Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 24 lip 2025, o 04:53




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 309 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 8 lut 2011, o 13:00 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
Widzisz z marzeniami bywa roznie :) Ludek Mączka czy Ruda i paru innych spelniaja wlasne marzenia ale tez placa za to pewna cene o ktorej nie zawsze chca opowiadac.
Ja mialem dosc realne start w tegorocznym AZAB i wlasnie wyslalem maila do organizatora
ze niestety rezygnuje z prozaicznej przyczyny, ktora sa finanse na glupim poziomie 50 tys euro :)
Po prostu nie udalo mi sie sprzedac swojego jachtu, ewentualni inwestorzy dla ktorych mialem kupic jacht nadajacy sie do startu i pozniejszej eksploatacji w koncu sie nie zdecydowali choc
jezdza samochodami za podobne pieniadze a ja domu nie sprzedam i kredytu brac nie zamierzam.
Mam tez Rodzine i nie musle jedynie o sobie.

http://www.roc-yacht.co.uk/

Tego, co przwda nie ogladalem osobiscie ( ogladalem J 39 i X 119) ale gdybym mial wolne 40 tys
euro to bym sie nie zastanawial :) Moze ktos ma ochote ? Cena jak za duzy mazurski.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 13:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
xmaro napisał(a):
Skoro pelna kolekcja papierowych map to dosc kosztowny pomysl. Jakie konkretnie mapy w papierowej wersji warto miec ?

zależy gdzie i którędy chcesz płynąć :D

*****

Olek napisał(a):
@cezar69vip zamiast pisać tu godzinami o wielkich planach poszukaj najbliższego tygodniowego rejsu i popłyń na morze. Mam nadzieję że wrócisz z takiej imprezy upewniony co do swoich planów na przyszłość. Jednak może się zdarzyć że odejdzie Ci wszelka ochota na dalsze pływanie. Nie piszę tego złośliwie, znam taki przypadek, zresztą z tego forum i z mojego rejsu, że 100% ochoty na dalsze pływanie odeszło człowiekowi już na zatoce.


toć jak pisałem to samo to dostawałem zjebkę, a Olek dostał podziękowanie :D

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 14:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
skipbulba napisał(a):

toć jak pisałem to samo to dostawałem zjebkę, a Olek dostał podziękowanie :D



:-)

Dodam, że ja też pisałem, że bardziej naturalna jest kolejność np.:
Grecja/Chorwacja, Bałtyk, Północne, dalsze.
Jedynie z tą różnicą, że ja bym powiedział, że to jest rozwiązanie 'bardzo rekomendowane' ale przecież nie jedyne możliwe. Później ma się takie wspomnienia, że pisze się książki. Nie pamiętam w tej chwili tytułów ale było sporo książek jak (zazwyczaj z konieczności) ludzie przepływali oceany na tratwie czy jachcie, na których to znaleźli się pierwszy raz. Teoretycznie więc Cezar ma nie-zerowe szanse przeżycia nawet jeśli zignoruje nasze sugestie.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: cezar69vip
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 15:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Kuracent,
oczywiście, że szanse są "niezerowe" :D
po za kwestią sposobu postawienia sprawy, to ja absolutnie trzymam kciuki. po prostu wydaje i się, że rzucanie się od razu na "pętlę" jest niezbyt rozsądne :D znam po prostu wielu adeptów żeglarstwa, którzy po pierwszych paru falach morskich odpuszczali sobie :D

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 15:39 

Dołączył(a): 1 sty 2010, o 23:19
Posty: 229
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Można podejść do kwestii w ten sposób, że jak się władowało ileś tam kasy w jacht to nie ma innego wyjścia to się MUSI podobać :)

_________________
Maciek Pachla
----------------------------------------------------------------------------------
"Zawsze odkładaj do jutra to, co jutro możesz odłożyć do, powiedzmy, przyszłego roku" TP

https://www.facebook.com/SifuAspera/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 21:00 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
M@rek napisał(a):
Ja mialem dosc realne start w tegorocznym AZAB i wlasnie wyslalem maila do organizatora
ze niestety rezygnuje


he, he, he... Dostaliśmy tego samego maila od ms J. Hopkins :)

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 21:31 

Dołączył(a): 21 lis 2010, o 21:39
Posty: 74
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: brak
Szukam jakiegos rejsu zeby sie doszkolic ale troche innego o jakim wiekszosc z Was mysli. Duzo tanszy i w moim mniemaniu ciekawszy niz te ktore wyskakuja na pierwszych strochach w google.
Znalazlem kilka stron, bardzo spodobal mi sie opis filozofi podrozowania(nie tylko zeglowania) na jednej z tych stron.

Pomyslalem, ze sie z Wami podziele.

"..."To be truly challenging, a voyage, like a life, must rest on a firm foundation of financial unrest. Otherwise, you are doomed to a routine traverse, the kind known to yachtsmen who play with their boats at sea… cruising it is called. Voyaging belongs to seamen, and to the wonderers of the world who cannot, or will not, fit in.

If you are contemplating a voyage and you have the means, abandon the venture until your fortunes change. Only then will you know what the sea is all about. “I’ve always wanted to sail to the south seas, but I can’t afford it.” What these men can’t afford is not to go. They are enmeshed in the cancerous discipline of security. And in the worship of security we fling our lives beneath the wheels of routine – and before we know it our lives are gone....."
Sterling Hayden

Oto strony http://nuthin-wong.blogspot.com/p/our-philosophy.html
http://karaka.voila.net/plan.html


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 22:06 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Na tej Karace opłata podstawowa wynosi 100euro plus koszty utrzymania. Tamci podają, że zwyczajowo na jedzenie wychodzi 20-25 dolarów tygodniowo. Z tym, że to są absolutnie podstawowe produkty. Do tego dochodzą koszty utrzymania jachtu (mariny, opłaty portowe, diesel itp.) myślę, że śmiało mogę dodać następne 25 dolarów. Czyli tydzień na Kakace kosztuje 100 euro i 50 dolarów, czyli jakieś 135 euro. Co nam daje 19 euro dziennie. A do tego jeszcze musisz wydać jakieś 500 funtów, żeby tam polecieć i wrócić.

To teraz popatrz na to http://www.spitsbergen.org.pl/ Znajdź sobie etap 8A, czyli Edynburg - Dublin. Koszt całkowity to 2500 pln za 18 dni. Czyli 657 euro a to daje jakieś 36 euro dzienie. Raptem dwa razy drożej niż na Kanace ale podróż będzie cię kosztowała 50 funtów w obie strony.

A co najważniejsze, to zamiast siedzieć na plaży i patrzeć jak palmy rosną będziesz miał okazję pożeglować po jednym z najtrudniejszych nawigacyjnie regionów Zachodniej Europy. I czegoś się naprawdę nauczyć. A w twoim przypadku o to chyba teraz chodzi, nie? Do Meksyku to sobie sam za rok popłyniesz.

Biorąc pod uwagę koszty przelotu do Meksyku, to ten rejs na Rzeszowiaku jest i tańszy, i na pewno bardziej edukacyjny. A są jeszcze miejsca.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 22:21 

Dołączył(a): 21 lis 2010, o 21:39
Posty: 74
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: brak
Chyba nie doczytales ze mariny wchodza w ten koszt (Karaka). Na drugim 650euro za miesiac z jedzeniem. Znalazlem tez inne ze ze wszystkim wychodzi 17$ dziennie ale nie ma strony.

Ale w tym wszystkim nie o to chodzi tylko o ta mala roznice "...the kind known to yachtsmen who play with their boats at sea… cruising it is called. Voyaging belongs to seamen, and to the wonderers of the world who cannot, or will not, fit in...."

Sztuka zeglowania to tylko czesc calego zamieszania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 22:52 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
xmaro napisał(a):
Sztuka zeglowania to tylko czesc calego zamieszania.


Tak, ale bez tej sztuki nie będzie całego zamieszania. Pamiętaj, że masz poruszać się jachtem żaglowym.

I przeczytaj sobie info o właścicielu Karaki. 16 miesięcy na 30-sto metrowym szkunerze, od załoganta po kapitana. Facet ma "na logu" 13 000 mil przez Karaką i 40 000 na niej.

Wsiadłbyś dzisiaj do Cesny i poleciał do Finlandii? Nie? A twierdzisz, że dasz radę, bo kiedyś puszczałeś latawce.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lut 2011, o 23:24 

Dołączył(a): 21 lis 2010, o 21:39
Posty: 74
Podziękował : 5
Otrzymał podziękowań: 8
Uprawnienia żeglarskie: brak
Wszystko jasne, porownanie z cesna nie bylo konieczne a nawet nie na temat.

Jesli bedzie mozna to chcialbym 2 w 1. Spokojnie ja nigdzie sie nie zapisuje nigdzie nie lece chcialem sie tylko podzielic cytatem ;-)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lut 2011, o 10:34 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
xmaro napisał(a):
plywalem po morzu dwa razy na kutrze rybackim, raz po Baltyku i raz w Azji. W drugim przypadku bylo ostro Chinczycy juz wymiekali, w okolicy szalal tajfun i musielismy uciekac (dwie doby na morzu, mialy byc trzy). Dawalem rade.


Jak pracowales na kutrze rybackim i bylo ok to choroba morska pod zaglami nie powiniennes sobie glowy zawracac :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lut 2011, o 10:37 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 9036
Podziękował : 4120
Otrzymał podziękowań: 1968
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
leo828 napisał(a):
M@rek napisał(a):
Ja mialem dosc realne start w tegorocznym AZAB i wlasnie wyslalem maila do organizatora
ze niestety rezygnuje


he, he, he... Dostaliśmy tego samego maila od ms J. Hopkins :)


Ano, niestety bez sprzedania "Kiwi" nie mialem szans na dopiecie oszczednego budzetu
a nie jestem z tych co wiele opowiadaja i nic z trgo nie wychodzi :) Moze nasepnym razem, ale tez na wlasny rachunek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 14:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
skipbulba napisał(a):

Kuracent,
oczywiście, że szanse są "niezerowe" :D



A właśnie! Jak ocenilibyście te szanse? Bo ja na poniżej 1%.
I nie chodzi mi o sztormy, mielizny, prądy itd.
Natomiast w pierwszych dniach może okazać się, ze to nie to, co tygrysy lubią najbardziej.
Innymi słowy: największe ryzyko jet w pierwszych dniach, tygodniach.

Ale jeśli Cezar napisze SMSa z telefonu satelitarnego po 30 dniach od początku żeglugi:
'Pozdrawiam ze środka Atlantyku. Jest cudownie!', to będę dość spokojny, że poradzi sobie kolejne kilka lat. Powiedzmy na 70%.

A jakie jest Wasze zdanie na temat szans?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

P.S. Cezar, obiecaj, że co najmniej raz na tydzień będziesz wysyłał SMSy na zegluj.net, gdzie jesteś, jak Ci się podoba, co jest dla Ciebie dziwne i ciekawe? Czy spodziewałeś się tego? Myślę, że będziemy to z ciekawością czytać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 14:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Dyskusja o szansach naszym zdaniem jest dyskusją o niczym. Nie znam Cezara, nie znam planu rejsu, nie wiem niczego po za chęcią opłyniecia świata. To jak oceniac szanse? I to w procentach? Bicie piany.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 14:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
skipbulba napisał(a):

Nie znam Cezara, nie znam planu rejsu, nie wiem niczego po za chęcią opłyniecia świata. To jak oceniac szanse? I to w procentach?



Racja! Zmienię pytanie. Statystyka ma sens, jeśli mamy duże próbki. np.
'77% kobiet zauważyło różnicę stosując proszek X'.

Jaki procent Brytyjczyków, Amerykanów i ogólnie mieszkańców świata opływa świat lub choćby przepływa ocean, spośród tych co są pierwszy raz na tratwie/jachcie/kajaku/małym statku?
Prawdopodobnie ogólnie do nas dochodzą informacje tylko o udanych takich próbach.
O tych co leżą na dnie niewiele wiemy.

Jeszcze inaczej podejdźmy do tematu. Czy czytaliście o takich próbach? Z jakim skutkiem?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 14:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2383
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Cezar być może właściwym by było wynajęcie skippera na kilka etapów Twojego planu, wówczas koszty nieznacznie by się zwiększyły bądź wcale jak skipper zechce się przepłynąć i wyszkolić Ciebie na tyle (jedni szkolą za darmo nawet tu pisali :wink: ), że poradzisz sobie w dalszej "podróży". Może to nie jest wcale głupi pomysł, zapytaj czy taki się znajdzie ? :wink:

Ps.Skipper zazwyczaj dużo nie pije. :lol:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...



Za ten post autor Wojciech otrzymał podziękowanie od: cezar69vip
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 15:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Wojciech1968 napisał(a):
Ps.Skipper zazwyczaj dużo nie pije. :lol:


Wojciech opowiesz nam o swoim problemie?? :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 15:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kuracent napisał(a):
Jaki procent Brytyjczyków, Amerykanów i ogólnie mieszkańców świata opływa świat lub choćby przepływa ocean, spośród tych co są pierwszy raz na tratwie/jachcie/kajaku/małym statku?

Myślę, że zerowy. Powiedz mi Jędruś, czemu pragmatyczny Brytyjczyk lub Amerykanin miałby tak robić?

Trochę znamy się na żeglowaniu i wiemy "jak to z łódką jest" i sobie gdybamy o dużej pętli, ale... Andrzej, czy poleciałbyś balonem na drugą stronę Atlantyku?

Nie zastanawiałeś się nad tym nigdy? Czemu? Podobno sterowanie balonem jest prostsze niż żeglowanie, masz piękne widoki, poznajesz nowych ludzi, możesz dotrzeć tam gdzie innym się nie udało. No? Dlaczego nie rozmyślasz nad rejsem balonem dookoła świata?


Cytuj:
Prawdopodobnie ogólnie do nas dochodzą informacje tylko o udanych takich próbach.
O tych co leżą na dnie niewiele wiemy.
Czytałeś "Desperacki rejs" Caldwella. Co prawda Caldwell nie był po raz pierwszy na jachcie, ale... gdyby nie dzicy analfabeci, to byś sobie książki nie poczytał :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 16:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13873
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1632
Otrzymał podziękowań: 2383
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Carlo napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Ps.Skipper zazwyczaj dużo nie pije. :lol:


Wojciech opowiesz nam o swoim problemie?? :lol:


"Wiara mi nie pozwala"...odpowiadam każdemu, który mnie pyta dlaczego jestem osobą niepijącą żadnego alkoholu.
Było to w 15 maja 2007 roku " majówka " u znajomego w firmie od 1000 do 2200 ( około ) impreza zakończyła się z braku innych trunków wypiciem o,7 l / głowe ( zostało nas czterech) czeskiej wódy w zielonej butelce o kształcie 6 czy 8 kąta.
Zatrucie organizmu 7 dni pawie i inne gady...i tak zrobiło się prawie cztery lata będzie w maju.
W ubiegłum roku byli u mnie Czesi na tarasie domku nad zalewem Złote Bażanty i co ino.
Nie piję powiedziałem z powodu waszej czeskiej wódy...co się okazało wtedy, na tej majówie piliśmy na żywca dodatek do piwa którego się wlewa 20 gram na one liter piwo. Gdy mnie pytają do jakiej wiary sie przepisałeś odpowiadam, że do żadnej innej tylko ta moja wiara mi nie pozwala...cały mój problem Carlo. :wink:

Ps. Każdego szkoda. :lol:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 17:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Maar napisał(a):

Kuracent napisał(a):

Jaki procent Brytyjczyków, Amerykanów i ogólnie mieszkańców świata opływa świat lub choćby przepływa ocean, spośród tych co są pierwszy raz na tratwie/jachcie/kajaku/małym statku?



Myślę, że zerowy. Powiedz mi Jędruś, czemu pragmatyczny Brytyjczyk lub Amerykanin miałby tak robić?



Wydaje się, że większość z tych prób jest z konieczności. Ktoś po wojnie chciał znaleźć żonę czy męża, po wypadku znalazł się na tratwie i nikt nie miał pojęcia o nawigacji itd. itp. I okazuje się, że czasami przeżywają.

Ale faktycznie nie kojarzę w tym momencie takiego opisu w książkach czy prasie angielskiej, że ktoś świadomie podjął taką próbę bez wcześniejszego przeszkolenia. W długie zimowe wieczory postaram się poszperać w papierach i znaleźć przynajmniej jakiś rekord.
Tzn. jaka była minimalna ilość dni szkolenia zanim jakiś Brytyjczyk kupił jacht i od co najmniej roku jest w trasie dookoła świata? (a przed szkoleniem nie był na morzu). Obstawiam, że jednak coś ekstremalnego wśród 60 milionów ludzi znajdę (np. po 14-dniowym szkoleniu). Jeśli znajdę to na bieżąco Wam opiszę...

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2006, o 20:35
Posty: 844
Lokalizacja: Ruda Śląska
Podziękował : 29
Otrzymał podziękowań: 47
Kuracent napisał(a):
Jaki procent Brytyjczyków, Amerykanów i ogólnie mieszkańców świata opływa świat lub choćby przepływa ocean, spośród tych co są pierwszy raz na tratwie/jachcie/kajaku/małym statku?


Myślę, że się zagalopowałeś... to chyba nie jest forum badaczy i teoretyków żeglarstwa.
Można pójść dalej i zestawić wzrost, wiek, masę ciała, BMI i nr buta żeglarzy opływających świat, wyciągnąć średnie i ocenić jakie mamy szanse na zrobienie wielkiego kółka.

podejrzewam, że Ci co chcą płynąć nie będą się oglądać na statystyki, Ci co nie chcą mają lepsze argumenty "na nie", niż statystyka, a reszcie pewnie wisi to kalfiorem...

Oczywiście mogę się mylić

Wiesz jaki procent ludzi ma marskość wątroby po piciu alkoholu? a wiesz ilu mimo to pije? zawsze liczy się na szczęśliwy traf :)

Ci co startują w rejs dookoła świata, też mają nadzieję, że im się uda, nawet jeśli do tej pory statystyki są im niesprzyjające...



Za ten post autor kusza otrzymał podziękowanie od: cezar69vip
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
kusza napisał(a):
Wiesz jaki procent ludzi ma marskość wątroby po piciu alkoholu? a wiesz ilu mimo to pije? zawsze liczy się na szczęśliwy traf :)


A tu to Ty się Michał zagalopowałeś.... wg tego co ja wiem... :D

Jeden lekarz (dobry lekarz!) medycyny sądowej studentom na zajęciach prosektorium z medycyny sądowej właśnie pokazywał wątroby alkoholików. Generalnie były w dużej części w doskonałym stanie. Wnioski jakie przedstawił były takie -

"jak ktoś ma skłonność genetyczną do zapadnięcia na marskość wątroby, to alkoholizm przyspieszy zapadnięcie na chorobę, jak ktoś nie ma skłonności a jeszcze przy okazji jest dobrze odżywiony, to wątrobie nic nie będzie"

;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Carlito ma rację:D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2006, o 20:35
Posty: 844
Lokalizacja: Ruda Śląska
Podziękował : 29
Otrzymał podziękowań: 47
Carlo napisał(a):
-

"jak ktoś ma skłonność genetyczną do zapadnięcia na marskość wątroby, to alkoholizm przyspieszy zapadnięcie na chorobę, jak ktoś nie ma skłonności a jeszcze przy okazji jest dobrze odżywiony, to wątrobie nic nie będzie"

;)


I oto mie właśnie chodziło, chciałem pokazać, że często procenty to se możemy... wypić, a nie analizować swoje szanse. Jak ktoś ma ujrzeć gniew oceanu to go ujrzy, bez względu na to, że procentowo szanse są prawie żadne. :D

Zresztą wiesz Piotrek dobrze, że nam marskość nie straszna... :wink: prędzej się potopimy :lol:



Za ten post autor kusza otrzymał podziękowanie od: cezar69vip
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
Prawda!

*****

kusza napisał(a):
Zresztą wiesz Piotrek dobrze, że nam marskość nie straszna... :wink: prędzej się potopimy :lol:


Szczególnie jak będziemy pływać nocą wpław przy odpływie pod wpływem ;) :lol:


Ostatnio edytowano 10 lut 2011, o 20:17 przez Carlo, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Carlo napisał(a):

Szczególnie jak będziemy pływać wpław przy odpływie pod wpływem ;) :lol:


Carlito chce nam coś opowiedzieć?:) jakąś ciekawą historię?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2006, o 20:35
Posty: 844
Lokalizacja: Ruda Śląska
Podziękował : 29
Otrzymał podziękowań: 47
Katrine napisał(a):
Carlo napisał(a):

Szczególnie jak będziemy pływać wpław przy odpływie pod wpływem ;) :lol:


Carlito chce nam coś opowiedzieć?:) jakąś ciekawą historię?


Carlito nie chce :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 19:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 cze 2007, o 12:00
Posty: 4740
Podziękował : 162
Otrzymał podziękowań: 321
Uprawnienia żeglarskie: -)
yyyyy... zapomniałem :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lut 2011, o 20:45 

Dołączył(a): 27 mar 2008, o 12:38
Posty: 429
Lokalizacja: Tamiza
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 136
Uprawnienia żeglarskie: brak
Kuracent napisał(a):
Ale faktycznie nie kojarzę w tym momencie takiego opisu w książkach czy prasie angielskiej, że ktoś świadomie podjął taką próbę bez wcześniejszego przeszkolenia.


Nazywa się Les Powels. 18 sierpnia 1975 wypłynął z Lymington w rejs dookoła świata mając za sobą 8 godzin żeglowania, w tym 2 godziny samotnie. Obrał kurs na Barbados. Za pomoce nawigacyjne miał plastikowy sekstant, domowy zegarek i almanach Reed'a. Po 57 dniach wysztrandował w Bazylii. Po dojściu do siebie ściągną jacht z mielizny, odremontował i popłyną dalej. Dokończył rejs, a potem jeszcze dwukrotnie okrążył Ziemię, w tym raz non-stop. Obecnie mieszka na swoim jachcie, ciągle tym samym, w marinie w Lymington.

Chay Blyth, człowiek który jako pierwszy opłynął świat non-stop Złą Drogą, przygodę z żeglarstwem zaczął od wystartowania w regatach The Sunday Times'a, czyli pierwszych samotnych regatach dookoła świata non-stop (tą łatwiejszą drogą). Regaty te ukończył tylko Robin Knox-Jonston. Blyth wycofał się po opłynięciu Przylądka Dobrej Nadziei. A trzeba powiedzieć, że "wybrał" się na te regaty w ośmiometrowym jachcie bilge keel nadającym się do niedzielnych wycieczek po Solencie a nie do rejsu w Ryczących Czterdziestkach.

Wypłynął mając za sobą kilka godzin nauki żeglowania.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com


Ostatnio edytowano 10 lut 2011, o 20:56 przez leo828, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 309 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL