Dzień dobry.

Z myślą o wszystkich, którzy dopiero zaczynają swoją żeglarską przygodę z Zatoką Pucką, zamieściliśmy na naszej stronie internetowej http://www.seaventi.com ,
mini poradnik opisujący przystanie i porty na tym pięknym akwenie. Całość tekstu okraszona została zdjęciami z sezonu 2014.

Na stronie wymienione są i opisane następujące miejsca:

- Rewa
- Rzucewo
- Puck
- Swarzewo
- Chałupy
- Kuźnica
- Jastarnia
- Jurata
- Hel

oraz kilka krótkich informacji o Rybitwiej Mieliznie.

Zapraszam do lektury i oczywiście na Zatokę!

Link do tekstu:
http://www.seaventi.com/#!trasy-porty-i ... anie/c248p

_________________
Pozdrawiam - Włoszka
info(at)seaventi.com
+48 535 90 44 64 (09.oo - 17.oo)
http://www.seaventi.com
SeaVenti - Czarter na Zatoce

- "bo żeglować naprawdę warto!"

Ale żeby nie było, że jest tak pięknie jak powyżej prezentują niektóre opisy pozwolę sobie wkleić poniżej linki z własnych obserwacji i tegorocznych "przygód" pływania po zatoce:

O żeglowaniu po Zatoce ogólnie:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2552&page=60
I parę szczegółów:
Kuźnica:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2563&page=60
Puck:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2558&page=60
Ale żeby nie było tylko źle to mamy słów kilka dobrych o Helu:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2585&page=30

Są bowiem w pływaniu po Zatoce dwa pewniki:
1. Jest pewne, że jest na Zatoce gdzie popływać ale żeby nie było za pięknie to problem SIECI rybackich - szczególnie w trójkącie Hel - Gdynia - Jastarnia - jest koszmarny. W zasadzie przyjąć należy, że w tym rejonie bez tzw "oka na dziobie" wejście w którąś sieć mamy wręcz MUROWANE i PEWNE.
O pływaniu w tym trójkącie w nocy nawet nie wspominam...
O schodzeniu z sieci, odwijaniu ich ze śruby i steru mógłbym napisać sporą książkę (i świetnie zrobił to już Jurek Kuliński w pierwszym wydaniu książki o żeglowaniu małym jachtem po Zatoce) niemniej nie życzę doświadczać tego zatokowym nowicjuszom.

2. W portach Zatoki w okresie sezonu wakacyjnego można na dużo liczyć ale na pewno nie ma co liczyć na ciszę i spokój.
Na Helu prawie non stop drze się jakaś pseudo muzyka z Jaja, w Jastarni z dwóch stron portu jest dyskoteka do późnych godzin nocnych, o wrzaskach jakiejś podobno muzyki w porcie w Gdyni z plaży nie wspominam przez grzeczność itd....
W Kuźnicy w miarę cicho ale, żeby nie było za pięknie to nie ma w porcie wody i prądu, sanitariaty czynne 8.00 - 16.00 itd a miejsc do zacumowania jak na lekarstwo ...

Zatoka jest fajnym akwenem - jest na niej faktycznie gdzie pływać - ale nie ma co opisywać jej w tak różowych barwach jak w prezentowanych powyżej opisach.
Może dobrze byłoby, gdyby wypożyczający jachty - szczególnie ci "którzy dopiero zaczynają swoją żeglarską przygodę" mieli świadomość powyższych realiów wakacyjnego "wypoczynku".
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Jest to reklama zamieszczona pod pretekstem opisu akwenu. Chyba to godne interwencji modów.

A sama oferta jest zrobiona niekompetetnie.
Dla przykladu drobny szczegół: zajrzałem na stronę, tylko w jedno miejsce RYBITWIA MIELIZNA. Po pierwsze zielona kropka na mapce jest zamieszczona myląco - na środku Ryfu,czyli w miejscu niedostępnym, a informacja o jego zamknięciu co prawda jest na stronie ale dyskretnie i na samym dole. PO drugie reklamujecie wraki - chyba niedostępne z powodu podanego powyżej i do tego z nieprawdziwą informacją, przecież np. okrętu podwodnego "Kujawiak" Marynarka Wojenna na pewno nie musiała kupować!

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Bardzo dziękuję Panom za uwagi i uzupełnienie informacji odnośnie akwenu.

Faktycznie sieci są niemałym utrudnieniem i bolączką podczas żeglugi na Zatoce. Myślę
jednak, że problem sieci nie dotyczy jedynie Zatoki Puckiej i borykają się z nim użytkownicy również innych akwenów.


Panie Włodzimierzu, zdaję sobie sprawę, że dla jednostki kilowej, jaką jest BURY KOCUR nie ma zbytniego wyboru, co do miejsc postoju na Zatoce. Poza portami Trójmiasta dostępne dla Pana są jeszcze tylko raptem cztery porty: Puck, Kuźnica, Jastarnia i Hel. To bardzo niewiele, jak na akwen o tak dużej powierzchni.

Żeglując jednak po Zatoce Puckiej jednostkami balastowo-mieczowymi można znaleźć dużo zacisznych i spokojnych miejsc, począwszy od uroczej Rewy, przez Osłonino, Rzucewo (w tych dwóch ostatnich dla mnie cisza jest zbyt duża), Swarzewo ("bosmanat", czyste sanitariaty, fajne miejsce dla gości do biesiadowania przy grillu pod zadaszeniem), aż do wielu mniejszych lub większych miejsc na Mierzei Helskiej, przy której jednostkami o małym zanurzeniu można nawet dobić do brzegu.



Faktycznie keja gościnna w Kuźnicy nie jest zbyt duża i nie ma przy niej prądu i wody, ale bezpłatny postój w pewnym, minimalnym stopniu ten fakt rekompensuje. Zdradzę również, że przy odrobinie "sprytu" można skorzystać z prądu i wody, które są przy miejscach dla kutrów. Lepiej jednak do wykonania tego zadania jest posłać płeć piękną.

Jeśli chodzi o sanitariaty w Kuźnicy, to chyba coś "drgnęło", gdyż pod koniec tego sezonu czynne były w godzinach 10.oo-18.oo.

Ależ oczywiście, że jest to reklama.
Ten sporządzony przez nas krótki opis portów i przystani na Zatoce ma na celu reklamę akwenu Zatoki Puckiej po to, aby zachęcić jak największą ilość żeglarzy do pływania po "Pucyfiku". Będzie nam przy tym dodatkowo miło, jeśli niektórzy z nich zechcą żeglować i odkrywać Zatokę na naszych jednostkach.

Panie Andrzeju, wymieniona przez Pana "grafika z zieloną kropką" jest prostą mapką poglądową, graficznie przedstawiającą opisywane miejsca na Zatoce Puckiej. Przerywana linia prosta jest również poglądowa i nie przedstawia faktycznego przebiegu Rybitwiej Mielizny. Grafika ta w założeniu nie miała być dokładną mapą morską, lecz prostą wizualizacją układu portów i przystani na Zatoce.


Z kolei wymieniony przez Pana obszar o długości 2Mm i szerokości dwóch kabli, obejmujący część akwenu Rybitwiej Mielizny, opisywany przez Pana jako niedostępny, zgodnie z Zarządzeniem Porządkowym nr 5 Dyrektora UM w Gdyni z dnia 3 kwietnia 2014 r. w sprawie ustanowienia warunków bezpiecznego uprawiania żeglugi na obszarze morskim wewnętrznej Zatoki Puckiej, jest strefą bezpieczeństwa zamkniętą jedynie w okresie migracji ptaków, tj. przez cztery miesiące, od 1 lipca do 31 października, a więc dostępną dla jachtów przez większość dni w roku.


Ma Pan całkowitą rację, że Marynarka Wojenna nie musiała go kupować.
Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować fragment naszego opisu, dotyczący wraków na Rybitwiej Mieliznie:

Na Rybitwiej Mieliźnie zatopione są wraki kutrów oraz wrak małego polskiego okrętu podwodnego ORP Kujawiak, którego kiosk przez cały rok jest ponad powierzchnią wody. Kutry te, przeznaczone do złomowania, były odkupywane i odholowywane na mieliznę przez wojsko, stanowiąc ćwiczeniowe cele bojowe.

http://www.seaventi.com/#!rybitwia-mielizna/cf8v

Myślę, że z powyższego opisu jednoznacznie wynika, że to nie ORP Kujawiak, a jedynie kutry były odkupywane przez wojsko i odholowywane na mieliznę.

Jeszcze raz dziękuję za uwagi.

_________________
Pozdrawiam - Włoszka
info(at)seaventi.com
+48 535 90 44 64 (09.oo - 17.oo)
http://www.seaventi.com
SeaVenti - Czarter na Zatoce

- "bo żeglować naprawdę warto!"

Chyba się czepiacie, tylko się cieszyć z takich ofert, zwłaszcza że są to mieczówki

_________________
pozdrowienia piotr

Fakt, że jakoś kompletnie nie połączyłem pływania po Zatoce z mieczówkami.
Jakoś to niby oczywiste, że można ale jakoś bezzasadnie zapominam o takich jachtach.
Po prostu jak gdzieś nie ma tych min. 2 metrów to taki akwen dla mnie nie istnieje



Chlopie...
Czy Ty wiesz jaki tłok bywa w weekendy na Helu mimo zwiększenia liczby miejsc po przebudowie portu w ub. r. ?
Przecież czasem nie ma w sobotę gdzie stanąć...
I ja mam propagować jeszcze zwiększenie tej liczby jachtów ?
Niedoczekanie
Trzeba przecież jakoś tych ludzi zniechęcić do tej Zatoki ...
Trzeba ludziom opowiadać o falach jak domy, o sieciach rybackich oplątujących jachty i wciągających w głębiny, o "Paskudach", Kałamarnicach ...
Musze jeszcze coś nowego na ten sezon wymyślić ...
Inaczej kicha będzie.
Zresztą znakomita do tego jest lektura książek naszego przemiłego kolegi.
Wymienia On tam tyle niebezpieczeństw na morzu i na Zatoce, że strach się bać...
Chwała bogu, że przynajmniej choroba morska jest faktycznie realna i występuje u wielu ...
To ratuje sprawę
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Nie wiem ale Zalew Szczeciński jest bardzo ok

_________________
pozdrowienia piotr

No to od dzis jestem gorącym promotorem Zalewu Szczecińskiego ...
Ludzie, ludzie - przyjeżdżajcie...
Zostawcie tę zatłoczoną Zatokę Gdańską ...
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A bardzo proszę

_________________
pozdrowienia piotr

Podoba mi się promowanie "małego żeglowania" po Zatoce. Dlatego sìę czepiam. A ba forum nie jesteśmy "panami" Szanowna D.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Chciałabym w tym wątku teraz napisać o dwóch ciekawostkach związanych z Półwyspem Helskim, na które ostatnio się natknęłam.

Napisać mianowicie o PRZEKOPIE oraz o LOKOMOTYWACH.

Cofnijmy się zatem w czasie do roku 1945, kiedy to 9 maja Hel, jako ostatnie polskie miasto został wyzwolony. Tydzień po wyzwoleniu władze wojskowe wydały pozwolenie wjazdu na Półwysep grupie dziennikarzy. Oto relacja, jaka ukazała się w pierwszym numerze "Dziennika Bałtyckiego" 19 maja 1945 r.

"Mozolna i długa jest jazda na Hel. Wąska, piaszczysta droga z trudem pomieścić może dwa mijające się samochody. W ciągu tygodnia szły tędy wojska niemieckie. Porzucane koce, płaszcze, bagnety, plecaki znaczą całą trasę marszu odwrotowego Niemców z Helu aż po Wielką Wieś i dalej w stronę Pucka. Dopiero obecnie, gdy 140 tysięczna armia opuściła półwysep można się pokusić na zwiedzenie Helu. Pierwszy etap drogi wiedzie z Wielkiej Wsi (dziś Władysławowo) do Chałup. Po prawej stronie Zatoka - białą pianą bryzgają fale w umocnienia przybrzeżne, w oddali widać Puck i sine kontury Gdyni. Na lewo cmentarzysko lasu. Pokotem leżą olbrzymie sosny, brzozy zgięte ku ziemi, poprzestrzelane młode świerczki sterczą żałośnie kikutami gałęzi. Zasieki z drutów kolczastych i rowy tworzyły tu graniczną linię między pozycjami wojsk sowieckich i niemieckich.

Nad brzegiem morza pas bunkrów. Droga jest tak wąska, że samochód niemalże ociera się o napisy: "Uwaga miny" - cały teren półwyspu jest silnie zaminowany. Trzy bataliony niemieckie pracowały przy zaminowywaniu Helu - obecnie saperzy stopniowo miny usuwają. Pośród zniszczonych drzew mogiły poległych, gdzieniegdzie niepochowane zwłoki żołnierzy, trupy końskie i dużo bezpańskich wałęsających się psów. W pobliżu Chałup mijamy pierwszy przekop, rów parometrowej szerokości, ciągnący się od morza do zatoki. W razie potrzeby woda, zalewając rowy miała odciąć półwysep od lądu. Przejeżdżamy obok wielkich składów amunicji. Ułożone warstwami leżą karabiny, naboje, pociski. W pośród wykarczowanego lasu stoją armaty. Wszędzie rozrzucone hełmy, manierki, bagnety. Z grozą zniszczenia niefrasobliwie kontrastują kolorowe leżaki i wygodne fotele, wystawione przed żelbetonowe bunkry.

Chałupy - wioska rybacka uległa całkowitemu zniszczeniu. W ruinach domów wiatr rozwiesza strzępki sieci rybackich, wśród zgliszczy różowieje kwitnąca jabłonka, a zapach spalenizny miesza się z wonią wiosennej zieleni. W drodze do Kuźnic mijamy zapory, rowy przeciwtankowe, których przedłużenie stanowią lokomotywy wpierające się długim szeregiem w morze. W Jastarni zaczyna już powoli budzić się życie. Urzęduje wójt, widać milicjantów. Na schodkach domów przysiadły szare grupki cywilów z tłumoczkami, wózkami - to niemiecka ludność cywilna, którą w ilości 25 tysięcy ewakuowano z Helu. Oprócz ludności niemieckiej idą również jeńcy z obozu helskiego, do którego Niemcy zwieźli ludzi z obozów w północnych Niemczech.[...]"

W artykule tym wzmiankowano o dwóch ciekawych, mało znanych rzeczach - "przekopie Półwyspu" oraz o lokomotywach, które "wpierają się długim szeregiem w morze".

Czym był wspomniany przekop?

Jak się okazuje, w roku 1945 pomiędzy Chałupami a Kuźnicą Niemcy zrobili przekop, który był parometrowej szerokości rowem ciągnącym się od morza do Zatoki w miejscu wybuchu głowic torpedowych w 1939 r. We wrześniu '39 w celach obronnych podjęto próbę przerwania Mierzei Helskiej w jej najwęższym, około 200 metrowej szerokości miejscu poprzez wysadzenie zapory minowej w okolicach dzisiejszego parkingu na trasie Chałupy-Kuźnica. Jako ładunków użyto głowic torped okrętowych, zawierających łącznie ponad 20 ton materiałów wybuchowych. Było to przedpole Ośrodka Oporu Jastarnia, więc bardzo dobre zarówno ze strategicznego jak i taktycznego punktu widzenia. Głowice zakopano w piasku i zdetonowano w dniu 30 września 1939 r., czyli na dzień przed podpisaniem kapitulacji Garnizonu Hel i na dwa dni przed rzeczywistym wkroczeniem Niemców. Oczywiście Niemcy po przejęciu Półwyspu również wykorzystali po niezbędnych poprawkach powstałe wyrwy jako zaporę przeciwpancerną. Obecnie nie ma już śladu po tej historii.
Pozostał jedynie pamiątkowy kamień w lesie i tablica informacyjna na parkingu.








No dobrze, ale co robiły tam lokomotywy?

Otóż w 1945 roku oddziały niemieckie zbudowały kilka zapór przeciwczołgowych z parowozów wchodzących w morze. Zbudowano w sumie pięć takich barykad po obu stronach Półwyspu Helskiego w okolicy Chałup i Kuźnicy. Dwie barykady od strony otwartego morza oraz trzy od strony Zatoki Puckiej. Aby umieścić tam lokomotywy zbudowano prowizoryczne tory po których zepchnięto je do wody. Po wojnie lokomotywy z barykad od strony zatoki wyciągnięto i przywrócono do ruchu. Barykady od strony pełnego morza bliżej Kuźnicy wysadzono, natomiast ta bliżej Chałup nie została usunięta. Działające na nią fale morskie, sztormy i nieustannie przesuwająca się linia brzegowa, powodowały stopniowe zapadanie się barykady w piach. W latach 60-tych widziano już tylko niewielki fragment wystających z nad wody kominów lokomotyw. Obecnie nie widać już nic.






Opracowałam na podstawie:
dziennikbaltycki.pl
augustyna.pl
odkrywcy.pl

_________________
Pozdrawiam - Włoszka
info(at)seaventi.com
+48 535 90 44 64 (09.oo - 17.oo)
http://www.seaventi.com
SeaVenti - Czarter na Zatoce

- "bo żeglować naprawdę warto!"

Ładnie opisane ... Widać u Kolegi pasję i szczerą chęć zaszczepienia wirusa morskiego u braci szuwarowo-bagiennej ....a potencjał jest, oj jest ..... Dobre pióro, merytorycznie....odrobina marketingu, ładnie wpleciona w tło nie drażni .....Ogólnie bardzo dobre i pomocne....życzę powodzenia i pozdrawiam ....