Trochę informacji na temat mało znanej wyspy cyklad - Anafi.
Byłem tam dwukrotnie, raz w drodze powrotnej z Amorgos, drugi raz robiąc pętlę:
Aghios Nikolaos - Kissamos - Santorini - Anafi - Aghios Nikolaos.
Jest to piękna, spokojna wyspa z małym porcikiem, właściwie pirsem, do którego przybijają promy. Porcik mieści się w małej zatoce, bardzo słabo chroniącej od wiatru, a jeszcze gorzej od fal. Można stanąć tylko na kotwicy, piaszczyste dno jakieś 500 m od brzegu 3-4 metry głębokości - nie odważyłem się zostać tam na dłużej, tylko parę godzin i lepiej, żeby ktoś został na łódce. Na ląd można dostać się tylko pontonem dopływając albo do pirsu, albo do plaży. W jednym i drugim przypadku duże fale powodują, że bez zamoczenia sie nie ma szans na wyjście na ląd
( przynajmniej w moim przypadku, dwukrotnie tak było ). W porcie mała tawerna - kafejon. Port przypomina ten z filmu Luc'a Besson'a "Big Blue" ( ale nie był tam kręcony ". Do miasteczka ( Chory ) trzeba wejść dośc wysoko do góry. Albo dłuższą drogą asfaltową albo na skróty starą drogą szutrową. I w jednym, i w drugim przypadku trzeba się dość stromo wspianać. Na górze super market, piekarnia i doskonałe tawerny oraz przepiękne widoki, warto trochę się natrudzić i nasapać.

_________________
pozdrawiam
Piotr Kasperaszek dawniej "Grek Zorba"
http://www.kasperaszek.pl

Usiłowałem kiedyś stanąć na Anafi w "porcie" lub możliwie blisko niego. Już próba podejścia do "portu" zakończyła się fiaskiem, gdyż płycizna z jednej strony a specyficznie, bo skutecznie uniemożliwiające stanięcie, ustawione łodzie rybackie uniemożliwiały nawet rzucenie ankra. W tej sytuacji przeniosłem się na noc pod cholernie wysoką pionową ścianę skalną, gdzie we względnym spokoju przestałem noc i jeszcze przed świtaniem poszedłem oglądać wschód słońca na morzu
Na Anafi chyba prędko i dobrowolnie nie popłynę, choć mam relację od grekoluba płci żeńskiej, który przewędrował dokładnie tę wyspę, że wyspa to urocza, ludzie bardzo mili, Chora świetna