Odświeżam powoli temat, już po powrocie

Bardzo Bardzo dziekuję wszystkim za informacje, a w szczegolnosci Markowi, zarówno sam opis trasy jak i opis marin jest poprostu perfekcyjny! Naprawdę cięzko mi cokolwiek więcej napisać..

Jeżeli ktoś z was ma wolne dwa tygodnie i planuje rejs na kanary to przeczytajcie post Marka i poprostu popłyńcie. Niestety nie udało nam się już dotrzeć na la palme ale nic straconego, za rok znowu karnawał

Same warunki na oceanie w okolicach wysp faktycznie mogą być dość wymagające dla początkujących skipperów ale przy odrobinie wyobraźni oraz dobrego planowania można trasę zaplanować tak żeby podobało się każdemu, tym którzy chcą więcej poćwiczyć w trudniejszych warunkach oraz tym którzy wolą spokojniejsze pływanie chociaż prognozy o których pisaliśmy sprawdzają sie w 70% to neptun potrafi pokazać ze jesteśmy u niego w gościach i prognozy go raczej nie interesują

Postaram się na dniach wrzucic trochę wiecej informacji oraz krótką wideo relacje z wypadu. albo może inaczej.. 2 spanish seconds... i będzie relacja.

Jeszcze raz dzięki!

Pozdrawiam

Kiedy był Canarexit?

_________________
Pozdrawiam,
rudekolek

"Ty mnie chroń od lądu, a ja Ciebie ochronię przed morzem" - rzekła łódź do swego kapitana.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Obszary_s ... anaryjskie

"Wyspy Kanaryjskie to archipelag hiszpańskich wysp na Atlantyku. Znajdują się poza unijnym obszarem VAT. Poza tym prawo Unii Europejskiej stosowane jest w całości."

Cześć! Odświeżam temat po raz kolejny, tym razem z pytaniem o tygodniową trasę Pasito Blanco - Pasito Blanco.

Zapoznałem się z powyższymi wskazówkami, zwłaszcza z super propozycją Jeanneau, i zaplanowałem ramową trasę. Prośba o komentarz osób opływanych po tym akwenie co do wykonalności i sensowności trasy.
1. przelot Pasito Blanco (Gran Canaria) - Los Gigantes (Teneryfa): niedziela rano - poniedziałek rano.
2. postój w Los Gigantes i zwiedzanie Teneryfy: poniedziałek rano - wtorek nad ranem.
3. przelot Los Gigantes - San Sebastian (Gomera): wtorek nad ranem do południa.
4. postój w San Sebastian i zwiedzanie Gomery: wtorek południe - środa nad ranem.
5. przelot San Sebastian - Mogan (Gran Canaria): środa nad ranem - czwartek do południa.
6. postój w Mogan i zwiedzanie Gran Canarii: czwartek południe do piątku rano.
7. spłynięcie z Mogan do Pasito Blanco: piątek rano.

Plan zawiera kilka elastyczności:
Ad. 2 Jeśli Teneryfa nam się spodoba, to zostaniemy tam dwie, a nie jedną dobę.
Ad. 5-6 Jeśli pogoda nie będzie sprzyjać, to z Gomery popłyniemy prosto do Pasito Blanco
Ad. 1 Jeśli pogoda nie będzie sprzyjać, to popłyniemy do Mogan i dopiero później na Teneryfę, rezygnując już z Gomery.

Założenia
- Średnia szybkość 3,5-4kn,
- Dwie noce w morzu,
- Jacht 48 stóp.

Co sądzicie o wykonalności powyższego? Realne? Będzie czas na zwiedzanie?
Jak z przelotami nocnymi, czy trzeba zwracać uwagę na coś szczególnego, innego niż na Bałtyku / Północnym / Norweskim / Egejskim / Adriatyckim? Czy są jakieś nieoznaczone niebezpieczeństwa? Czytałem coś o koszach z hodowlami krabów, z którymi spotkanie może być nieprzyjemne - faktycznie są rozstawiane daleko od brzegu? Czy tym jachtem zmieszczę się we wskazanych marinach?

Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.

Realne. Czas na zwiedzanie - 1 dzień powinien wystarczyć na Gomerę. Dzień na Teneryfie i Gran Canarii, to minimum, żeby odwiedzić tylko sztandarowe miejsca.
Nie planowałbym postoju w Los Gigantes - spora szansa, że nie będzie miejsca w marinie, a ryzykowanie pozostawienia jachtu samego sobie na kotwicy na cały dzień, to nie najlepszy pomysł. Lepiej podjechać samochodem.
Jeśli chcecie poorać morze i zyskać jeden dzień - może warto od razu do San Sebastian, jeśli nie - na południu Teneryfy są dwie mariny, San Miguel i Las Galletas, tam można zrobić postój.

_________________
noone

Plan trasy: Pasito Blanco - Los Gigantes - San Sebastian - Mogan - Pasito Blanco, jest optymalny i możliwy do zrealizowania przy korzystnych wiatrach na 90%.

Moim zdaniem decyzja o postoju w Los Gigantes ws San Miguel albo Las Galletas, jest słuszna. Zarówno San Miguel jak i Las Galletas są bez porówna mniej atrakcyjne turystycznie. Los Gigantes jest "rzeźnią turystyczną" ale jest ślicznie położone, można tam bez problemu wynająć tanio samochód i jest Masca w pobliżu. Jeżeli będziesz miał szansę, polecam spędzenie nocy na kotwicy przy Masce. Jest tam zawsze spokojnie (nie buja) a wieczorem jak turyści odpłyną relaks jest nie do powtórzenia w żadnym innym miejscu na Kanarach. Port faktycznie jest ciasny ale stałem tam kilkanaście razy i tylko raz czekałem ok 2 godziny na bojce żeby wejść. Warto dzień wcześniej zadzwonić i zarezerwować sobie miejsce.

Odpływając z Los Gigantes w kierunku San Sebastian nabierz wysokości tak żebyś wylądował przy Gomerze ok 4 Nm powyżej San Sebastian. Jest spora szansa, że przy wyspie trafisz na akcelerację, jeżeli tak będzie to będziesz miał szansę odwrócić się do wiatru ćwiartką z rufy. Frajda będzie wielka. Jeżeli wycelujesz w główki to oberwiesz w burtę i przyjmie juz nie będzie.

W Mogan też jest ciasno i warto zarezerwować sobie miejsce.

Jeżeli zaplanujesz dwa nocne przeloty, to czasu na zwiedzanie starczy.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

noone, Jeanneau, serdecznie dziękuję. Tak zatem płynę

A ja się nie zgodzę. Zdecydowanie wolałabym stanąć w Las Galletas, zwłaszcza, że można tam wygodnie stanąć na kotwicy (w zatoczce koło przystani, mariną to ciężko nazwać). Świetne miejsce do wybrania się na Teide, krotki spacer wystarczy aby dotrzeć do autobusu jadącego w tamtą stronę. Poza tym knajpki znacznie mniej nastawione na turystów (choć niewątpliwie w pewnym stopniu tak, to nie Gomera). Spokojniej, przytulniej i popływać sobie można z jachtu na kotwicy. I szanse na spotkanie fajnych ludzi, bo zwykle dwóch czy trzech obieżyświatów kotwiczy tam.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Moniko - jak mawiał wikary, co kto lubi - organista ogórki a ksiądz organisty córki (synów się nie rymuje).
Zasugerowałem Los Gigantes, gdyż z moich obserwacji załoganci zawsze byli bardziej zachwyceni tym miejscem i tym co to miasto oferuje oraz okolicznościami przyrody. Ale nie tylko z tego powodu.
Start na Gonerę z Los Gigantes gwarantuje bez porównania przyjemniejszą żeglugę. Z Las Galletas często bywało, że nie dość, że było w nos, to dryf spychał na południe wyspy, a nabranie wysokości płynąc z południa Teneryfy zazwyczaj jest niemożliwe.
Ale żeby mieć porównanie można zawsze (jak czas pozwoli) stanąć w Las Galletas w drodze powrotnej na Gran Canarię. Stanie na kotwicy przed portem rzadko bywa komfortowe, już lepiej jest stanąć w zatoczce na wschód od miasta. W porcie należy uważać na silne prądy pływowe, które tam występują.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Komfortowo to się w samej portowej zatoczce stoi. Na kotwicy znaczy się - dobrze osłonięte miejsce, rzut beretem do miasta i piekarni

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

W porcie stoi kilkadziesiąt łódek na bojkach dodatkowo powiązanych ze sobą. Są to lokalne łódki. Każda bojka jest czyjaś.
Ja tam miejsca na rzucenie kotwicy (fotka poniżej) nie widzę biorąc pod uwagę, że w stronę plaży przy niskiej wodzie wody jest po kolana, a po zachodniej astronie straszą sterczule.
W okresie występujących prądów pływowych, które potrafią uprzykrzyć życie na cumach, stania na kotwicy nie mogę sobie wyobrazić.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Marku, tam miejsce jest. Za mojego pobytu w porcie stały trzy 'przelotne ptaki' na kotwicy własnej. Naprawdę nie ma problemu

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Czy ta cena obejmowała też ubezpieczenie ?

Wszystko! Z szybami, drugim kierowcą, bez udziału własnego.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ahoj,

Odgrzewam kotleta aby temat pozostał w jednym wątku. A nurtuje mnie następująca kwestia: otóż czarterownia https://www.eccyacht.es organizuje corocznie tzw. charter-week, czyli wspólne pływanie wyczarterowanymi jachtami po wspólnej trasie połączone z imprezkami w portach na trasie. W marcu 2018 wybrali trasę jak na załączonym obrazku, kierunek Las Galletas -> San Sebastian -> Santa Cruz -> La Estaca -> Mogan -> Las Galletas.



Teraz pytanie: czy jazda w odwrotnym kierunku nie byłaby efektywniejsza? Z La Estaca do Mogan to prawie 120 mil w kierunku E... jeśli pasat trochę odkręci na wschód, będzie bardzo nie po dżentelmeńsku... preferowałbym baksztag w odwrotnym kierunku, choć wtedy przelot z La Estaca do Santa Cruz może zaskoczyć wmordewindem (szczególnie przy akceleracji w okolicach Santa Cruz), ale to ok. 60 mil, a nie 120... Pozostałe akceleracje będą raczej podobnie wpływały na żeglugę w obu kierunkach...

Jakie jest zdanie ekspertów?

Pozdrawiam
Olek

Trasa jest ułożona prawidłowo. Z La Estaca do Santa Cruz możesz nie dopłynąć a odcinek La Estaca - Mogan jest stosunkowo bezproblemowy i przyjemny w obu kierunkach.
Zaliczysz "perły" Kanarów. Mam nadzieję, że rejs jest 14. dniowy, bo 3-4 dni powinniście przeznaczyć na zwiedzanie wysp.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com

Dzięki wielkie!

Odcinek La Estaca - Santa Cruz jest problematyczny, ale sądziłem, że La Estaca - Mogan jeszcze bardziej.

Impreza trwa jeden tydzień ale ja nie biorę w tym udziału - wynajmuję łódkę tydzień później i też na tydzień (17-24 marzec), ale plan mi się podoba i go wykorzystam
Jeśli chodzi o zwiedzanie to jest ono drugorzędnym priorytetem mojej załogi - niektórzy lecą na Teneryfę w grudniu się wygrzać i obczaić okolice (czyli pozwiedzać) - na pierwszym planie jest żegluga - więc będzie! Zresztą chyba wszyscy z nich już byli turystycznie na Kanarach, teraz morsko...

Pozdrawiam
Olek

Taka Malaga dwadzieścia razy tańsza, niż (na pałę) Wiedeń - szczęka opada Dopłacają?

Impreza to raczej dla kolegów żeglarzy z Niemiec z tego co widziałem, swego czasu analizowałem trasy i uznałem, że zbyt ambitne pływanie dla mnie.
Zwykle jest w okolicy Luty/Marzec.

Jak byłem pod koniec lutego swego czasu to wiało głównie z południa i wiało konkretnie, więc dałoby radę.
Nie byłem nigdy w marcu. Nie wiem czy wieje czy nie. Jak będzie słabo to tej trasy w tydzień się nie zrobi.

_________________
Pozdrawiam
Dariusz

Cześć wszystkim.

W terminie 1-15 luty wybieram się po raz pierwszy żeglować po wyspach Kanaryjskich.
Załoga : dwóch sterników morskich, oraz nasze żony, trójka nastolatków z doświadczeniem regatowym na małych łódkach oraz dziecko lat 6. Wszyscy z doświadczeniem w postaci kilku rejsów bo Bałtyku, Chorwacji i Grecji.

Im bliżej do rejsu , tym więcej obaw.
Sporo przeczytałem w temacie i trochę obaw budzą WAZ oraz fala i długie przeloty.
Startujemy z mariny del Sur na Teneryfie.

Optymalnie zakładamy odwiedzenie La Gomery, La Palmy i El Hierro, chociaż zakładam że "wymiękniemy" i ograniczymy się do szwędania w okolicy Teneryfy i La Gomery.

Z chęcią usłyszałbym kilka słów otuchy lub przestrogi od osób obeznanych z akwenem.
Ewentualnie kilka porad nad opcjami trasy .

Z góry dziękuję

Spróbuję parę zdań napisać.
Przelotów długich nie ma. W max 12 godzin można dotrzeć z wyspy na wyspę. Fala też jest spoko, bo oceaniczna jest długa i krzywdy nie robi. Ta od wiatru już trochę inaczej.
Nie wiem co to jest WAZ. Uważaj na strefy akceleracji. Tam może wiać 10-20 w więcej niż w prognozie.
Między Tenerifą i Gomerą najczęściej nie ma wiatru. Słowo "najczęściej" jest tu kluczowe, bo ostatnimi czasy dużo anomalii w pogodzie i wiatru też nie za wiele. Na La Palmę płynałbym raczej z Teneryfy niż z Gomery przy normalnym wietrze czyli 20-25w. Jeżeli wyjazd jest na tydzień, to odpuściłbym sobie jedną z wysp. Na każdej warto wziąć samochód i pozwiedzać.
Jak masz jeszcze jakieś pytania, to zapraszam.

WAZ - Wind Acceleration Zones.
Jakoś tak szybciej skrótem, a polski skrót SA jest co najmniej dwuznaczny.

Jak pisałem, wybieramy się na dwa tygodnie.

Czemu sugerujesz aby płynąć na La Palmę z Teneryfy?

Jak wygląda kwestia powrotu z El Hierro ? ( przy najczęściej wiejących wiatrach )

Wdzięczny będę za wszelkie uwagi

Wszystko zależy od kierunku wiatru. Przy odrobinie szczęścia i odpowiednim planowaniu można zrobić wszystkie wyspy baksztagiem do półwiatru.
Czasami wiatr odkręca na północny, wtedy warto pokonywać etapy na wschód.
Nierzadko wieje z E, czasem ESE - ten wiatr niesie pył z Sahary, tzw. kalima, wtedy jest ograniczona widzialność na wszystkich wyspach.


Pod wiatr. Przy silnym wietrze z NE staraj się za bardzo nie schodzić na południe, utrzymuj się w cieniu Gomery - mniejsze zafalowanie. Ja lubię odwiedzić wtedy Valley Gran Rey na zachodnim brzegu Gomery, bardzo dobrze osłonięty port pod ogromnymi klifami.
Stamtąd idąc górą na Teneryfę możesz zobaczyć Los Organos na NEN brzegu Gomery, krótka strefa akceleracji wiatru, a potem już baksztag pod Los Christianos, gdzie jest duża szansa na spotkanie wielorybów, delfinów etc.

Nie wiem, skąd masz łódkę, zakładam, że z Las Galletas albo z Radazul.
Przy kierunkach wiatru nie odbiegających od normy, popłynąłbym tak:

1. Las Galletas - SC de La Palma //70 nM
Na początku będzie ostry bajdewind, nawet poniżej kursu, ale potem wiatr odkręca i można nadrobić.
2. La Palma - La Estaca (El Hierro) //65 nM
3. La Estaca - Valle Gran Rey (La Gomera) //35 nM w linii prostej, to etap pod wiatr
4. Valley Gran Rey - San Sebastian de La Gomera //30 nM
5. San Sebastian de La Gomera- Puerto de Mogan (Gran Canaria) //70 nM
Tu podobnie, jak na La Palmę, jak będziesz przy południowej części Teneryfy wyjdzie bajdewind poniżej Gran Canarii, ale potem będzie odkrętka na N.
6. Puerto de Mogan - Las Galletas //55 nM

Jeśli odpuścisz El Hierro, będzie bajdewind, ale prawie bez halsówki.
Przy południowych wiatrach nie polecam pływania, większość portów na Kanarach ma porty nieosłonięte wąskie wejścia od południa. Przy >3-4m fali to rosyjska ruletka.
Jeśli sztorm zatrzyma Was gdzieś po drodze, zawsze można odpuścić Gran Canarię.

Podkreślam, to trasa na standardowe kierunki wiatru.


Kilka uwag do strefy akceleracji:
- wiatr nie wieje cały czas z tego samego kierunku, skręca razem z linią brzegu.
- 2B więcej, niż w podstawie, czasem więcej.
- przy klifach, np. Los Gigantes często z 10 kts robi się 25 wiatru spadowego.
- obserwuj wodę, po białej pianie zorientujesz się, gdzie zaczyna się przeciąg, warto wtedy od razu się zarefować.

Ruch na Kanarach niewielki, trzeba głównie uważać na Fast Ferry, one idą prawie 40 kts, mało czasu na reakcję.

_________________
noone

No to już wszystko wiesz.
Jeśli będziesz musiał płynąć na Gran Canarię, to bardzo polecam Puerto Mogan. Chyba najbardziej urokliwa marina w jakiej byłem. Na kotwicowisku przed nią kotwica trzyma bardzo dobrze.

Dziękuję za informacje.

Gran Canarię odpuszczamy.

Mój pierwotny plan był taki :
- Marina del Sur - Los Gigantes
- Gigantes - La Gomera Samo Sebastian
Dalej to La Palma i tak jak pisałes z tym że z zachodu La Gomery prosto do mariny początkowej

Wychodzi mi wtedy 6 przelotów a reszta czasu na zwiedzanie

Jako, że wróciłem z Kanarów 3 tygodnie temu, napiszę jeszcze, co się zmieniło.

- Rezerwacja miejsca w marinie obowiązkowa, najczęściej wymagana mailem. W weekendy niektóre mariny nie pracują, więc na rezerwację zrobioną w sobotę dostaniesz odpowiedź odmowną w poniedziałek

- w SC de La Palma obowiązkowo trzeba się zgłosić przed wejściem do mariny (kanał 9), w główkach mariny (nie portu handlowego) jest zainstalowany próg przeciwko zafalowaniu. Próg jest opuszczany tylko na moment wejścia. Na główce wiszą światła sygnalizujące możliwość wejścia. Samo wejście dość wąskie, jeśli inny jacht wychodzi - warto zaczekać, bo można się nie zmieścić.
Mimo pozornych trudności nie trzeba się zniechęcać, bo to naprawdę najładniejsza wyspa na Kanarach. Lokalsi mówią, że do Tazacorte nie ma sensu płynąć, bo tam nie ma szans na wolne miejsce przy kei.

- Wynajem aut mocno problematyczny, trzeba rezerwować samochody ze sporym wyprzedzeniem. Podobno w pandemii zredukowano flotę, bo nie było czym płacić za leasing. Rezerwuj przez stronę/apkę, zdarzyło się, że telefonicznie odmawiali, a po rezerwacji online okazywało się, że auta są
Oprócz polecanego przeze mnie CICAR warto sprawdzać w PlusCar, warunki i ceny podobne - brak kaucji i full insurance.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Przy San Sebastian jest strefa akceleracji wiatru, 20-25 kts to standard. Jak już się wyrwiesz, będziesz miał ostry bajdewind lub halsówkę na La Palmę. Sugeruję w takim razie wystartować na La Palmę spod Gigantów.

Ludzie piszą doktoraty z układania tras na Kanarach, serio Nie warto kombinować, tracić bezsensownie wysokości, bo przetrzepie Cię bezsensownie i niepotrzebnie zniechęci.

_________________
noone

Jako, że się wybieram tam 8-go lutego. Dziękuję założycielowi tematu oraz za informacje.
Będziemy ruszać z Gran Canaria.
Prawdopodobnie plan będzie taki:

Tenerife – La Palma – La Gomera – La Frontera - Fuerteventura – Gran Canaria.


Sent from my iPhone using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Tydzień, czy dwa? W jeden mało realne.

_________________
noone

Tydzień. Ale bez zwiedzania.


Sent from my iPhone using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Na oko 500 mil + halsówka przyjmując, że płyniecie do Morro Jable na Fuercie.
Zakładając żagle + silnik w ostrym bajdewindzie i sprzyjające warunki to są ponad 4 doby w morzu.

Dla mnie trochę bez sensu, ale domyślam się, że chodzi o staż.

_________________
noone