Tak stereotypy. Stereotypy są często zgubne. Nie można się na nich opierać.
Piszemy tylko dla utrwalenia prawdy historycznej, bez zawiści, nienawiści i nie z powodu innych niskich pobudek.
Pupile byli, ale tu też gwoli tej właśnie prawdy historycznej, trzeba tym pupilom oddać sprawiedliwość. Po pierwsze jako żeglarze nie zawiedli, po drugie w póżniejszym okresie zrobili i dalej robią dla polskiego żeglarstwa bardzo dużo dobrego.

1. Krzysztof Baranowski ok. 1969 wymysłił start Polaka w regatach OSTAR.
2. PZŻ rozesłałał zima 1970 do kapitanów (nie wszystkich) ankietę-zapytanie o zainteresowanie udziałem.
3. Zgłosiło się ok. 15 chetnych.
4. Przez badania sportwo-lekarskie przeszlo 5 lub 6 osób, w tym pierwsza trójka to Puchalski, Bereśniewixcz i Baranowski, jeszcze Remiszewska, Kowalski i chyba ktoś szósty ale mogę się mylić. Ta kolejność niczego nie rankingowała.
5. Miały się odbyc regaty eliminacyjne na trzech jednakowych jachtach ale "dostawca" jachtów ostatecznie "się wypiął".
6. Baranowski podjął prace nad powstaniem przysżłego "Poloneza", nikt inny się w to nie włączył.
7. We wrześniu 1970 Remiszewska zrobiła pierwszy samotny rejs na "Zenicie" (dziś "Gandalf", tym samym co rok wczesniej Baranowski), szal medialny na ten temat "wyłaczył" ja z rywalizacji o oficjalny jacht PZŻ, wsparcie zaproponowali żeglarze z Bydgoszczy (Aleksander Kaszowski) z "Eurosem".
8. Wtedy Puchalski ogłosił, ze jek nie wywalczy statusu oficjalnego reprezentanta, to i tak popłynie na "Mirandzie". Ustawiło to Bereśniewicza w roli tego drugiego.
9. Baranowski sam nadzorował budowę "Poloneza", nie wiem czy zabiegał o wsparcie obu panów i go nie otrzymał, czy tez odseparował ich od tematu. Wydaje mi sie, ze to pierwsze.
10. W sprawę Remiszewskiej wdały się władzwe wojewódzkie - w pewnym sensie wymuszono zamiane "Eurosa" na "Komodora" i jego przebudowę.
11. Pod koniec lata 1971 trzech panów wystartowało samotnie w Morskich Mistrzostwach Polski, na róznych jachtach, w tym Baranowski na "Polonezie", który jako jedyny ukończył regaty w czasie. Nieco potem Remiszewska odbyła samotny rejs kwalifikacyjny na "Komodorze".
12. Jesienia 1971 ostatecznie ogloszono, ze oficjalnym reprezetantem PZŻ jest Baranowski na "Polonezie", a startują także Remiszewska (ze wsparciem wiojewódzkim) i Puchalski (na prywatnym jachcie).

PS. Bez Baranowskiego nic by nie było!

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Zapomniałeś dodać, że Baranowski był w tym czasie dziennikarzem "Trybuny Ludu", co nie utrudniało mu załatwiania pewnych spraw.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Tak to własnie czytałem. Ale czytałem tez( podkreslam Czytałem) ze eliminacje sprawnosciowe tez wygrał Baranowski

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

To ze był dziennikarzem trybuny , pozwoliło mu płynąc z Bolkiem na pewno

I tak jest zawsze, szczególnie jak siedzę w nocy przy komputerze, że mnie jakaś cholera podkusi i z czym tam wyskoczę.
Wszystko mam bardzo dokładnie i obiektywnie przedstawił Colonel. Moim skromnym zdaniem ta sprawa została już dokładnie omówiona. To też tylko jeden z elementów układanki, z której składało się to nasze PRL-owskie żeglarstwo.
Podsumowując jeżeli nawet wśród naszych wielkich żeglarzy byli "pupile" władzy ludowej (określenia użyłem rzeczywiście trochę przesadnego), to jak już napisałem, jako żeglarze nie zawiedli i nie tylko odbyli z wielkim sukcesem swoje rejsy, ale i w późniejszych latach zrobili dla naszego żeglarstwa wiele dobrego.
I proszę nie poruszajmy już tu sprawy wyprawy na jachcie "Śmiały" kto tam był kim na tym okręcie i wyprawy na Morze Czerwone. Bo to nas do niczego w tej dyskusji nie doprowadzi, tylko do niepotrzebnych sprzeczek.
Mamy jeszcze wiele elementów do omówienia, choćby dostępność rejsów morskich dla przeciętnego zjadacza żeglarskiego chleba, jak się one odbywały, czy można było dostać się na rejs zagraniczny itd.

Co Ci to Vento przeszkadza. Mnie akurat interesuja sprawy które znam z książek a o których moge usłyszeć od osób (Colonel) które tam rzeczywiście były. kto wie czy mi kiedys bedzie to dane

oczywiście Greg, że mi to nie przeszkadza, tylko tak delikatnie sugeruję. Spotkamy się przecież w końcu na morzu bo blisko siebie żeglujemy, to deczko wypijemy i Ci opowiem. Ale niezależnie od tego, nie przeszkadza mi że ludzie tu chcą pisać, a Ty czytać.

No własnie ale Ty preferujesz drugą strone a ja sie borykam ze znalezieniem za free załogi do grecji. Grzesiu Korala juz uciekł do grecji moze teraz na Ciebie pora:)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Przeczytałem na ten temat sporo ale nigdy nie spotkałem nikogo kto był tam osobiście. Pewnie dla tego ze urodziłem sie w roku jak Ty patent robiłeś:)

Trochę robimy OT ale już kończę. Do końca sezonu lata Zgrzyb na północnej stronie. Na wiosnę ja idę na południe na 100%.

To jednak bedzie szansa sie spotkać( luzacko:)))))
Moze ktos to wytnie

NIe tylko dzinnnikarzem był, nie tylko"Trybuny" ale pracował z żoną ówczesnego premiera, Alicją Solską.
Ale to nie ujmuje Mu zasług: inicjatywy, pracowitości, wytrwałości.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

No i świetnie, że udało się w toku tej dyskusji zaprzeczyć twierdzeniu kolegi, że żeglarstwo w PRLu nie miało żadnych pozytywnych stron.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

To, że się jednym udało, gratulować determinacji zdolności organizatorskich perswazji itd, nie oznacza, że było dobrze. Zauważ, że część tych "naszych wyczynów", z punktu widzenia żeglarskiego, w innych krajach była rzeczą normalną.

Co było normalne? Załatwienie beczki żywicy i kanistra utwardzacza od żołnierzy, na ten przykład?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Milioner :P

Mnie obiecują 20 zł miesięcznie

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Nadrabiawszy zaległości, doczytałem do tego miejsca.

Powiem tak.
Padło tu wiele, że tak powiem, sugestii.
To, że IPN nam właśnie po części pakują, nie znaczy że pewne informacje zaginą. Ale na Boga! Zostawmy rozliczenia tym (i tych), którzy władzę sprawują. Jak kto umoczył, bo takie były czasy, niech se dziś żegluje, czy robi co tam lubi, ale do koryta (urzędy państwowe) niech się nie pcha - prędzej czy później mu wyciągną. Dopóki demokratyczna władza nie wyjaśni tego raz a dobrze, będzie wracało i skłócało, i drażniło, i bolało!
Były czasy zastraszania i szantażu. Nie rozdrapujmy tych ran.
Tak to widzę.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Z całym szacunkiem, ale Ty w to wierzysz? To co się ostatnio dzieje utwierdza mnie w przekonaniu, że z prawdą jest jak z d... - każdy ma swoją.

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Jurmaczku, już raz podzieliły nas poglądy. Nie chcę tego znowu, jednak musiałem to napisać.
Ja wierzę, że mimo różnych kształtów naszych szanownych czterech liter, przyjaźń jest najważniejsza... a Prawda sama się obroni. Jej doktoratów nie potrzeba.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Prawda jest taka, że w okresie PRL byliśmy najfajniejszym barakiem obozu, co m/in objawiało się "klazulami", ale też np wkładkami paszportowymi.
Natomiast po 1990 roku startując z najtrudniejszych pozycji spośród "obozu bratnich krajów socjalistycznych" osiągneliśmy największy sukces.
Myślę, że z obu tych faktow warto czerpać satysfakcję.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Będzie OT od OT.
Spokojnie, tylko na temat jednego zdania.

Wydało mi się, że treść i wymowa tego zdania doskonale obrazują wzajemną relację rzeczywistych zdarzeń oraz propagandowo-publicystycznych enuncjacji.

Potraktujcie to jako luźne przemyślenia na temat tego jak subiektywny komentarz ma się do istoty Historii... Czyli faktów.

-------------------------------
Weźmy zdanie:

-------------------------------

Skąd SłaWas wiesz, że pakują ?
Skąd masz wiadomość, że właśnie???
Jaką część już spakowano?
Wiesz to na pewno, że właśnie pakują?
Sprawdziłeś..?

Ja wiem, że w związku ze zmianą właściciela budynku jaki centrala IPN zajmuje, nie "spakowano" jak dotąd ani jednego dokumentu, ani jednego mikrofilmu, ani jednego tomu akt. Podobnie - nic nie pakują w żadnym z jedenastu oddziałów terenowych IPN...
Wiem, bo mam relację od osób tam zatrudnionych.
Wiem, bo zadałem sobie trud czytania wiadomości z różnych źródeł. I ze zrozumieniem...
A skąd Ty wiesz, że "IPN nam właśnie po części pakują"?

- Fakty są jasne - IPN nadal jest najemcą tego samego budynku co przedtem, płaci regularnie, umowy najmu nikt IPN-owi nie wypowiedział. Jeżeli któraś ze stron tę umowę wypowie - obowiązuje minimum roczny termin wypowiedzenia.
- Nowy właściciel budynku - obecnej siedziby IPN (budynku, którego nie umiały przejąć dwie kolejne ekipy rządowe...) oświadczył, że spokojnie poczeka na rozwiązanie problemu lokum dla w/w instytucji, padło zdanie o minimum dwu latach.
- Nowe propozycje docelowej lokalizacji IPN-u już się objawiły.

Tak a'propos - jesteś SłaWas pewien, że możesz używać w omawianym zdaniu zaimka dzierżawczego "nam" ?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Hmm... Wolałem Jugosławię

To jest zaimek osobowy w celowniku.
Z resztą się zgadzam.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

W najbliższym tygodniu władze IPN spotkają się z nowym właścicielem gmachu przy ul. Towarowej w Warszawie. Prezes Instytutu Łukasz Kamiński ocenił, że pozostanie w budynku byłoby rozwiązaniem optymalnym, lecz "już nierealnym".
Rzeczpospolita 24.08.2012

Otóż tym właśnie różni się historia od propagandy - udokumentowanymi źródłami.

Jarek Czyszek

W sensie, że propaganda to jest to co właśnie się dzieje, a historia to to co będzie w przyszłości?

Nie wiem, czy zauważasz różnicę pomiędzy "właśnie pakują" a "w najbliższym tygodniu spotkają się żeby porozmawiać", ale trzeba uważać, żeby udokumentowane źródło nie zamieniło się w tubę propagandową.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Króliki bardzo ciekawa sprawa, ale coś nam ten temat stanął. Zaowocował wprawdzie innym ciekawym tematem, który wydzielony, też nam się ładnie rozwija.
Spróbuję kontynuować właściwy wątek.
Sprawa morskich rejsów. Ich dostępności dla żeglarzy.
I tu od razu zaznaczę, że moja opinia jest subiektywna i wynika z osobistych doświadczeń. Żeby nie było tak jak z moją wypowiedzią w sprawie klauzul.
Ja tu powiem, że rejsy morskie w czasach gomułkowskich i gierkowskich były dostępne. Ale może ktoś ma inne doświadczenia.
Mało było jachtów, to prawda. Ale zainteresowanych uprawianiem takiej formy żeglarstwa też nie było zbyt wielu. Wszystko się tam jakoś równoważyło.
Może przez te klauzule, przez kontrole w portach, przez różne formy utrudniania życia ludzie nie pchali się zbytnio na morze, bo w środowisku powstała jakby legenda ich niedostępności.
Nie wiem dlaczego tak było, ale nie przypominam sobie żebym musiał czekać w kolejce, albo kogoś w tej sprawie korumpować. Zresztą za pieniądze niczego tu się nie dało załatwić. Albo trzeba było w klubach na to zapracować, albo mieć układy w PZŻ.
Piszę tu oczywiście o tak zwanych rejsach krajowych, polegających na wyjściu z polskiego portu, szwendaniu się po Bałtyku i powrocie do polskiego portu.

Jak dobrze, że również w tym hmmm... "źródle" w żaden sposób nie potwierdzono, że "IPN nam właśnie po części pakują"?
I że wystrzeżono się zaimków osobowych. W celowniku...

BTW - źródłem - obecnie znanym we wszystkich szczegółach tylko zainteresowanym - jest umowa dzierżawy budynku i umowa jego sprzedaży, wraz ze zobowiązaniami z tej umowy wynikającymi.
To powyżej, to tylko kolejna wiadomość prasowa. Subiektywna i ulotna, jak niemal wszystkie one.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Kontynuujcie właściwy temat, proszę. Ja za PRLu nie żeglowałem (łaziłem po górach)i chętnie poczytam jak to było.
Interesują mnie np. sprawy zaopatrzenia, którego, jak wiadomo, brakowało.
Przy organizacji obozów wędrownych, jak się udało podpiąć pod jakiś klub, czy harcerzy, dostawało się promesę na zakup konserw i dofinansowanie do produktów krótkotrwałych, z którego się trzeba było rozliczyć. Jeżeli w składzie był przeszkolony ratownik medyczny to mógł jeszcze załatwić papier, na podstawie którego dostawał receptę na surowicę przeciwjadową, insulinę, strzykawki i igły jednorazowe i coś tam jeszcze.

A jak to było w żeglarstwie?

Jugosławia nie należała do "obozu".

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Nazywała się Socjalistyczna, należała do RWPG i była w strefie wpływów ZSRR. Fakt, nie była typowym obozowym barakiem