Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Pomysł na rejs po pochylniach https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=27&t=8788 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Przemek571 [ 26 cze 2011, o 20:39 ] |
Tytuł: | Pomysł na rejs po pochylniach |
Witam wszystkich! To mój pierwszy temat więc proszę o wyrozumiałość. Nie jestem do końca pewien czy to dobre miejsce na ten temat (jeśli nie proszę o przeniesienie), ale piszę właśnie tutaj. Mam w planach rejs z Elbląga na południe, pochylniami. Czy ktoś mógłby zaproponować jakąś ciekawą trasę (i przykładowy czas trwania rejsu, w granicach 7-14 dni). |
Autor: | Jaromir [ 26 cze 2011, o 22:32 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs |
Przemek571 napisał(a): Mam w planach rejs z Elbląga na południe, pochylniami. Czy ktoś mógłby zaproponować jakąś ciekawą trasę (i przykładowy czas trwania rejsu, w granicach 7-14 dni). Jak zawsze najwięcej zależy od tego jaki styl pływania preferujesz i czym żeglujesz. Dla jednych 3-4 godziny dziennie to "dzień żeglowania", dla innych 10-12h to mało... Jedni chcą płynąć "tam i z powrotem" inni wolą zwiedzać każdą dziurkę ciekawszą... Na jednej łódce stawianie masztu to wydarzenie, na innej banał... Trasa od Elbląga do Jezioraka jest do zrobienia nawet w jeden dzień przy lekkim pośpiechu. Normalnie 2 dni żeglugi na silniku albo 3 dni - dla tych co lubią powolutku. Bardzo ważny jest sprawny silnik i zapas paliwa na wyjściu z Elbląga - oraz to samo przed powrotem "w dół". Sam Jeziorak to na prawdę dłuuugie jezioro, na kilka dni nieśpiesznej żeglugi starczy. Zamiast płynąć na Jeziorak możesz w Miłomłynie skręcić do Ostródy - IMHO mniej tam jednak pięknie, odległości/czas zbliżone jak na Jeziorak, docelowe jezioro (Drwęckie) ciut rozczarowuje wielkością... Będąc na Jezioraku można wybrać się z wycieczką na j. Płaskie (sprawdzić jak wysoko druty w cieśninie!!!) lub kanałem Dobrzyckim (istniejącym od XIVw !), po złożeniu masztu, na spore j. Ewingi. Opisy tych szlaków są w necie, na pewno znajdziesz, np: http://www.cit.ilawa.pl/index.php?optio ... mitstart=3 Z Drwęckiego z kolei można kanałami, co raz mniejszymi śluzami i tunelem (!) popłynąć na rynnowe j. Pauzeńskie i oba Szelągi, opis np.: http://www.zagle.ostroda.pl/szlak_os-sz.htm Obiekty hydrotechniczne na trasie masz opisane technicznie tu: http://www.rzgw.gda.pl/?mod=content&path=2,7,8,238 Jak chcesz dokładny przewodnik po okolicy i to na papierze - to możesz nabyć np coś takiego: http://sklep.sail-ho.pl/szlaki-kanalu-e ... t3742.html Albo zdobądź taką mapkę z elementami przewodnika: http://www.vipdystrybucja.pl/index.php? ... tem_id=631 Na "głównej" trasie, pływając cięższymi łódkami, nie stawiałem z reguły masztu po drodze, od Zalewu aż do Jezioraka - i przelot pochylniami/kanałami wychodził w rezultacie... szybciej! Ale jak masz sporo czasu to warto IMHO postawić maszt po drodze, na j. Duckim (Ruda Woda) i pobawić się tam żeglarsko przynajmniej jeden dzień. Jedyne boczne wycieczki z "głównej" trasy to (wąskim, bocznym kanałem Bartnickim, ze składaniem masztu) na bezludne niemal j. Bartążek i do leśnej zatoki j. Ilińsk (za mostem w grobli z nasypem kolejowym, która dzieli jezioro). BTW - samych pochylni na tym forum chyba nie opisywałem - skopiuję zatem: Kanały raczej cię niczym nie zaskoczą... Zależnie od sezonu, kształtów łódki, rodzaju silnika i jego pozycji - - pewnym problemem mogą być roślinki wodne, zapychające chłodzenie "maszyny". Nasz Johnson w studzience niemal nigdy nic nie "łapie", ale sprawia kłopot na pochylniach (wystaje z dna -montaż na stałe). Przyczepne modele wystarczy dla oczyszczenia z zielska na moment wyjąć z wody, lub po prostu wrzucić na parę sekund bieg wsteczny i delikatnie przegazować. Nieco większe zagrożenie to możliwość napotkania całych pływających "wysp" roślinności, wyrwanych przez wiatr albo białą flotę na Drużnie, Piniewskim i kanałach - tu po prostu trzeba troszkę uważać. Anyway - same kanały to chyba nic nadzwyczajnego. Pozostają Pochylnie, jako nowość główna. Hmm.. Mimo pojawiających się opinii, jakoby przejście pochylni było rodzajem loterii, pozwolę sobie stwierdzić - nie ma się czego obawiać !! Mam za sobą ponad 20 przejść Kan. Elbląsko-Ostródzkiego i ledwo drobne kłopoty techniczne w pamięci... Warto jednak to i owo o pochylniach przyswoić... . Po pierwsze: nie pchaj się, zwłaszcza większą łódką od razu "z marszu" na pochylniowy wózek - zaczynając od Buczyńca warto puścić tam swoje towarzystwo do pochylnianego muzeum, maszynowni napędzającej całe ustrojstwo (ciekawe-warto), czy działającego w pobliżu baru. Sam natomiast dyskretnie popatrz "jak robią to inni"... W Całunach (jadąc od Elbląga "w górę") muzeum i baru nie ma, ale i tak warto spokojnie przyjrzeć się "jak to robią inni"... Po drugie: nie śpiesz się i lepiej wchodź na wózek ostatni - nawet jeżeli masz odpuścić kolejkę. Wózki pochylni mają w swoim dnie dwie wystające poprzeczne belki - z pewnością nie ujdą one Twojej uwadze gdy będziesz się "innym" przyglądał. Przyjemniej jest (zarówno łódką płaskodenną jak taką z falszkilem) owe kłody omijać. Po trzecie i następne: 1. Zabezpiecz maszt przed "wyskoczeniem" z podpory, lub (lepiej) wymontuj z cęg i zamocuj od kosza dziobowego do rufy - mniej wówczas wystaje z tyłu i łatwiej wszystkie plączące się stalówki poklarować. 2. Zawsze pamiętaj o podniesieniu tak miecza jak steru i silnika, oraz o solidnym zabezpieczeniu ich w górnej pozycji - natychmiast po wpłynięciu na wózek. 3. Załóż cumy i szpringi z możliwością luzowania z pokładu (niektórzy wolą z wózka) Pamiętaj, że wózki mają różną wysokość na różnych pochylniach - Buczyniec i Całuny to "wózek wysoki" pozostałe są o ok. 1/2 niższe. 4. Większość dzisiejszych śródlądowych jachtów to konstrukcje niemal płaskodenne, więc lepiej je trzymać w pewnym (0.5 ~0.8m) dystansie od boku wózka. Lekki przechył "do" a nie "od" ściany w momencie utraty pływalności wychodzi naturalnie - wszak wszyscy obsługujecie cumy z burty. Zauważ, że łoże wózka ma po bokach skośne zastrzały/węzłówki - - niestety nie wszystkie są pokryte odbojnicą z drewna. Jacht z falszkilem wymaga większej wprawy, trzeba go oprzeć o zastrzały wózka, kiedy ten ruszy - podkładając odpowiednie odbijacze. 5. Od czasu zameldowania gongiem gotowości czekacie - czasem minutę czasem dziesięć - nie dajcie się jednak zaskoczyć.... Machina rusza dość ostro więc na początek musicie nadać łódce prędkość - trzymając ją równolegle do pomostu wózka - stąd b. przydatny jest szpring z rufy oprócz cum. Do utrzymania dystansu przydaje się bosak lub/i długi pagaj - wózek w części zanurzonej jest odpowiednio oślizły i ktoś odpychający się nogą paprze potem cały pokład... Nie wspominając nic o łatwości naprawy połamanego bosaka w porównaniu z ew. połamaną nogą ........ 6. Jeżeli łódka ma falszkil, dystans burty od krawędzi wózka zależy od konstrukcji - można próbować podkładać płaski odbijacz lub zdeklasowany pas ratunkowy między burtę a pręty boczne wózka w momencie gdy łódka traci pływalność i szybko przechyla się do ściany. Ostrożnie z rękoma... 7. Po utracie pływalności zdecydowanie nie chodzicie "wyższą" zewnętrzną burtą, coby się łódka nie "gibnęła na zewnątrz". Jeżeli coś poszło nie tak, naprawiajcie to dopiero po "spłynięciu", na niższej stacji wózka. Chodzenie po diabelnie śliskiej powierzchni belek dna wózka w trakcie jazdy, to jedyne prawdziwe niebezpieczeństwo w całej pochylniowej imprezie - niestety za każdym niemal razem paru takich "chojraków" widzę... 8. Kończąc jazdę na wózku przygotujcie się na wyhamowanie inercji łódki - machina jak gwałtownie ruszała tak zdecydowanie potrafi stanąć. Szpring dziobowy właśnie po to warto mieć. 9."Okołopochylniowe" przejścia obok kół nawrotnych i pomostów/dalb manewrowych są wąskie i nie jest wstydem odpychanie czy przeciąganie się po nich bosakiem. Przy niektórych pochylniach (na pewno w Całunach) przy dolnej wodzie jest ujście kanału ulgi i kanału odprowadzającego "zużytą" w maszynerii wodę - wpada toto ze sporą siłą i pcha w bok prosto na dalby i inne łódki. 10. Statkom daje się bezwzględne pierwszeństwo - tak w kanale jak w kolejności wejścia na pochylnię. Z reguły mogą one przejść tylko po jednej stronie kół nawrotnych - czasami więc trzeba "wymienić" dla statku wózek na pochylni. 11.Last but not least - w sob./niedz. cena przejścia pochylni mnożona była x 2 - aktualne godziny pracy i opłaty na stronie RZGW. W poprzednich latach pochylnie pracowały chyba tylko do 16:00, jak was godzina zawieszenia działalności zastanie pomiędzy pochylniami - to macie nieciekawy na ogół, przymusowy nocleg kanałowy... Droga Moja Koleżanka Małżonka poproszona o konsultację pozwoliła sobie dodać: a) nigdy nie pokrzykiwać na załogę i nikogo nie opieprzać (chyba nawet wiem o co jej może chodzić.....) b) zwierzątka domowe (jeśli są), obdarzone zbyt mocnym temperamentem zamknąć w kabinie lub puścić z latoroślą na smyczy - ścieżką obok pochylni. c) koniecznie zabrać aparat/kamerę i następnie wzbudzać fotkami zazdrość znajomych, którzy jeszcze na pochylniach nie byli. d) minimum obsługi to 2 osoby, ale lepiej więcej (ale my ostatnio pływaliśmy łódką ok 2.5 T , z zewnętrznym balastem i zan. ~ 0.6m) No i to by było na tyle......... Szerokich kanałów i spokojnej trasy, a nade wszystko pogody i silnych wiatrów. Aha - w Elblągu NIE polecam stawać przy campingu PTTK (pierwsza przystań po prawej wpływając od Drużna). Straszą tam Policją (nieskutecznie) za deptanie trawnika, ceny znacznie wyższe niż w... Marinie w Gdańsku, nabrzeże całe w mazucie, bojki nie uświadczysz, łysych osobników w dresach i owszem... Można spróbować stanąć w centrum przy bulwarze, lub na przeciwnym do bulwaru brzegu (za friko ale głośno i menele), można po lewej za kładką u kajakarzy (dawno nie byłem ale było OK), w Harcerskim Ośr. Wodnym za ABB Zamech i mostem kolejowym (daleko do centrum, dość drogo, ale bezpiecznie...), w klubach vis a vis HOW (Miło, czysto - - ale jeszcze chyba dalej do centrum niestety). |
Autor: | Przemek571 [ 27 cze 2011, o 08:38 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs po pochylniach |
Dziękuje za naprawdę wyczerpującą odpowiedź. Jeśli rejs dojdzie do skutku (...) na pewno podzielę się wrażeniami. Szczerze mówiąc trochę boje się o jacht (miecz) bo pożyczony. Czy na prawdę wystarczy tylko podpatrzeć innych i zastosować się do tych zasad? |
Autor: | Reling [ 27 cze 2011, o 09:25 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs po pochylniach |
Przemek571 napisał(a): Czy na prawdę wystarczy tylko podpatrzeć innych i zastosować się do tych zasad? Raczej tak, plus zdrowy rozsądek. Udanej wyprawy ![]() |
Autor: | Jaromir [ 27 cze 2011, o 10:13 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs po pochylniach |
Przemek571 napisał(a): Szczerze mówiąc trochę boje się o jacht (miecz) bo pożyczony. Czy na prawdę wystarczy tylko podpatrzeć innych i zastosować się do tych zasad? Miecz, ster i ew. silnik po prostu musisz mieć zawsze maksymalnie podniesione i zabezpieczone - zanim wózek pochylni ruszy. Wtedy nie ma dodatkowych niebezpieczeństw. Pierwszy raz samodzielnie robiliśmy pochylnie ciężką łódką z falszkilem, bez bramki do masztu, napędzani dychawicznym "Salutem", sami z zieloną kompletnie żoną, 2-letnim dzieckiem i dużym, półrocznym szczeniakiem. Stosowaliśmy zdrowy rozsądek i nic nie popsuliśmy - IMHO rób to samo i nie masz się czego obawiać ![]() Powodzenia! |
Autor: | Bastard [ 27 cze 2011, o 13:21 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs po pochylniach |
I spiesz się, bo wg informacji z maja z Jezioraka, w tym roku jeszcze wszystko jest normalnie, ale w przyszłym bezwzględnie ma ruszyć remont pochylni i mają być kolosalne utrudnienia. Pierwsze informacje mówiły wręcz, że w ogóle nie będzie można przez cały przyszły sezon przejść pochylniami. Więc nie ma co planów odkładać, powodzenia... ![]() ***** Aha i przy wyjściu z Jezioraka na kanał Iławski uwaga na most na pierwszych wrotach, bo prześwit ma tam 3.35m wysokości. No i mieliśmy niejakie kłopoty...z wytykiem. ![]() |
Autor: | Netart [ 27 cze 2011, o 16:14 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs po pochylniach |
Bardzo fajne powyższe zestawienie jak się poruszać po pochylniach. Ja bym jeszcze dodał jedno od siebie. Na przedniej krawędzi wózka jest metalowa drabinka do wejścia/ zejścia na ziemię. Zdarza się że w trakcie jazdy kusi, żeby po niej zejść na trawę obok i robić zdjęcia z boku. Fakt, że wózek jedzie powoli i nie jest to generalnie trudne. Trzeba mieć tylko świadomość że te drabinki są cholernie, cholernie śliskie od wody i obrośniętych glonów itp. W trakcie poślizgu można spać wprost na szynę pod koła wózka, który sam waży 20 ton ( o ile dobrze pamiętam). Pisze o tym dlatego że sam robiłem takie zejście z przewieszonym na plecach aparatem, a potem naszła mnie taka właśnie refleksja o której napisałem powyżej. Lepiej tego nie robić w trakcie jazdy, a jeśli już to naprawdę z wielką ostrożnością. pozdrawiam, Andrzej |
Autor: | Przemek571 [ 27 cze 2011, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Pomysł na rejs po pochylniach |
Mam nadzieję że naprawdę dobre chęci i duża doza zdrowego rozsądku wystarczą by przejść pochylnie i bezpiecznie wrócić. Dziękuję za wszystkie rady i wskazówki. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż tak dużej pomocy ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |