Oj tam, oj tam - najwyżej po pół litra na głowę do kolacji

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Daj spokój.... Przekazywałem rodzicom harcerzy z ZHR-u, dziewczyny z dobrych domów i bardzo katolickich rodzin....
Wielu rodziców albo nie wie, albo nie chce wiedzieć lub nie przyjmuje do wiadomości tego, ze syn/córka pije/ćpa .....
Do dziś pamiętam jak pewien tatuś zrobił mi w niedzielę awanture pezez telefon, jak śmiałem zawiadomić szkołę i sąd rodzinny że jego 15 - letnią córkę - licealistkę moi ludzie zwinęli z ulicy niemal nieprzytomną od wódy. Przecież on ma nad córką pełną kontrolę ...
Albo jak sam przekazywałem młodzieńca, od którego waliło na odległość jak z gorzelni ojcu, który zamiast go przyjąć i zrobić co należy zażądał legalizacji alkotestu.......

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Maćku ,nie prawda.

Proszę rozróżniaj miękkie narkotyki od twardych.

_________________
pozdrowienia piotr

Miękkie narkotyki uzależniają wolniej od twardych, ale szybciej od alkoholu......
Gdyby tak nie było prawie wszyscy bylibyśmy alkoholikami, napisałem o tym wyżej..
Od jednego jointa się raczej nie uzależnisz, ale jak będzesz palił często i owszem...
Potem jak organizm się przyzwyczai i okaże się, że joint to już nie to, potrzebne coś mocniejszego. Na przykład amfa . Ta dopiero wali.........

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Ja ponoć jestem - nie raz to słyszałem. Ale walczę z tym nałogiem.

Przepraszam bardzo ale to kompletnie fałszywa teza.Zmam ludzi,którzy tylko palą miękkie i nie dotykają reszty. Nie ma prostej drogi marihuana -amfetamina - heroina.Wyobraź sobie, że alkohol fizycznie uzależnia szybciej niż miękkie gdyż te ostatnie,fizycznie nie uzależniają

_________________
pozdrowienia piotr

To ja Maćku powiem Ci więcej - osobiście bardzo cieszę się z tego, że moja córka mieszka w SE.
Poza faktem, że mając 14 lat jest terrorystką anty-nikotynową i anty-alkoholową to jakby jej jednak palma odwalila i nagle zapragnęla zmienić zdanie o powyższych używkach to do 21. roku życia nikt legalnie nie sprzeda jej w SE żadnej gorzały, wina czy też piwa pow. 2,7 % a także żadnych fajek.
I niech mi nikt proszę nie dowodzi o idiotyźmie Systemu Bolaget.
Dorosły i uzależniony Svenson sobie poradzi - pojedzie na kontynent i przywiezie sobie tego hektolitry - ale gnój do 21. roku życia ma przechlapane i lagalnie nic nie kupi pod karą potężnego pierdla dla sprzedajacego.
Czemu u nas nie egzekwuje sie tego prawa ???
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Egzekwuje się. Ale jest społeczne przyzwolenie, wszak "co jedna szklaneczka zaszkodzi"? Zresztą, 21 lat to bzdura. Seks wolno uprawiać od 16ki, pornosy oglądać/kupować/produkować od 18ki, a alkohol kupować od 21?

Relatywizm umysłowy

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Dodam jeszcze że od 19 można posiadać broń.

To ja siem cieszem że piję tylko piwo.
Bo wydaje mi się że żeby się uchlać w/w to trzeba mieć "dolną przepustowość" dość dużą i co najmniej równą "górnej".
Wpadnięcie w nałóg, spożywając napój w/w pewnie jest możliwe, ale trzeba mieć możliwość korzystania w każdej chwili z darmowego WC, coby nie podnosić nadmiernych "kosztów uzyskania przychodu". A najlepiej jak będziesz miał taką możliwość i jaszcze ci będą za to płacić.
Znaczy jak masz zostać alkoholikiem piwnym, to najpierw zostań "babcią klozetową"

_________________
Pozdrawiam
Roman

Rozpatrzmy problem od strony ekonomicznej.
Bo czas to także pieniądz.
Pijąc piwo pijesz bardzo nieekonomicznie.
Policz ile tego trzeba wypić aby się urżnąć.
A o ile wystarczy do tego zwykłej wódy.
I jeszcze w trakcie tego picia piwa MUSISZ mieć obcykaną babcię klozetową albo znajomy klozet.
Gorzala wychodzi myślę znacznie ekonomiczniej.
Nie dość, że do stany urżnięcia trzeba jej wypić objętościowo mniej to mam wrażenie, że osiągnięte stanu jw. obarczone jest mniejszymi wydatkami.
A dodatkowo szkoda czasu - urżnięcie wódą idzie szybciej.
Potem padasz w rynsztoku i widzi Cię mniejsza ilość rodaków bo leżysz jak ta kłoda ale nie rozrabiasz.
A pijac piwo zanim sie urżniesz to pomyśl ile razy musisz pójść do kibelka i ile osób będzie Cię widziało w stanie po spozyciu.
Gorzała wychodzi zdecydowanie korzystniej
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

ale raczej nie zdrowiej.Dobrze,że naród przechodzi na lżejsze alkohole

_________________
pozdrowienia piotr

Po wypowiedzi Kocura pozostało tylko czekać na opinię zwolenników (nie obrażać smakoszy) wina

_________________
Pozdrawiam
Roman

Mnie się podoba ciekawe obłędne zjawisko: niepicie jest nietypowe. Rzadko się usłyszy pytanie "czemu pijesz", ale bardzo często usłyszysz "Nie pijesz? A dlaczego?".
Na szczęście to się zmienia.

A kto lubi sie obnażać ze swymi ulomnościami ?
To jest przypadek uszkodzonej wątroby.
Innego w naszym narodzie nie znam.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Bo naród nie w ciemię bity wie, że kto nie pije ten kapuje

Nie masz racji Piotrze. Cannabis nie uzależnia fizycznie ani szybciej ani wolniej - nie uzależnia wcale. To konkluzja WHO. Owszem zawiera substancje smoliste i kancerogenne - podobnie jak tytoń, ale nie jesteś w stanie wypalić tyle co tytoniu.

A mój kuzyn - wiesz, jak by Ci tu delikatnie, on wiedział, że się kończy, ostatni miesiąc to ciągły szpital - nie musiał już kłamać, ani udawać, nawet przed sobą. Chciał nawet napisać o sobie artykuł ku przestrodze, zostawił notatki. Nie zdążył. Uwierz - on naprawdę spróbował alkoholu dopiero na tym obozie. I nie wytrzeźwiał na dłużej niż dwa dni aż do ostatecznej hospitalizacji.

Tak samo można powiedzieć, że jak organizm przyzwyczai się do wódki to potem heroina. To tak nie działa. Piję alkohol, palić palę /w życiu ani jednego papierosa!/ nigdy nie przyszło mi do głowy sięgać po nic innego.

Alkohol to taki sam narkotyk, substancja psychoaktywna jak inne. Inaczej jest traktowany wyłącznie ze względu na tradycje fiskalno-monopolowe istniejąc od schyłku XV stulecia. W naszym kraju przez całkowitą penalizację są paradoksalnie łatwo dostępne dla dzieci i młodzieży, podejrzewam, że z racji stanowiska coś o tym wiesz.

Osobiście jestem zwolennikiem modelu - legalne posiadanie niewiekich ilości marihuany na własny użytek, legalne sklepy obłożone akcyzą, dostępne wyłącznie dla pełnoletnich osób - a twarde narkotyki - na receptę do "spożycia" na miejscu dla zarejestrowanych narkomanów. Dzieciak nie kupi trawki. Osoba nie uzależniona nie kupi twardych narkotyków. Znika czarny rynek i przestępczość z nim związana.

Marihuana osadza się w tkance tłuszczowej otaczającej wiele organów wewnętrznych (głównie wątrobę, mózg i organy płciowe). Dlatego bardzo wolno uwalnia się z organizmu. Każda następna dawka THC powiększa jego złogi w organizmie - oznacza to, że THC kumuluje się w organizmie. Syndrom amotywacyjny, kłopoty z pamięcią i koncentracją, specyficzne ''splątane'' myślenie oraz inne objawy psychiczne używania marihuany pojawią się więc nawet przy paleniu ''od czasu do czasu''.
To jest przedruk,cytat wyrwany z kontekstu o działaniu marihuany w temacie czy lepiej pić czy lepiej palić./?
Konkluzja na koniec...czy lepiej być chorym psychicznie czy fizycznie?........odpowiedź...lepiej być zdrowym.

_________________
Marek Gruhn

Przepraszam Cię bardzo, nawet nie chce mi się komentować całości, zapytam tylko, czy w ramach eksperymentu dawałeś zajarać kaszalotom? U człowieka tkanka tłuszczowa faktycznie otacza wiele organów wewnętrznych ale nie "głównie mózg". Co więcej mózgu ludzkiego w ogóle nie otacza żadna tkanka tłuszczowa. Z całym szacunkiem ale jeśli wyczytałeś to w jakimś źródle to jest ono g...o warte. Swoją drogą rudymentarna choćby znajomość anatomii i fizjologii bywa przydatna w dyskusjach na tematy zahaczające o kwestie zdrowotne.

Nie jestem ekspertem w dziedzinie fizjologii,napisałem iż jest to cytat.a w cytacie nie było napisanie iż głownie mózg .

_________________
Marek Gruhn

Ja mam wątrobę zdrową

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Napisałeś jak powyżej, albo cytujesz bzdurny artykuł, albo coś źle zapamiętałeś.

Ja znam badania z których wynika, że okazjonalne palenie nie daje żadnych mierzalnych zmian. Po 20 dniach nie będziesz miał śladów produktów rozkładu THC we krwi i w moczu. Po 3 miesiącach nie będziesz miał śladu THC w organizmie.

Długotrwałe nadużywanie THC prowadzi do zmian w układzie nerwowym. Sęk w tym , że długotrwałe nadużywanie alkoholu oprócz zmian w oun /poczytaj o zespole Korsakowa/ zabije Cię dużo skuteczniej niszcząc przy okazji, wątrobę, trzustkę, serce, nerki, układ naczyniowy...

Ja chyba też
Widzisz najgorsze Jurku jest to, że nie jest napisane, że jeśli nie palisz - nie grozi ci kostucha na raka płuc....
Podobnie jest z innymi podrobami

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Znam nawet pewnego onkologa, który twierdzi, że palenie ma na występowanie raka wpływ znikomy, jeżeli w ogóle jakiś. Ale, z tajemniczych dla mnie powodów, jego teoria nie przyjęła się w świecie nauki

Kiedys sie odpowiadalo "bo mam wszyty Esperal" - wiesz jakie bylo wspolczucie

Dokładnie. Swoje zdanie na temat używania wyraziłam wcześniej* (parę stron wcześniej) - ale nie demonizujmy. Dorosły człowiek ma prawo wyboru. Także zachlania się, przedawkowania czy popełnienia samobójstwa w mniej skomplikowany i bardziej bezpośredni sposób. Jego sprawa. Tak jak i moją jest, że co jakiś czas nachodzi mnie na palenie (tytoniu) - raz na kilka lat w granicach roku. I w niewielkich ilościach. I też nie znoszę, jak ktoś mi się wpiep... w to.
A Camerona i Bransona podałam Maćku nie jako ekspertów od narkotyków - ale są to jakby osoby mające dużo do stracenia publicznie. Mimo to przyznają, że bardzo niepopularny pomysł dekryminalizacji narkotyków (co miałoby formę mniej więcej systemu Bolaget tylko ostrzej...) - ma akurat bardzo mocne podstawy. Myślę, że jest to wystarczający powód, aby zastanowić się i poznać fakty a nie tylko propagandę przeciwników (czy zwolenników) jakichkolwiek narkotyków.

*na wszelki wypadek przypomnę - nie znoszę w swoim otoczeniu żadnych narkotyków. Alkohol mi nie przeszkadza spożywany mądrze. Tytoń mi nie przeszkadza.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Pijesz - umrzesz na rąka wątroby
Palisz - umrzesz na raka płuc
Nie palisz i nie pijesz - umrzesz na zwykłego raka ...
Wybór śmierci w demokratycznym społeczeństwie należy do Ciebie
Pzdr
Kocur

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*



I dlatego tak chudniesz
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

O to chodzi - w mojej rodzinie był ktoś, kto nigdy w życiu nie palił i zmarł na raka płuc.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jeśli pijesz po to, żeby się urżnąć, to ja Ci bardzo współczuję.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664