Mimo ze sytuacja wygladala bardziej dramatycznie niz ta na mazurach, to jakos sobie poradzili bez wrzaskow
Troche paniki im sie wdarlo, ale jednak sobie poradzili

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

Pewnie kazał by trzem do wody "na barana"

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIP-em. za co? i po co?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności, tak łatwo"-Churchil.

Kłania się orłel... hukslej.

[size=70]Zapraszam na fejsa:"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

Jacht na filmie ma rumpel awaryjny, a to znacznie utrudnia manewrowanie.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Dla zainteresowanych techniką cumowania:
https://www.youtube.com/watch?v=PoGMAEjiHmU
trochę długie i po angielsku.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

A ja miałbym prośbę o zrobienie tej krytyki konstruktywną i wyjaśnienie błędów oraz zasad właściwego postępowania. Dla wytrawnych żeglarzy pewnie jasne, ale może nie jestem jedynym początkującym w okolicy i takie wyjaśnienie nie byłoby głupie wg mnie.

1/ Nie używać słów wulgarnych
2/ Nie krzyczeć
3/ Podać rufową cumę na pomost
4/ Przyciągnąć rufę
5/ I na koniec powiedzieć "tak stoimy", czyli można za cudowne ocalenie

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Przede wszystkim zaplanować wcześniej i poinformować swoją załogę o tym co i jak skiper planuje

Improwizacja jest jedynie skuteczna w przypadku bardzo zgranej i doświadczonej załogi, która czyta myśli skipera

Kilka dni temu w małej i ciasnej marinie w Wolinie cumował duży kecz z dwuosobową załogą płci obojga.

Skiper nie za bardzo wiedział gdzie i jak chce cumować i pomimo pomocy z kei ( między innymi mojej) nie mógł sie ogarnąć.

W pewnej chwili pognałem go wręcz na pokład - bo wyskoczył na keję posostawiając jacht z sillnikiem na biegu do przodu i drąc trampka, żeby trzymać cumy

My dużo mniejszym jachtem zanim wjechaliśmy do basenu zrobiliśmy cyrkulację zaglądając do wnętrza. W główkach wiedzieliśmy już , że będziemy cumować do boi rufą, a dziobem do kei

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Kurczak, jesteś pewien, że to było na Wolinie, a nie na wyspie Giglio????

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Absolutnie

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jak napisal Krzysiek:
Powiedziec zalodze jak podchodzimy
Wylozyc odbijacze
Podac cume dziobowa
podac cume rufowa,
zacumowac do pomostu, bez wulgaryzmow, bez krzyku i bez koniecznosci wejscia do wody.

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

Tak w ogóle to z tymi Mazurami to zawsze kłopot. Na morzu to mam zawsze silnik pod ręką, "poustawianych" załogantów i jedyny mój "kłopot" to wcelować rufką w odpowiednie miejsce przy kei, lub delikatnie się złożyć burtą do nadbrzeża ewentualnie zmieścić się pomiędzy dalbami.
A na tych Mazurach to np takie w przybicie do brzegu w przecinkę to strasznie skomplikowane:
- żagle trza zrzucić ale nie za wcześnie
- pamiętać przygotować kotwice na rufie
- opalić silnik odpowiedni wcześniej, o kurcze znów nie chce odpalić , dlaczego znów gaśnie
- podnieść miecz a i kontra płetwy sterowej
- kurcze podniesiona płetwa steru ociera się o śrubę
- uważać na gałęzie coby masztem nie zawadzić
- o byłbym zapomniał - rzucić kotwicę !
- miecz jeszcze w górę bo staniemy
- to teraz znosi w w trzciny
- o kurcze zabrakło 2 m liny kotwicznej
- no i ta dziobowa cuma, a tu dno taki brzydkie i burta wysoka
- a na koniec to jeszcze "obróćmy się rufą będzie wygodniej"

Ja tam wolę morze

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

Kwestionowałbym używanie słowa "kurcze". Coś mi chodzi po głowie, że to słowo jest wymawiane cokolwiek inaczej.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Czyli z Rzek na Mazury z Mazur na Zalew z Zalewu na Zatokę z Zatoki na Morze (pełne) z Morza na Oceany. To tylko tak.

Kurdeflak, kurdebalans, kurdemol. O tak kurde napisałem.

_________________
Pozdrawiam
Leszek Dmochowski

Dzień dobry.

Czytałem , czytałem i czytałem od kilku tygodni wiele wątków i tysiące wpisów na tym forum.
Dziękuję w tym miejscu wszystkim którzy dzielą się własnymi doświadczeniami , praktyką , wiedzą i umiejętnościami - jest to nieoceniona lekcja dla nowych adeptów trudnej sztuki.

Dzisiaj w końcu dojrzałem do tego aby zarejestrować się po to by zadawać własne pytania - a i może z czasem udzielać odpowiedzi.

Zaczynam od wpisu właśnie w tym wątku z tego względu że jego tytuł oddaje moment na mojej żeglarskiej drodze.

Popływałem gdzieniegdzie po WJM, pływałem też na kilku innych jeziorkach w Polsce na łódkach mieczowych.

Chcę więcej i dlatego po dwóch rejsach po słonej wodzie - w tym roku od zera (wcześniej tylko praktyka nie poparta dokumentami) zrobiłem od razu uprawnienia do pływania po "morzach i oceanach"

Cel jest jasny - rejsować gdzie się da i ile się da.

Bardzo starannie czytam wszystkie wątki dotyczące tzw. początków.
W przyszły roku chciałbym poprowadzić swój pierwszy rejs z rodziną i znajomymi.
I tuta pojawia się wątpliwość gdzie zaplanować nasz pierwszy rejs morski.
Bałtyk - Bornholm czy może gdzieś po zatoce, czy może inne ciepłe i jak wydaje się bezpieczniejsze morza.
Dodam że już dłużej "nie potrafię się powstrzymać" przed wyruszeniem w swój pierwszy rejs, więc chciałbym zacząć od czegoś, co będzie kolejnym niezbyt trudnym krokiem w drodze do "wielkiego pływania"

Zapewne pamiętacie, jak sami zaczynaliście i podzielicie się doświadczeniem

Z góry dziękuję

Bardzo polecam Rugie, zalew Szczeciński i Bornholm

_________________
pozdrowienia piotr

Na początek wystarczy Zalew Szczeciński. Potrafi wiele nauczyć i potrafi też czasami dać w kość.
Na Zalewie można w praktyce zobaczyć jak trzeba się zachować na torach wodnych , na podejściach , na znakach nawigacyjnych.
Do tego jest kilkanaście fajnych portów naszych i zagranicznych.
A do tego wszystkiego Świnoujście jest jednym z bezpieczniejszych portów polskiego wybrzeża.

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Planowanie planowaniem - warto założyć (i przyjąć ze stoickim spokojem), że prognozy będą Twoje plany weryfikować. No i że równie istotny jest dobór oraz stan jachtu.
Nie zapomnij też, że zwłaszcza w pierwszym rejsie niewygodnie jest działać pod presją czasu. Dlatego więcej niż wskazany jest stosunkowo niewielki akwen albo... spory zapas czasu.
Innymi słowy - jak masz tylko 7-8dni, to wystarczy chyba sam Zalew Szczeciński lub Zatoka Gdańska (no, może z "mazurskim" wyskokiem na Zalew Wiślany). Na Bornholm mając tydzień raczej się nie wybieraj, bo niewiele zobaczysz, i co rusz będziesz spoglądał na kalendarz - a każda nieciekawa prognoza postawi termin powrotu pod znakiem zapytania.
Mając 2 tygodnie można nieśpiesznie robić ze Szczecina (lub lepiej Świnkowa) niemal komplet portów na wyspie plus "dodatki" - czyli z wyjście lub powrót Pianą albo Sassnitz i ew. dodatkowo Simirshamn lub Skillinge w Szwecji.
BTW - mając 12 dni i startując z Świnkowa zaliczyłem małą, powolną łódką takie właśnie pływanie - i to zakładając leniwy "daysailing". Rodzinie się o dziś gęby na wspomnienie uśmiechają Kawałek nocy w morzu zliczyliśmy dopiero ostatniego dnia, w drodze z Nexo do Dziwnówka.

PS. 8-10 dni na Zatoce Gdańskiej przy rozsądnych prognozach daje okazję na zaliczenie Kłajpedy i wypadu na Zalew Kuroński. Warto!
PPS. Ciepłe jest przereklamowane

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Bardzo dziękuję za merytoryczne wskazówki.
Rejs 2 tygodnie, w załodze 4 odoby dorosłe i trójka dzieci.
2 sterników i 2 żeglarzy.
No i... nie muszę dodać że jest pewna obawa przed pierwszym samodzielnym rejsem

Bardzo dobrze - kto się nie boi ten krótko żyje

_________________
Stopy wody pod tym, no, kilem!

Biały Wieloryb czyli...
(Marek Popiel)

http://whale.kompas.net.pl

Póki co widzę że przewija się Zalew Szczeciński jako dobre miejsce na taki rejs.
Macie więc może wiedzę gdzie i jaki jacht mozna w okolicy wyczarterować?

Zakładając, że nie chodzi Tobie o duże jachty to
bezpośrednio nad samym zalewem w Trzebieży Cartery 30, nad Zalewem Kamieńskim Soliny 28 i Sasanki 660 w Kamieniu w Szczecinie Dąbiu Maxusy 33.

Zresztą najwięcej drobiazgu pływającego znajdziesz na Jeziorze Dąbie.
http://www.czartery24.pl/czarter_jachtow_dabie.php

Piotr Siedlewski

Na taką "hałastrę" to jedynie ten Maxus 33

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Dzieci bardzo średnio doceniają uroki kilkunasto - kilkudziesięciogodzinnych przelotów...
Zatem raczej trzymaj się Zalewu Szczecińskiego i okolic, choć niemal wszędzie płytko tam i oczy trza mieć dookoła głowy... A jak dostaniesz przypadkiem idealną prognozę akurat w dogodnym punkcie startu (Dziwnów, Sassnitz) - to i Bornholm może zaliczysz...
Alternatywnie - prostsza chyba nawigacyjnie Zatoka Gdańska, urozmaicona kilkudniowym rzeczno - śluzowo - śródlądowym wypadem na Zalew Wiślany. Takie "dwa w jednym"

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Moim zdaniem na pierwszy rejs na dodatek z dziećmi, Zatoka jest bardziej atrakcyjna, bo ma więcej portów i jest przyjemniejsza w nawigacji. Na zalewie bez doświadczenia pojeździsz po farwaterach. Może nie jest to dobry punkt do skoku na Bornholm, ale ... nie wiem jakie duże masz te dzieci, ale jak małe, to skandynawia "dupy im nie urwie", ot cisza, trochę inne budownictwo i kamieniste plaże. Normalne dzieci mają takie atrakcje w głębokim poważaniu Polskie porty mają świetne plaże, da się tam kupić lody a dzieciakom więcej na wakacjach nie potrzeba.
Przekornie powiem, że długie przeloty najgorzej będą znosić dorośli Więc jest duża szansa, żeby przy dobrej pogodzie zrobić trasę Zatoka + Łeba albo i Ustka, ale nie w tydzień. Moja rada - zbierz budżet na dwa tygodnie i dziesięcio metrowy jacht a reszta wyjdzie super

Pozdrawiam,
Maciek

Da się i w tydzień z Górek do Ustki i z powrotem bez większych problemów.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.

Dzieci małe, 4 i 7 lat ale niźle znoszą przeloty kilkugodzinne - innych na mazurach nie było znsiły wręcz znakomicie.

A ten Bornholm to miała być atrakcja nie dla nich a dla dorosłych - wszak nie dla dzieci ten rejs jest organizowany

Ponawiam pytanie odnośnie jachtu lub czarterującego - czytając wpisy na forum wnioskuję iż znacie się dobrze między sobą (może więc wiecie kogo mozna polecić)

Najistotniejszą kwestią dla nas jest bezpieczeństwo żeglugi a do tego by to zagwarantować niezbędny jest jacht dobrze utrzymany.

Ale trudniej to zrobić stojąc w portach i po dwa dni, bo jest fajna pogoda

Moje w podobnym wieku pływały po morzu od 3 roku życia, znoszą świetnie nawet dwudobowe przeloty, natomiast jak już gdzieś dopływamy to potem tam zostajemy na dzień a czasem i dwa. Długie przeloty najczęściej zaczynam w nocy, jak śpią, zawsze to kilkanaście godzin do przodu

Poza głównym tematem - jak masz takie podejście to się zastanów czy ich brać, bo dzieciaki na jachcie to spory wysiłek, nazwanie tego wprost wypoczynkiem nie jest takie oczywiste

Pozdrawiam,
Maciek

?????
Możesz policzyć?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Hmmm, tu mnie masz, jest ze sześć (Górki, Gdańsk, Gdynia, Puck, Jastarnia, Hel), ale na tydzień jak się nie da gdzieś dalej, starczy ... Władysławowo, to już raczej nie zatoka
Na zalewie nie liczyłem Dąbia i przystani w Szczecinie, bo to już takie Mazury a tu kolega chce po morzu popływać. Ale to tylko moje zdanie.

Pozdrawiam,
Maciek

Trzebież, Stepnica, Wolin, Lubin, Wapnica, Nowe Warpno, Altwarp, Kamminke, Ueckermünde, Usedom, Monkebude, Berndshof.

Razem 12, nie licząc Świnoujścia.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664