Okolice Stavanger dosyć często odwiedzane są przez polskie jachty. Czasem brakuje czasu na rozpoznanie okolicy, potrzebne są sprawdzone informacje aby jak najwięcej zobaczyć i niepotrzebnie nie tracić czasu.
Postanowiłem podzielić się kilkoma informacjami, które pomogą zaplanować pobyt w tamtym rejonie.

Miasto Stavanger
- marina w zatoce Vagen: za postój nie jest pobierana opłata, brak toalety( do godz. 21 można korzystać z toalety w pobliskim Burgerkingu), woda i prąd znajduje się przy betonowym nabrzeżu, jeśli stoimy przy pływającym pomoście, to aby pociągnąć prąd potrzeba ok 30-40 mb kabla. Brak stacji paliw i pływającego pomostu od strony przystani promowej- informacje nie zgodne z locją.
- marina Bereviga ( obok Muzeum Ropy), dosyć droga marina, za postój płaci się kartą w automacie( Karty Viza Elektron nie są akceptowane), za toaletę płaci sie kartą płatniczą lub kredytową- za każde wejście. Za darmo można korzystać z toalet w muzeum ropy naftowej. Informacje nie zgodne z locją- brak stacji paliw
Z jednej i drugiej mariny dobry dojazd na lotnisko. Należy dojść do dworca autobusowego i tam wsiąść a autobus zielony( podmiejski) , który jedzie na lotnisko. Cena biletów na autobus miejski jest 3 krotnie niższa niż biletów na autobusy linii lotniczych. Dojazd na lotnisko trwa ok 45 minut.

Marina Hommersak - ok 5 Mn od Stavanger, dobre miejsce do zatankowania- tanie paliwo(kilkakrotnie tankowałem sie w tej marinie). Dystrybutory sa na miejscowe karty płatnicze. Aby zatankować najlepiej jest iść do obsługi stacji. Trzeba powiedzieć, że automat nie honoruje waszej karty i , że chcecie zapłać gotówką. Do tankowania zatrzymujemy sie w miejscu gdzie cumuja promy- duży jacht.
Miejsca noclegowe dla gości: poniżej stacji benzynowej, przy starym drewnianym pomoście( bez opłat) baz prądu i wody lub na końcu mariny na przeciwko wodospadu ( od zewnętrznej strony), prąd i woda
na keji, toaleta przy supermarkecie. To jest również dobre miejsce do zrobienia zakupów.

Lysebotn na końcu Lysefjordu- postój darmowy, przy nabrzeżu głebokośc ok 2,5m, skok pływów ok 30-40 cm, w miejscu przygotowanym dla jachtów brak prądu i wody. Prąd można pociągnąć z parkingu ale potrzebny jest przewód długości ok 70mb. Jedyne miejsce gdzie można podłączyć się do prądu znajduje sie po wewnętrznej stronie betonowego pirsu dla promów. Skrzynka z prądem jest na słupie latarni- tam można sie podłączyć ( brak takiej informacji w locji). Toalety znajdują na przystani promowej( darmowe), prysznic na polu namiotowym. W prysznicach jest automat na monety 10 koronowe.
W Lysebotn nie kupi się nic do jedzenia. Z Lysebotn rozpoczyna się wycieczkę na Kjerag. Dojście na Kjerag i zejście do portu zajmuje ok 8-10 godzin. Najładniejsze widoki sa przy bezchmurnej pogodzie.

Tau- marina i dobre miejsce na uzupełnienie zakupów, do połowu makreli i aby rozpocząć wycieczke na Preikestolen. Postój w marinie po przeciwnej stronie pirsu oddzielającego zatokę z przystania promową, marina obok przystani promowej jest zajęta przez jachty rezydentów( brak tej informacji w locji). Uwaga na wejście do mariny. Na wprost wejścia do mariny znajduje się nie oznaczony głaz( w czasie przypływu bardzo słabo widoczny) i podwodne liny od pomostu. Podchodząc od strony morza nie należy zbliżać się do zewnętrznej krawędzi falochronu na odległość mniejszą niż 50m( tak zalecają miejscowi). Opłata za marine wynosi 100 Koron za całą załogę w tej cenie sa prysznice, toalety, woda i prąd( bardzo tanio jak na norweskie warunki). Pirs betonowy jest dobrym miejscem do połowu makreli. Nie spotkałem drugiego takiego miejsce, gdzie tak brały ryby. W ciągu godziny łapaliśmy 18 makreli. Jeśli będziecie w Tau , to obserwujcie skąd łowią miejscowi.
Z Tau ( przystanek obok przystani promowej)kursują autobusy do parkingu skąd rozpoczyna sie wspinaczkę na Preikestolen.

Wyspa Rossoya- to jest niedaleko ( na północ)od Tau a warto zobaczyć. Postój przy pomoście, brak wody, jest toaleta i śmietniki, nikt nie pobiera opłat. Piękne miejsce.

Warto również pamiętać, że sondowania głównych szlaków żeglownych są dosyć aktualne. Natomiast szkiery na wybrzeżu( od strony morza) oraz miejsca mniej uczęszczane , tereny bliżej brzegu( ok 1-2 Mm) ostatnio były sondowane w latach 20 lub 40-tych poprzedniego wieku( tak podaje locja i mapy norweskie). Kilkakrotnie miałem takie przypadki, że wg mapy głębokość powinna być kilkadziesiąt metrów a w rzeczywistości była zupełnie inna. Spotkałem też Polaka, który opowiadał przypadek jak urwał kil w miejscu, gdzie wg mapy powinno być 20m.

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz

Porcik Tau jest godny polecenia.
Wszystko co Maciek napisał, zgadza się co do joty, łącznie z rybami
Pozdrawiam
Roman

_________________
Pozdrawiam
Roman

Wybieram się i owszem. Dzisiaj wieczorem na proszony obiadek piwo, wino i co tam jeszcze będzie

Dla tych co też się wybierają w tamte strony, zebrałem trochę danych na mojej stronie podlinkowanej ponizej w podpisie.

EDIT: Zmieniłem co napisałem wyżej, bo jakoś tak niezręcznie brzmiało.

tym razem doświadczenie z lądu: wejście na Preikestolen trwa ok 3 godzin. Idzie się ostro pod górę, rumowiskiem skalnym (nasze kamienne podejście na Czarny Staw to kaszka z mleczkiem), po którym właściwie cały czas leje się woda. Trzeba zabrać dobre, odporne na przemakanie buty. Ale nawet jeśli się ma niedobre - widoki zapierają dech.

Powiało grozą
Rzeczywiście jak wieje, może być groźnie, ale "ostro pod górę" to 30-to metrowe podejście, na którym kilkuletnie dzieciaki świetnie sobie radzą. Poza tym to spacerek.
Dla wybierających się jedna rada: idźcie jak najwcześniej rano żeby w kolejkach nie stać

http://59nord.pl/miejsce/Preikestolen

Kilka zdjęć - dla tych co tam nie byli

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz

Jeśli wybiera się cała załoga to można skorzystać z taksówki. Taksówkarz "na telefon" zawiezie nas też z powrotem do mariny.
A tu zdjęcia z naszej wycieczki: Priekestolen
oraz najstarszy uczestnik rejsu i "wyprawy" Irek

_________________
Ania

Rejsy morskie - www.syberg.pl

Parę fotek ze Stavanger i okolic

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Jeśli już mamy zdjęcie z Bergen, to warto dodać, że w pakiecie nie może parkować więcej niż 6 jachtów.

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz

Co to znaczy "w pakiecie"? Long side?

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Tak, long side, czyli do jednego jachtu stojącego long side nie może zaparkować więcej niz 5 jachtów. W taki sposób aby tak utworzony pakiet w sumie nie przekraczał 6 jachtów. Takie są przepisy portowe.

_________________
Pozdrawiam
Maciej Mickiewicz

Należy jeszcze Maćku dodać :
1. że wejście jest z lewej a nie jak w locji z prawej strony
2. że go nie widać do ostatniej chwili bo "statki miłości"zasłaniają wejście , a stoją ciaśniutko po obu stronach.
3. że cumy rufowe promów wiszą beztrosko nad wejściem
4. a jak już promik rusza to ino kipiel .

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

a i droga do może wyglądać tak :

_________________
Na morzu być

Miejsce, o którym tu piszecie to Vågen, gdzie rzeczywiście można stanąć, ale moim zdaniem mija się to z celem. Jak zauważyliście brak tam wygód wszelkich, często stają tam duże wycieczkowce, a wieczorami, zwłaszcza w weekendy, panuje duży ruch i hałas. Dużo wygodniej stanąć w marinie gościnnej przy muzeum olejowym, albo po drugiej stronie wody na wyspie Grasholmen, w marinie Stavanger Seilforening, skąd można do miasta się przespacerować, albo dojechać autobusem..
Tutaj więcej o tym popisałem, to nie będę się powtarzał: http://59nord.pl/marina/Stavanger

poczytałem, szacunek .
Miejsce o którym piszemy to marina miejska w zatoce Vagen i piszemy żeby lekko ostrzec
Stavangarczycy zrobili ją zapewne po to żeby było ładniej w centrum.
Jedyny plus to ,że za darmoszkę nawet prąd! ale statki miłości też stoją za darmo - wiem to od samego Pana Saszkiewicza.

_________________
Na morzu być

A nie, nie.
Trzeba w parkomacie opłatę uiścić.
Vågen to nie marina, ale port i to z dziada pradziada.

Tak wyglądało w latach dwudziestych:


tak w trzydziestych:

A to zdjęcie z 1887 roku: