To ja proponuję od strony danych, czyli kosztów. Jaki zakres kosztów podzielonych na załogantów to komercja, a jaki już nie:
- bare-boat charter
- skipper
- żarcie (również skippera)
- opłaty portowe, kejowe, kotwicowe, ubezpieczenie załogi
komercyjnie jeszcze przydałby się zysk do opłacenia marketingu, poszukiwania uczestników i organizacji całości.

_________________
Wodę jeziora pozorowała wielka szklana płyta. Powierzchnia szkła była twarda i lekko pomarszczona. Kiedy oddaliłem się na odległość jednego kilometra od brzegu w Pial Edin, dotarłem do krawędzi szkła. Począwszy od tego miejsca aż do brzegu pod Lesaiolą woda była prawdziwa.
Adam Snerg Wiśniewski

Kibicuje modelowi ( nie mylic z modelem ! ) lansowanemu przez Skipbulba - taki wlasnie znam, jest prosty jak w pysk strzelil, wiem, ze sie sprawdza i o takim wlasnie juz tu ( i owdzie... ) pisalem.
Realia oczywiscie... proponuje je dzielic - nie mnozyc.
Catz dla Potomnosci

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Tak, dokładnie!
Gdyż?
Nieuczciwie to jest kogoś oszukać, a nie zabrać "na wydrę".

*****

Potoczną.

Ale Twój wykład prawny... hm, daje do myślenia

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl

Nieuczciwe jest twierdzić, że podział kosztu czarteru jachtu jest niekomercyjny, a odzyskanie odrobiny kosztu utrzymania jachtu jest komercyjne. W dodatku jest to bzdurne i nielogiczne.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Wyboldowanie moje Wyżej definicja słowa komercja była zapodawana kilka razy - zysk jest niezbędnym elementem.

Ja z kolei (też gdzieś tam wyżej) pisałem, że określanie rejsu jako komercyjny/niekomercyjny jest największą bzdurą - chyba nawet większą niż oksymoron "jacht komercyjny".

Twój przykład, w sensie, że właściciel płynie za darmo to jakaś forma czarteru z załogą po prostu.

Wydaje mi się, że cała ta mądra inaczej dyskusja, choć dotyczy zwyczajowego określenia "rejsu komercyjnego" to tak naprawdę dotyczy prawnego
określenia "jachtu komercyjnego".

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Marku,
ja z uporem osła będę kontynuował moje pytanie.
Jeśli mamy sytuację w której organizator rejsu wyczarteruje jacht i następnie podzieli ten koszt po równo wśród załogi to taka sytuacja mieści się w okresleniu "rejs niekomercyjny", tak?
To jeśli organizator rejsu ma własny jacht i jako swój wkład w rejs oferuje go za darmo, a reszta potencjalnej załogi ma jedynie zapłacić za żarcie, paliwo i postoje w portach, to dlaczego ta opcja nie jest "niekomercyjna"?
Przecież organizator - właściciel jachtu nic na tym nie zarabia, a nawet można pokusic się o stwierdzenie, że jego wkład w koszty rejsu jest znacznie wyższy niż reszty załogi.

Ja może jestem tępy i bez szkoły, ale dla mnie to na prawdę nielogiczne i niezrozumiałe.

Jeśli oddzielimy "komercyjnosć" lub jej brak od kwestii ustawowych definicja "jachtu komercyjnego" to cała ta dyskusja i podział jest bzdurą, bo komercyjność lub jej brak wynika jedynie z intencji organizatora - chce zarobić na tym rejsie bądź nie chce. I tyle. Tylko co to ma do nas - żeglarzy? Nic! przecież wybierając rejs kierujemy się tym, że dany rejs nam pasuje cenowo, jakościowo, osobowo, a nie tym czy w ogłoszeniu jest napisane 'komercyjny" lub "niekomercyjny".

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Maćku a ja z uporem osła będę twierdził, że określenie rejsu jako komercyjny/niekomercyjny jest... dziwolągiem językowym ukutym (chyba) w internecie i nie znaczy nic!

Równie dobrze mógłbyś napisać, że jest to rejs probarambaramtacyjny i znaczyłoby to DOKŁADNIE to samo co komercyjny lub niekomercyjny.
To, że ktoś komuś (właścicielowi/organizatorowi) zwraca część poniesionych kosztów jest naturalne i całkiem logiczne - nie widzę w tym ŻADNYCH powodów do narzekania lub do wpadania w zachwyt.

A to, co MinInfry (i inni władcy nadwiślańskich włości) chcą zdefiniować jako "jacht komercyjny" to jest zupełnie inna sprawa.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

A czy ktoś ma np wzór takiej umowy dla załogi w przypadku rejsu niekomercyjnego?

_________________
http://rejsy.org.pl/
Ze względu na cenzurowanie forum i promowanie niesportowych zachowań od 04.08.2011,brak zainteresowania forum.

Ja nie stosuję żadnych umów, bo skoro nie tylko nie zarabiam, ale również płacę za siebie, to z jakiej racji umowa ? Jak ktoś lubi umowy, to takich ofert jest mnóstwo.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

No tak,ale jeśli organizujemy rejs niekomercyjny i pomimo tego załogant chciałby umowę, to co w takiej umowie ma być? Kosztorys przybliżony rejsu?

_________________
http://rejsy.org.pl/
Ze względu na cenzurowanie forum i promowanie niesportowych zachowań od 04.08.2011,brak zainteresowania forum.

Z całą pewnością winien być. Ja kosztorys robię zawsze z podziałem na koszty wiadome przed rejsem i te przewidywane, czyli kambuzowo-paliwowo-portowe. Te ostatnie są niedokładne, bo inaczej się nie da.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

No wiadomo i co mam wypisać to na kwitku i dać do podpisania?

_________________
http://rejsy.org.pl/
Ze względu na cenzurowanie forum i promowanie niesportowych zachowań od 04.08.2011,brak zainteresowania forum.

Przewidywane koszty k/p/p xxx do rozliczenia na koniec rejsu. Kapitan płaci/ nie płaci.

Przykład takiego kosztorysu. Grecja 9 dni na jachcie plus hotel. 7 osób.
przejazd Poznań Berlin 2 samochody, paliwo 100e, parking 90e
autobus lotnisko marina lotnisko 7x5ex2 70e
hotel 220 e
sprzątanie 95e
ubezpieczenie kaucji 180 e, będę starał się tego uniknąć
paliwo 100 l 140 e
porty 50 e
wyżywienie 7 os x 9 dni x 8 e (to dużo)
razem 1449 e

Składka na burcie 200 e osoba.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak