A Irlndia jest taka zielona...
Faktycznie jest zielona. Głównie dzięki obfitym opadom deszczu.Właśnie wróciłem z małego rekonesansu wzdłuż południowych wybrzeży zielonej wyspy i wynikającymi z tego rekonesansu spostrzeżeniami chciałbym się z Wami podzielić. Jakiś opis rejsu wysmażę na swojej osobistej stronie – już dziś zapraszam. Szczęśliwie, wbrew ostrzeżeniom tambylców pogoda dopisywała, wiatry były od 0 do 7B Infrastruktura żeglarska w tej części (ale również na zachodnim brzegu) jest dosyć uboga, z czego wynikają pewne wymogi dotyczące jachtu, jakim się tam warto wybrać. Pływy (dla zbieraczy staży pływowych) są jak najbardziej atrakcyjne. W syzygii są bliskie 4 metrów, a np. w Waterford, oddalonym o 12 mil od morza prądy pływowe są jeszcze znaczące, aczkolwiek głowy nie urywają. Poza Cork (dokładniej Crosshaven) i Kinsail, praktycznie mariny nie występują a i te niekoniecznie zapewniają prysznice, paliwo na kei i inne takie. W innych portach i zatoczkach, należy stanąć na boi lub kotwicy. Postój na boi jest darmowy, ale wynika z tego, że trzeba mieć na jachcie sprawny ponton. Jacht nie powinien mieć zanurzenia znacząco przekraczającego 2m, ponieważ boje cumownicze są często na takiej głębokości (albo i mniejszej) rozmieszczane. Oczywiście jacht musi mieć dostateczną autonomiczność, by wody i paliwa podczas rejsu nie zabrakło. Zdecydowanie ciekawsze niż południowe jest zachodnie wybrzeże, pełne głębokich zatok, wysokich klifów i większych czy mniejszych wysepek. Na to mi jednak czasu nie wystarczyło. Polecam przewodnik Imray’a p.t. „South & west coast of Ireland. Po rekonesansie nabrałem ochoty, by wrócić tam na dłużej i to atlantyckie wybrzeże spenetrować.
Załączniki: |
Komentarz: Legendarna skała na końcu Irlandii, koło Baltimore

fastnetrock.jpg [ 181.11 KiB | Przeglądane 1319 razy ]
|
_________________ Stopy wody pod tym, no, kilem!
Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)
http://whale.kompas.net.pl
|