten jacht tak aby zarejestrować go jako komercyjny (inaczej ciężko byłoby uzasadnić takie wydatki firmowe...) a dwa, nasz dom - i po rozważeniu zdecydowaliśmy się na raczej lepsze materiały. Zwłaszcza, że dostawca zna zakres naszego projektu i wie, ile u niego wydamy więc jego oferta nagle stała się znacznie bardziej konkurencyjna - a te zniżki obejmują także takie rzeczy jak epoksyd...

Fotki poniżej to przykład materiału jakiego zużywamy całkiem sporo przy tej budowie a ten - o wiele lepszej jakości i z drewna normalnie niedostępnego w zwykłym składzie drewna a rewelacyjnego do budowy - okazuje się po zniżkach nie być dużo droższym. A przycięty na wymiar i dostarczony w listwach jak na życzenie - („this one long lengths please!”) najkrótsze listwy w tym zestawieniu to 430cm, najdłuższe - 585cm. Co oznacza, że tylko na cztery wzdłużniki trzeba kleić listwy aby je wydłużyć - najdłuższy wzdłużnik Tiki 38 ma nieco ponad 8 metrów, następny co do długości już tylko 5.8 m co da się pokryć jedną listwą.

Więc dopasowujemy listwy na wzdłużniki a potem je mocujemy...


Obrazek
Obrazek
Obrazek
(Daglezja - douglas fir - z idealnie prostymi słojami przycięta na wymiar - tu 45x19. Te listwy gną się po prostu przepięknie!)

Autor:  Moniia [ 14 kwi 2021, o 22:17 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Wczoraj i dzisiaj remanent w drewnie.
Wszystkie listwy pomierzone, rozpakowane, ułożone długością etc. Wzdłużniki wszystkie dobrane, listwy do klejenia zukosowane...
Jednym słowem - wiosenne porządki!
Od jutra na cztery ręce dopasowywanie wzdłużników przed klejeniem, klejenie najdłuższych ... a potem mnóstwo szlifowania na listwie przystępkowej aby dopasować do poszycia.

W międzyczasie upgrade osobisty:

Obrazek

Aha, dzień wcześniej niż moja mama...

Autor:  Moniia [ 17 kwi 2021, o 18:55 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

A mówią, że to my wariaci....

Obrazek

Autor:  MarekSCO [ 17 kwi 2021, o 20:08 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Moniia napisał(a):
A mówią, że to my wariaci....

Na "materacu" leci ? Bo nie widać :mrgreen:
To co tam mówią itd itp, to między bajki. Sprawa inną ma naturę ;)
Posłuchałem kiedyś Twojego gadania o elektrykach i mi dochody wzrosły jakoś tak trzykrotnie. Dlatego bardzo chciałbym, żeby Ci się udało.
Tak rezolutnie wyskoczyłaś z tym simple past ( "Był sobie jacht" ), a to zobowiązuje.
W kwestii roboty jako takiej, jest takie staropodkarpackie przysłowie:
"Te same ruchy, tylko dwa razy szybciej!"
Innymi słowy reasumując itd...
Go/went/gone - do roboty! :kiss:

Autor:  Moniia [ 30 kwi 2021, o 19:58 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

A tymczasem dla jakiejś odmiany...

Obrazek
Żagiel od Nimroda....

Autor:  Moniia [ 1 maja 2021, o 20:32 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Nimrod dostaje barwy maskujące. Obrazek

Autor:  Zielony Tygrys [ 1 maja 2021, o 20:37 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Monia czy ty też masz włosy na niebiesko?

Autor:  Moniia [ 1 maja 2021, o 20:40 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Nie, to Aśka. Moje włosy są w tradycyjnych barwach: Obrazek

Autor:  Moniia [ 7 maja 2021, o 13:53 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Coby was powkurzac.... hotel za drogi, wiec trzeba swój przywieźć.

Kentish Flats, Thames Estuary (north from Overland passage)Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Autor:  MarekSCO [ 7 maja 2021, o 14:06 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

E tam zaraz wkurzać ;) Mnie to nie wkurza wcale a wcale.
Sail... Tylko o ADD remember ;) :twisted:

Autor:  Zielony Tygrys [ 7 maja 2021, o 18:51 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Ależ się wkurzyłam
tak się wkurzyłam że odleciałam

Autor:  MarekSCO [ 7 maja 2021, o 20:16 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Zielony Tygrys napisał(a):
Ależ się wkurzyłam

Ech dziewczyny... ;)

Autor:  Moniia [ 10 maja 2021, o 09:31 ]
Tytuł:  Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczni

Well... po naprawdę fajnym przejściu ujścia Tamizy (ŚREDNIA prędkość prawie 6kn - większość na silniku bo wiatr odmówił współpracy jeszcze na północ od toru....) i wymoczeniu się po zakręcie - tutaj wiatr zdecydował się wrócić, rozbujać fale spod Dieppe i powiać prosto (co do stopnia!) w nos na mieliznach pod North Foreland (coby było fajnie, dokładnie przeciwnie do prądu....).
Więc przycupnęłam Nimrodkiem w Ramsgate, zgarnęłam Adama na zasłużone wakacje i teraz czekamy aż pogoda stanie się zjadliwa dla naszego malucha. Bo tego, co właśnie wieje, w dodatku prosto w nos, to on zdecydowanie nie lubi!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ps. Adam zwinięty na koi:
Obrazek

Autor:  Moniia [ 9 cze 2021, o 20:42 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Ok.
Mnóstwo czasu zmarnowane, najpierw zamurowało nas w Ramsgate a potem, gdy udało nam się wykorzystać chwilę nieuwagi tych od pogody i wyślizgnąć się, szczęścia wystarczyło tylko do Dover.

Ale wreszcie Nimrod stoi w stoczni w Newhaven a my jesteśmy z powrotem w pracy. Bez Aśki jako że okazała się niekompatybilna z resztą grupy (a próbowaliśmy!) wróciłam do moich wzdłużników. Po drobnej konsultacji z Hanneke i poprawieniu niedokładności poprzednich pomocników* wreszcie wzdłużniki zostały poklejone, przeszlifowane na wewnętrznych krawędziach i nasycone epoksydem.

Dziś kolejne 4 wklejone w kadłuby i chwila prawdy.

Jak to miło, gdy po kilku miesiącach pracy okazuje się, że jednak coś się dobrze robi :) a kadłuby nie będą przechylone na jedną stronę :)



ps. listwa jest w miejscu dennika, który pojawi się tam już wkrótce. Do końca tygodnia powinien być koniec z wzdłużnikami dolnych kadłubów i będzie czas zabrać się za poszycie, grzecznie czekające z boku...

*teraz pracuję sama więc wkrótce nie będę miała żadnych wymówek - co schrzanię to moje ;)

Autor:  dorada [ 10 cze 2021, o 14:33 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Moniiu ! Przeczytałem wnikliwie cały ten wątek. Muszę Ci powiedzieć że i u Nas można kupić listwy wzdłużnikowe o każdej pożądanej długości pod warunkiem że nie będzie to długość większa niż 5.20 metrów. Nie piszesz z jakiego drewna macie te wzdłużniki ale i w Polsce można dostać wszystkie rodzaje drewna i to naprawdę są osiągalne.
Mam chętnego na budowę "Hinemoa" Wharrana ale twierdzi że nie może zdobyć dokumentacji jako nieosiągalnej.
Może pomożecie ?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Ps. Już pisałem na PW do Ciebie w sprawie katamarana "nikczemnej " długości i bardzo Ci dziękuję za opinie na ten temat. Bardzo dziekuję.

Autor:  beret [ 10 cze 2021, o 18:58 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Możemy napisac do Haneke czy Wharrana, ale nie wiem co mielibyśmy do nich pisać, aby nam nie odpowiedzieli RTFM:
https://www.wharram.com/shop/building-p ... ns/hinemoa
Nie wiem co jest nieosiągalne tutaj, 258 funtów?
Zapewniam że da się osiągnąć, zarówno jako tygodniówkę jak i dniówkę.

Autor:  beret [ 10 cze 2021, o 19:13 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Co do drewna, oczywiście że wszystko da się kupić wszędzie, tu Monika trochę marudzi, trochę kombinuje, a trochę ma rację. Miło jak w hurtowni znają już listę materiałów i liczą nas w rabatach od całości. Jak żaglomistrze mówią: "Tiki 38, jasne, szyłem już takie". Fajnie jak mamy świętą sklejkę z pieczęciami rejestru Lloyda. Ale najważniejsze że Monika do Polski jechać nie ma ochoty. Ja obecnie nie mogę, jestem poszukiwany przez prokuraturę, bo nazwałem w komentarzu w internecie Ziobrę psychopatą (tak, to się dzieje naprawdę, to nie jest kiepski film Pasikowskiego). Zaś z racji epidemii włóczenie się po świecie jest nawet nie tyle utrudnione co niemoralne. Tyłki nam nieźle wymarzły, szczególnie że niskie temperatury utrzymywały się całkie do niedawna. Dlatego męczę o jak najszybsze wodowanie i kończenie prac na Kanarach. Ale wyboru już nie ma, wycofanie się oznacza że zostaniemy z ekscentrycznym stosem drewna na ognisko, wartym do chwili obecnej jakieś (Monika popraw mnie) 50 tysięcy funtów.

Autor:  Moniia [ 10 cze 2021, o 19:57 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

dorada napisał(a):
Moniiu ! Przeczytałem wnikliwie cały ten wątek. Muszę Ci powiedzieć że i u Nas można kupić listwy wzdłużnikowe o każdej pożądanej długości pod warunkiem że nie będzie to długość większa niż 5.20 metrów. Nie piszesz z jakiego drewna macie te wzdłużniki ale i w Polsce można dostać wszystkie rodzaje drewna i to naprawdę są osiągalne.(...)


Ale ja naprawdę nie twierdzę, że nie (choć w przypadku daglezji mam pewne wątpliwości ;) ). Tyle, że (pomijając już jak najbardziej prawdziwe zastrzeżenia podróżne!) naprawdę nie mam czasu na szukanie, sprawdzanie etc. Tutaj rozmawiam z ludźmi, którzy wiedzą, że jak mówię, że potrzebuję na budowę jachtu i o takich czy takich parametrach to mi to dostarczą. W kilka dni. I wiem, że nie muszę sprawdzać i że będzie doskonale wysezonowane, bo oni tego drewna sprzedają na kilometry sześcienne, nieważne jak egzotyczne sobie wymyślę. I że sklejka skoro sklejka ma 15 lat gwarancji, to w moim zastosowaniu jest praktycznie wieczna. I, że jak się rąbną (zdarza się w najlepszej rodzinie) a ja zorientuję się 3 miesiące później jak wreszcie się do sklejki dobiorę to wymienią momentalnie i z przeprosinami. A nie odpowiedzą mi, że powinnam sprawdzić przy dostawie (tak, jest taka naklejka na każdej dostawie. Ale ludzie za tym stojący wiedzą, że jak zamawiam 50 arkuszy sklejki to nie będę rozpakowywać każdego arkusza, a każdy jest indywidualnie opakowany coby nie uszkodzili w transporcie). I jak coś zapomnę, to doślą w dwa dni. I, że jak Jeckells daje mi wycenę żagli tylko 10 procent wyższą od żaglomistrza w Hongkongu to wiem, że nie ma sensu się wygłupiać tylko trzeba zapłacić te kilkaset funtów więcej. Bo jasne, Lee z Hongkongu ma doświadczenie z żaglami tego jachtu i cieszy się świetną opinią, ale to Jeckells opracował każdy jego szczegół do spółki z Wharramem.

Ale najważniejsze jest, że tutaj znalezienie wszystkiego i zamówienie to 5 minut roboty - mail, telefon. Bo nie muszę tego szukać, bo po 15 latach wiem do kogo po co zadzwonić bo ten rynek znam od podszewki. Co jest niesamowitą zaletą, gdy buduje się jacht pracując na pełny etat (do niedawna...) i ma się napięty harmonogram. I tak, wolałabym robić to na Kanarach, tyle tylko, że tam najpierw spędziłabym 3 miesiące ucząc się, gdzie co mam kupić, a potem czekała tygodniami bo połowa rzeczy i tak musi się najpierw na te Kanary dostać...

A co do Hinemoa - Adam podał link, plany można normalnie kupić. Ale ja wolałabym namówić Was na inny, tej samej wielkości. Tiki 21 ma łatwiejszą, niż Hinemoa, konstrukcję (100 roboczogodzin - 20 procent! - mniej przy tej samej wielkości łódce to gigantyczna różnica) a stanowi naprawdę dobrą konstrukcję (z ciekawostek - Rory McDougall, pływający swoim Cooking Fat w Jesterze, opłynął nim świat dookoła. Nie wiem, jak on to zrobił, trzeba chyba być Rory'm żeby było to możliwe, ale fakt jest faktem, że Tiki 21 to najmniejszy katamaran który opłynął świat...)

https://www.wharram.com/shop/building-plans/tiki-designs/tiki21

Obrazek

Autor:  beret [ 11 cze 2021, o 11:12 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

https://www.youtube.com/watch?v=q9l3v1HAwHY

Autor:  MarekSCO [ 12 cze 2021, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

beret napisał(a):
Ja obecnie nie mogę, jestem poszukiwany przez prokuraturę, bo nazwałem w komentarzu w internecie Ziobrę psychopatą (tak, to się dzieje naprawdę, to nie jest kiepski film Pasikowskiego).

Eeeeee! Ty teraz łódź budujesz, czy o jakichś nieistotnych pierdołach głosisz ?
Jakieś ziobro, prokuratury pasikowskie itd...
Co to niby ma być ? Do roboty go/went/gone!!! :kiss:

Moniiu :)
W Polsce też można daglezję zdobyć i inne drewno.
Różnica tylko taka, że u Ciebie można po prostu kupić bez zdobywania ;)

Autor:  Moniia [ 12 cze 2021, o 23:27 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

MarekSCO napisał(a):
beret napisał(a):
Ja obecnie nie mogę, jestem poszukiwany przez prokuraturę, bo nazwałem w komentarzu w internecie Ziobrę psychopatą (tak, to się dzieje naprawdę, to nie jest kiepski film Pasikowskiego).

Eeeeee! Ty teraz łódź budujesz, czy o jakichś nieistotnych pierdołach głosisz ?
Jakieś ziobro, prokuratury pasikowskie itd...
Co to niby ma być ? Do roboty go/went/gone!!! :kiss:


Sorry, taki mamy klimat...
MarekSCO napisał(a):
Moniiu :)
W Polsce też można daglezję zdobyć i inne drewno.
Różnica tylko taka, że u Ciebie można po prostu kupić bez zdobywania ;)


No właśnie...

Autor:  Moniia [ 13 cze 2021, o 13:28 ]
Tytuł:  Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczni

OK, prawdopodobnie wszyscy słyszeliście, przynajmniej w przelocie, o czymś takim jak sklejka torturowana... A słyszeliście o torturowanych wzdłużnikach?

Nie?

Tak się składa, że to nasz nowy sposób na odstresowanie się po długim tygodniu. Potorturować parę wzdłużników.

Dwa już na torturach, jeszcze sześć czeka na swoją kolejkę!

(żaden wzdłużnik nie został poważnie skrzywdzony przy robieniu tych zdjęć!)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Autor:  cors [ 13 cze 2021, o 16:15 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

Moniia napisał(a):
A słyszeliście o torturowanych wzdłużnikach?


Tak, ja w 1967 roku.

Autor:  Moniia [ 13 cze 2021, o 17:16 ]
Tytuł:  Re: Był sobie jacht... czyli kulisy stoczni z dala od stoczn

cors napisał(a):
Moniia napisał(a):
A słyszeliście o torturowanych wzdłużnikach?


Tak, ja w 1967 roku.


Ty to jesteś wyjątek potwierdzający regułę :)

Strona 2 z 11 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/