Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wilgotna krzemionka?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=22&t=8458
Strona 1 z 1

Autor:  LukasJ [ 27 maja 2011, o 07:54 ]
Tytuł:  Wilgotna krzemionka?

Do klejenia łódki stosuję krzemionkę koloidalną, a ostatnio mam wrażenie że, trzymana w kartonowym pudle zawilgotniała, pojawiły się pojedyncze granulki. Czy ona jest faktycznie wilgotna, i jesli tak, to jak ją osuszyć?
... i jeszcze jedno, czy stosowanie wilgotne krzemionki ma jakieś negatywne skutki?

Autor:  Wojciech [ 27 maja 2011, o 08:50 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Mam pytanie...tak przy okazji .
Jaką ilość krzemionki należy dodać do żywicy by uzyskać prawidłową szpachlówkę ?
Instrukcja mile widziana.
Czy ten produkt jest w dobrej cenie http://www.modelarski.com/produkt-Krzem ... ,1873.html ewentualnie jaki ?

Autor:  robhosailor [ 27 maja 2011, o 15:31 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

lj78 napisał(a):
mam wrażenie że, trzymana w kartonowym pudle zawilgotniała, pojawiły się pojedyncze granulki. Czy ona jest faktycznie wilgotna, i jesli tak, to jak ją osuszyć?
... i jeszcze jedno, czy stosowanie wilgotne krzemionki ma jakieś negatywne skutki?
Krzemionka miała chyba prawo złapać wilgoć z powietrza - o ile nie była całkowicie szczelnie zamknięta. Najbardziej chłonie wilgoć z powietrza talk (stosowany czasami, jako wypełniacz do epoksydu) i dlatego m.in. jest uważany za kiepski do tego celu.

Jeżeli używasz utwardzacza Z-1, to może być problem z utwardzeniem takiej mieszaniny, bo ten utwardzacz jest wyjątkowo wrażliwy na zawilgocenie. Zdaje się, że któryś z innych utwardzaczy (TTF???) działa nawet przy wyższych stanach wilgotności powietrza i pewnie razem z nim ta krzemionka się nada do klejenia.

Ja bym i tak zrobił próbę klejenia na jakichś ścinkach sklejki, lub drewna.

Wojciech1968 napisał(a):
Jaką ilość krzemionki należy dodać do żywicy by uzyskać prawidłową szpachlówkę ?

Nie jestem ekspertem - podaję jak to sam robiłem:
Podczas klejenia mieszałem żywicę dodając do niej krzemionkę, aż do momentu uzyskania konsystencji podobnej do masła orzechowego np. nutella - nie spływa, nie kapie, daje się łatwo smarować, wypełnia zagłębienia. Ilość utwardzacza jest odmierzana do ilości żywicy, więc te proporcje nie zmieniają się.

Dodawałem krzemionkę, zarówno:
- do samej żywicy mieszając w celu uzyskania odpowiedniej konsystencji, a następnie dodawałem utwardzacza Z-1 (bo takiego używałem do klejenia i szpachlowania)
- do żywicy zmieszanej już z utwardzaczem
- czasami nie wyszła mi od razu dobra konsystencja, więc dodawałem i mieszałem ponownie (o ile w czasie zanim zacznie się żelowanie, to miesza się OK, bo później już nie można nic robić)
Efekt końcowy podobny i nie widziałem różnicy w wytrzymałości spoiny.

Autor:  LukasJ [ 27 maja 2011, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Niekiedy jak się człowiek naczyta, to tylko dodatkowe problemy sobie wymyśla. W. Tobis w swojej książce przestrzega właśnie przed destrukcyjnym wpływem wilgoci na żywicę.

Autor:  robhosailor [ 27 maja 2011, o 16:29 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

lj78 napisał(a):
Niekiedy jak się człowiek naczyta, to tylko dodatkowe problemy sobie wymyśla. W. Tobis w swojej książce przestrzega właśnie przed destrukcyjnym wpływem wilgoci na żywicę.
Ja tam za swoje porady głowy nie daję. :D

Autor:  marek48100 [ 28 maja 2011, o 18:03 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Ilość krzemionki dobieram w zależności od potrzeby, ale gdy kładę naprawdę gęstą zawsze najpierw miejsce szpachlowania maluję samą żywicą lub b. rzadką szpachlówką i czasami na położoną gęstą szpachlę też to samo.
marek

Autor:  Catz [ 28 maja 2011, o 20:24 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

marek48100 napisał(a):
Ilość krzemionki dobieram w zależności od potrzeby, ale gdy kładę naprawdę gęstą zawsze najpierw miejsce szpachlowania maluję samą żywicą lub b. rzadką szpachlówką i czasami na położoną gęstą szpachlę też to samo.
marek

I masz racje!
Wielka zaleta wlasnorecznego robienia szpachlowki jest mozliwosc doboru gestosci do dziury... czyli do potrzeb.
Do klejenia zreszta podobnie: Mozna wybrac miedzy gesta i rzadka - im mniej niedokladnosci w spoinie, tym mniejsza gestosc.
Wracajac do hipotetycznej "wilgotnosci" z postu lj78: Najprosciej rozproszkowac taka "grudke" i zobaczyc, co dalej.
Szkoda, ze nie napisales, czy te "grudki" da sie wybrac, albo odcedzic.
Moim zdaniem nie masz zadnych powodow do niepokoju!
Catz

Autor:  LukasJ [ 29 maja 2011, o 07:40 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Grudki, po lekkim dotknięciu, łatwo się rozpadają, i na szczęście przy mieszaniu z epoksydem nie ma z nimi problemu. "Na oko" z wytrzymałością spoiny jest ok, przy crash teście pękła listewka, a nie spoina.
Jednak żywice epoksydowe, są bardziej wymagające niż poliestrowe...

Autor:  robhosailor [ 29 maja 2011, o 08:22 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

lj78 napisał(a):
Grudki, po lekkim dotknięciu, łatwo się rozpadają, i na szczęście przy mieszaniu z epoksydem nie ma z nimi problemu. "Na oko" z wytrzymałością spoiny jest ok, przy crash teście pękła listewka, a nie spoina.

To znaczyć może, że nie chodziło o zawilgocenie, tylko o jakiś rodzaj "napięcia powierzchniowego", który powodował powstanie grudek.
lj78 napisał(a):
Jednak żywice epoksydowe, są bardziej wymagające niż poliestrowe...

Nie wiem jak z poliestrowymi, ale epoksyd jest dużo lepszy do klejenia i pokrywania, oraz oblaminowywania sklejki i drewna.

Autor:  marek48100 [ 29 maja 2011, o 19:12 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

W mojej obecnej pracy stoją pojemniki z aerosilem, płatkami, mikrobalonem i też są jakby lekko zbrylone i nikt się tym nie przejmuje. Rozsypują się przy mieszaniu z żywicą, więc myślę że robhosailor ma rację, ale na wszelki wypadek zapytam się jutro g.technologa. Co do żywic epoksydowych to nie taki diabeł straszny jak go malują :lol: Dobierając odpowiedni utwardzacz można sterować czasem wiązania i temperaturą pracy, a komorę do wygrzewania można zbudować nawet z folii i wtedy wystarczy "farelka" i mały wentylator. Oczywiście epoksyd jest dużo lepszy od poliestru i niestety dużo droższy.
marek

Autor:  LukasJ [ 29 maja 2011, o 19:21 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

marek48100 napisał(a):
...ale na wszelki wypadek zapytam się jutro g.technologa...

Z niecierpliwością będę czekał na wiadomość. :)
marek48100 napisał(a):
...a komorę do wygrzewania można zbudować nawet z folii i wtedy wystarczy "farelka"...

Komorę do wygrzewania zrobiłem sobie już w zimę :)
http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/viewtopic.php?p=71443#p71443

Autor:  przemek [ 29 maja 2011, o 21:59 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

marek48100 napisał(a):
W mojej obecnej pracy stoją pojemniki z aerosilem, płatkami, mikrobalonem i też są jakby lekko zbrylone i nikt się tym nie przejmuje.


A ni masz przypadkim, nadmiaru w domu?? Akurat potrzebuje :)
Pozdrawiam
Przemek

Autor:  marek48100 [ 30 maja 2011, o 20:06 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Przykro mi Przemku ale sam używam głównie poliestrów ze względu na cenę i stosuję talk którego Ci nie polecam bo nie nadaje się pod lakier, ale jeżeli masz ochotę to w każdej chwili mogę go przywieść.
Co do krzemionki to jak twierdzą "mądrzy ludzie" może złapać wilgoć, a nawet spleśnieć choć jest to niewidoczne. Nie należy używać wilgotnej bo ma to negatywny wpływ na żywicę, ale po wysuszeniu nadaje się do użycia.
Metoda suszenia w słonku i na wietrze (też mądrzy ludzie) wydaje mi się mocno podejrzana :lol: :lol: :lol:
marek

Autor:  przemek [ 30 maja 2011, o 20:58 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

marek48100 napisał(a):
Przykro mi Przemku ale sam używam głównie poliestrów


Oskarżą nas o herezję, ale też wolę poliestry. Bardzo chętnie, też używam kleju poliuretanowego. Ale, to jakoś tak mało szkutniczo ;) .
marek48100 napisał(a):
stosuję talk którego Ci nie polecam

Też kiedyś używałem. Teraz, od biedy wolę pył drzewny. Nie bardzo lubię zaopatrywać się wysyłkowo.

Podobno te poliestry i talki są be, ale powiedzmy sobie szczerze ile żyje mała łodka?? U mnie żadna nie była dłużej niż dwa lata. Poliestrowe szwy były zawsze najbardziej pewnym elementem konstrukcji i uważam, że w przypadku amatorskiej budowy małej łódki, nie musi być wcale gorszy od epoksydu. Z epoksydami, miałem natomiast kilka nieprzyjemnych epizodów.
Pozdrawiam
przemek heretyk

Autor:  marek48100 [ 31 maja 2011, o 19:20 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Przemek wystawia niepochlebną opinię o łódkach sklejkowych z którą się nie zgadzam. Nawet mała łódka sklejkowa może służyć wiele, wiele lat. W przeciwnym wypadku jaki sens miała by ich budowa? Najdłużej miałem łódkę sklejkową cztery lata. Była intensywnie eksploatowana (dwóch synów!!) i sprzedałem ją w prawie idealnym stanie nie licząc podmalowanego miecza, płetwy sterowej i osłonowych listew dennych, czyli normalnych śladów użytkowania. Inną sprzedałem i po trzech latach zjawił się u mnie jej nabywca i b.zadowolony poinformowal mnie że łódka pływa "w oryginale" i nie ma żadnych zastrzeżeń!!
Kończę odbudowę 33 letniej łódki sklejkowej i choć nigdy nie widziała wody :D to swoje przeżyła, a kadłub jest w zaskakująco dobrym stanie.
Na allegro można spotkać Kaczorki i Maki które się dobrze prezentują pomimo sędziwego wieku.
marek

Autor:  przemek [ 31 maja 2011, o 20:27 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

marek48100 napisał(a):
Przemek wystawia niepochlebną opinię o łódkach sklejkowych z którą się nie zgadzam. Nawet mała łódka sklejkowa może służyć wiele, wiele lat.

Źle mnie zrozumiałeś. Absolutnie nie chodziło mi o małą trwałość. Chodziło mi, raczej o to, że przeciętny armator, nie trzyma małej, zbudowanej własnoręcznie łodki zbyt długo. Albo pływanie mu przechodzi, albo chce zbudować coś większego.
O poliestrach i poliuretanach pisałem w aspekcie, głównie ich łatwej dostępności (pamiętam, że talk do szpachlowania szwów jednej z łódek kupiłem na stacji paliw, żywice i matę załatwiał mi kolega pracujący przy produkcji laminatowych wanien), mniejszych wymagań, łatwiejszej pracy, i mniejszym konsekwencjom użycia czegoś nieprawidłowo, niższym cenom.
Coś mi się wydaje że mała łodka byle jak poklejona poliestrem i poliuretanem, dużo więcej wytrzyma od takiej byle jak poklejonej epoksydem.
marek48100 napisał(a):
Najdłużej miałem łódkę sklejkową cztery lata. Była intensywnie eksploatowana (dwóch synów!!) i sprzedałem ją w prawie idealnym stanie nie licząc podmalowanego miecza, płetwy sterowej i osłonowych listew dennych, czyli normalnych śladów użytkowania. Inną sprzedałem i po trzech latach zjawił się u mnie jej nabywca i b.zadowolony poinformowal mnie że łódka pływa "w oryginale" i nie ma żadnych zastrzeżeń!!


Też ostatnio dowiedziałem się że łodeczka, którą zbudowałem jakieś 8-9lat temu, dalej komuś służy.
Teraz porównaj nasze doświadczenia, do laminatowych wiosłówek, z wypracowanymi od wioseł burtami, jakie się często widzi na brzegach.
Pozdrawiam
Przemek

Autor:  robhosailor [ 31 maja 2011, o 20:37 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

przemek napisał(a):
marek48100 napisał(a):
Najdłużej miałem łódkę sklejkową cztery lata. Była intensywnie eksploatowana (dwóch synów!!) i sprzedałem ją w prawie idealnym stanie nie licząc podmalowanego miecza, płetwy sterowej i osłonowych listew dennych, czyli normalnych śladów użytkowania. Inną sprzedałem i po trzech latach zjawił się u mnie jej nabywca i b.zadowolony poinformowal mnie że łódka pływa "w oryginale" i nie ma żadnych zastrzeżeń!!


Też ostatnio dowiedziałem się że łodeczka, którą zbudowałem jakieś 8-9lat temu, dalej komuś służy.
Teraz porównaj nasze doświadczenia, do laminatowych wiosłówek, z wypracowanymi od wioseł burtami, jakie się często widzi na brzegach.

Nasza pierwsza łódka (zdjęcie poniżej)
Obrazek
została zbudowana jeszcze w latach 50-tych. Ojciec kupił ją w idealnym stanie w 1966 i eksploatowaliśmy ją niemiłosiernie do 1981. Po kilku latach widziałem ją jeszcze opuszczoną na brzegu (nowy właściciel w pierwszym swoim rejsie walnął na niej grzyba i się do niej zniechęcił) a brat zrobił jej fotkę, niestety nie mam do niej dostępu, ale łódka była cała, tak czy owak wytrzymała około 40 lat. Zbudowana była z drewna sosnowego, sklejki sosnowej i pokład z brzozowej, klejona była chyba klejem kazeinowym i zbijana gwoździami stalowymi ocynkowanymi, całość był dogłębnie zapokostowana na gorąco, bo po latach wyłaziły na wierzch tłuste plamy.

Autor:  robhosailor [ 31 maja 2011, o 20:45 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Najstarsza łódka sklejkowa, jaką osobiście znam, która jest na chodzie i w dobrym stanie, to jacht typu Szczupak (konstrukcja Leona Tumiłowicza z lat 60tych chyba) - dwie takie były kiedyś na Zalewie Zegrzyńskim. Jeden z nich brał udział w wideoklipie Czerwonych Gitar "Wróćmy na jeziora" z 1968(?) roku. Jeden wciąż pływa po Zalewie Zeg.

Żeby było ciekawiej, to widać tam na początku teledysku, przez chwilkę, naszą óć, a na białym Hornecie, na desce balastuje mój brat!

Autor:  przemek [ 31 maja 2011, o 20:50 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

robhosailor napisał(a):
i zbijana gwoździami stalowymi ocynkowanymi


Herezja!! Gwożdzie ocynkowane!! :lol:
Może tak daleko się nie posuwałem :lol: , ale wkręty do regipsów lubię. I dam sobie głowę uciąć że, te wkręty (dodatkowo zabezpieczone) w małej śródlądowej łodce wytrzymają dłużej niż wszystko inne. Z płyt gipsowych, czyli z bardzo niedobrego dla rdzewnej stali środowiska, można je po wielu latach wykręcić nienaruszone. No ale ja to heretyk jestem i słuchać mnie nie trzeba. :lol:
Pozdrawiam
Przemek

Autor:  marek48100 [ 31 maja 2011, o 20:54 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

"Zadbana!!" łódka służy swojemu właścicielowi wiele lat, a np. przekonanie że laminat jest wieczny i nie wymaga konserwacji jest błędne. Pierwsze laminatowe łódki były naprawdę żywotne (nie liczę tych nieprawidłowo wykonanych przez amatorów z powodu braków materiałowych). Mój ulubiony kajak "Pancernik" może jest ciężki, ale i tak o niebo lepszy od obecnych "wydmuszek". Producenci chcąc być konkurencyjni tną ceny kosztem materiałów. Bez problemu da się naprawić starą łódkę laminatową, natomiast coraz trudniej naprawić najnowsze konstrukcje.
marek

Autor:  Catz [ 31 maja 2011, o 21:59 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

przemek napisał(a):
Herezja!! Gwożdzie ocynkowane!! :lol:

Jaka tam herezja...dobrze, ze ocynkowane byly.
Wtedy miedziany gwozdz bym materialem "egzotycznym" i razem z kwasowka "strategicznym"!
Tymi "dwomami latami" ( z wyjasnieniami nawet... ) reklamy sobie nie robisz.... ;)
Catz Ktorego Sklejkowy Instant Catz zrobiony zostal na dozywocie.

Autor:  przemek [ 31 maja 2011, o 22:16 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

Catz napisał(a):
Tymi "dwomami latami" ( z wyjasnieniami nawet... ) reklamy sobie nie robisz....
Catz Ktorego Sklejkowy Instant Catz zrobiony zostal na dozywocie.


Może patrzę z perspektywy młodego człowieka. Pierwsze moje pływadło zbudowałem w wieku 12 moze 14lat i wykonane było z dwóch dętek od ciągnika i kilku desek. Pierwsza łódka (o ile można nazwać to było łodką) rok później, zbudowana ze sklejki szalunkowej, którą remontowano pobliski most. O dziwo łajba cieknąc niemiłosiernie przepływała całe wakacje w malutkiej rzeczce. Na poważniejsze konstrukcję przyszedł czas dopiero później, a z braku laku (funduszy) też nie były to giganty. W raz z wiekiem i większą zamożnością portfela i doświadczeniem, chciał bym łódkę bardziej dostosowaną do nowych wymagań i potrzeb.
Gdybym to wszystko miał trzymać dożywotnio w domu....
Pozdrawiam
Przemek

Autor:  Catz [ 31 maja 2011, o 22:35 ]
Tytuł:  Re: Wilgotna krzemionka?

przemek napisał(a):
Może patrzę z perspektywy młodego człowieka. Pierwsze moje pływadło

Patrze z identycznej perspektywy i w moim ostatnim pływadle sa jeszcze kawalki z mojego kawalerskiego lozka i drobny osprzet z Intersteru... ;)
Catz

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/